Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

06.10.2014

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

8 lat z Tygryskiem…

8 lat z Tygryskiem… I jak jest???? Kwiecień 2013 Jest wczesna wiosna. Właśnie rozpoczęliśmy prace na naszym ogródku. Tygrysek, jak zwykle chętny do pomocy pyta: - Mamo! Czy mogę „posekatorować”? - Możesz! (Odpowiedziałam na odczepnego, aby mieć chwilę na posianie nasionek.) Tygrysek pobiegł po sekator i chwilę później „sekatorował” w malinojeżynach. W trzy sekundy roślina została wycięta! - Madziu, co robisz?! (Zawołałam przerażona!) Zniszczyłaś roślinkę! Nie będzie owoców w tym roku! Popatrz jak ucięłaś pędy! Tygrys skruszony pokazał na czubku tyczki dyndające końce roślinki i tak się tłumaczył: - Mamo! Ja nie chciałam! Ale zobacz! O tutaj są jeszcze zielone listki! Będą owoce! - Ale jak Madziu! Te gałązki nie mają korzonków! Już nie urosną! Maj 2013 Wracamy z przedszkola… - Mamo, a jak pójdę do szkoły, to chcę chodzić na szermierkę! - Cooo?? - No bo wiesz, Kajetan i Filip chodzi na szermierkę i ja też chcę! - Dobrze! A co ze szkołą muzyczną?? - Ja już nie chcę! Wolę na szermierkę! - Tak szybko zrezygnowałaś? Jeszcze nie zdałaś egzaminów i już nie chcesz chodzić? - No bo wiesz, ja chcę chodzić na szermierkę i robić tak… (Tu Tygrysek demonstrował możliwe pchnięcia szpadą.) - To może zrobimy tak: rano będę ciebie prowadzała do szkoły, potem na szermierkę a potem do szkoły muzycznej jak zdasz, a potem na inne zajęcia… I tak będę biegała wokół ciebie! - O tak! Tak może być mamo! - I się wykończę biegając to tu to tam! - Tak, ale jak urosnę to mogę sama chodzić? - Tak, jak urośniesz, to sama będziesz chodzić aż nie ukończysz szkoły. - No mamo! A studia to co?? - Studia?? Ty chcesz iść na studia?? - No pewnie! Przecież ja chcę pracować z tobą i z tatą a do tego potrzebne są studia! - Madziu, ale to są trudne studia, ale jak chcesz to proszę bardzo! - Dobrze! I będę z wami pracowała! Hurra! - Może tak być, jeżeli nam się noga nie podwinie i uda się naszej firmie przetrwać tak długo to będziemy razem pracować! - Mamo! Ale ja będę zarządzać tą firmą! - Co proszę?! - No wiesz, to ja będę szefem! - Uuuuu… To musisz się dużo Madziu nauczyć! Madzia wieczorem zakomunikowała, że jutro do przedszkola ma pójść ładnie ubrana bo idą do innej grupy się pobawić… Wyszykowałam piękną różową sukieneczkę w paseczki kremowe oraz do tego kremowe rajstopki. Tygrysek wyglądał przesłodko. Normalnie taka piękna dziewusia do schrupania. Tygryskowi jednak ten strój nie odpowiadał, marudził i krzywił się co nie miara: - Mamo, nie ubiorę tej sukienki! Nigdy przenigdy! - Przymierz ją chociaż! Jest prześliczna! - Nie! Nie lubię różowego! Chcę fioletową sukienkę! Uwielbiam fioletową! Chcę sukienkę w czarne kropki! Albo czarną! Czarną mi ubierz!