OAO w Zielonej Górze
Moderator: Moderatorzy ośrodki i procedury adopcyjne
- kreedka
- Posty: 77
- Rejestracja: 11 cze 2003 00:00
witajcie
na komisji powiedziano nam ze dopiero szkolenie na wiosne, a ja na to ze nie wytrztymam do wiosny. Wiec mi panie powiedzialy ze moge zazdwonic w styczniu i zlozyc im zyczenia noworoczne, a tu 5 stycznia wyslano nam zaproszenie na szkolenie:)))
odbylo sie 20-tego o 14.00 a nastepne mamy 17 lutego. Moze ktos z was ma ten sam termin? Fajnie byloby sie spotkac.
Jest nas 10 par. Nastepne szkolenie to chyba cos w rodzaju warsztatow, cwiczen czy cos takiego... Jak to wyglada? Justynko mozesz zdradzic? odgrywa sie scenki? Tak?
Pozdrawiam wa swszytskich i trzymam za was kciuki!
Emu jak daleko jestescie?
odbylo sie 20-tego o 14.00 a nastepne mamy 17 lutego. Moze ktos z was ma ten sam termin? Fajnie byloby sie spotkac.
Jest nas 10 par. Nastepne szkolenie to chyba cos w rodzaju warsztatow, cwiczen czy cos takiego... Jak to wyglada? Justynko mozesz zdradzic? odgrywa sie scenki? Tak?
Pozdrawiam wa swszytskich i trzymam za was kciuki!
Emu jak daleko jestescie?
-
- Posty: 154
- Rejestracja: 05 lut 2003 01:00
Nasze warsztaty to były "luźne" rozmowy o adopcji. Panie rozdały artykuły do przeczytania a na następny raz dyskutowaliśmy o nich. Wiem też że niektóre pary przechodziły Pride'a a tam były jakieś zadania domowe. Od czego to zależy nie wiem. Na pewno nie jest to egzamin, który trzeba zdać. Warsztaty maja pomóc przyszłym rodzicom zrozumieć lepiej fakt adopcji i radzić sobie z problememi z tym związanymi. Przkonują na przykład o jawności adopcji itp.
A tak na marginesie.Skoro przyspieszyli Wam szkolenie to może to o czymś świadczy???? Na pewno warto czekać. Ja codziennie patrzę na mojego Małego i stwierdzam że warto było. Nie wiem czy to cud czy wyczucie i doświadczenie Pań z Ośrodka! To po prostu mój syn i tak jest i będzie. Dlatego nawet jeśli czekanie sie przedłuży nie ma co naciskać. Ja nie zadzwoniłam do Ośrodka ani razu i proszę..... cud!Nie powiem... dłużyło mi się i to bardzo, ale dziś nie mam poczucia że trwało to zbyt długo.
Pozdrawiam cieplutko.
P.S. Niedługo minie rok jak jesteśmy razem!!!!!
A tak na marginesie.Skoro przyspieszyli Wam szkolenie to może to o czymś świadczy???? Na pewno warto czekać. Ja codziennie patrzę na mojego Małego i stwierdzam że warto było. Nie wiem czy to cud czy wyczucie i doświadczenie Pań z Ośrodka! To po prostu mój syn i tak jest i będzie. Dlatego nawet jeśli czekanie sie przedłuży nie ma co naciskać. Ja nie zadzwoniłam do Ośrodka ani razu i proszę..... cud!Nie powiem... dłużyło mi się i to bardzo, ale dziś nie mam poczucia że trwało to zbyt długo.
Pozdrawiam cieplutko.
P.S. Niedługo minie rok jak jesteśmy razem!!!!!
Justyna, mama Andrzejka i Julki
- kreedka
- Posty: 77
- Rejestracja: 11 cze 2003 00:00
hej! przyspieszyli szkolenie, bo jak powiedziano nam, jest nas bardzo duzo (oczekujacych rodzicow) i jelsi nie teraz to dopiero po wakacjach.
Ja juz jestem spokojniejsza, teraz to nie jest "niecierpliwa walka" o dziecko, teraz to jest juz oczekiwanie, pewnie ze nadal niecierpliwe - ale teraz juz wiemy ze sie nam udalo Ja juz nawet zapomnialam o calym tym bólu, tej szarpaninie, i comiesięcznej "żałobie". Nie liczymy dni, nie faszerujemy sie chemia itp. same wiecie. teraz jest spokoj - a za chwile przewrocone pewnie wszystko do gory nogami ale na to czekamy, i teraz wiemy ze tak bedzie na pewno
Pozdrawiam
Ja juz jestem spokojniejsza, teraz to nie jest "niecierpliwa walka" o dziecko, teraz to jest juz oczekiwanie, pewnie ze nadal niecierpliwe - ale teraz juz wiemy ze sie nam udalo Ja juz nawet zapomnialam o calym tym bólu, tej szarpaninie, i comiesięcznej "żałobie". Nie liczymy dni, nie faszerujemy sie chemia itp. same wiecie. teraz jest spokoj - a za chwile przewrocone pewnie wszystko do gory nogami ale na to czekamy, i teraz wiemy ze tak bedzie na pewno
Pozdrawiam
- EMU
- Posty: 408
- Rejestracja: 27 cze 2004 00:00
Dziewczyny pozdrawiam serdecznie, miliony buziakow dla Was :cmok: Ja tylko będe miała więcej czasu to się odezwe, chyba zaczynam moja droge ku aduptusiowi na całego , jescze troszke i machina ruszy. Prawie pozałatwiałam to co stało na przeszkodzie i niedługo ruszam do boju. Wtedy nieodpedzicie sie od moich pytan Kreedko gratulacje z okazji rozpoczęcia kursu!!!!!!!!!!! staska i jak tam po wizycie w Zielonej?
Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei. [img]http://vik.strefa.pl/emoty/ico/icon26.gif[/img]
- EMU
- Posty: 408
- Rejestracja: 27 cze 2004 00:00
Dziewczyny co tutaj tak pusto? ja ciągle się męcze nad życiorysem. Podeslijcie mi prosze jakies sciągawki, może mogłabym się wzorowac na Waszym życiorysie : Przesyłam buziaki i czekam z niecierpliwoscią na odzew.
Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei. [img]http://vik.strefa.pl/emoty/ico/icon26.gif[/img]
- EMU
- Posty: 408
- Rejestracja: 27 cze 2004 00:00
Dziewczyny dlaczego sie nieozywacie? Kreedko jak dzis po spotkaniu? My już napisaliśmy podanie, troszeczke się nameczylismy, aby uporządkowac i przelac na papier nasze emocje. Niestety z życiorysem mam ciągle kłopot. Czy powinnismy napisać jeden wspólny, czy każde z nas osobno . Jeszcze raz prosze podeslijcie jakąś sciagawke,żebym miała na czym sie wzorować. Buziaki :cmok:
Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei. [img]http://vik.strefa.pl/emoty/ico/icon26.gif[/img]
- EMU
- Posty: 408
- Rejestracja: 27 cze 2004 00:00
kreedko chciałam sprostowac, bo mi już napisałas,że życiorys pisaliscie wspolny, wiem co w nim było, tylko zależy mi (jakbys mogla )na szkicu waszego życiorysu. Niewiem jak go zacząc, jak formułowac i wogóle. Napisałam podanie takie od serca , o naszym małżenstwie i ostaraniach o dzieckio . Teraz sie zastanawiam czy nie zrobic z niego czesci życiorysu, a podanie napisac takie bardziej urzedowe. Typu " Prosimy o umożliwienie nam adopcji... " Dziewczyny jakie były wasze podania? Jestem już maksymalnie zakręcona
Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei. [img]http://vik.strefa.pl/emoty/ico/icon26.gif[/img]
- kreedka
- Posty: 77
- Rejestracja: 11 cze 2003 00:00
Emu, wiec jak Ci idzie teraz pisanie?
