Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Miejsce dla tych z nas którzy świadomie wybrali trzecią ścieżkę wyjścia z niepłodności, rezygnując z leczenia, nie decydując się na adopcje i próbując zaakceptować niezamierzoną bezdzietność.

Moderator: Moderatorzy świadoma bezdzietność

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Urszulka
Posty: 14
Rejestracja: 29 sty 2007 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Urszulka »

Witaj Zora 261, wydaje mi się, że wszyscy pasujemy i Ty także :) , napisane jest przecież "rozważam taką opcję", a więc i sympatycy, i ludzie w drodze..to CI właściwi tutaj.
Dziękuję Ci bo napisałaś o ważnej rzeczy, którą często się pomija
"...IVF, podeszliśmy, nie powiodło się. Spokój padł... "
W szaleńczym pędzie "do dziecka" mało kto przyznaje się, że to podejście do zabiegu często zaburza spokój, a nie jego odłożenie, przemyślenie, czy wręcz rezygnacja.
Przez 7 lat próbowaliśmy naturalnie, naturalnie + leki, adopcja, rodzina zastępcza, adopcja ze wskazaniem - wszystko ślepe uliczki. Czytając forum wiele razy zastanawiałam się, czy nie byłoby mi łatwiej mieć kilka prób zabiegów za sobą? Wiedziałabym już na czym stoję - czy w ogóle mamy sznsę. Ale dla mnie to poważna decyzja, ostateczność. Choć rozumiem wszystkich, którzy próbują różnymi metodami - to pragnienie jest tak silne, a z drugiej strony tak piękne. Często nam wszystkim Wieloletnim Staraczom to piękno w tym wyścigu gdzieś umyka. Złapałam się kiedyś na tym, że pragnę samej ciąży - przekazywania tej radosnej nowiny, "skakania" nade mną, dużego brzucha...a o dziecku myślę jakoś mniej. Na pewien czas wtedy przestałam robić cokolwiek - uznałam, że to bardzo zły znak.
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: azika »

My też zrezygnowaliśmy ale nie mogę tego nazwać "świadomą bezdzietnością" ... to nie my podjeliśmy decyzje o nieposiadaniu dziecka ... taka decyzję podjęła za nas natura ... a my nie mieliśmy na to wpływu .... jest w nas żal i bol ... rozpamiętujemy ... płaczemy ... czujemy sie gorsi i "oszukani" ... dla nas "ten etap" sie nie skończył i chyba sie nie skończy ... nie będziemy nigdy tak do końca szczęśliwi ... nawet spacer "boli" jak obok jedzie mama z wózkiem a koło niego biegnie mały szkrab ... tego nie da sie tak po prostu "przeżyć i zaakceptować" to zostanie w nas na zawsze ... można to troche wytłumić ale na tym chyba by był koniec ...
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Awatar użytkownika
anastazja77
Posty: 4251
Rejestracja: 06 paź 2010 21:03

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: anastazja77 »

azika pisze:My też zrezygnowaliśmy ale nie mogę tego nazwać "świadomą bezdzietnością" ... to nie my podjeliśmy decyzje o nieposiadaniu dziecka ... taka decyzję podjęła za nas natura ... a my nie mieliśmy na to wpływu ....
Wiekszość z nas to spotkało i tu nie chodzi o świadomoą bezdzietność na zasadzie "biorę tabletki antykoncepcyjne i nie będę miała dzieci" ale o świadomą bezdzietność wynikającą z niepłodności. Oczywiste jest, że na niektóre sytuacje w naszym życiu nie mamy wpływu ale mamy wpływ na nasze postawy i na decyzje co z tym dalej zrobić. Aziko nie obraź się, że zapytam ale czy wcześniej byłaś nieszczęśliwa? Czy dopiero dziecko miało dać Ci szczęście?
11.08.2011 - pierwsza wizyta w OA
09.01.2012 - zaczynamy kurs
09.07.2012 - kwalifikacje
06.09.2012 - zjawiła się w naszym życiu córeczka z serduszka
Awatar użytkownika
Gość

