KSIĄŻECZKA ZDROWIA DZIECKA
Moderator: Moderatorzy ośrodki i procedury adopcyjne
- monichniulek
- Posty: 998
- Rejestracja: 21 mar 2003 01:00
- blotniaki
- Posty: 343
- Rejestracja: 01 sty 2003 01:00
myśmy przez przeszło rok czasu do sprawy adopcyjnej nie mieli dla Kubusia dyskietki ani peselu ze starego nie chcieliśmy korzystać i nikt nie robił nam żadnych problemów ani w przychodni rejonowej ani w przychodniach specjalistycznych ani w szpiatlu w którym wylądowaliśmy najlepiej "rozeznać teren" a potem się martwić jak to powiedział jeden pan prof podczas wizyty że są ważniejsze rzeczy niż pesel :!:
[url=http://zp.prv.pl/i.php?ik=83][img]http://217.96.179.104/b/83.png[/img][/url]
-
- Posty: 2557
- Rejestracja: 13 sie 2002 00:00
U nas stare nazwisko Bartusia było tylko na karcie szczepień - zamalowałam korektorem i wpisałam prawidłowe dane - dziś byliśmy na szczepieniu i nikt nawet słowem się nie przyczepił
I na pesel też będa czekać - najpierw pielęgniarka jęknęła, jak usłyszała że to będzie za jakieś 3 mies. ale jak poznała powód, to aż się rozpromieniła i powiedział, że nie ma sprawy, tylko jak już będzie, to żeby szybciutko donieść
Powodzenia w bojach z biurokratami !!!
Ula Korektorka
I na pesel też będa czekać - najpierw pielęgniarka jęknęła, jak usłyszała że to będzie za jakieś 3 mies. ale jak poznała powód, to aż się rozpromieniła i powiedział, że nie ma sprawy, tylko jak już będzie, to żeby szybciutko donieść
Powodzenia w bojach z biurokratami !!!
Ula Korektorka
Mamusia Bartusia (kwiecień 2005) i Kasieńki (październik 2006) --> Bartek Pogromca i Kasia Zaskakiwanka
- waw
- Posty: 1220
- Rejestracja: 28 kwie 2004 00:00
Jewko,
dyskietką posługujemy się tylko my- mieszkańcy województwa śląskiego. Jeśli się nie mylę w innych województwach tego nie wprowadzono. Zamiast chodzić wszędzie z książeczką RUM chodzimy z kartą wielkości karty kredytowej, a w przychodniach mają komputery do jej odczytu. Nie powiem- całkiem wygodne.
dyskietką posługujemy się tylko my- mieszkańcy województwa śląskiego. Jeśli się nie mylę w innych województwach tego nie wprowadzono. Zamiast chodzić wszędzie z książeczką RUM chodzimy z kartą wielkości karty kredytowej, a w przychodniach mają komputery do jej odczytu. Nie powiem- całkiem wygodne.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=22][img]http://zpo.ath.cx/b/22.png[/img][/url]
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=35975]Wielki Mały Człowiek[/url]
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=35975]Wielki Mały Człowiek[/url]
-
- Posty: 189
- Rejestracja: 13 wrz 2004 00:00
U nas sytuacja z książeczką zdrowia wyglądała tak, że poprosiłam koleżankę, która jest ginekologiem-położnikiem żeby przyniosła mi nową książeczkę. Wpisała nowe dane dziecka, a mnie jako matkę w odpowiednich miejscach, podstęplowała tam, dzie trzeba i po kłopocie. Wiem jednak, że nie każdy ma taką możliwość. Można więc użyć korektora - tak przynajmniej powiedziała pediatra mojego synka.
A z kartą szczepień postąpiłam dokładnie tak jak Ula-la, po prostu wymazałam stare dane synka korektorem i wpisłam nowe. Jak na razie nikt nigdy nie pytał dlaczego tak jest. I dobrze .
Ula-la, ja czekałam na pesel niecały miesiąc. Trzy miesiące to strasznie długo .
A z kartą szczepień postąpiłam dokładnie tak jak Ula-la, po prostu wymazałam stare dane synka korektorem i wpisłam nowe. Jak na razie nikt nigdy nie pytał dlaczego tak jest. I dobrze .
