Od ponurego jesiennego dnia w którym po raz pierwszy zobaczyłam malutką buźkę Nulka minęły 4 miesiące.
Niby niewiele, w życiu dorosłego człowieka to czas prawie niezauważalny. W cztery miesiące mogą urosnąć włosy o 4 cm, przychodzą 4 wypłaty na konto, jeśli ktoś pracuje 40 godzin tygodniowo to 640 godzin w pracy, 4 rachunki za telefon i inne tego typu rzeczy…
Jeśli ktoś czeka na ciążę - 4 miesiące to zazwyczaj 4 cykle, 4 szansy na upragniony cud.
W życiu kogoś, kto czeka na dziecko to 4 miesiące bliżej celu.
Dla małego człowieczka to bardzo długo czas.
Z nieporadnego noworodka, krzyczącego przez całe dnie i wieczory, staje się niemowlaczkiem, słodkim dzidziusiem, który wie czego chce i swoimi sposobami próbuje to pokazać otoczeniu.
Pierwsze tygodnie z Frankiem to nie był łatwy okres- może jak byłby jedynym dzieckiem to byłoby łatwiej? Może… a może wcale nie, bo nie mielibyśmy tego doświadczenia w pielęgnacji itp. zdobytego przy Zosi.
Teraz skończył 4 miesiące i uroczym uśmiechem potrafi rozmiękczyć każde serce.
Umie się śmiać głośnym „Giiii”, lubi opowiadać różne historie w sobie tylko znanym języku.
Lubi spać na brzuszku, bawić się na macie i siedzieć w foteliku w kuchni i łazience. Powieszanie prania jest bardzo fascynujące.
Lubi oglądać książeczki, przeglądać się w lustrze i rozmawiać. Próbuje też śpiewać kiedy z Zosią mu śpiewamy.
Z upodobaniem ssie palce i to co uda się w nie chwycić i włożyć do buzi.
Do zasypiania zwykle używa smoczka- ale tylko jednego określonego typu, jednej firmy. Po tym jak w Boże Narodzenie pies dziadków zainteresował się smoczkiem Franka mamy w domu zapas
Nie lubi picia z butelki i o ile w kryzysowej chwili, kiedy nie ma mamy a wraz z nią i ulubionej formy karmienia daje się namówić na wypicie maminego mleczka z butelki (też ma tylko jedne rodzaj, który akceptuje- znaleziony metodą prób)- ale musi być wtedy bardzo głodny.
Najlepiej czuje się we własnym domu, chociaż i tak ostatnio robi postępy i w ubiegłym tygodniu byliśmy u przyszłej Chrzestnej i nie płakał. Dwa tygodnie wcześniej na urodzinach przyszłego Chrzestnego darł się tak, że nawet herbaty nie wypiłam tylko wróciłam z nim do domu- gdzie złe humory zaraz mu przeszły i śmiał się do zwierząt z maty.
Spacery są ok, dopóki śpi, jak się obudzi to takie leżenie bez celu fajne nie jest- zwłaszcza na plecach. Jak jest ciepło można przez krótki czas pooglądać co się dzieje przez siateczkę w budce albo opuszczoną budkę… gorzej jak zimno jest… Gondolka powoli staje się krótka i chyba niedługo zamontujemy spacerówkę - może wtedy będzie ciekawiej, bo zawsze można trochę oparcie podnieść z leżenia.
Za 4 miesiące będzie lato… za 4 miesiące Franuś będzie 8 miesięcznym chłopczykiem- coraz większym chłopczykiem
Pozdrowienai dla wszystkich Bocianowych Cioć!!!
[URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=480cf2d6040c2df3][/URL]
Niby niewiele, w życiu dorosłego człowieka to czas prawie niezauważalny. W cztery miesiące mogą urosnąć włosy o 4 cm, przychodzą 4 wypłaty na konto, jeśli ktoś pracuje 40 godzin tygodniowo to 640 godzin w pracy, 4 rachunki za telefon i inne tego typu rzeczy…
Jeśli ktoś czeka na ciążę - 4 miesiące to zazwyczaj 4 cykle, 4 szansy na upragniony cud.
W życiu kogoś, kto czeka na dziecko to 4 miesiące bliżej celu.
Dla małego człowieczka to bardzo długo czas.
Z nieporadnego noworodka, krzyczącego przez całe dnie i wieczory, staje się niemowlaczkiem, słodkim dzidziusiem, który wie czego chce i swoimi sposobami próbuje to pokazać otoczeniu.
Pierwsze tygodnie z Frankiem to nie był łatwy okres- może jak byłby jedynym dzieckiem to byłoby łatwiej? Może… a może wcale nie, bo nie mielibyśmy tego doświadczenia w pielęgnacji itp. zdobytego przy Zosi.
Teraz skończył 4 miesiące i uroczym uśmiechem potrafi rozmiękczyć każde serce.
Umie się śmiać głośnym „Giiii”, lubi opowiadać różne historie w sobie tylko znanym języku.
Lubi spać na brzuszku, bawić się na macie i siedzieć w foteliku w kuchni i łazience. Powieszanie prania jest bardzo fascynujące.
Lubi oglądać książeczki, przeglądać się w lustrze i rozmawiać. Próbuje też śpiewać kiedy z Zosią mu śpiewamy.
Z upodobaniem ssie palce i to co uda się w nie chwycić i włożyć do buzi.
Do zasypiania zwykle używa smoczka- ale tylko jednego określonego typu, jednej firmy. Po tym jak w Boże Narodzenie pies dziadków zainteresował się smoczkiem Franka mamy w domu zapas
Nie lubi picia z butelki i o ile w kryzysowej chwili, kiedy nie ma mamy a wraz z nią i ulubionej formy karmienia daje się namówić na wypicie maminego mleczka z butelki (też ma tylko jedne rodzaj, który akceptuje- znaleziony metodą prób)- ale musi być wtedy bardzo głodny.
Najlepiej czuje się we własnym domu, chociaż i tak ostatnio robi postępy i w ubiegłym tygodniu byliśmy u przyszłej Chrzestnej i nie płakał. Dwa tygodnie wcześniej na urodzinach przyszłego Chrzestnego darł się tak, że nawet herbaty nie wypiłam tylko wróciłam z nim do domu- gdzie złe humory zaraz mu przeszły i śmiał się do zwierząt z maty.
Spacery są ok, dopóki śpi, jak się obudzi to takie leżenie bez celu fajne nie jest- zwłaszcza na plecach. Jak jest ciepło można przez krótki czas pooglądać co się dzieje przez siateczkę w budce albo opuszczoną budkę… gorzej jak zimno jest… Gondolka powoli staje się krótka i chyba niedługo zamontujemy spacerówkę - może wtedy będzie ciekawiej, bo zawsze można trochę oparcie podnieść z leżenia.
Za 4 miesiące będzie lato… za 4 miesiące Franuś będzie 8 miesięcznym chłopczykiem- coraz większym chłopczykiem
Pozdrowienai dla wszystkich Bocianowych Cioć!!!
[URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=480cf2d6040c2df3][/URL]
niedrożne jajowody
I ICSI 29.01.2011.- SET- IGNAŚ :loving: