Adopcja anonimowa czy adopcja ze wskazaniem?

Archiwum forum "Ośrodki i procedury adopcyjne"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Jako rodzic adopcyjny, chciałbyś, aby Twoja adopcja:

Była adopcją anonimową
101
77%
Była adopcją ze wskazaniem
31
23%
 
Liczba głosów: 132

Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

madźka, luuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzzzzzzzzzzzzzzzzzz
nawet Robin się zdziwiła na forum epomoc.
Może to kolejny "norman".
spokój, tylko spokój nas uratuje :)
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

Wariactwo jakieś :?
Ale strach do rodzicw biologicznych zasiewa, to fakt.....
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Awatar użytkownika
Talka
Posty: 3
Rejestracja: 14 paź 2004 00:00

Post autor: Talka »

Znow forum gazety........i cudowna mama, ktora wspanialomyslnie urodzila dziecko jakis wrednym ludziom,co chca teraz je zabrac na wieki 8O 8O 8O
Coz......... u mnie wyglada to troche inaczej. Biologiczna mama mojego dziecka pila i cpala w ciazy. Dziecko wyratowane zostalo przez policjantow i to im zawdziecza zycie - cudowna mama biologiczna chciala wyrzucic wlasne dziecko przez okno. Potem przebywala w wiezieniu i sad nie mogl jej pozbawic praw rodzicielskich. dziecko bylo w DD. Oczywiscie ona kocha dziecko ponad zycie. Nie chciala oddac. Wredny sad zabral.
Boje sie kontaktu dziecka z nia w przyszlosci. Jak to zniesie dorastajacy czlowiek? Jak zachowa sie owa mama? Czy odepchnie dziecko - juz dorosle? Czy bedzie namolna i bedzie chciala byc cudna mamuska?
Nie robie z adopcji tajemnicy....
Mowie dobrze o mamie biologicznej. Ale znam kilka szczegolow....... Wolalabym ich nie znac............
Pozostaje mi miec nadzieje,ze dziecko nie bedzie chcialo poznac rodziny biologicznej - w zasadzie mamy, bo taty nawet mama nie zna.
Niestety takie przypadki jak moj tez sa..........
Szkoda mi tych kobiet, ktore z biedy musza oddac swoje dzieci. Ale potrafia podpisac papiery i dac dziecku szanse na normalne dorastanie...........
A co do genow.......moje adoptowane dziecko jest do mnie podobne. Natomiast ja do swoich rodzicow biologicznych nie jestem podobna. HIHIHIHI Natura psikusa zrobila. Dziecko prawnie jest moim dzieckiem. I emocjonalnie. Zachowuje sie jak ja - dzieci nasladuja swoich rodzicow we wszystkim. A geny? Coz..........ma dobre :) Mysle,ze jej mama biologiczna nie miala warunkow odpowiednich do dorastania i zeszla na zla droge. Na pewno mogla byc ladna, madra i dobra - bo takie jest moje dziecko.
Milej nocy!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jo
Posty: 494
Rejestracja: 08 wrz 2002 00:00

Post autor: Jo »

