Wizyta kuratora a dziecko z opiekunką
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- LALA27
- Posty: 1183
- Rejestracja: 07 cze 2002 00:00
Wizyta kuratora a dziecko z opiekunką
Niestety bedę musiała moje dzidzi zostawiać na 2-3 godziny dziennie z opiekunką.I ta sytuacja będzie od momentu pojawienia się dzidzi w naszym domu.Niestety taka praca buuuuu.Co jeśli w tym czasie przyjdzie kurator.Czy mogę mieć problemy.Jak myślicie ??Martwie sie tym bardzo.
Szczęśliwa mama Zosi i Frania:):)
- Licia
- Posty: 1094
- Rejestracja: 17 wrz 2002 00:00
Lala,
część kuratorów się umawia - postaraj się podpytać, jak to jest na terenie waszego sądu?
a jeśli nie - no coż, kurator ma sprawdzić, czy zapewniacie dziecku odpowiednią, troskliwą opiekę. Myślę, że wynajęcie kwalifikowanej opiekunki na krótki czas w ciągu dnia jest troskliwą opieką. A swoją drogą, nie dalibyście rady z mężem przez pierwszy tydzień-dwa "powymieniać" przy dziecku? Tak, zeby mialo mniej stresow zwiazanych ze zmiana opiekunow?
Porusz tą kwestię w Twoim osrodku adopcyjnym. Mysle, ze Cie uspokoja.
część kuratorów się umawia - postaraj się podpytać, jak to jest na terenie waszego sądu?
a jeśli nie - no coż, kurator ma sprawdzić, czy zapewniacie dziecku odpowiednią, troskliwą opiekę. Myślę, że wynajęcie kwalifikowanej opiekunki na krótki czas w ciągu dnia jest troskliwą opieką. A swoją drogą, nie dalibyście rady z mężem przez pierwszy tydzień-dwa "powymieniać" przy dziecku? Tak, zeby mialo mniej stresow zwiazanych ze zmiana opiekunow?
Porusz tą kwestię w Twoim osrodku adopcyjnym. Mysle, ze Cie uspokoja.
Lidka, mama Stasia i Basi
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Lala, ja chciałam coś napisać, ale niekoniecznie jako pierwsza teraz już mogę.LALA27 pisze:Szkoda że nikt się nie chce wypowiedzieć
Tak naprawdę wszystko zależy od tego kuratora, jakie On ma podejście. Może być taki, który uzna, że jest wszystko OK. A może być taki, który dojdzie do wniosku, że nie po to czeka się na dziecko tyle czasu, żeby się nim nie opiekować osobiście zwłaszcza, że można wziąć urlop macierzyński.
Lala, nie martw się na zapas, tym bardziej że, jak napisała Licia, kurtorzy najczęściej się zapowiadają.
Gorzej gdy przyjdzie podczas waszej nieobecności...bo przeciez przychodzi po to żeby zobaczyc jakimi jesteście rodzicami, jak sobie radzicie, jaki macie kontakt z dzieckiem, czy znacie jego potrzeby.
I co taki kurator ma napisac w sprawozdaniu? Sama nie wiem, czy byłabym zadowolona, gdybym jechała "na sprawozdanie z pieczy" np. do Doruni czy do Kacperka a ich by nie było
No i po co opiekunka (bez względu czy bliska osoba czy obca) ma znac nazwisko matki biologicznej ? A niestety do końca postępowania operuje sie nazwiskiem "biologicznym".
Nie da rady?nic a nic? A urlop macierzyński ?LALA pisze:Niestety taka praca buuuuu
Może uda Ci się coś zrobić i wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam.
