Jest córeczka!!! ale jej nie ma...
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 16 lis 2002 01:00
Jest córeczka!!! ale jej nie ma...
Zadzwonił do nas telefon, który zamiast odebrać rozłączyłam przez pomyłkę . Na szczęście to komórka i wyświetlił się numer przychodzący. Oddzwoniłam, choć nie znałam numeru, który się wyświetlił. Okazało się, że to Bocian do nas zadzwonił !!!! z informacją: "Urodziła Wam się córka!!!!"
Po niecałej godzinie byliśmy już w osrodku omowić szczegóły dotyczace naszej Córeńki. Teraz należy wziąć głeboki oddech, bo tak w ogóle w całej procedurze adopcyjnej najbardziej balismy sie sytuacji oczekiwania przez 6 tygodni, bedac z dzieckiem w domu, na wyklarowanie sie sytuacji prawnej. No bo gdyby tak nagle kobiecie sie odwidzialo... Trudno opisac rozmiary tragedii jaka by wtedy nastapila...
W trakcie rozmow o naszej coreczce pani przypomnialo sie, ze moze sprawdzic czy dzidzius zostal juz przez rodzicow zarejestrowany. Obserwujac pania rozmawiajaca przez telefon i kojarzac strzepki zdan oraz widzac jak z sekundy na sekunde mina jej rzednie domyslilismy sie, ze cos jest nie w porzadku. ( a my juz obdzwonilismy kogo sie da tuz przed wyjsciem z domu z radosna nowina ze mamy coreczke)
I rzeczywiscie, okazalo sie, ze chec zrzeczenia sie ze 100%-ej zmalała. Wszystko to dzialo sie podczas naszej radosnej wizyty w osrodku. W zwiazku z tym, ze Ośrodek nie ma calkowitej pewnosci co do decyzji boiologicznych rodzicow miny nam posmutniały.
Dziecko najprawdopodobniej zostanie umieszczone na 6 tygodni w Pogotowiu Opiekuńczym. Po około 6 tygodniach odbędzie się rozprawa, na ktorej biologiczni rodzice zrzekna sie praw, a wtedy my bedziemy mogli wystapic z wnioskiem o przysposobienie.
Bedzie to dla nas bardzo trudny okres, ale patrzac na nasze zycie, wiemy, ze wszystko o co walczylismy w swoim zyciu bylo zawsze mocno wyczekiwane i wreszcie osiągnięte, a poniewaz sciezki prowadzace do celu byly zazwyczaj kręte i pod górę i to na co czekalismy przychodzilo z trudem, ale przychodziło-teraz juz wiemy , że i tym razem też tak będzie.
Dzisiejszy dzien przyniosl nam najpierw sporo radosci, troche goryczy, zadumy i sporo mysli, które do tej pory nas zaprzataja.
Kochani Bocianowicze, nie wiemy czy mamy się cieszyc czy smucić, przecież gdzieś tam w swoim inkubatorku czeka nasza maleńka Córeczka, wcześniaczek...a my prawdopodobnie dopiero za okolo 6 tygodni bedziemy mogli a zobaczyć...
Po niecałej godzinie byliśmy już w osrodku omowić szczegóły dotyczace naszej Córeńki. Teraz należy wziąć głeboki oddech, bo tak w ogóle w całej procedurze adopcyjnej najbardziej balismy sie sytuacji oczekiwania przez 6 tygodni, bedac z dzieckiem w domu, na wyklarowanie sie sytuacji prawnej. No bo gdyby tak nagle kobiecie sie odwidzialo... Trudno opisac rozmiary tragedii jaka by wtedy nastapila...
W trakcie rozmow o naszej coreczce pani przypomnialo sie, ze moze sprawdzic czy dzidzius zostal juz przez rodzicow zarejestrowany. Obserwujac pania rozmawiajaca przez telefon i kojarzac strzepki zdan oraz widzac jak z sekundy na sekunde mina jej rzednie domyslilismy sie, ze cos jest nie w porzadku. ( a my juz obdzwonilismy kogo sie da tuz przed wyjsciem z domu z radosna nowina ze mamy coreczke)
I rzeczywiscie, okazalo sie, ze chec zrzeczenia sie ze 100%-ej zmalała. Wszystko to dzialo sie podczas naszej radosnej wizyty w osrodku. W zwiazku z tym, ze Ośrodek nie ma calkowitej pewnosci co do decyzji boiologicznych rodzicow miny nam posmutniały.