zuzola pisze:W procesie adopcji są trzy strony: rodzice biologiczni, rodzice adopcyjni i DZIECKO.
Z tych trzech najważniejsze jest DZIECKO. Uważam, że dla DZIECKA najlepsza jest adopcja anonimowa.
NIe doczytałam do końca waszego wątku, ale nie mogę się powstrzymac o napiasnia paru słów:
Dla mnie własnie dla dobra mojego dziecka adopcja ze wskazaniem jest najlepszym rozwiązaniem: dla dziecka rodzice biologiczni będą nimi zawsze i w związku z tym, czy tego pragnimy czy nie - to nie jest kwestia miłości czy przywiązania, ale elementarnych pytań egzystencjalnych, które w pewnym momencie zadaje sobie, każdy człowiek: skąd się wziąłem? Kim jestem?. W ten sposób dziecko buduję sobie własną tożsamość, te pytania pojawiają się już ok 12 r.ż - więc naprawdę wcześnie i pomoc rodziców jest wtedy niezbędna, aby dziecko mogło sobie z nimi poradzić. Dla dzieci adoptowanych ten problem jest podwójnie trudny. I mnie wydaję się, że jeśli mogłyby mieć jakieś informacje o biologicznych rodzicach, wiedzieć, że oni choć trochę o nich zadbali, że chcieli dla nich dobrze - oddając ich do adopcji, bo sami nie mogli się nimi zając - to tylko im to pomoże. Dlatego jeśli to możliwe, ja bardzo chciałabym aby moje dzieci ( starmy się o adopcję - przez ośrodek) mogły coś wiedzieć o swoich biologicznych rodzicach, dostac od nich list, albo móc czegoś dowiedzieć się od własnych rodziców.
Mnie się wydaję podobnie jak Białej, że jeśli adopcja ze wskazaniem byłaby dobrze zorganizowana, to każda ze stron mogłaby na tym skorzystać..
Poza tym adopcja ze wskazaniem to także większa odpowiedzialnośc rodziców biologicznych - nie sądzę, aby ludzie, którzy nie mają serca i czasu zajmowac się sobą i dziećmi ( np Pani o której pisze Talka) w ogóle chcieli zajmowac się adopcją ze wskazaniem - jeśli miałoby to mieć sens - wyobrażam to sobie bardziej jako formę zaakceptowania adopcji przez rodziców bilogicznychi w bardzo wczesnym momencie i poświęcenie tej kwesti zdecydowanie więcej czasu i uwagi.
Odnaleźliśmy nasze skarby: Natalkę i Adusia
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

kasiavirag pisze: Ale Robin jako Gośc na adoptuj.pl twierdzi, że tylko taka forma adopcji jest właściwa.
Chiałam tylko dodać, że ostatnie posty Robin na innym forum przeczą temu, co napisałam jakiś czas temu :) . Może to jest początek drogi do większej otwartości i nas - adopcyjnych? Liczę na to. :cmok:

Jo pisze: Dlatego jeśli to możliwe, ja bardzo chciałabym aby moje dzieci ( starmy się o adopcję - przez ośrodek) mogły coś wiedzieć o swoich biologicznych rodzicach, dostac od nich list, albo móc czegoś dowiedzieć się od własnych rodziców.
Ależ Jo, to jest możliwe i przy adopcji anonimowej!. Kacper dostał od mamy biol. list, który mam mu przekazać gdy będzie dorosły (życzenie mamy biol.) a my - rodzice wymieniliśmy listy z nią.
Więc adopcja anonimowa nie jest w każdym przypadku taka całkiem anonimowa.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
Jo
Posty: 494
Rejestracja: 08 wrz 2002 00:00

Post autor: Jo »

kasiavirag pisze:
kasiavirag pisze:Kacper dostał od mamy biol. list, który mam mu przekazać gdy będzie dorosły (życzenie mamy biol.) a my - rodzice wymieniliśmy listy z nią.
Więc adopcja anonimowa nie jest w każdym przypadku taka całkiem anonimowa.
Kasiu, bardzo się cieszę, mam nadzieję ,że moje dziecko tez będzie miało tyle szczęcia - ja w sumie nie wiem jak nazwać taką formę adopcji, która według nie byłaby najlepsza dla dziecka - bo to nie chodzi o to czy ja osobiście muszę znać rodziców bilogiocznych a oni nas - chciałbym mieć kontakt z matką biologiczną, aby już w okresie prenatalnym i od najwaśniejszego momentu uczestniczyć w życiu mojego dziecka - chciałbym, aby byli ludzie którzy pomoga jej w się z tym uporać, aby mogła się na to przygotować, żeby pomyślała o losie swojego dziecka zanim pojawi się na świecie - myślę, że właściwa adopcja ze wskazaniem powinna być przede wszystkim rozwiązniem dla takich rodziców biologicznych, którzy z róznych powodów świadomie zdecydowali o adopcji jako najlepszym rozwiązanianiu dla ich dziecka. Może matki, które oddają swoje dzieci mogłby wtedy liczyć na większe zrozumienie, jakos poradzić sobie z tą trudną decyzją, wiedząc ze wybrały najlepsze na ten moment rozwiazanie. Może wtedy jak pisała któraś z dziewczyn - nie byłoby tylu aborcji?
Ale to takie moje rozważnia i dewagacje - nie ma idealnych rozwiązań i
niestety problemy mogą pojawić się zawsze - niezależnie od sytuacji..
Na pewno adopcja musi być prowadzona przez Ośrodek - a kontakty rodziców biologicznych i adopcyjnych regulowane przez osoby trzecie.
Wierzę, że większość Ośrodków przede wszystkim dba o to, aby znaleźć jak najlepsze rozwiązanie. :)
Odnaleźliśmy nasze skarby: Natalkę i Adusia
Awatar użytkownika
Gizela
Posty: 12
Rejestracja: 15 maja 2004 00:00

