Autor:

Allunia

Data publikacji:

20.07.2008

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Anioły są wśród nas.

Spotkałam jednego z nich. Pierwszy raz zobaczyłam Go w ciemnym, szpitalnym korytarzu równo 4 lata temu, 20 lipca o 23 z minutami, gdy trafiłam na pogotowie bo zaniepokoiło mnie obfite brunatne plamienie. Byłam w 11. tygodniu ciąży, pierwszej, wyczekanej, wytęsknionej, wystaranej. Nosiłam w sobie moje pierworodne dzieciątko, na następny dzień miałam jechać z mężem na wakacje marzeń. Ale zamiast na dworzec, trafiłam późnym wieczorem do szpitala. Gdy siedziałam na wózku i czekałam w ciemnym korytarzu na męża który pojechał do domu po moją piżamę i kosmetyki, a chwilę wcześniej lekarz oznajmił nam że nasza ciąża jest martwa, Anioł wyszedł z jednej z sal i uśmiechnął się do mnie. Rano, gdy wciąż nie mogłam opanować płaczu mimo że przepłakałam całą noc, Anioł pochylił się nade mną i zapytał dlaczego płaczę i czy może mi pomóc. I siedział przy moim łóżku mimo że Sam był po operacji i siedzienie sprawiało Mu trudność. Wziął do ręki Pismo Święte i wyszukiwał optymistyczne Psalmy, pełne nadziei, ufności w Panu. Pocieszał i modlił się za mnie i ze mną.
Gdy kilka dni później leżałam w klinice na sali operacyjnej i czekałam na zabieg czyszczenia macicy, gdy byłam odrętwiała z bólu i rozpaczy i tak strasznie pragnęłam bo moje Dziecko pozostało ze mną że nie działały na mnie leki wywołujące krwawienie, mój Anioł przysłał mi smsa: "bądź silna, Bóg jest z Tobą i trzyma Cię teraz za rękę".
I później, gdy po trzech miesiącach wróciłam do starań o Dziecko i byłam pełna nadziei i zapału, Anioł cieszył się razem ze mną; gdy mój organizm odmówił współpracy i potrzebowałam specjalistycznego leczenia w drodze po moją Kruszynkę, płakał razem ze mną. Cały czas wspierał mnie modlitwą, zapewniał mnie o tym, wyszukiwał w Biblii podtrzymujące na duchu i pełne cudownych obietnic fragmenty którymi karmiłam swoją zniechęconą duszę.
Gdy pewnego popołudnia spotkaliśmy się by spędzic ze sobą trochę czasu, Anioł powiedział mi że podczas modlitwy Bóg pokazał Mu obraz mnie pchającej wózek i prowadzącej za rękę starsze dziecko. Powiedział wtedy, ze ta wizja, to zapewnienie ze są dla mnie dzieci, że zostanę mamą tylko muszę byc cierpliwa. Ten obraz mnie z dziećmi towarzyszył mi przez cały czas trudny czas oczekiwania na poczęcie się Kruszynki.

Anioł cieszył się gdy okazało się że wreszcie jestem w ciąży. Pomagał mi opanować strach że coś znów będzie nie tak i otaczał nieustanną modlitwą. Częściej lub rzadziej dawał znaki że jest i pamięta.

I dopiero gdy urodziłam Arturka, Anioł zniknął i zniknęły znaki od Niego. Wiedziałam gdzie Go szukać i On wiedział gdzie mieszkam, ale żadne z nas nie szukało kontaktu. Ten Anioł był mi dany na najtrudniejszy i najsmutniejszy w moim życiu czas i był przy mnie dopóki nie wypełniła się Boża obietnica dla mnie. Potem..... poszedł inną drogą pomagać innym ludziom....

Kochana Ewo, dziękuję Ci że zgodziłaś się być dla mnie Bożym Aniołem.
Boże, dziękuję Ci za to że wybrałeś Ewę by była moim Aniołem w doświadczeniu przez które o wiele trudniej byłoby mi przejść bez Twojej pomocy.

Każdy z nas może byc Aniołem dla drugiego człowieka.

Komentarze