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Gość »

anastazja77 wiesz ja trochę Azikę rozumiem, bo ja jej etap też przechodziłam, wiem że ten wateczek jest watkiem raczej radosnych rozważań, a tu uderzenie w nieszczęśliwą nutę. Kurde wydaje mi się , że ludziom bardzo ciężko zrozumiec, że naprawdę można byc szczęśliwym bez dziecka, tak normalnie wyjśc na spacer, cieszyc się lisciem spadającym na ziemię, dzieciakami grajacymi w piłe, maluchem w wózku, bez żalu, bez złosci naturalnie.
nuka00
Posty: 6592
Rejestracja: 12 maja 2011 21:09

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: nuka00 »

azika pisze: .... jest w nas żal i bol ... rozpamiętujemy ... płaczemy ... czujemy sie gorsi i "oszukani" ... dla nas "ten etap" sie nie skończył i chyba sie nie skończy ... nie będziemy nigdy tak do końca szczęśliwi ...
może dlatego, że rozpamiętujecie? :oops: nikt za was nie zamknie tego etapu...
co możemy zrobić z tym, na co wpływu nie mamy, żeby móc, a przede wszystkim CHCIEĆ żyć? możemy zaakceptować stan rzeczy, z jakim przyszło nam żyć..
"Każdy ma swoją drogę i swoje buty"

dla Liluni
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: azika »

Anastazja77 - tu nie chodzi o "nieszczęśliwość" taką, ze nigdy nie byłam i nie będę ... wiele rzeczy sprawia mi przyjemność i jest niby ok ... ale jest ta drzazga, która kłuje .. jak śpiewała Urszula : "rysa na szkle" ...

Zora261 - wiesz, "liściem..." to fajnie sie zachwycić, ale wybacz, cudzym dzieckiem nie potrafie ... i chyba jeszcze długo nie będę potrafić, omijam temat bobasów i omijam bobasy na ulicy ... unikam tego co mnie boli po prostu ...

Nuka00 - - mysle, ze nie bedę w stanie tego nigdy zaakceptować ... moim celem jest nauczenie sie jak z tym żyć ...


Ostatnio tłumaczę sobie to tak : skoro Bóg uznał (natura jeśli ktos woli), że na rodzica sie nie nadaje to na siłe nim zostawać nie będę ... dlatego skończyliśmy z leczeniem i nie myslimy już o adopcji ...
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Awatar użytkownika
Gość

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Gość »

azika wiesz nie to miałam na myśli, jesteś bardzo wojowniczo nastawiona, ja to rozumiem, bo sama jescze walczę o dziecko i rozumiem Twój ból.
nuka00
Posty: 6592
Rejestracja: 12 maja 2011 21:09

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: nuka00 »

azika pisze: skoro Bóg uznał (natura jeśli ktos woli), że na rodzica sie nie nadaje
myślę, że nie dlatego, że się na rodziców nie nadajemy, nie mamy dzieci- to zbyt duży skrót- i takie myślenie dołuje- to na pewno :roll: skoro jestem dobrym człowiekiem- bo tak staram się żyć, byłabym dobrą mamą- i myślę , że to dotyczy nie tylko mnie :wink: .nie wiem, dlaczego Bóg mnie potomstwem nie obdarzył, ale ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna . ona nic nie zmieni
azika pisze: moim celem jest nauczenie sie jak z tym żyć ...
życzę ci, żebyś ten cel osiągnęła :bigok:
"Każdy ma swoją drogę i swoje buty"

dla Liluni
Martula1982
Posty: 4585
Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Martula1982 »

Chcialam podziekowac za stworzenie tego dzialu. Poczytalam wasze wypowiedzi i dodaly mi skrzydel . Od ponad roku temat ivf byl u nas marginesem . Skupilismy sie na pracy i sobie samych i tak jakos nie wiedziec czemu zrobilo sie fajnie . Temat dziecka zostal na boku i nagle spostrzeglam , ze wokol mnie sa fajni ludzie , ze do pracy nie ide dlatego ze musze, ale dlatego ze chce . Oczywiscie temat bejbika krazy w naszej rodzinie jak lew po klatce , ale my stoimy obok komentarzy i nie dajemy sie napedzac . Przed nami ostatnie podejscie , ale jak sie nie uda to nie bedzie tragedii . Model rodziny 2+1 ( czyt. my + pies ) tez jest ok . Dobrze ze namietni zwolennicy adopcjii nie maja tutaj wjazdu , bo pewnie dostalabym z wejscia nokaut.Nie ma przeciez lepszego leku na bezplodnosc jak adopcja , czyz nie ? Zajefajna alternatywa , szkoda ze nie dla wszystkich .
"Glowa muru nie przebijesz " 8)
Tak wiec stoje jeszcze w rozkroku ten ostatni raz , ale oprocz tej proby mamy zaplanowane wiele fajnych innych rzeczy na reszte zycia we dwoje .
Sciskam cieplo dziewczyny .

