Strona 2 z 4

: 16 kwie 2004 10:32
autor: sowa
Madźka pisze:Nie wiem czy jeszcze to pamiętacie :wink: , ale czas przed zawarciem małżeństwa jest TROCHĘ innym czasem niż po.
Madźka, pewnie, że inny. Też uważam, że jakiś staż małżeński trzeba mieć, musi się to wszystko dotrzeć, zgrać itp.
No to my jesteśmy już jakimiś dinozaurami 11 lat po ślubie. A znamy się 17 lat, czyli już większą część mojego życia.

: 16 kwie 2004 11:08
autor: Sonik
Ksieciu...naprawde jestes łobuziara :lol:

Troche mnie zle zrozumialas. To nie tak, ze przez 3 lata nie moglismy sie zdecydowac na slub...wiec znaczy to ze cos zgrzytalo i dobiero teraz podjelismy taka decyzje.

My jestesmy ze soba prawie 3 lata a rok juz po slubie. Po 3 mies. znajoosci zamieszkalismy razem i podjelismy decyzje, ze chcemy sie pobrac. Zalezalo nam na wakacjach...a ze do tych najblizszych bylo juz za malo czasu, to przelozylismy to na przyszly rok. Wiec przez te 1,5 roku do slubu zylismy jak malzenstwo...tylko bez papierka. Wspolne mieszkanie, kazde swieta razem, kazdy wyjazd do rodzicow razem (oboje jestesmy z innych miast) i nawet na 2 dni nie potrafilismy sie rozstac.

I dlatego uwazam, ze nic by nie zmienilo, czy bylibysmy 3 lata po slubie czy rok...tak samo bysmy sie znali...tak samo bylibysmy siebie pewni...bbo skoro jestesmy ze soba i sie pobralismy, to znaczy ze jestemy pewni swoich uczuc...

Ech....nie wiem, czy udalo mi sie przelac to, o czym pisze. Ja wiem, ze Wy w wiekszosci mnie rozumiecie...ale to nie wasz wina, ze tak jest...przepisy...:(

: 16 kwie 2004 11:40
autor: joki
Sonik, doskonale to rozumiem (też mieszkaliśmy z mężem bez ślubu kilka lat), ale dla pocieszenia dodam, że rozumieją to też panie w OAO (tyle że czasami niestety też muszą trzymać się pewnych reguł ośrodka).

: 16 kwie 2004 21:04
autor: Vill
hejka
ja na przekór wszystkiemu napisze krótko
Oświadczyny po 8 godzinach znajomości
Zaręczyny po 6 tygodniach znajomości
Ślub po 4 miesiącach znajomości
Po ślubie już minęło 5 lat..
leczenia lat 7..............
w ośrodku od stycznia czekamy...czekamy ...czekamy
Staż..uważam jest wazny choć my decyzje podejmowalismy expresowo ...ale to dlatego że hm tak się starsznie kochamy;-)
:wink: Pozdrowionka
Vill z przesileniem wiosennym i przeziebieniem weekendowym

: 09 sty 2005 00:53
autor: Madźka
aga0202, witaj na Bocianie:D tutaj jest linkownia... polecam, czasami sie przydaje :) :)
aga0202 pisze:Chciałabym wiedzieć czy we wszystkich ośrodkach w Warszawie wymagany jest staż małżeński 5 lat. Teraz jesteśmy juz prawie 4 lata po ślubie. Czy możemy zacząć sie starać o adopcję a dzieciątko dostaniemy jak minie ten wymagany okres?Pozdawiam.
ksieciu pisze:Na Szpitalnej przyjmuja z min 3 letnim stazem, nie wiem ja w Katoliku ale z 4 letnim stazem powinni Was przyjac wszedzie. Zanim sie skonczy szkolenie to bedziecie juz prawie 5 letnia para :lol:

: 09 sty 2005 10:26
autor: Jo
Mnie się wydaję, że czas płynie dla każdego - trochę w innym rytmie, każdy potrzebuje na podjęcie decyzji "swojego" czasu!
Niektórzy chcę się poznać, przekonać, że to ten właściwy człowiek, dobrze przygotować do ślubu, wszystko przeżyć w odpowiednim dla siebie czasie- u mnie było tak - dwa lata przed slubem: - po 3 mieś od poznania- wspólne wakacje, potem wspólne mieszkanie, potem cały wspólny rok i plany na legalizację - właściwie dopiero w momencie, kiedy zaczęliśmy planować potomstwo - zdecydowaliśmy się na ślub i myśle, że to też przychodzi u każdego z innych powodów. Obecnie minęło niecałe 5 lat - od ślubu i 7 lat wspólnego życia i dopiero teraz czuję się gotowa na adopcję - jak wiele kobiet marzyłam o biologicznym dziecku, nie udało się - musiałam się z tą decyzją losu (Boga) oswoić i pogodzić i zdecydować co dalej: walczyć pomimo przeszkód, w ogóle zrezygnować z potomstwa czy poszukać innego rozwiazania. Znalazłam je :) - będziemy rodzicami adopcyjnymi - od momentu decyzji jestem najszczęsliwszą kobietą na świecie!
Ja potrzebowałam tego czasu i wiem, że wcześniej nie nie umiełabym podjac żadnej z tych życiowych decyzji - bo tak jestem. Nie znaczy to że mniej kocham mojego męża, czy nie pragnę być mamą - bo zajęło mi to aż tyyle czasu - tyyyyle potrzebowałam.
Staż określony w Ośrodku nie oddaję prawdziwej sytuacji - nie wymierzy i nie sprawdzi naszej dojżałości, nie da się określić na jego podstawie czy jesteśmy dobranym, stabilnym małżeństwem..
Rozumiem, że jakies formalne ramy powinny istnieć - ale jestem zdania, że każdy przypadek powinno się rozpatrywać indywidualnie.