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
a może chociaż wypoczynkowy?
a jesteś zatrudniona na umowę o pracę? no bo wtedy macierzyński i wypoczynkowy...
ja też nie mam macierzyńskiego - to znaczy niby mam, z działalności gospodarczej, ale w jakiej wysokości - każdy wie i z moim pracodawcą (czyli głównym klientem) umawiam się na długo wypoczynkowy (pozbierany z 2 lat);
no a potem na niepracowanie przez min. pół roku, ale wiem, że nie każdego stać
powiem tylko, że w naszym ośrodku (i z informacji od Pani Dominik wynika, że nie tylko w naszym) pytają, jak wyobrażamy sobie opieke nad dzieckiem i kładą nacisk na "skłanianie" mamy do pozostania w domu jak najdłużej się da;
a jesteś zatrudniona na umowę o pracę? no bo wtedy macierzyński i wypoczynkowy...
ja też nie mam macierzyńskiego - to znaczy niby mam, z działalności gospodarczej, ale w jakiej wysokości - każdy wie i z moim pracodawcą (czyli głównym klientem) umawiam się na długo wypoczynkowy (pozbierany z 2 lat);
no a potem na niepracowanie przez min. pół roku, ale wiem, że nie każdego stać
powiem tylko, że w naszym ośrodku (i z informacji od Pani Dominik wynika, że nie tylko w naszym) pytają, jak wyobrażamy sobie opieke nad dzieckiem i kładą nacisk na "skłanianie" mamy do pozostania w domu jak najdłużej się da;
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- dorotka
- Posty: 48
- Rejestracja: 04 paź 2002 00:00
Jak Misiek z nami zamieszkał to okazało się że niestety żaden macieżyński mi nie przysługuje (za duży był). No więc jak długo się dało siedziałam na urlopie wypoczynkowym (miesiąc), potem "wypoczywał" mąż (drugi miesiąc) a potem był klops. Okazało się, że więcej wolnego nie wyskrobiemy. I zrobiliśmy rzecz której bałam się jak cholera - to znaczy zpisaliśmy Misia do przedszkola. On zareagował rewelacyjnie (popłakiwał przez trzy dni przy pożegnaniu potem bawił się świetnie z dziećmi - ja beczałam jak durna przez dwa tygodnie idąc do pracy). I przy wizycie Pani kurator oczywiście zapytała jak się zorganizowaliśmy, nie miałam innego wyjścia tylko się przznać i....... osłupiałam, bo sie okazało że Pani kurator uznała że bardzo dobrze, że wybraliśmy doskonałe przedszkole (dzieci są pod stałą opieką psychologa)
- Klara35
- Posty: 621
- Rejestracja: 11 lut 2002 01:00
Lala, pozostaje jeszcze krotkie zwolnienie lekarskie (przeciez ten kurator musi przyjsc w krotkim czasie), pomoc babci (niby, ze wlasnie dzis i wlasnie w tej godzince musialas wyjsc do dentysty) albo niech po prostu opiekunka nie otwiera nikomu drzwi, ani nie odbiera telefonow.
(Ja sie stresowalam, ze pani z DD przyjdzie z nienacka i nas nie zastanie, wiec nie wychodzilam z dzieckiem w ogole na spacery. A tymczasem pani zadzwonila, zeby sie umowic na konkretna godzine. Oslupialam. Zapytalam, czy nie musi przyjsc niespodziewanie, zeby zobaczyc flaszke na stole i zasmarkane dziecko chodzace samopas. Bardzo sie usmiala.)
(Ja sie stresowalam, ze pani z DD przyjdzie z nienacka i nas nie zastanie, wiec nie wychodzilam z dzieckiem w ogole na spacery. A tymczasem pani zadzwonila, zeby sie umowic na konkretna godzine. Oslupialam. Zapytalam, czy nie musi przyjsc niespodziewanie, zeby zobaczyc flaszke na stole i zasmarkane dziecko chodzace samopas. Bardzo sie usmiala.)
-
- Posty: 3161
- Rejestracja: 20 lut 2002 01:00
U nas "kontrola" z oao była zapowiedziana, ale kurator z sądu przyszedł niespodziewanie - na tyle niespodziewanie, że w ogóle nie wiedziałam, że ktokolwiek z sądu do nas przyjdzie przed ostateczną rozprawą, tym bardziej, że kurator (inny) był u nas przed wydaniem decyzji o zabraniu Małgoni do domu.
Ale generalnie chyba nie ma co się stresować taką wizytą, tak mi się wydaje.
Ale generalnie chyba nie ma co się stresować taką wizytą, tak mi się wydaje.
