Właśnie mi się przypomniało,że moim postanowieniam noworocznym była "cierpliwość"...A tu co?? Koniec stycznia, a ja odliczam dni do wizyty, zazdoszczę koleżance (bo zazdrościłam, przyznaję się),że ona jest juz w 12 tc,a ja dopiero w 5...To na peno nie jest cierpliwość...Więc od dzis cierpliwie czekam, odliczam te swoje dni do 11 lutego,ale starm sie myśleć,że będzie dobrze, że urodzę zdrowego dzidziusia...Bo po co dzidz taka nerwowa i niecierpliwa mama...
Komentarze
- haniaaa
31/01/2005 - 00:01
Netko, wyobrażam sobie, jak Ci trudno, ale zobaczysz, już niedługo i Ty będziesz w 12-tym tygodniu i będziesz się martwiła czymś nowym. ;-) Ćwicz cierpliwość, cierpliwa mama to skarb. :-)Najszczęśliwsza mama Olusi (IV 2005 r.) i Zuzi (X 2006 r.) - netka
01/02/2005 - 00:02
Haniu stram sie jak moge...;-))Dwoje Rozrabiaków :-)