Brunetki i Blondynki przygód kilka

Jesteś świeża mamusią? świeżym tatusiem? Zapytaj doświadczonych rodziców - oni zawsze znajdą dobrą radę.

Moderator: Moderatorzy nasi milusińscy

Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Iskra1 »

Blondynka czyta tylko książki, które nie są fikcją- musiałam ją okłamać, że Odyseusz istniał naprawdę bo też by nie przeczytała.
Z "W pustyni i puszczy" zarobiła trzy jedynki bo stwierdziła, że nie warte jej czasu.
Brunetka z kolei zawlokła mnie do filharmonii na koncert pieśni patriotycznych.
Wzruszone staruszki patrzyły z czułością gdy Brunetka mówiła- to znam, to znam, to znam.
Ja płakałam bo tak zawsze na mnie działają pieśni patriotyczne.
Obiecałam Brunetce uczęszczać raz na kwartał do filharmonii i nie zmuszać jej do słuchania Celine Dion.
Brunetka popem gardzi, w telefonie ma Vivaldiego, Bacha i Bethoveena.
Ile dajecie punktów za to, że się nie zintegruje z klasą?
Z opowieści Brunetkowych można stworzyć nowe Przygody Mikołajka " dziś pan od historii rzucił wskaźnikiem a potem siedział przy biurku i mówił - dłużej tego nie wytrzymam".
Jak oni się zachowują pytam ojca B&B bo on Brunetkę odbiera.
Jak horda barbarzyńców mówi ojciec.
Więc Blondynka czyta ( nie fikcję), interesuje się archeologią i filozofią wschodu " a jeżeli tak naprawdę nas nie ma i wszystko się śni", nie chce się uczyć budowy roweru ani znaków drogowych.
Na pytanie co będzie robić jak dorośnie i w jaki sposób zarobi na życie- odpowiada że będzie kręcić filmy i wrzucać na yt.
Z niusów kupiliśmy szelki dla królików, żeby je wyprowadzać na spacery, mamy psa, kota, dwie świnki morskie i dwa króliki.
Przypomina mi się taki fajny wierszyk Pan MacDonald farmę miał i ja i ja o!
Nigdy nie zgadzajcie się na króliki, to mówię ja- rozsądna matka w domu wariatów z wyżyn doświadczenia.
Wszystkie stwory tylko nie króliki.
I.
Renca
Posty: 771
Rejestracja: 11 lut 2012 19:15

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Renca »

No wreszcie znowu mogę przeczytać o Was:). Uwierz mi do Pana Mac Donalda jeszcze trochę. My mamy 5 psów, 2 koty i fyfnaście papug ( na szczęście w osobnym pomieszczeniu w ogrodzie, bo tak drą dzioby, że sama bym się wyprowadziła, żeby tego nie słyszeć). Co jest nie tak z królikami? Nie żebym planowała :lol:
8.10.17 r. córcia
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Iskra1 »

Renca bijesz mnie o głowę ;-)
Króliki po pierwsze mają nocny tryb życia czyli od 21 do około trzeciej biegają tupiąc po klatce- Brunetka ma klatkę w pokoju, w związku z czym często rzuca w klatkę poduszką i krzyczy niecenzuralnie, ale klatki nie pozwala wynieść w inne miejsce.
Wypuścić z klatki się nie da bo gryzą wszystko co spotkają na swojej drodze, w tym kable.
Puścić luzem po ogrodzie nie można bo nie da się złapać, bardzo szybko uciekają i wysoko skaczą.
Naprawdę psy koty i papugi to są jednak idealne stworzenia.
A ciekawa jestem tych pięciu psów macie od zawsze czy przybywały stopniowo, ja się zastanawiam nad jamniczą emerytką, ale nie wiem jak dwie jamnicze suczki, które nie lubią innych stworzeń się dogadają.
I.
Aga_bliźniaki
Posty: 12
Rejestracja: 03 sie 2010 11:38

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Aga_bliźniaki »