… Ubrałam jednak, tą którą przewidziałam. Tygrys stanął przed lustrem i zawodził: - Uuuuu… Ona jest za krótka! Nie! Te rajstopy są niedobre! Zobacz! O tu… - Madziu! Pójdziesz w tej sukience, wyglądasz cudownie! Na to zareagował tato! - Dziewczyny, co jest! Madzia się nie wyspała czy może jest chora??? Tygrys pogrążył się w konwulsjach… Nie było mowy… Sukienkę trzeba było zamienić! Poległam! Czerwiec 2013 Wieczorem podczas kolacji Madzia wypaliła z pytaniem: - Mamo! A ty jaki masz zawód??? - Ja… Ja budowałam mosty! - I nawet jeden most we Wrocławiu projektowała mama. (Dodał tata.) - I duży on jest?? - Nie jest duży, ale mały też nie jest. I jest niedaleko, kiedyś pójdziemy tam na spacer! (Dokończył tata.) - A ty Madziu jaki chcesz mieć zawód?? - Ja? Ja będę śpiewaczką! - Co proszę? - No wiecie piosenkarką! (Tygrys złapał widelec, stanął na ławie i demonstrował swoje talenty wokalne.) - Uuu… Madziu! To ciężki kawałek chleba! No chyba że ma się niebywały talent i trzeba umieć się przebić! - Jak przebić??? (Zapytało zdumione dziecko?) - Jak to jak! Trzeba się tak porozpychać łokciami… - A nie można tego zrobić GWOŹDZIAMI??? Lipie 2014 Jemy obiad. Jak zwykle na ławie Tygrys się wierci i kręci. Dobrze, że mamy taką ławę! Z krzesła by chyba zleciał! W końcu tato aby skrócić nasz czas poświęcony na obiad zaczął z wrodzoną sobie wprawą wkładać do buzi Tygrysa porcyjki jedzenia. Madzia „cudowała” na ławie… W końcu się wyciągnęła i leżała żując posiłek. - Madziu siadaj! - Nie! - Jemy na siedząco nie na leżąco! - Uuuu… (Tygrys się przeciągnął na ławie i oczywiście nie usiadł!) - Madziu… Nie za dobrze ci jest??? - No właśnie! I takie życie mi się podoba!... (Powiedział leżący do konca posiłku Tygrys.) W ramach festiwalu Brave gościliśmy dziewczęta, które nie dość, że nie chciały uczestniczyć w naszym rodzinnym życiu, nie dość, że były uzależnione od Internetu, nie dość, że chodziły naburmuszone bo nie było wi-fi to dziewczyny były wyjątkowo niemiłe. Zniszczyły sporo rzeczy Madzi. Tak bezmyślnie. Np. Włożyły do piórnika specjalny klej do wszystkiego nie zakręcony… Tubka wyciekła i poniszczyła rzeczy w piórniku. Stłukły jej Aniołka w szklanej kuli. Albo nie pozakręcały brokatów i wszystko się rozsypało… Ponadto grzebały w jego szafkach. Po ich wyjeździe tato próbował wytłumaczyć zachowanie dziewczyn (w zasadzie dorastających panienek – prawie15 i 14 lat) oraz chciał usprawiedliwić zostawiony przez nie bałagan w pokoju Tygrysa. Na jego tłumaczenia rozżalony Tygrys tak wypalił: - No dobrze! Ale jak można wyjmować rzeczy i tak je rozwlekać po całym pokoju?! Po wyjeździe dzieci z Bośni wysprzątałam pokój Tygryska. Madzia zadowolona, dziękuje mi: - Dziękuję ci mamo, że mi go tak wysprzątałaś! Dziękuję! Ale po chwili tak odpaliła: - Mamo! Zazdroszczę Ci, że potrafisz tak wysprzątać! Tygrysek uczy się grać na skrzypcach… Bywa z tym różnie! Raz chce innym razem trzeba go niemal zmuszać! Pani od muzyki, niezwykle cierpliwa zachęca dziecko aby zagrało kolejny utwór: - Zagraj to Madziu… - Pani wierzy, że ja to zagram??? - Tak zagrasz, potrafisz to zrobić. - Ale ja nie umiem! (Upiera się Tygrysek.) - Umiesz! Dasz radę! - Pani