Autor:

Agatka

Data publikacji:

13.09.2006

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

choroba

Loluś przyniósł katar z przedszkola, przeszedł go jednak bezproblemowo, trochę taki \\"pociągający smarkacz\\" Wink nie miał temperatury, dawałam mu więcej witamin i czyściłam nos. Tej nocy wirus przeszedł na Małą. ;( Biedna nie umie spać na poduszkach, a na leżąco zaraz zapchany nosek, przez buzię nie da się oddychać, bo jest w niej paluszek. Spałyśmy razem, ja na siedząco, ona na moim brzuchu, budziła się często tuląc swoją buzię do mojej, otwartymi usteczkami po moich policzkach i nosie (teraz ja zaczynam być pociągająca). Zaraz rano zadzwoniłam do lekarza, nie trzeba jeszcze przychodzić, ani wzywać jego (dobrze, że ten lekarz to kolega mojego R...) przepisał mi receptę, po pracy ją wykupię, taki wirus (temp 38,4) dwa dni mamy przeczekać.

Macierzyństwo też z takich trosk się składa. Dzwoniłam do domu, Maleńka jest w dobrym nastroju, tylko cieknie jej z nosa...