W przedszkolu, pewnego dnia w listopadzie przywitał nas plakat – 30 listopada na Andrzejki zapraszamy rodziców i dzieci na zabawę o godz. 15. Prosimy o przyjcie w przebraniu…
Nie mogłam pójść, więc do zabawy przygotowywał się tato. Dla Tygryska miałam wspaniały strój arabskiej królewny, ale dla taty??? NIC! Tato głęboko przeżywał swoje pierwsze samodzielne wyjście na pierwszą zabawę ze swoją najukochańszą córeczką! Ubolewał, że nie mam patentu jak go ubrać? Nie dał jednak za wygraną! Dobrze żyjemy z sąsiadami, więc pobiegł do sąsiadki Magdy aby mu coś doradziła. Po paru minutach Magda z dołu przyszła do nas taszcząc reklamówkę pełną przydatnych rekwizytów. Zrobiłyśmy z taty pirata! Wspaniałego pirata dla arabskiej księżniczki! Tato nawet do stroju dał się namówić Na obcięcie nogawek u swoich spodni i…I włożył moje czarne pończochy, aby strój był kompletny! No czegóż się to nie robi dla tatusiowej córuni…
Ja namówiłam tatę na jeszcze na aparat, bo chciałam popatrzyć na taką imprezę. Zabawa musiała być udana! Były wróżby i niespodzianki dla dzieci. Dzieci uwielbiają się przebierać i dla nich była to atrakcja. Tylko tatuś Tygryska sprostał temu zadaniu! Brawo! Drugie miejsce miał tato, który wykonał dla „swojego rycerza” tekturowego smoka i nosił go za nim. Podejrzewam, że tato „robił” za smoka dla dzielnego rycerza. A reszta tatusiów… No cóż, nie ma poczucia humoru czy nie mas czasu na takie zabawy, czy się wstydzi??? Nie wiem? Mamusie sprawiły się dużo lepiej. Nawet jedna przyszła w stroju baletnicy! Chyba taka jej profesja jest, bo kobieta jest ładna, smukła i żylasta, jak przystało na baletnicę. Niemniej przeważały czarownice i był to wieczór czarów i czarownic.
Tygrysek wylosował wróżbę, że zostanie malarzem! Uśmiałam się! Ha! W niedbałych, oszczędnych pracach plastycznych Tygryska nie widzę do tej pory krzty talentu! Tygrys maźnie parę kresek i z boku popisze swoje literki i już. Ale za to fantastycznie tłumaczy, co namalował! Tu duch, to słonko, to chmurki, to krokodyl, to chomiczki… Nigdy w życiu bym nie odkryła, co w bazgrołach Tygryska jest namalowane! I przeważnie jednym, góra trzema kolorami.
Ale nic, dumny Tygrysek cieszył się, że w przyszłości zostanie malarką! Poprawiał tatusia – nie malarzem! Będę malarką!
Mocno się cieszyliśmy. Niech będzie malarką. W domku tato i Tygrysek ubrali się w swoje stroje i pokazywali mi jak bawili się na imprezie.
Uwielbiam na nich patrzyć! Wspaniała para! Tato wpatrzony w Tygrysa i Tygrys, który poza tatą świata nie widzi! Kocham ich.
http://picasaweb.google.com/
Komentarze
- nela81
08/12/2010 - 12:12
jest śliczna i tryska z niej życie. No no pirat jak malowanie. Ślicznie. Pozdrawiam - zwierzyna83
08/12/2010 - 18:12
Właśnie tak wyobrażałam sobie Tygryska czytając Twoje opowieści! :) - netka
09/12/2010 - 15:12
Sztuka współczesna na tym polega,że nie widać co jest narysowane- ot kilka kresek tu , kilka tam i tylko autor wie co namalował :-) Brawo dla Tatusia!!!Dwoje Rozrabiaków :-) - Agatka
16/12/2010 - 10:12