mój staż

: 16 kwie 2005 10:26
autor: Gość
Moja historia jest taka:
- poznaliśmy się na obozie integracyjnym przed rozpoczęciem studiów (byliśmy jedną z wielu par, zostaliśmy jako jedyni :D )
- zaręczyliśmy się na 5 roku studiów
- zamieszkaliśmy razem poz studiach (lipiec 2001 rok) - dowód to zameldowanie w moim mieszkaniu
- ślub był planowany na wrzesień 2002, w marcu odkryto u mnie raka jajnika)
- ślub odbył się 24 kwietnia 2004 r.
- w czerwcu wybieramy się do OAO
myślicie, ze mamy szansę, w końcu to dopiero rok po ślubie, ale...
please, odpowiedzcie!!

: 16 kwie 2005 10:33
autor: malgosik
funda, tu nie ma co deliberowac - idzcie i walczcie. stazem sie nie przejmujcie. my bylismy 3,5 roku po slubie. na pewno sie uda. w koncu ten staz to nie wymig prawny, tylko w wiekszosci po prostu jakies kryterium oceny osrodkow.
bedzie dobrze. :lol:

: 16 kwie 2005 17:30
autor: Gość
dzięki malgosik, nie będziemy deliberować :lol:
pójdziemy i będziemy walczyć do upadłego :boks:

: 16 kwie 2005 20:38
autor: Jo
I tego się trzymajcie - POWODZENIA!

: 16 kwie 2005 22:53
autor: Agna
chciałam się tylko wymądrzyć ;) że to nie jest problem "czy ośrodek przyjmie" tylko "czy sąd zdecyduje o przysposobieniu" bo to o to chodzi;

wyobraźcie sobie bowiem (tfu!!!) taką sytuację: para z rocznym stażem i jakimiśtam argumentami "za" zostaje przyjęta do ośrodka, po roku już ze stażem 2 lata otrzymuje telefon, kontaktuje się z dzieckiem, wszystko pięknie, wszyscy zakochani, a sąd po kilku tygodniach mówi "o nie, moi państwo, nie powierzę dziecka małżeństwu z dwuletnim stażem!!!"

:?: :?: :?: :?:

: 16 kwie 2005 23:07
autor: malgosik
agna, pewnie takie sytuacje sa mozliwe. chce tylko powiedziec, ze jak pisze nasz specjalista Pani Dorota Dominik:

Nie ma sztywnych norm (także prawnych), ktore określają staż małżeński, wymagany do adopcji.Ale praktyka pokazuje,że jest różnie - niektóre ośrodki ustalaja te granice , np. na 5 lat trawania małżeństwa, inne nie. Jasne, że małżeństwo o rocznym stażu to trochę malo, dwa lata ? No cóż, warto skontaktowac się z ośrodkiem, który jest właściwy dla miejsca zamieszkania i dobrze to ustalić. Proces diagnostyczny przeprowadzony w oao z pewnością będzie mógł wykazać, czy 2 lata małżeństwa "dają gawrancję trwałości związku". Tak na marginesie, zdarzają się rodziny, które rozwodzą się i po 10 latach malżeństwa. Pozdrawiam.
(t cytat z jednej z odpowiedzi na temat stazu. przypuszczam, ze pracownicy z osroda znaja sedziow, ktorzy najczesciej prowadza w ich rejonie sprawy o adopcje i wiedza, ktory sedzia "przepusci" pare np. z 3 stazem, a ktory nie. ale to sa moje przypuszczenia.
ogolnie bylabym w tewj sprawie optymistka.

: 16 kwie 2005 23:43
autor: Gość
dzięki za pozytywne wibracje:) nie mogę doczekać się czerwca (poszłabym i wcześniej ale od rana do wieczora jestem w prcy :( )
pozdrowionka dla wszystkich

: 17 kwie 2005 08:35
autor: kasiavirag
MAłgosiu, pracownicy pewnie wiedza, ale oni nie maja wpływu na to, do jakiego sędziego trafi sprawa. A przynajmniej teoretycznie sąd powinien być bezstronny.
Pozsotaje jeszcze kwestia właściwości sądu: jeśli para jest zpoza właściwości "znajomego sądu" i dziecko też, opiekun prawny też to i znajomości w bliskim sądzie na nic :(
Z doświadczenia znajomych: (mąż po raku płuc- 3 lata po skończonej terapii)- sąd się "przyczepił" co do trwałości wyleczenia :(

Funda- życzę Ci abyście wszystko pozytywnie przeszli.

: 17 kwie 2005 10:05
autor: malgosik
kasiu, wspolczuje znajomym :cry:
mam nadzieje, ze funda szybko sie doczeka dziecka :lol: