Autor:

Aga78

Data publikacji:

17.09.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

3 miesiące za nami

15 września Bartuś skończył 3 miesiące. Za nami kolki, ciągłe płacze, marudzenie przy wyjściu na spacer, usypianie na rękach i ... operacja przepukliny. Już nawet tego nie pamiętam... to, że ciągle płakał to widzę jakby przez mgłę. Coraz więcej możemy sobie zaplanowac. I co najważniejsze Bartuś najpóźniej zasypia o 19.30. I zasypia w swoim łóżeczku. Zuza zaraz po nim idzie się kąpac i także "ląduje" w swoim łóżku. Jednego czego żałuję, to że nie zapisałam Z do przedszkola w ubiegłym roku. Nie dostała się do tego, do którego składałam podanie. Jednak we wrześniu 2009 działało prywatne, do którego i tak teraz poszła. Ponieważ najbardziej "logistycznie" nam odpowiada. Przedszkole jest idealnie usytuowane. Mieści się na drodze pomiędzy moim domem, osiedlem mojej mamy oraz miejscem mojej pracy. Także jak w grudniu wrócę do pracy to najpierw zostawię Z w przedszkolu. Potem B zostawię u mojej mamy a sama pojadę do pracy. Nie wiedziałam, że w przedszkolu dzieci mają tak dużo zajęc. Myślała, że głównie się tam bawią. A to pozory. Bawią się tylko do śniadania a potem dopiero po podwieczorku. A tak cały dzień mają wypełniony. Mają zajęcia z niemieckiego, angielskiego, rytmiki i plastyki. Na tą plastykę to nawet musiałam dac do przedszkola gorszą bluzkę bo tam z różnych materiałów będą coś robili. Moja Zuza z niezwykłym nadmiarem energii w końcu trochę się uspokoiła. Przedszkole to był dobry wybór. Zresztą chyba więcej się tam nauczy. Byłam w środę na zebraniu więc czeka ich sporo imprez w tym roku. Zaczynają już w październiku - będzie balik na HALLOWEEN. Także po "burzy" w naszym domu nadchodzi w końcu "słońce". No i mamy z M też czas dla siebie jak dzieciaki zasypiają. a to przecież jest bardzo ważne, żeby nie skupiac się tylko na bąblach a zatracic gdzieś siebie.