Ula-la, ja czekałam na pesel niecały miesiąc. Trzy miesiące to strasznie długo .
- mowawe
- Posty: 46
- Rejestracja: 29 cze 2004 00:00
-
- Posty: 2557
- Rejestracja: 13 sie 2002 00:00
- wieloraczek
- Posty: 566
- Rejestracja: 07 lip 2003 00:00
Z tymi książeczkami to nie jest taka prosta sprawa. Owszem można poprzekładać kartki, ale najpierw należy taką książeczkę zdobyć.
Nasz Synek ma książeczkę sponsorowaną tzn. taka żółta z reklamą Huggies.
I taka książeczka jest nie do kupienia, bo dostarczana jest bezpośrednio na Oddziały Noworodkowe. Owszem kupić można, ale taką niebieską (tj. niebieskie kartki i okładka). Ta niebieska nijak nie pasuje do tej żółtej Huggiesowej (ani kolorem, ani formatem - sprawdziliśmy). Pozostało nam udać się na jakikolwiek Oddział Noworodkowy i tam "wyżebrać" żółtą książeczkę. Co też do końca nie okazało się proste, ponieważ najpierw skierowano nas do pediatry, żeby podjął decyzję, czy można książeczkę wydać. Pediatra był bardzo podejrzliwy i pytał po co chcemy wymieniać kartki Nawet jak usłyszał, że dziecko adoptowane itd, to uważnie obejrzał, książeczkę... czułam się głupio, jakbym chciała go oszukać. Całe szczęście w gabinecie była pielęgniarka i to dzięki jej życzliwości wymieniliśmy książeczkę i jeszcze dodatkowo dostaliśmy nie wypełniony formularz przesiewowego badania słuchu, bo oczywiście tam także było stare nazwisko dziecka..
I tak szczęśliwie dobrnęliśmy do końca tzn. powymienialiśmy karteczki i pediatra powpisywała wszystkie niezbędne dane na nowo, ale w swoim roztrzepaniu wpisała także wiek matki i jej grupę krwi
Jak to zobaczyłam to myślałam że się popłaczę z bezsilnosci i bezradności.
Więc cóż nam pozostało - albo znowu zdobyć nową książeczkę, albo zamazać korektorem......
Obok Pesela na który się czeka wieczność to następna kwestia do rozwiązania prawnego przy adopcjach. Ale wszyscy przecież mają to w du... i martw się człowieku sam.
ewka
Nasz Synek ma książeczkę sponsorowaną tzn. taka żółta z reklamą Huggies.
I taka książeczka jest nie do kupienia, bo dostarczana jest bezpośrednio na Oddziały Noworodkowe. Owszem kupić można, ale taką niebieską (tj. niebieskie kartki i okładka). Ta niebieska nijak nie pasuje do tej żółtej Huggiesowej (ani kolorem, ani formatem - sprawdziliśmy). Pozostało nam udać się na jakikolwiek Oddział Noworodkowy i tam "wyżebrać" żółtą książeczkę. Co też do końca nie okazało się proste, ponieważ najpierw skierowano nas do pediatry, żeby podjął decyzję, czy można książeczkę wydać. Pediatra był bardzo podejrzliwy i pytał po co chcemy wymieniać kartki Nawet jak usłyszał, że dziecko adoptowane itd, to uważnie obejrzał, książeczkę... czułam się głupio, jakbym chciała go oszukać. Całe szczęście w gabinecie była pielęgniarka i to dzięki jej życzliwości wymieniliśmy książeczkę i jeszcze dodatkowo dostaliśmy nie wypełniony formularz przesiewowego badania słuchu, bo oczywiście tam także było stare nazwisko dziecka..
I tak szczęśliwie dobrnęliśmy do końca tzn. powymienialiśmy karteczki i pediatra powpisywała wszystkie niezbędne dane na nowo, ale w swoim roztrzepaniu wpisała także wiek matki i jej grupę krwi
Jak to zobaczyłam to myślałam że się popłaczę z bezsilnosci i bezradności.
Więc cóż nam pozostało - albo znowu zdobyć nową książeczkę, albo zamazać korektorem......
Obok Pesela na który się czeka wieczność to następna kwestia do rozwiązania prawnego przy adopcjach. Ale wszyscy przecież mają to w du... i martw się człowieku sam.
ewka
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00