- mzbyt
- Posty: 41
- Rejestracja: 22 maja 2002 00:00
Cześć W naszym przypadku kurator przyszedł przed rozprawą adopcyjną gdy Marcel był jeszcze w szpitalu . Gdy dostaliśmydziecko to już nikt nie przyszedł czasami praktykują wizyty z ośrodka adopcyjnego. Apoza tym nie ma co się bać mam znajomego który pracował jako kurator i powiedział mi że rozprawy adopcyjne są rozpatrywane bardzo przychylnie poza tym pare godzin dziennie to nie jest koniec świata a i ty chwilę odpczniesz i chętnie będziesz wracała do domu
- Wioleta
- Posty: 5485
- Rejestracja: 24 sty 2003 01:00
- malgosik
- Posty: 5259
- Rejestracja: 13 sty 2002 01:00
no i jak lala, udalo ci sie cos wskorac w tej pracy? chociaz na poczatku?
y nas wizyta kuratora trwala 15 minut, byla niezapowiedziana, pani zastala nike spiaca w czystym lozeczku, a nas przy eleganckim obiedzie. ale tez sie balam kiedy przyjdzie i co zastanie ( a rozne rzeczy mozna zastac w domu, w ktorym jest kilkutygodniowqe dziecko i zestresowana mama ). lala, porozmawiaj w swpim osrodku, chociac z tego co pamietam to mialas z nimi jakies problemy (chodzilo chyba o kupno dzieci?). jesli sie obawiasz, to moze sobie daruj rozmowy i zrob po swojemu. klara miala fajny pomysl - zostawic z babcia i powiedziec, ze musialas usunac zab, albo nie otwierac. przeciez i tak chodzi o pozory, wiadomo, ze bedziecie kochac dzieciaczka do szalenstwa. powodzenia.
y nas wizyta kuratora trwala 15 minut, byla niezapowiedziana, pani zastala nike spiaca w czystym lozeczku, a nas przy eleganckim obiedzie. ale tez sie balam kiedy przyjdzie i co zastanie ( a rozne rzeczy mozna zastac w domu, w ktorym jest kilkutygodniowqe dziecko i zestresowana mama ). lala, porozmawiaj w swpim osrodku, chociac z tego co pamietam to mialas z nimi jakies problemy (chodzilo chyba o kupno dzieci?). jesli sie obawiasz, to moze sobie daruj rozmowy i zrob po swojemu. klara miala fajny pomysl - zostawic z babcia i powiedziec, ze musialas usunac zab, albo nie otwierac. przeciez i tak chodzi o pozory, wiadomo, ze bedziecie kochac dzieciaczka do szalenstwa. powodzenia.
malgosik- mama
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)
- LALA27
- Posty: 1183
- Rejestracja: 07 cze 2002 00:00
Tak tak Małgosik racja z tym kupowaniem.
Dzięki za rady ale postanowiłam popracować w domku przez pierwsze 1-2 miesiące.Potem wrócę niestety do pracy bo nie mam innego wyjscia.
Z nie otwieraniem fajny pomysł dzidzia płacze opiekunce a ona nie otwiera .Fajna by była opinia ( może dziecko same w domku)
Dzięki za rady ale postanowiłam popracować w domku przez pierwsze 1-2 miesiące.Potem wrócę niestety do pracy bo nie mam innego wyjscia.
Z nie otwieraniem fajny pomysł dzidzia płacze opiekunce a ona nie otwiera .Fajna by była opinia ( może dziecko same w domku)
Szczęśliwa mama Zosi i Frania:):)
- malgosik
- Posty: 5259
- Rejestracja: 13 sty 2002 01:00
lala, ciesze sie, ze zostajesz z praca w domu, w tym momencie twoje problemy sa w duzej mierze rozwiazane. nie chce byc zlym prorokiem, ale wyrwanie tych dwoch godzin na prace bedzie cieeeeeeeeezkim zadaniem :DD: przy maluchu. nic sie nie martw, jestesmy z toba, jak juz bedziesz gryzla klawiature, zosteje czat albo telefon do bociana. caluski dla was.
malgosik- mama
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)