Święte słowa Agna! Też mam taką nadzieję.
I dzięki za potwierdzenie skuteczności : "prosze nie bić mojego dziecka". Będę skrupulatnie korzystać.
A ten pomysł z ponętną blondynką jest chyba z "Dobrej miłości" (a może z jakiejś innej mądrej książki).
A moja Marcyśka wczoraj zaoferowała Mateuszowi spanie w swoim pokoju (dla niej było oczywiste, że bedzie się z nim dzielić pokojem, choc nigdy o tym nie wspominaliśmy i właściwie nie mamy tego w planach).
I jeszce przykład na to, że nasze dzieci są po 1. mądre a po 2. przyjmuja za oczywistość to co dla nas wydaje się być problematyczne. Wczoraj przy przegadaniu jakiejś gazety dla rodziców pokazała na zdjęcie z ciężarna kobietą i powiedziała: jakbyś go miała urodzić to też miałabyś taki brzuch. I tyle - żadnych pytań, wątpliwości, ton stwierdzenia faktu. Wygląda na to, że dla niej stało się rzeczą naturalną, że niektóre dzieci sie rodzi a niektóre "bierze się z domu dziecka". A ja się zastanawiałam czy to nie zachwieje jej swiatopoglądem na pochodzenie dzieci?
Swoją droga jakby tak dzieciom sprzedawać wersję z bocianem czy kapustą to nie byłoby problemu, nie?