Podanie, jak Ci juz pisalam bylo chyba troche bardziej "urzędowe", z tego typu formułkami. Trzymam kciuki za natchnienie... Ja chyba przy swoim życiorysie nawet sie poryczalam
Na drugim spotkaniu rozmawialismy o jawnosci adopcji. Kiedy powiedziec, jak powiedziec, co powiedziec. czy pomoc w kontakcie z biologiczna matka, rodzeństwem, czy matke na to przygotowac, czy isc na "żywioł" .
A nastepne mamy w marcu i bedziemy mowic o tym w jaki sposob rodzice zaszczepili w nas wartosc samego siebie i jak my zamierzamy to zrobic by i nasze dzieci znaly swoja wartosc. Troche poopowiadala nam p. psycholog o ksiazkach. Miedzy innymi o "Wiezy z klockow" i o "Jeżu" a takze o "Domu malowanym", ktorego jeszcze nie czytalam.
Zreszta JEŻ jest juz symbolem adoptusia, tak wlasnie mowimy o naszych przyszlych dzieciach z koleżanką
Podanie, jak Ci juz pisalam bylo chyba troche bardziej "urzędowe", z tego typu formułkami. Trzymam kciuki za natchnienie... Ja chyba przy swoim życiorysie nawet sie poryczalam
Na drugim spotkaniu rozmawialismy o jawnosci adopcji. Kiedy powiedziec, jak powiedziec, co powiedziec. czy pomoc w kontakcie z biologiczna matka, rodzeństwem, czy matke na to przygotowac, czy isc na "żywioł" .
A nastepne mamy w marcu i bedziemy mowic o tym w jaki sposob rodzice zaszczepili w nas wartosc samego siebie i jak my zamierzamy to zrobic by i nasze dzieci znaly swoja wartosc. Troche poopowiadala nam p. psycholog o ksiazkach. Miedzy innymi o "Wiezy z klockow" i o "Jeżu" a takze o "Domu malowanym", ktorego jeszcze nie czytalam.
Zreszta JEŻ jest juz symbolem adoptusia, tak wlasnie mowimy o naszych przyszlych dzieciach z koleżanką
- EMU
- Posty: 408
- Rejestracja: 27 cze 2004 00:00
Napisałam życiorys, ale nie jestem z niego zadowolona.Nie umiem napisac nic o dziecinstwie oprócz tego ,że było wspaniale. Rodzinka, też cudna i co wiecej o niej na pisac. niemam talentu pisarskiego, najlepiej opisuje mi sie fakty i tyle. Najbardziej rozpisałam się o naszych staraniach. Czy mogę napisac życiorys zaczynając dopiero od naszego slubu ? Smutno mi było pisząc to wszystko, łezki poleciały... Spotkania, też mnie przerażają, należe do tych mało gadatliwych, nie potrafie poruszac takich tematów o których rozmawiacie na spotkaniach. Jejku jakie to wszystko trudne Pozdrawiam
Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei. [img]http://vik.strefa.pl/emoty/ico/icon26.gif[/img]
- kreedka
- Posty: 77
- Rejestracja: 11 cze 2003 00:00
EMU! Głowa do gory! Pierwsze spotkanie bylo, ze tak powiem dretwawe, no bo jakie mialo byc? 10 par, ktore nic o sobie nie wiedza, widza sie poraz pierwszy itp. Ale i pedagog i psycholog sa takie mile, ze to zmieszanie mija. Zreszta, to sa ludzie, ktorzy cierpia na samotnosc tak jak my, z tego samego powodu. Maz moj wlasny mnie zaskoczyl wielka gadatliwoscia, ale i ja tez sie wlaczalam
Co do zyciorysu, to my chyba tez pisalismy najpierw o nas gdy juz bylismy razem, a potem kazdy cos o swoim dziecinstwie, rodzicach, rodzenstwie itp. Nic sie nie martw, to nie ma byc szablonowy zyciorys. Napewno twoj jest DOSKONAŁY, bo od serca.
Pozdrawiam
Co do zyciorysu, to my chyba tez pisalismy najpierw o nas gdy juz bylismy razem, a potem kazdy cos o swoim dziecinstwie, rodzicach, rodzenstwie itp. Nic sie nie martw, to nie ma byc szablonowy zyciorys. Napewno twoj jest DOSKONAŁY, bo od serca.
Pozdrawiam
- elfi
- Posty: 31
- Rejestracja: 04 mar 2004 01:00
nowa na tym watku
czytam was i weim ze wszystkie przechodzilyscie to samo co ja.............
moze ktoras natknela sie na mnie w innym watku, ale dzis zajrzalm tutaj pierwszy raz - tak kolejny miesiac i starania nie daly efektow i kolejne nadzieje oplakane.... juz sama nie wiem skad biora sie u mnie lzy wyplakalm juz chyba caly ocean ale wy to znacie przeciez.........
napiszcie mi jak to jest - podnioslyscie sluchawke wykrecilyscie numer do osrodka i umowilyscie sie na rozmowe? jak to bylo w waszym przypadku?
moze ktoras natknela sie na mnie w innym watku, ale dzis zajrzalm tutaj pierwszy raz - tak kolejny miesiac i starania nie daly efektow i kolejne nadzieje oplakane.... juz sama nie wiem skad biora sie u mnie lzy wyplakalm juz chyba caly ocean ale wy to znacie przeciez.........
napiszcie mi jak to jest - podnioslyscie sluchawke wykrecilyscie numer do osrodka i umowilyscie sie na rozmowe? jak to bylo w waszym przypadku?
- EMU
- Posty: 408
- Rejestracja: 27 cze 2004 00:00
[/b]elfi duża bużka znamy sie z dwóch wątków, tak nagle zniknełaś , martwiłyśmy się z dziewczynami o Ciebie. Ja pierwszy raz w ośrodku byłam rok temu po 5, inseminacjach.zadzwoniłam i dowiedziałam się kiedy możemy przyjsc i porozmawiac. Po rozmowie z przemiła pania, wyszlismy bardzo szczesliwi i pełni nadzieji.Nie mielismy jeszcze 5 letniego stazu. Dalismy sobie rok czasu na dalsze proby, bioenergoterapeuta, in vitro, oraz na to ,zeby stworzyc warunki dla Adoptusia. Teraz szykujemy się do złożenia dokumentów .Powodzenia i nie znikaj już tak nagle
Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei. [img]http://vik.strefa.pl/emoty/ico/icon26.gif[/img]
- kreedka
- Posty: 77
- Rejestracja: 11 cze 2003 00:00
Witaj Elfi. Ja najpierw dzwonilam i sie umowilam na spotkanie. Potem na spotkanie poszlam z tesciowa bo moj maz nie mogl wtedy. Tam na powiedziano jakie dokumenty itp. Tesciowa dala taki "popis" ze mi łzy stanelyw oczach a pani pedagog stwierdzila, ze teraz wie po co wzielam tesicowa
Potem przez niecale 2 miesiace zbieralismy dokumenty, zalatwialismy lekarzy i ostatniego dnia wakacji poszlismy na spotkanie, tez wcezsniej umowione telefonicznie. kobitki w naszym OAO sa swietne wiec nie masz sie czego obawiac. Potem mielismy testy, wizyte, komisje i teraz kurs. Wszystko tak sie szybko toczy, ze sie az BOJE ze to juz mnie moze zaskoczyc telefon. Jak kazda "ciezarowka" mam nerwa - kiedy bedzie rozwiazanie
Pozdrawiam . nie martw sie na zapas.
ps. Ja teraz taki chojrak ale tez mialam stracha...trzeba przez to przejsc i tyle
Potem przez niecale 2 miesiace zbieralismy dokumenty, zalatwialismy lekarzy i ostatniego dnia wakacji poszlismy na spotkanie, tez wcezsniej umowione telefonicznie. kobitki w naszym OAO sa swietne wiec nie masz sie czego obawiac. Potem mielismy testy, wizyte, komisje i teraz kurs. Wszystko tak sie szybko toczy, ze sie az BOJE ze to juz mnie moze zaskoczyc telefon. Jak kazda "ciezarowka" mam nerwa - kiedy bedzie rozwiazanie
Pozdrawiam . nie martw sie na zapas.
ps. Ja teraz taki chojrak ale tez mialam stracha...trzeba przez to przejsc i tyle