Post autor: Gizela »

Odczytałam ostatnie posty.Dawno nie zabierałam głosu,bo moje poglądy szczególnie sie podobały się.Teraz z nieukrywaną satysfakcją odczytuję posty w takim samym tonie.wszyscy w tym samym tonie oceniają Robin.Zresztą według mnie Robin wystepuje pod wieloma"postaciami".Uderzająco podobny w swojej ocenie jest Norman(swoja drogą ciekawe są fakty z jego życia-w zaden sposób nie przystające do rzeczywistości, ale zostawny to.Chcę wam powiedzieć,że pewna matka biologiczna niedawno odnalazła moich znajomych- rodziców, którzy są w trakcie procesu adopcyjnego jej dziecka.Przyszła do nich podstepem.Nie bedę Was nudzić innymi szczegółami.Zaskakujacy jest jednak finał tej wizyty.oznajmiła,że tylko chciała zobaczyć gdzie jest jej dziecko bo muci wiedzieć co to za rodzina.Natomiast nie interesuję ją mała i nic do niej nie czuje.Gdy córka podeszła do niej nawet jej nie dotknęła.Ale dopieła swego- chciała znać rodzine dla swojego dziecka i tak sie stało.Ciekawe co teraz powiedzą ci,którzy z takim zrozumieniem odnosili sie do pomysłu adopcji ze wskazaniem>Dobro dziecka-jasne Bedzie miało 2 mamusie, które wspolnie poprowadzą prozes wychowawczy.
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Gizela,

myślę ,zę dramatyzujesz. Skoro mamu ska oznajmiła, że dziecko jej nie interesuje to można domniemywać, za dalej nie będzie.

Co do normana - też sądzę że się mylisz. Oprócz mor,ana, jest jeszcza matla karmiąca, kasiafpk czy inne licha. Ignorancja wątków to najlepszy pomysł.
Życzę spokoju duszy, nie dajmy się zwariować, żyjmy normalnie:)
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
Gizela
Posty: 12
Rejestracja: 15 maja 2004 00:00

Post autor: Gizela »

Dzieki kasiavirag.Nasz rację. Ale w słowach nie dajmy sie zwariować dostrzegam teć przestrogę dla wszystkich,ktorzy akceptują adopcje ze wskazaniem.I wcale nie mówie, że nie powinno jej być w określonych przypadkach,ale to dyskusja na odrebny temat. W przypadku matki, która kocha swoje dziecko, a nie może go wychowywać, oddanie go do adopcji to szczególny wyraz miłości.To szczególny dar dla dziecka.Ale też niewyobrażalny smutek na całe życie dla tej kobiety, którą należy szanować i jej pomóc. Darując komuś dziecko dokonuje rzeczy trudnej ale dla dzieckachce jak najlepiej.Taka zaś,która chce oddać konkretnej rodzinie(wybranej przez siebie) zapewne chce mieć kontrolę lub chocby wpływ i zawsze będzie budzić niepokój w nowej rodzinie dziecka.W jakim celu.Przecież nie dla dobra dziecka.Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
hannka
Posty: 1
Rejestracja: 06 gru 2003 01:00

Post autor: hannka »