Dziecko najprawdopodobniej zostanie umieszczone na 6 tygodni w Pogotowiu Opiekuńczym. Po około 6 tygodniach odbędzie się rozprawa, na ktorej biologiczni rodzice zrzekna sie praw, a wtedy my bedziemy mogli wystapic z wnioskiem o przysposobienie.
Bedzie to dla nas bardzo trudny okres, ale patrzac na nasze zycie, wiemy, ze wszystko o co walczylismy w swoim zyciu bylo zawsze mocno wyczekiwane i wreszcie osiągnięte, a poniewaz sciezki prowadzace do celu byly zazwyczaj kręte i pod górę i to na co czekalismy przychodzilo z trudem, ale przychodziło-teraz juz wiemy , że i tym razem też tak będzie.
Dzisiejszy dzien przyniosl nam najpierw sporo radosci, troche goryczy, zadumy i sporo mysli, które do tej pory nas zaprzataja.
Kochani Bocianowicze, nie wiemy czy mamy się cieszyc czy smucić, przecież gdzieś tam w swoim inkubatorku czeka nasza maleńka Córeczka, wcześniaczek...a my prawdopodobnie dopiero za okolo 6 tygodni bedziemy mogli a zobaczyć...
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 16 lis 2002 01:00
Dziekuje Ilonko! Właśnie przyjaciółka powiedziała mi,że skoro to wcześniaczek i brakuje mu do pełnej ciąży 1,5 miesiąca to akurat te 6 tygodni, które będziemy musieli odczekać. Jesteśmy dobrej myśli mimo wszystko , choć może nasz post nie tchnie optymizmem, ale w naszych sercach jest radość ogromna , nadzieja, że wszystko będzie dobrze ale i troche strachu, ale to chyba oczywiste i zrozumiałe. Nie ma innego wyjścia jak czekać. Jest nam dużo łatwiej czekać, gdy wiemy, że czekacie razem z nami. Dziękujemy Wam Wszystkim!
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
Chyba większość z nas to przechodziła - jest dzieciątko, ale spotkacie się z nim za 2, 3 6 tygodni :!: :!: :!: :!: A to takie trudne :!: :!: :!: Chica4 - popatrz w tył i pomyśl ile już za Wami :!: Byc może to ostatnia - najtrudniejsza przeszkoda i trzeba się dobrze przygotować do skoku :!: :!: :!: JESTEŚMY Z WAMI :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Trzymajcie się :!: :cmok:
Trzymajcie się :!: :cmok:
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Chica, właśnie dopatrzyłam się, że Wasza "ciąża" też wcześniacza, bo u Doruni na liście macie 7 miesięcychica4 pisze:Właśnie przyjaciółka powiedziała mi,że skoro to wcześniaczek i brakuje mu do pełnej ciąży 1,5 miesiąca to akurat te 6 tygodni, które będziemy musieli odczekać.
Czyli wszystko się zgadza?!?
- Bear
- Posty: 769
- Rejestracja: 07 cze 2002 00:00
Hej!
3majcie się! Teraz jeszcze kawałeczek pod górkę ale już za chwilę będziecie na szczycie z którego roztacza się piękny widok na Wasze wspólne dalsze życie. :cmok:
Jesteśmy z Wami! Wszystkie 3 Misie trzymają ściśnięte wszystkie swoje łapki - a więc razem ściskamy za Was 12 swoich łapek :!:
Pozdrawiamy
3 Misie
3majcie się! Teraz jeszcze kawałeczek pod górkę ale już za chwilę będziecie na szczycie z którego roztacza się piękny widok na Wasze wspólne dalsze życie. :cmok:
Jesteśmy z Wami! Wszystkie 3 Misie trzymają ściśnięte wszystkie swoje łapki - a więc razem ściskamy za Was 12 swoich łapek :!:
Pozdrawiamy
3 Misie
-
- Posty: 1565
- Rejestracja: 13 maja 2002 00:00
Chica, mam nadzieję że wszystko skończy się pomyślnie i za owe 6 tygodni będziecie już razem. Niby to krótko i niby tyle wam właśnie do 9 miesięcy brakuje, ale jednocześnie bardzo długo i wcale nie łatwo.