naprawdę w to wierzy??? - Tu nie wiara jest potrzebna tylko słuch! Ja słyszę, że potrafisz to zagrać! I Tygrysek zagrał! Tygrysek się bawi! Ja w kuchni przygotowałam dla niego posiłek i wołam go do kuchni! Madzia bawi się w swoim w pokoju. - Madziu! - POCZEKAJ! - Madziu chodź! - Mamo poczekaj! - Madziu! - No mamo POCZEKAJ! Właśnie mam najwspanialszy i najcudowniejszy czas dla siebie! Zepsuł się samochód i mamy z Tygryskiem tydzień wakacji dla siebie. Chodzimy po mieście, w galeriach polujemy na wyprzedaże, malujemy nasze obrazki na szkle, słuchamy audiobooków, gotujemy, prasujemy… Tak sobie kiedyś siedzimy razem w kuchni i jemy owoce, Tygrys szczebiocze… Strzeliło mi do głowy takie pytanie: - Madziu… Kim ja dla ciebie jestem??? Tygrys przerwał paplaninę, zastanowił się i poważnie powiedział hamując łzy: - Mamo! Nie myślałam, że kiedyś to powiem! MAMO! TY JESTEŚ DAREM OD BOGA! Nie zdążyłam zapytać dlaczego, bo w moich ramionach pojawił się Tygrysek, łkał… Jego usteczka w przerwie między całuskami szeptały: Mamo! Jesteś darem od Boga! A ja tuliłam dziecko, które pławiło się w swoich łzach radości, dziecko szczęśliwe do bólu! Wieczorem wróciliśmy z działki… Jak zwykle mieliśmy sporo rzeczy do zrobienia. Tygrys w tym czasie miał się wykąpać… Jakoś szybko to wszystko zrobił i pobiegł do łóżka… Zdziwiło mnie, że tak zgrabnie wszystko zrobił i znalazł się w łóżku… Wchodzę do łazienki: wanna pusta, ale korek tkwi w odpływie… Ubrania porozwalane, ręczniki zdjęte z wieszaka i rzucone na pralkę… - Madziu! Umyłaś się?? - Taaak! - To gdzie woda?! - Mamo! Ja myłam się! Tylko myłam się w gorącej wodzie i ta wykipiała lub wyparowała! Spojrzałam na szczerzące się do mnie żółte nie domyte zęby, na dołeczek w policzku, na roziskrzone oczka… Wyobraziłam sobie Tygrysa w kipieli… Zaczęłam się śmiać… Odkręciłam wodę i zostawiłam Tygrysa w łazience… Tygrys wyjechał na obóz taneczny. My nie możemy wytrzymać… Tęsknimy… W końcu dzwonimy drugiego dnia wieczorem… - Witaj kochanie! Jak ci tam jest??? (pytam przejęta!) - Dobrze! Cieszę się! Możesz zadzwonić jutro??? Pa… - Madziu! Poczekaj! - Mamo! Możesz zadzwonić jutro?! - Ale Madziu… „Cmok, cmok, cmok” - Pa mamo! Kocham cię! - Madziu co tam robicie?? (Próbuję nawiązać jakikolwiek dialog! Chcę cokolwiek usłyszeć! Chcę chociaż minutkę porozmawiać!) - Mamo! Marysia poszła po nożyczki! Musimy ściąć włosy, bo w autobusie włożyła mi gumę we włosy… Ale pa! Zadzwoń jutro! - Madziu nie chcesz porozmawiać z tatą! - Tata! (Słyszę radosny ton, po czym „cmok, cmok, cmok”.) - Tato kocham cię! Powiedz mamie niech zadzwoni jutro! Pa! „Cmok, cmok, cmok” - Madziu… Ale Madzi przy telefonie już nie było! Cmokanie się skończyło! I tyle pogadaliśmy z naszym dzieckiem! Sierpień 2014 Po kilku dniach znowu zadzwoniłam do dziecka… Stęskniona pytam: - Madziu… Kochanie, powiedz jak ci tam jest! - Super mamo! Mamy fajny domek i ogromny BAJZEL… - Ale Madziu co robicie?? - Mamo oglądamy… Słyszę, że Tygrysek jest