Mogłyby zorganizować lożę zgryźliwych jamniczych tetryczek ;-)
Jak w Muppet Show.
Renca
Posty: 771
Rejestracja: 11 lut 2012 19:15

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Renca »

Iskra - stopniowo-mało kto rodzi się wariatem, zwykle wymaga to trochę czasu :lol: Najpierw był jeden-mój panieński. Potem wynieśliśmy się na wieś i mąż wymyślił sobie psa z rasy stróżujących-mega suczka, bardzo mądra, zresztą włożyłam w jej szkolenie dużo pracy, ale była naprawdę fajna. Z pierwszym psem trenowałam psie sporty i kiedy okazało się, że już nie może biegać sportowo, kupiliśmy trzeciego, typowo do sportu. Czwarty był początkowo wypożyczany tylko na treningi, żebym miała drugiego psa do biegania. W tak zwanym międzyczasie pogryzł właściciela ( potem okazało się, że zasłużenie :evil: ) i go wykupiliśmy. Piąty też przypadkowo-bywaliśmy w miejscu, gdzie był trzymany w kojcu i przy każdej wizycie brałam go na spacer, bo nie był wypuszczany. A kiedy okazało się, że chcą go wydać, bo im jednak przeszkadza, po krótkiej naradzie i pukając się w głowę, że chyba przesadzamy z tym zwierzyńcem, też go zabraliśmy. Koty pojawiły się zupełnie nieplanowane;). Wspominałam, że mamy jeszcze dwa konie? :oops: Co do jamniczek- spróbuj, jeśli możesz sprawdzić wcześniej, może się dogadają. U nas dogadały się dwa dorosłe samce, z których żaden nie był specjalnie towarzyski. A teraz śpią razem.
8.10.17 r. córcia
broszka1976
Posty: 125
Rejestracja: 30 lip 2006 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: broszka1976 »

Hej Iskra, co tu tak cicho u Ciebie? Trochę się stęskniłam za opowieściami o Brunetkowo-Blondynkowych przygodach... Mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze. Pozdrawiam, B.
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Iskra1 »

Ha, Broszka właśnie miałam napisać kilka zdań ale się wzruszyłam, że ktoś pamięta jeszcze nasz wątek ;-)
A z niusów, Brunetka na urodziny dostała koszulkę z napisem policja i czapkę policyjną. Wiecie, ze są sklepy, które sprzedają takie rzeczy i jest to legalne?
Mam nadzieję, że jest. Marzeniem Brunetki jest bycie policjantką i łapanie złoczyńców oraz posiadanie broni palnej, której nie będzie użyczać osobom nieuprawnionym czyli matce.
Zapowiedziała mi to od razu.
Brunetka jest dalej Brunetką czyli w dniu swoich urodzin odmówiła pójścia do kina tylko chciała sprzątać szafki w kuchni.
True story.
No i posprzątałyśmy. Wolałabym być w kinie, ale to nie moje urodziny.
Blondynka z kolei zjadła dwa torty swój i Brunetki, a prezent zamówiła sobie na allegro.
Maniakalnie teraz rysuje i estetycznie rzecz ujmując idzie w stronę sztuki japońskiej.
Wszystkie te akcesoria są cholernie drogie więc jak wam dziecko zacznie skręcać w tę stronę to szybko umykajcie.
Mówię Blondynce o tym jak wielu malarzy umarło w nędzy, bo liczy ona, że na sztuce zbije fortunę.
Dzieci są teraz w ogóle dziwne- po kolejnej mojej motywującej przemowie że trzeba się uczyć bo człowiek musi zarobić na byt, usłyszałam, że jak nie będzie mieć kasy to będzie prowadzić własny program na youtube.
Także żegnaj Gienia świat się zmienia.
Napisałam z rozpaczy książkę dla dzieci, żeby robić coś kreatywnego bo w pracy nie mam na to szans, ale ojciec stwierdził, że to Paolo Coehlo dla dzieci.
Z jednej strony ręce świerzbią bo Coehlo oznacza kasę, a drugiej trochę wstyd coś takiego wydać.
Stoję więc w rozkroku.
Świat rzuca mi kłody pod nogi, no może nie kłody tylko polanka, ale dzielnie się nie daję.
Mam abonament na legimi, czytam 60 książek miesięcznie, a jak mi pocketbook pada to mam syndrom odstawienia.
Ale przynajmniej uzależnienie od książek jest społecznie akceptowalne.
Poza tym przestałam być przeciwniczką operacji plastycznych he he.
No wiadomo, że niewiele to pomoże.
Blondynka i Brunetka mają 160 cm wzrostu czyli mnie przerosły, stopa rozmiar 39 i 41 obydwie wysportowane jak łanie. Brunetka czyta maniakalnie, Blondynka robi wszystko, żeby nie czytać.
I są tak zdolne, że powołują się na klauzulę sumienia.
Także tyle u nas niusów.
I.
Renca
Posty: 771
Rejestracja: 11 lut 2012 19:15