Irytujące jest to ze ośrodki adopcyjne z taką beztroską podchodzą do uczuć rodziców. To co opisałaś - wiadomość o dziecku z nieuregulowaną sytuacją prawną - jak zdążyłem zauważyć zdarza się w wielu, żeby nie powiedzieć że we wszystkich OAO. Co prawda pracownicy ośrodków deklarują, że zdarza się to tylko w sytuacjach gdy zrzeczenie jest pewne na 100% (np. kolejne dziecko, tej samej matki) ale życie uczy że tak nie jest. Sytuacja opisana przez ciebie to kompletny brak profesjonalizmu, dzwonienie przy potencjalnych rodzicach, żeby dowiedzieć się jaka jest sytuacja prawna!!! – brak mi słów.
Dlaczego ośrodki, które kierują się dobrem dziecka, tak mało liczą się z uczuciami adopcyjnych rodziców, czyż nie jest tak, że prawdziwie dbając o dobro dziecka trzeba zadbać o dobro rodziny. Powstrzymam się przed roztaczaniem tych czarnych scenariuszy.
Niedawno na innym forum dowiedziałem się że są w Polsce ośrodki, w których rozprawa adopcyjna odbywa się PRZED ZOBACZENIEM DZIECKA. Czy to jest aby dbałość o dobro dziecka?
Przepraszam że się tak żołądkuje na twoim wątku, ale postawiłem się w Twojej sytuacji i potrzebowałem pokrzyczeć.
Irytujące jest to ze ośrodki adopcyjne z taką beztroską podchodzą do uczuć rodziców. To co opisałaś - wiadomość o dziecku z nieuregulowaną sytuacją prawną - jak zdążyłem zauważyć zdarza się w wielu, żeby nie powiedzieć że we wszystkich OAO. Co prawda pracownicy ośrodków deklarują, że zdarza się to tylko w sytuacjach gdy zrzeczenie jest pewne na 100% (np. kolejne dziecko, tej samej matki) ale życie uczy że tak nie jest. Sytuacja opisana przez ciebie to kompletny brak profesjonalizmu, dzwonienie przy potencjalnych rodzicach, żeby dowiedzieć się jaka jest sytuacja prawna!!! – brak mi słów.
Dlaczego ośrodki, które kierują się dobrem dziecka, tak mało liczą się z uczuciami adopcyjnych rodziców, czyż nie jest tak, że prawdziwie dbając o dobro dziecka trzeba zadbać o dobro rodziny. Powstrzymam się przed roztaczaniem tych czarnych scenariuszy.
Niedawno na innym forum dowiedziałem się że są w Polsce ośrodki, w których rozprawa adopcyjna odbywa się PRZED ZOBACZENIEM DZIECKA. Czy to jest aby dbałość o dobro dziecka?
Przepraszam że się tak żołądkuje na twoim wątku, ale postawiłem się w Twojej sytuacji i potrzebowałem pokrzyczeć.
-- Pozdrawiam Michał
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 16 lis 2002 01:00
Natabocian, zgodnie z Twoim zaleceniem, przygotowujemy się do skoku. Musimy przecież być perfekcyjnie przygotowani!
Madźka, ja też pamiętam to jak wczoraj, sypał śnieg, temperatura -15 stopni, a my co tydzień na zajęciach z nadzieją wypatrujący Bociana. A tu nagle przedterminowy Bocian przyniósł przedterminowe-urodzone w 34 tygodniu, czyli Bocianiątko. Ono musi być nasze i nie może być inaczej.
Bear, Waszych dwanaście łapek na pewno nam bardzo pomoże. Ściskajcie je ile sił, bo nie możemy już się doczekać tego pięknego widoku na szczycie, dziękujemy!!!