Starania od 2004 roku

Diagnoza; Azoospermia

4 ICSI

Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169

Dziękujemy Provito!

28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.

28.07.2018 Crio 1A czekamy ...


Awatar użytkownika
Urszulka
Posty: 14
Rejestracja: 29 sty 2007 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Urszulka »

azika, myślę, że z etapu, w którym jesteście nikt nie musi/nie powinien Cię wyciągać, czy wykopywać. Sformułowania "głowa do góry", "zajmij się czym innym" na dziś widać nie pomogą. WYDAJE MI SIĘ, na podstawie nadal trwającego własnego doświadczenia i doświadczenia innych - z zaakceptowaniem lub próbą zaakceptowania bezdzietności jest trochę jak z żałobą - toczy się u każdego innym torem, w innym tempie. Trzeba być delikatnym dla siebie. W naszym wypadku jest jednak trochę gorzej niż w przypadku żałoby - tam moment "końca", przyczyny rozpaczy jest jasny, pewny, widoczny, u nas - wyznaczamy go sami. Możemy tylko spróbować w jakiś sposób go wyznaczyć, wypłakać się jednak również potrzeba. Napisałaś "płaczemy", a więc razem, według mnie to już ogromny sukces. Serdecznie Cię pozdrawiam
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: azika »

Martula 1982 - zgadzam sie z Toba w zupelności - adopcja dla mnie też nie byłaby prawdziwym, wymarzonym i wytęsknionym rodzicielstwem , tylko takim "zastępczym" i niestety, nie o to mi chodzi ... dlatego Cie rozumiem

Urszulka, dzieki :)

ja z wychodzeniem z żałoby to ogólnie jestem kiepska ... mój Tato nie zyje już 7 lat a ja wciąż płacze jakby umarł dziś :(

z utraconymi dzieciaczkami które ledwie we mnie zaistniały też jest tak samo .. lata mijaja a ja dalej we łzach ...

ale taki już chyba ze mnie "typ"

pozdrawiam
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: bloo »

zora261 pisze:Nastał czas względnego spokoju, ja naprawdę zrozumiałam, że mogę życ bez dziecka, było nam super. Jednak coś nam podpowiedziało IVF, podeszliśmy, nie powiodło się. Spokój padł , znowu jestem w tym całym młynie złości i rozżalenia.

Badania, którymi objęto pary podchodzące do ivf wskazują, iz dla 30% par, u których ivf się nei powiodło, było to pierwsze i ostatnie podejście z uwagi na obciązenie psychiczne związane z przeżywaniem procedury. Jeśli kogoś interesuje źródło to mogę podać jutro, materiały mam na dole i nie chce mi się już po schodach łazić :oops:
W każdym razie to, co odczuwasz, jest naturalne.
Awatar użytkownika
anastazja77
Posty: 4251
Rejestracja: 06 paź 2010 21:03

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: anastazja77 »

bloo pisze:Jeśli kogoś interesuje źródło to mogę podać jutro
Ja poproszę.
11.08.2011 - pierwsza wizyta w OA
09.01.2012 - zaczynamy kurs
09.07.2012 - kwalifikacje
06.09.2012 - zjawiła się w naszym życiu córeczka z serduszka
Awatar użytkownika
Gość

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Gość »

anastazja77 pisze:Ja poproszę
ja również, bardzo mnie interesują te wyniki.
Awatar użytkownika
Gość

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Gość »

yasuko pisze:EDYŚ to fakt, jak człowiek popatrzy na świat to bardzo docenia to, co ma, co los dał, czego nie zabrał...
my tez z mezem dorastamy do takiej decyzji... zycie mimo wszystko jest piekne :wink:

fajnie,ze jest ten watek :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaakceptować bezdzietność”