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Renca »

Iskra1 Z przyjemnością przeczytałabym tę książkę. Może jednak wydasz?
8.10.17 r. córcia
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Iskra1 »

Wyślę wam chyba na priv z opisem bo potrzebuję obiektywnej opinii ;-)
Renca
Posty: 771
Rejestracja: 11 lut 2012 19:15

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Renca »

Iskra1 pisze:Wyślę wam chyba na priv z opisem bo potrzebuję obiektywnej opinii ;-)
Bosko!!!! To czekam =xxx#
8.10.17 r. córcia
broszka1976
Posty: 125
Rejestracja: 30 lip 2006 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: broszka1976 »

Ja też, ja też poproszę... :-) , zawsze uważałam że Twój wątek powinien zostać wydany. Sprzątanie kuchennych szafek w urodziny- uwielbiam Twoją córkę :love: Pozdrawiam gorąco
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Iskra1 »

No i z niusów- już po Świętach.
Lubię ten czas po Świętach bo wreszcie można spokojnie pożyć. Chociaż i tak idę po linii najmniejszego oporu bo robię tylko to co dzieci zjedzą -w sensie żurek i jaja i andruty, a resztę ignoruję.
Kosmos jakoś mi ostatnio niechętny, ale się nie poddaję- na wyprzedaży kupiłam piękny trench i czekam na możliwość ubrania.
Czytam za dużo thrillerów- a jesteś tym czym się karmisz jak mówią weganie i nie tylko.
B&B raźnie kroczą przez rzeczywistość i nie chcą z nami jechać do Włoch bo tam nudno.
No rzeczywiście nudno, mówią po włosku, je się pizzę i lody i ogląda najpiękniejsze zabytki świata.
Ale nastał chyba ten czas, kiedy wyjście z koleżanką do galerii to jest właściwa wyprawa do właściwej galerii.
Nie poddaję się jednak. Pamiętam jak mój ojciec klęczał przed bileterką w Gdańsku i dzięki temu poszłam na jeden z ostatnich koncertów Ewy Demarczyk.
I pamiętam to do tej pory. A wstydziłam się go okrutnie. T
Także nie daję za wygraną.
Swoją drogą posiadanie nastolatek na stanie to jest jakaś kosmiczna karma. Dostaję rykoszetem za swoje wredne zachowania z młodości i tylko się modlę, żeby młodzież się o połowie nie dowiedziała.
Blondynka jest porządna i zawsze daje znać kiedy ma się spóźnić ze szkoły. Nie zapomina młodszego rodzeństwa ( bo go nie ma ). I prezentuje postawę pragmatyczną do bólu, Brunetka z kolei zaczęła maniakalnie dbać o urodę w tym ubrania - także całe militarne wyposażenie trzeba oddać młodszym znajomym. Aczkolwiek czarny golf zawsze na topie. No i Brunetka to Brunetka- stoczyła z nami przegraną potyczkę o wyrabianie paszportu- po pierwsze nie da sobie zrobić zdjęcia bo nie życzy, żeby jej zdjęcia gdzieś się poniewierały po urzędach, a po drugie nie da sobie pobrać odcisków palców.
Chodzi na zajęcia z psychologiem- na których jak mi oznajmiła nic nie mówi, bo każdy ma prawo do swoich sekretów.
Także bez zmian,
I.
LaStella
Posty: 34
Rejestracja: 23 mar 2018 17:20