Czy ci Państwo, o których piszesz są już rodziną adopcyjną czy zastępczą?. Jeśli są zastępczą, to matka biologiczna ma prawo wiedzieć, gdzie przebywa jej dziecko i nie musi do tego używać żadnego podstępu.
Nie możesz pisać, że matka biologiczna nic nie czuje do dziecka, bo tego nie wiesz i nie masz prawa pisać o jej uczuciach. To, że odwiedziła twoich znajomych może świadczyć o czymś zupełnie innym, że jej na dziecku zależy. Trudno, żeby od razu chciał dziecko przytulać i całować, zwłaszcza, jeśli go dawno nie widziała.
Nie piszesz wszystkiego, nie wiadomo jaka jest dokładnie sytuacja prawna. Może matka chce od dawna odzyskać dziecko i dlatego go szukała. Piszesz tylko, że ci znajomi są w trakcie procesu adopcyjnego, widocznie z jakiś względów proces nie mógł być zakończony, a nie wiemy dlaczego. Nie wiemy jak się ten proces w sądzie zakończy i jakie są powody, żę trwa tak długo. Bez powodów nie przedłuża się procesów adopcyjnych.
Awatar użytkownika
Biala
Posty: 324
Rejestracja: 13 wrz 2002 00:00

Post autor: Biala »

Czesc, dawno sie nie odzywalam ... ale ciagle brakuje czasu na przyjemnosci.
Przytoczony przez Gizele przyklad zachowania matki biologicznej daje nam wyrazny obraz zaspokojenia potrzeby poznania rodzicow adopcyjnych dziecka tej kobiety. Mysle, ze gdyby miala mozliwosc poznania ich wczesniej, chociazby w osrodku, nie uciekalaby sie do "podstepu". Swoja droga ciekawe jakiego uzyla fortelu, zeby dowiedziec sie danych rodzicow adopcyjnych - to a' propos mojej wczesniejszej wypowiedzi dotyczacej sytuacji w Polsce i latwoci dotarcia do informacji, ktore nie powinny byc jawne.
Biala
Awatar użytkownika
Stellka
Posty: 339
Rejestracja: 30 wrz 2003 00:00

Post autor: Stellka »

Mam pytanie.

Zakładając, że zna się matkę biologiczną, która chce oddać dziecko do adopcji ze wskazaniem i odbyło się kursy i otrzymało kwalifikacje z ośrodka, to taka czy taka adopcja jest możliwa ?



Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 16 lut 2005 20:30 przez Stellka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Jeśli matka biologiczna wspópracowałaby z naszym oao tp dzieciaczek byłby umieszczony w naszym IPO i tam czekał na zrzeczenie albo para by porpsiłą oao o załatwienie tak formalnosci by maleństwo mogło być w domku z rodziną adopcyjną
pozdrawiam
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Post autor: Bea_7 »

Przeczytałam ten wątek i chcę się podzielić z Wami moimi myślami na ten temat.
Jeśli my jako przyszli rodzice adopcyjni mamy zaufanie do Ośrodka Adopcyjnego i do ludzi, którzy w tym Ośrodku pomagają nam przejść przez proces adopcji aż do szczęśliwego(mam nadzieję) finału a później też możemy liczyć na pomoc i wsparcie, to czy rodzice biologiczni dziecka nie powinni również ufać , że Dziecko jest dla wszystkich najważniejsze :?: I dla Nich, którzy sprawili, że się urodziło, i dla Nas, którzy chcemy dać mu naszą bezwarunkową miłość i dla Ośrodka, który(jak sadze, a właściwie jak teraz już mam pewność) również to Dziecko i Jego dobro stawia ponad wszystko.
Jaki sens ma adopcja ze wskazaniem, poza przypadkami, gdy Dzieckiem chcą zaopiekować się członkowie rodziny :?: Dlaczego rodzice biologiczni mają decydować, która rodzina będzie najlepsza dla Dziecka i skąd rodzice adopcyjni mogą mieć pewność, ze rodzice biologiczni, wskazując na nich dokonali właściwego wyboru dla Dziecka :?:
Rozumiem, ze każdy z nas ma własne przemyślenia na ten temat i mamy do tego prawo :!: Dla mnie proces adopcji opiera się również na wzajemnym zaufaniu, czuję wielka ulgę wiedząc, ze w tym procesie dba się o nasze uczucia , ale także o uczucia rodziców biologicznych i przede wszystkim o uczucia Dziecka. Nie zamierzam 'ukrywać" faktu adopcji przed Dzieckiem, gdy(jak mocno wierzę) pojawi się w naszej rodzinie. Ja po prostu nie umiem i nie chcę żyć z tajemnica w sercu :!: Każdemu człowiekowi należy się szacunek i prawda, również( a właściwie przede wszystkim) Dziecku.
Fakt, ze nie zdecydowałabym się na adopcję ze wskazaniem nie świadczy o tym, ze chcę żyć w "fikcji' i uważać siebie za matkę biologiczna. Powiem Dziecku prawdę, pomogę Mu poznać Jego korzenie. Pewnie nie będzie to łatwe, może nawet zaboli, ale wiem, ze wtedy mogę liczyć na pomoc Boćka( mam nadzieje, ze Bociek będzie funkcjonował "po wsze czasy") i Wasza życzliwą radę, że nie wspomnę o Ośrodku Adopcyjnym. Przecież i rodzice biologiczni na pewno też mogą liczyć na wsparcie. Ja i maż szanujemy Ich decyzję, ale to nie znaczy, że chcielibyśmy, aby to Oni wybrali Nas na rodziców adopcyjnych.
To naprawdę trudny temat i starałam się nikogo nie urazić i jednocześnie podzielić się swoimi wątpliwościami.
Rozpisałam się :oops: ale myślę ze temat wart jest tego.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
ksieciu
Posty: 1897
Rejestracja: 21 sty 2003 01:00