Madźka, ja też pamiętam to jak wczoraj, sypał śnieg, temperatura -15 stopni, a my co tydzień na zajęciach z nadzieją wypatrujący Bociana. A tu nagle przedterminowy Bocian przyniósł przedterminowe-urodzone w 34 tygodniu, czyli Bocianiątko. Ono musi być nasze i nie może być inaczej.
Bear, Waszych dwanaście łapek na pewno nam bardzo pomoże. Ściskajcie je ile sił, bo nie możemy już się doczekać tego pięknego widoku na szczycie, dziękujemy!!!
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 16 lis 2002 01:00
Buniek, dzięki, jakoś się trzymamy, te bóle na pewno zapamiętamy do końca życia. W końcu nie każdy ma możliwośc rodzić przez kilka tygodni
Michał, sytuacja wygląda tak, że biologiczna matka podpisała wstępne zrzeczenie, ale w wyniku różnych nagłych zawiłych sytuacji przestała być 100% pewna swojej decyzji. Ja też w pewnym momencie pobytu w ośrodku zaczęłam się zastanawiać czy to aby dobry moment na telefon, ktory już przecież zadzwonił.
Michał, sytuacja wygląda tak, że biologiczna matka podpisała wstępne zrzeczenie, ale w wyniku różnych nagłych zawiłych sytuacji przestała być 100% pewna swojej decyzji. Ja też w pewnym momencie pobytu w ośrodku zaczęłam się zastanawiać czy to aby dobry moment na telefon, ktory już przecież zadzwonił.
- majka3
- Posty: 345
- Rejestracja: 19 sty 2002 01:00
Niestety i ja przeżyłam podobną sytuację. Byliśmy na rozmowie w ośrodku, dostaliśmy naprawdę niewiele informacji o dziecku, ale i tak bardzo bolało gdy potem okazało się że ostatecznego zrzeczenia nie będzie. Dalej czekamy ale tym razem poprosiłam o "telefon" już po zrzeczeniu, boję się ponownego rozczarowania.
Chica, trzymam mocno kciuki, żeby u Was wszystko poszło gładko i sprawnie, trzymajcie się dzielnie!
Chica, trzymam mocno kciuki, żeby u Was wszystko poszło gładko i sprawnie, trzymajcie się dzielnie!
- sowa
- Posty: 3295
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Chica, wyobrażam sobie co przeżywacie. Z jednej strony radość, że wreszcie jest wasza córeczka a z drugiej niepokój. Pamiętam, że zastanawiałaś się czy zdecydowałabyś się poznać dziecko z nieuregulowaną sytuacją prawną i z tego co sobie przypominam powiedziałaś w ośrodku, że chcecie pierwszy kontakt z dzieckiem mieć już po zrzeczeniu. Chyba ten wasz ośrodek o tym zapomniał. Jak to możliwe? Włos jeży się na głowie!
Życzę Ci żeby te 6 tygodni szybko minęło i oczywiście wszystko szczęśliwie się zakończyło. Mocno trzymam kciuki!!!
Michał, jak to możliwe żeby rozprawa adopcyjna była wcześniej niż kontakt z dzieckiem? Czy tak chcą rodzice, sąd czy ośrodek?
Życzę Ci żeby te 6 tygodni szybko minęło i oczywiście wszystko szczęśliwie się zakończyło. Mocno trzymam kciuki!!!
Michał, jak to możliwe żeby rozprawa adopcyjna była wcześniej niż kontakt z dzieckiem? Czy tak chcą rodzice, sąd czy ośrodek?
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Sowa,sowa pisze:Michał, jak to możliwe żeby rozprawa adopcyjna była wcześniej niż kontakt z dzieckiem? Czy tak chcą rodzice, sąd czy ośrodek?
u nas zdarzyło się to dwa razy, bo rodziny tak zadecydowały. Pierwsi powiedzieli, że dziecko to nie towar i nie będą oglądać. Urodziło się to jest ich i koniec.
Sędzia była trochę zdziwiona.
Drugi raz, kiedy urodziła się biologiczna siostra dziecka i rodzice też zadecydowali, że przyjmą każde z rodzeństwa teraz i w przyszłości, więc to bez znaczenia kiedy sprawa. A mieli daleko do Łodzi.
Z reguły jednak zapoznanie odbywa się po zrzeczeniu i później sprawa.