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: LaStella »

No dobrze, skończyłam. Nie wiem kiedy zaczęłam, a przeczytałam od deski do deski, więc zasługuję na nagrodę :D

Bardzo przyjemnie się czyta, a charaktery B&B rozbrajają ;)

Obawiam się jednak, że mój narzeczony nie jest fanem, bo przez Ciebie iskra coraz częściej napomykam o chęci adopcji bliźniaczek (skoro i tak chcemy dwójkę, to jeśli by się nadarzyła sposobność, czemu by nie skorzystać, heheh) :D

Pozdrawiam serdecznie!
2018.04 - I wizyta w OA i początek ciąży adopcyjnej :-)
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Iskra1 »

Powiem Ci, że teraz to dopiero można by się rozpisać bo życie z nastolatkami to jest dopiero kosmos ;-) a bliźniaki w pakiecie polecam jak najbardziej.
A z niusów- Blondynka zrobiła szewską awanturę o bluzę adidasa za jedyne 270 zł polskich. Na ten niezbożny cel pożyczyła kasę od Brunetki. Jak zauważyła- od kogo człowiek może pożyczyć pieniądze jak rodzice nie chcą dać- tylko od rodzeństwa bo pozostałe opcje to tylko źli ludzie.
Nie spytałam czy źli ludzie to banki i szybkie pożyczki czy też może mafia, a teraz żałuję.
W każdym razie Brunetka pożyczyła, a teraz jej żal- kiedy ona odda mi moje pieniądze jęczy Brunetka, wybierając sobie na cel jęków mnie oczywiście.
Jak słusznie mówi przysłowie- pożyczka to problem, tego, kto pożycza.
Brunetka z kolei kisi kasę, którą dostanie od dziadków lub chrzestnych i tuli miłośnie zbierając na cel nieoznaczony.
Raz w tygodniu kupuje sobie colę ( niezdrowy napój, który zawiera trzydzieści łyżeczek cukru jak informuje ekspedientkę).
Czyli ma pewną słabość- ponieważ cały tydzień żywi się jak guru zdrowego jedzenia to jej na to pozwalam.
Brunetce nie minęła niestety skłonność do wdawania się w dyskusje publiczne. Ostatnio napastowała palacza w sklepie dlaczego kupuje papierosy, przecież jest na nich napisane jakie są szkodliwe.
Palacz migał się jak mógł od odpowiedzi, w końcu Brunetka powiedziała miłosiernie- stara się pan nie patrzeć na te napisy, ale nawet jak się nie patrzy to one tam są.
Przy okazji wygłosiła też mowę do osób sprzedających papierosy. Czekam tylko kiedy pojawi się na sklepie nasze zdjęcie z tekstem "tych klientów nie obsługujemy".
Muszę przyznać, że wszelkie wywrotowe akcje wykonuje z dużym poziomem uroku osobistego i to nas ratuje.
Życie religijne leży- Blondynka odmówiła chodzenia do kościoła, zgadzając się uczestniczyć w mszach w święta, ale określiła siebie jako osobę wierzącą acz leniwą.
Niestety pamiętam jeszcze okres nastoletni więc jej nie zmuszam, żeby nie był to obszar walki o niezależność. Zastanawiam się nad ruchem Taize, jeśli ktoś z was ma doświadczenia w tym temacie to piszcie. Brunetka chodzi chociaż niechętnie i czyni to raczej dla śpiewu kościelnego, któremu oddaje się z zapałem.
No i mogę napisać oficjalnie- przerosły mnie.
A były mniejsze niż rękawiczka.
I wzrusza mnie to okrutnie.
Dobrze się czuję jako mama dużych dzieci, nastoletnich i mających własne zdanie.
Blondynka dalej marzy o byciu weterynarzem i właścicielem najlepszej kliniki na świecie. Jak to się ma do jej ocen z przyrody przemilczę. Ale idzie swoją drogą, prowadzi zeszyt obserwacji zwierząt, zna budowę komórki obudzona nawet w nocy, a nawet dziwne rośliny typu dziewięćsił bezłodygowy.
Ja z kolei marzę, żeby z krainy gór i krain przeszli wreszcie do roślin bo wtedy odetchnę z ulgą.
I.
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Brunetki i Blondynki przygód kilka

