Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

14.05.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

co w życiu mnie spotka…

Przed kolejnym podejściem do IVF leczę stan zapalny. Jest to gigantyczny stan zapalny. W końcu dostałam antybiotyki i inne leki. Sporą paczkę przyniosłam z apteki. Tygrysek to zobaczył i przerażony zapytał:
- Mamo, ty jesteś chora???
- Trochę tak kochanie…
- Mamo, ty pójdziesz do szpitala, pani zrobi ci dziurkę i ty umrzesz???
- Tak źle to nie będzie!
- Mamo, ty nie możesz być teraz umarła! Nie możesz umierać!
I tu rozpłakany Tygrysek wtulił się we mnie, powtarzał szlochając, „ty nie możesz umierać!” Ocierał łzy i gluty o moją twarz i nie słuchał, że wszystko będzie dobrze! Przyssany do mnie nie dał sobie nic powiedzieć…
11 lat temu gdy rzeczywiście umierałam, w walce z rakiem nastąpił taki moment, że pogodziłam się ze śmiercią. Wyniki były fatalne, w zasadzie to lekarze nie mieli odwagi powiedzieć prosto w oczy, jaki jest mój stan, jakie są rokowania, co ma dać operacja… Wszyscy czekaliśmy na „otwarcie” i każdy żył nadzieją, że będzie operacja a nie tylko otwarcie i zaszycie! Wówczas poczułam się wyluzowana. Mówiłam do bliskich i przyjaciół, że jestem szczęśliwa, zaznałam w życiu sporo dobrego, poznałam co to miłość… Wcale nie było mi smutno, że już odchodzę…
Wszyscy na mnie patrzyli jak na wariatkę, kazali mi siedzieć cicho, bo jeszcze nie wiem, co w życiu mnie spotka a i ja, patrzyłam na nich jak na wariatów, bo rzeczywiście wówczas śmierć nie była już dla mnie taka straszna. Wręcz chciałam, aby dali mi spokój, nie szarpali mojego ciała, chciałam, aby pozwolili mi odejść!
I dzisiaj dochodzę do wniosku, że mieli rację! To ja byłam wariatka, bo chciałam zrezygnować z dzisiejszej radości! Wówczas wydawało mi się, że wszystkiego doświadczyłam. Ale dziś wiem, że wtedy byłam uboga o największą miłość. Miłość dziecka do matki! Czystą i wspaniałą! Z pięknych oczu Tygryska wylewała się ze łzami bezgraniczna miłość, małe rączki trzymały mocno przy sobie mamę, która „nie może umierać”… Małe uszka były zamknięte na wyjaśnienia… Piękne przeżycie! Warto było przetrwać wszystko dla takiej chwili! Teraz dopiero mogę powiedzieć z czystą świadomością, nie mogę umierać, bo nie wiem, co w życiu mnie spotka…
I jeszcze ile DOBREGO w tym może być!

Komentarze

  • avatar
    sina

    14/05/2010 - 10:05

    Pięknie napisane. Lekkie dreszcze przeszły mi po plecach ze wzruszenia. Mała łezka też się zakręciła.
    Zdrowiej szybciutko!!!!

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/

  • nela81

    14/05/2010 - 11:05

    wzruszająca historia ale bardzo bardzo pouczająca. Trzymam kciuki żeby było tylko lepiej.

  • avatar
    Allunia

    14/05/2010 - 12:05

    bo skad człowiek moze wiedzieć co go spotka? gdybym teraz miała umrzeć, teżbym powiedziała że zaznałam wszystkich najpiękniejszych uczuć szczęścia i miłości. Ale ponoć miłość do wnuków jest jeszcze większa, a przynajmniej inna od miłości do dzieci więc i jej chcę zaznać. Nie czas na umieranie, Tykrokylku, jeszcze wiele pięknego przed nami! zdrowiej i powodzenia!!

    Okruszek - VII.04
    Gabrielka - X.05
    Arturek - IX.07
    Basia - III.14
  • avatar
    rybulenka

    14/05/2010 - 15:05

    Takie wielki przemyślenia w tak malutkiej głowce.... nasze szkaraby rozumieją więcej niż nam się wydaje

    długie staranka
    2008-2009 wizyty w Novum
    PCOS
    nasienie m ok
    listopad 2009 II kreski :)lipec 2010 Bartuś
    kolejne starania od listopada 2011
    marzec 2012 II krechy:)
    7.11.2012 Adaś
  • netka

    14/05/2010 - 20:05

    Hmmm... ja też pomyślałam,że dużo już poznałam...ale jak przeczytałam co napisałaś, co napisała Allunia... faktycznie jest jeszcze miłość wnuków...
    Pozdrawiam i dziękuję :-)

    Dwoje Rozrabiaków :-)
  • avatar
    eee

    17/05/2010 - 15:05

    Tykrokylku, tak pięknie i madrze piszesz. Zycze Ci Mądra Kobieto, abys doświadczyła Miłości wnuków, jak pisze Allunia. A Twój Tygrys jest cudny... taki prosty odruch dziecka, tak wiele miłości we łzach, "mamo, nie możesz być teraz umarła!"... mamo, życzę Ci szybkiego zwalczenia stanu zapalnego. Od dawna Cię podziwiam.
    Powodzenia.

    maj 2005 Aniołek
    luty 2006 Aniołek
    luty2008 Aniołek
    grudzień 2008 Aniołek
    Prof.Malinowski
    sierpień 2009 zielone światło
    lipiec 2010 Aniołek
    29.05.2011 Nasz Cud: HANIA