mama biologiczno-adopcyjna
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
Moja pociecha też sprawiała problemy, a pani przedszkolanka jakby działała na przekór... I ciagle były skargi...aż doszły mnie słuchy, że źle traktuje moje dziecko...
Poszłam i zrobiłam awanturę nieziemską. Powiedziałam, że zaufałam jej niesamowicie oddając dziecko na 8 godz pod opiekę i że dziecko spędza więcej czxasu z nią niż ze mną. Powiedziałam, że po książeczkach, które młoda przynosi do przedszkola można się domyślić, że jest dzieckiem adoptowanym, że została skrzywdzona w pewnym okresie jej życia i ja nie pzowolę jej krzywdzić nadal niesprawiedliwymi ocenami. Trajkotałam bez przerwy 40 minut...Pani siedziała zamurowana... W końcu przeprosiła, powiedziała, że będzie się starała dotrzeć do Młodej.... i rzeczywiscie nastąpiła ogromna zmiana w zachowaniu Małej i w jej kontaktach przedszkolnych.
Poszłam i zrobiłam awanturę nieziemską. Powiedziałam, że zaufałam jej niesamowicie oddając dziecko na 8 godz pod opiekę i że dziecko spędza więcej czxasu z nią niż ze mną. Powiedziałam, że po książeczkach, które młoda przynosi do przedszkola można się domyślić, że jest dzieckiem adoptowanym, że została skrzywdzona w pewnym okresie jej życia i ja nie pzowolę jej krzywdzić nadal niesprawiedliwymi ocenami. Trajkotałam bez przerwy 40 minut...Pani siedziała zamurowana... W końcu przeprosiła, powiedziała, że będzie się starała dotrzeć do Młodej.... i rzeczywiscie nastąpiła ogromna zmiana w zachowaniu Małej i w jej kontaktach przedszkolnych.
Dwie drogi, dwa szczęścia...
- ewla
- Posty: 45
- Rejestracja: 16 gru 2009 01:00
a propo's przedszkola, to jestem w szoku, że panuje jeszcze taki stereotyp myślenia, że gdy dziecko adoptowane jest "niegrzeczne" to napewno trzeba zareagować, bo nie wiadomo co z niego wyrośnie. Wzywa się rodziców i wbija im do głowy te wszystkie bzdury nie "wchodząc" dalej w psychikę takiego dzieciaczka. Dzieci biol. wcale nie rzadko zachowują się gorzej od naszych pociech ale na to jakoś większej uwagi się nie zwraca. (normalnie panuje jeszcze takie zacofanie?). Jestem w szoku, bo niedługo moje "lejdis" pójdą do przedszkola i utwierdziłam się w przekonaniu, że lepiej nic nie mówić o prawdziwym pochodzeniu córek. Nie chcę, żeby jakaś "niedouczona" nauczycielka skrzywdziła je swoją złą oceną. Nie chcę, oczywiście, oceniać tak żle wszystkich przedszkolanek bo sama osobiście znam bardzo miłe panie ale po przeczytaniu waszych postów zaczęłam się bać.
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
- ewla
- Posty: 45
- Rejestracja: 16 gru 2009 01:00
Teraz niejako byłam zmuszona do powiedzenia, bo w każdym przedszkolu pytano dlaczego tak pózno przychodzimy, choć i tak to nic nie dało. Dziewczynki są teraz pod dobrą opieką babci. W marcu składamy podanie do przedszkola u nas w rejonie i mam nadzieję, że od września bez łaski przyjmą nasze szkraby. Oczywiście nic nie będziemy mówić, bo po co? :P
- niacyna133
- Posty: 1267
- Rejestracja: 31 maja 2008 00:00
Re: mama biologiczno-adopcyjna
Hej ...mnie tez mozecie do wątku wpisac
Pochłanęły mnie dzieciaki i malo pisałam.
Może tak w skrócie przypomnę ...Jestem mama biolo-adopc.
Mam Starszego synka 8 lat i młodszego 2 latka.
Procedurę adopcyjną przechodziłam w OA Wałbrzych i poszło bardzo szybko bo w czerwcu 2008 skaładaliśmy papiery a w listopadzie synek był już z nami w domu.
Obaj chłopcy strasznie sa za sobą .Trochę sie czasami szturchają ale jeden broni drugiego.Jeden drugiego utuli i podzieli sie ostatnim cukierkiem...
Kiedy tak na nich patrze wiem ze to była jedna z moich najlepszych decyzji w życiu,,,
Pochłanęły mnie dzieciaki i malo pisałam.
Może tak w skrócie przypomnę ...Jestem mama biolo-adopc.
Mam Starszego synka 8 lat i młodszego 2 latka.
Procedurę adopcyjną przechodziłam w OA Wałbrzych i poszło bardzo szybko bo w czerwcu 2008 skaładaliśmy papiery a w listopadzie synek był już z nami w domu.
Obaj chłopcy strasznie sa za sobą .Trochę sie czasami szturchają ale jeden broni drugiego.Jeden drugiego utuli i podzieli sie ostatnim cukierkiem...
Kiedy tak na nich patrze wiem ze to była jedna z moich najlepszych decyzji w życiu,,,
[baner_zp]668[/baner_zp]
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
- kanna26
- Posty: 511
- Rejestracja: 30 sty 2008 01:00
Re: mama biologiczno-adopcyjna
Witajcie
Zobaczyłam na swojej poczcie nowy wpis na moim dawno założonym wątku i z radością wróciłam do niego.