Post autor: Iskra1 »

Byłam na zielonej szkole.
Nie wiem jak to działa, pewnie jak magdalenka Prousta- że jak wchodzisz do szkoły to od razu przypominasz sobie jak to jest być dzieckiem.
Ja stawiam na specyficzny zapach ciśniętych w szatniach tenisówek.
A z zieloną szkołą mechanizm jest podobny, mamba plus gazowane napoje plus chipsy, które się oczywiście je w ukryciu, bo w autokarze nie można.
Oczywiście tym razem byłam w innej roli- to ja mówiłam: wyjmij gumę z buzi, nie wolno żuć podczas jazdy, czy wszyscy mają pasy zapięte?
Ale nie byłam też taka najgorsza, chociaż na wycieczce dowiedziałam się co to JBL a ostatnie dwie godziny śpiewałam grupowo "tylko biedronka nie ma ogonka" i "oczy zielone".
Jestem fanem zielonej szkoły bo tam odkryłam swoją drugą twarz ( może nie drugą, ale dziewiątą) otóż mam lekką klaustrofobię, a znalazłam się w sytuacji opiekuna zwiedzającego kopalnię z dziećmi, które miały konkretną klaustrofobię, jak się okazało.
I poradziłam sobie. Odciągnęłam Anię od grupy, wytłumaczyłam jej, że jest mnóstwo powietrza i światła, załatwiłam szybsze wyjście. Może w jednym dałam ciała, kiedy z zakamarków pamięci wynurzyło mi się, że przy ataku paniki należy uruchomić te struktury mózgu, które są odpowiedzialne za logiczne myślenie.
Patrząc na bladą Anię mówię- Aniu a teraz licz- od 97 odejmij 4, a z tego co ci zostanie znowu odejmij 4. I biedne dziecko popatrzyło na mnie zszokowanym wzrokiem. Nie dosyć, że jest pod ziemią, nie ma dostępu powietrza, nie można wyjść to jakaś zwariowana baba sprawdza jej wiedzę z matematyki.
Także, gdyby coś, to nie idźcie tą drogą.
Zielona szkoła uświadomiła mi także wyższość szkół rejonowych.
Dzieci są z różnych środowisk, są takie, które nie mają rodziców, są dzieci, które są zaniedbane, są dzieci, które pływają żabką w swoim szczęśliwym dzieciństwie.
I te dzieci jako grupa świetnie się dogadują. Są pomocne, empatyczne, nie zwracają uwagi na status materialny.
Może to taka grupa, a może to nauczyciele tak moderują sytuację, ale byłam pod wrażeniem.
I jeszcze jedna rzecz mnie ujęła i wzruszyła- większość z tych dzieci z otwartymi oczami ogląda muzea i zabytki funta kłaków warte.
Nie są zepsute oglądaniem Wenecji i Florencji i Barcelony. A jeżeli są, to tego nie widać.
Z zapartym tchem oglądają lepienie garnka.
I dla takich chwil warto jechać na wycieczkę.
I przypomnieć sobie własne dzieciństwo, uspokoić się, że Brunetka w takiej grupie dojdzie do siebie.
Oby, trzymajcie kciuki,
I.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi milusińscy”