nieobecny… - Madziu… - Mamo! Kocham ciebie! (Cmok, cmok, cmok…) Zadzwoń jutro! Pa! - Madziu… - Pa! Siedzimy sobie w domu… Tygrysek kończy obiad. Krzątam się po kuchni. Przyglądam się mojemu dziecku. Jest takie cudowne… - Szkoda, że jesteś sama… - Co?? Co mówisz mamo??? - Szkoda, że jesteś tylko jedna! Tygrysek od razu zaczął szlochać. Łzy jak grochy spływały po policzku. Przerażona zapytałam: - Madziu! Co się stało?? - Mamo ty do mnie tak nie mów! - ? - Ja nie jestem jedna! Nie jestem! Rozumiesz?! - ? - Przecież jak ja broję to jest tak jakby było mnie 200 tysięcy! I jak się cieszę to cieszę się tak jak 200 tysięcy dzieci! Ja nie jestem jedna! Jesteśmy u dziadków. Właśnie kończą się wakacje… Pojawiły się pierwsze grzyby. Kupiłyśmy z Tygryskiem całe wiaderko na miejscowym targu… Na obiad babcia przygotowała sos grzybowy… Trochę posuszyliśmy, trochę zamarynowaliśmy… To jednak Tygryskowi nie wystarczyło… Byliśmy w lesie, ale nie nazbieraliśmy zbyt dużo. Kolejnego dnia Madzia znowu wymusza wyprawę na grzyby… W końcu na nasze opory dziecko tak zareagowało: - Ale ja chcę mieć prawdziwe grzyby! Nie takie kupione! Wrzesień 2014 Wróciłyśmy ze szkoły. Właśnie podawałam obiad. Tygrysek nakrywał do stołu… W pewnym momencie Madzia tak wypaliła: - Mamo! Po co ja żyję? Po co ja się w ogóle urodziłam? Przerwałam pracę. Osłupiała usiadłam przy Madzi. Tygrys był poważny i skupiony… - Coooo? Madziu! Skąd takie pytania? - Bo wiesz, jak idziemy do szkoły, to… To mnie nęka! Ja myślę o tym… Zapadła cisza… Co miałam powiedzieć? Sytuacja wymagała mądrych zdań. Tygrys czekał na odpowiedź. Ja patrzyłam na moje dziecko z szeroko otwartymi oczami. Ono zrozumiało moje zaskoczenie i zakończyło: - Ale wiesz…Cieszę się mamo, że mogę żyć z wami! Szkoła niesie ze sobą godziny spędzone nad książkami, zeszytami, kolorowankami… Uczę Tygryska zasad pisowni wyrazów z „ó”: - Madziu, wiesz jak się pisze góry? Przez jakie „ó”? - Przez „ó” zamknięte! - Brawo! - A potrafisz wyjaśnić dlaczego?? - Tak! – Odpowiedział zadowolony z siebie Tygrysek – Ó zamknięte bo jest Golgota! Śmialiśmy się z tego kilka dni… W szkole Madzia chodzi na zajęcia z religii i etyki. Po pierwszych zajęciach z religii, pełen smutku Tygrysek z ogromnym rozżaleniem tak wypalił: - Mamo! Ten pan, co każe do siebie mówić „proszę księdza”... Z etyki wrócił niemalże na skrzydłach: - Mamo! – Szczebiotał wesoło – Ten pan z tej… Estetyki… - Z czego?? - No wiesz! Z tego co mnie zapisałaś! Estetyki! - Etyki! - No tak! To wiesz, ten pan z tej etyki, pan Karol powiedział, że będziemy robić taki kuferek i będziemy tam wkładać same ciekawe rzeczy! Spojrzałam na roziskrzone oczy Madzi… Całą swoją fizjonomią mówiła, jak ciekawie jest na nowym przedmiocie… Rozpoczęłyśmy zajęcia w „Studium tańca i baletu” przy operze. Tygrysek wciąż nie potrafi sobie poradzić z emocjami. Tym razem poszło o kostiumy… Dziewczynki zapragnęły zmienić kostiumy na nowe… Tym razem na turkusowe. Tylko Madzia się opierała. Gdy już nie miała argumentów popadła w rozpacz! Wśród rodziców i koleżanek, płaczem i szlochami, próbowała córcia obronić stroje bordowe. Próbowałyśmy z innymi mamami ukoić ból płaczącej dziewuli. Koleżanki patrzyły z pogardą i zaskoczeniem… Uuuuu… No cóż! Takie występy Madzi wciąż nie należą do rzadkości! Po kilku dniach dziewczynki dostały nowe, stroje w kolorze bladego turkusu. Do tego ubrały turkusowe tuniczki. Wyglądały przepięknie! Nowe stroje są również tak piękne jak bordowe. Madzia wygląda w nim cudownie… Po skończonych zajęciach Tygrysek kombinował: - Mamo! Mogę w tym stroju iść do domu! Mamo proszę! Pleasse! - Nie Madziu! To strój do tańca! Kolejnego dnia rano Tygrysek błagał: - Mamo! Pozwól mi iść w tym stroju do szkoły! Proszę! - Madziu! Co ty?? Na cały dzień! To nie strój do szkoły! Jak ty to sobie wyobrażasz? - Nooo… Będzie widać tylko górę… - Ale Madziu, jak będziesz korzystać z toalety?? - Nie będę sikała! - Cały dzień?? - Tak! Październik 2014 Tygrysek szykuje się do Pierwszej Komunii… Wypełniając obligatoryjne zajęcia spędzamy wieczory w kościele… Pewnego razu podczas modlitwy Tygrysek odsunął wszystkie klamoty, które towarzyszyły nam w ciągu całego dnia… Odwrócił swoją buzię pogrążoną w modlitwie i wyszeptał: - Mamo! Jak ja się cieszę, że wy wzięliście mnie do tej adopcji! Jak ja was kocham! Jak to dobrze, że wy jesteście moimi rodzicami… Rano przy śniadaniu Tygrysek rozpoczął tak: - Tato, czy masz na komputerze „google”? - Tak! A po co ci?? - Bo wiesz, jak tam się coś zapisze to, to się dostaje! - Naprawdę?! - Taaak… I ja bym napisała „Monster High” i dostałabym bym! Trochę się przeziębiłam. Rozbolało mnie gardło. Aby nie zarazić wirusem Tygryska na pożegnanie w szkole pocałowałam dziecko głowę. Ta ujęła moją dłoń i na oczach wszystkich z szacunkiem ją ucałowała… Osłupiała spojrzałam na twarze dzieci, które były zaskoczone takim widokiem. Tygrysek radośnie się do mnie uśmiechnął i zawołał już ze schodów: - Do widzenia mamo! I pobiegł na górę do klasy… - I jak jest???? - CUDOWNIE!

Komentarze

  • avatar
    Leeleeth

    06/10/2014 - 19:10

    Gratuluję wszystkich tycho lat razem i życzę wielu, wielu kolejnych równie szczęśliwych.
    16.07.2013 pierwsza wizyta w OA
    19.09.2014 Małpka jest nasz
    29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
    Czekamy. . .
  • avatar
    anula70

    07/10/2014 - 21:10

    wspaniałe rozmowy.jak zwykle uśmiałam się i chyba też sobie coś w google zapisze....pozdrawiam was gorąco wspaniała rodzinko :)
  • avatar
    gocha27

    08/10/2014 - 06:10

    Eh jak ten czas leci :) Ale mam nadzieję, że na wiosnę uda nam się spotkać osobiście. Moje maniaki zwierzakowe chcę zabrać do Waszego zoo. Mam nadzieję, że plan nam wypali.
  • avatar
    Tykrokylek

    08/10/2014 - 10:10

    Zapraszam... Pewnie Afrykanarium będzie już gotowe! Zza płotu robi niesamowite wrażenie!

    Tygrysek i ...
    http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
    http://tykrokylek.blogspot.com/