Witaj Niacynia
Jak czytałam pierwszy mój wpis na tym wątku to uśmiechnęłam, się pod nosem bo wiecie co ? w zeszłym roku w kwietniu zostaliśmy rodziną zastępczą dla trzytygodniowego niemowlaka, porzuconego przez matkę Dziś jesteśmy szczęśliwymi rodzicami 1,5 rocznego już Grzesia , a nasza Misia jest już zerówkowiczem , natomiast nasz syn to już prawie dorosły młody człowiek .
Niedawno też wróciły do domu biologicznego nasze zastępcze rodzeństwo
( trójka ) co uważam za dużą satysfakcję z wykonanej pracy naszej nie tylko już rodziny adopcyjnej ale też zastępczej.
Ech..... ale ten czas leci ....
Cieszę się jednak , że ten wątek troszkę ożył.
Pozdrowionka
Zobaczyłam na swojej poczcie nowy wpis na moim dawno założonym wątku i z radością wróciłam do niego.
Witaj Niacynia
Jak czytałam pierwszy mój wpis na tym wątku to uśmiechnęłam, się pod nosem bo wiecie co ? w zeszłym roku w kwietniu zostaliśmy rodziną zastępczą dla trzytygodniowego niemowlaka, porzuconego przez matkę Dziś jesteśmy szczęśliwymi rodzicami 1,5 rocznego już Grzesia , a nasza Misia jest już zerówkowiczem , natomiast nasz syn to już prawie dorosły młody człowiek .
Niedawno też wróciły do domu biologicznego nasze zastępcze rodzeństwo
( trójka ) co uważam za dużą satysfakcję z wykonanej pracy naszej nie tylko już rodziny adopcyjnej ale też zastępczej.
Ech..... ale ten czas leci ....
Cieszę się jednak , że ten wątek troszkę ożył.
Pozdrowionka
- niacyna133
- Posty: 1267
- Rejestracja: 31 maja 2008 00:00
Re: mama biologiczno-adopcyjna
kanna26 to ty masz juz duże doświadczenie wychowawcze ...moje zamyka sie narazie na 8 latach,
[baner_zp]668[/baner_zp]
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
- kanna26
- Posty: 511
- Rejestracja: 30 sty 2008 01:00
Re: mama biologiczno-adopcyjna
Witajcie
Niacyna zawsze można czegoś nowego się nauczyć czy dowiedzieć , a co do tego dużego doświadczenia to sądzę , ze jest ono malutkie na przeciw doświadczeń wielu moich znajomych rodzin adopcyjnych czy zastępczych , ale dzięki za miłe słowa
Niacyna zawsze można czegoś nowego się nauczyć czy dowiedzieć , a co do tego dużego doświadczenia to sądzę , ze jest ono malutkie na przeciw doświadczeń wielu moich znajomych rodzin adopcyjnych czy zastępczych , ale dzięki za miłe słowa
- niacyna133
- Posty: 1267
- Rejestracja: 31 maja 2008 00:00
Re: mama biologiczno-adopcyjna
kanna26 mnie bardzo cieszy jak widze jak moi chłopcy zgodnie sie bawia jak starszy syn opiekuje sie młodszym aż słońce jasniej swieci ...i nie zmnieniłabym swojej decyzji za nic w świecie
[baner_zp]668[/baner_zp]
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
- mag-a79
- Posty: 125
- Rejestracja: 01 sie 2010 09:44
Re: mama biologiczno-adopcyjna
witajcie!
jestem mamą 4letniej dzieczynki, to nasza biologiczna corka
od ok 2,5lat staramy sie o rodzenstwo ale nam nie wychodzi
wszystkie badania mamy oki! nadal nic!!!!
posanowilismy zapisac sie na kurs dla rodzin adopcyjnych
i nie mam watpliwości co do tej decyzji
.... mam takie dziwne pytanie. Czy po tej decyzji zaprzestałyscie leczenia?
proces adocji to kolejne3lata, wiec wszystko sie moze zdazyć.
zwlaszcza ze nic nam nie wykryli....
jestem mamą 4letniej dzieczynki, to nasza biologiczna corka
od ok 2,5lat staramy sie o rodzenstwo ale nam nie wychodzi
wszystkie badania mamy oki! nadal nic!!!!
posanowilismy zapisac sie na kurs dla rodzin adopcyjnych
i nie mam watpliwości co do tej decyzji
.... mam takie dziwne pytanie. Czy po tej decyzji zaprzestałyscie leczenia?
proces adocji to kolejne3lata, wiec wszystko sie moze zdazyć.
zwlaszcza ze nic nam nie wykryli....
czekam na rozpoczecie kursu (wrzesień 2011) w KOAO/katedralna
- niacyna133
- Posty: 1267
- Rejestracja: 31 maja 2008 00:00
Re: mama biologiczno-adopcyjna
mag-a79 ja juz nie walcze..Chciałam miec 2-je dzieci i jestem szczesliwa ...Czasami mysle ze moze jeszcze jedno...ale juz wiek swoje robi i o przyszłości moich chłopców tez trzeba myslec.Narazie jestem już nastawiona bardziej na to że bede mieć 2kę ..U mnie proces adopcji trwał 5 miesc.
[baner_zp]668[/baner_zp]
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!
Serduszko nasze rośnij...
MRI OK!..89 cm +23,5 cm
Sukces !! 3 centyl :)
Udało się! mamy hormon!Rośniemy!!!