Cha,
Pawełbyłwczoraj na warsztatach "choroba sieroca" - i nic mi nie powiedział! Musiało byc straaaasznieeeeeeeee.
Jutro za to idę ja na kra z rodziną, któa adoptowałą starzego dzieciaczak... sama nie wiem po co sie tam pcham.
Wciaż myślę o tym, jak to będzie gdy się juz spotkamy.
Staram się jednak za bardzo nie zapędzac w myśleniu, bo o zdołowaNIE NIE TRUDNO!
CZytając większosć wątkó na bocianie po cichutku myślę sobie : Ludzie to mają problemy. Dziękować Bogu , ja ich nadmiaru nie mam.
I za to kocham życie!