Post autor: ksieciu »

Przenosze z watku 'Czy mozna wybrać rodziców?'
JustynaW pisze:Dowiedziałam się, że osoba bedąca prawnym opiekunem dwójki dzieci chce oddać je do adopcji. Dzieci maja czysta sytuację prawną, mają 3 i 6 lat.
Małżeństwem jesteśmy od 1,5 roku. Ja mam 22 lata, mąz 31.Oboje pracujemy i zarabiamy dość dużo, mieszkamy we własnym duzym mieszkaniu, oboje studiujemy zaocznie. Jeśli sytuacja by tego wymagała mogę zrezygnowac z pracy by zająć się dziećmi (nie ucierpi na tym budzet domowy).
Chciałabym się dowiedzieć jak wygląda procedura adopcyjna i jakie warunki musimy spełnić, jesli opiekun dzieci wybierze nas na rodziców adopcyjnych (czy wogóle ma możliwość wskazać potencjalnych rodziców adopcyjnych).
Czy może ktoś udzielić mi odpowiedzi?
Licia pisze:Czesc Justyna,
generalnie sąd do którego zwrócicie się o przysposobienie dzieci, będzie dociekał kim jesteście i na jakiej podstawie opiekun prawny chciałby, żebyście akurat Wy byli rodzicami.
Co do pierwszego punktu - to może odesłać Was do lokalnego ośrodka adopcyjnego - żebyście przeszli szkolenie, a co najmniej otrzymali kwalifikację, świadczącą o tym, ze "nadajecie" sie na rodziców adopcyjnych. Może się okazać, że sąd zleci takie badanie innym biegłym - ale z zasady jest to ośrodek adopcyjny.
Druga sprawa - na jakiej podstawie wybrał Was opiekun? Czy jesteście spokrewnieni z dziećmi, znacie dzieci, etc etc. Ważne jest również, kto jest opiekunem prawnym - ciotka, czy kurator sądowy? Bo w tym drugim przypadku to kurator pewnie Was o wszystkim powiadomi.
Tak czy siak - sądy niechętnie patrzą na adopcje ze wskazaniem, jeśli nie odbywają się w obrębie rodziny. Musicie przygotować się na domniemanie, że np. zapłaciliście za dziecko, chcecie coś ukryć i dlatego nie chcecie przechodzić procedury w ośrodku. Wiem, że w takich sytuacjach - jeśli są skomplikowane - porozumieć się z prawnikiem specjalizującym się w prawie rodzinnym, aby pomógł Wam w procedurze. W przypadku standardowym - czyli adopcji blankietowej - pomaga ośrodek - formułuje pisma do sądu, zna procedurę sądową, wspomaga rodzinę w trakcie procesu adopcji.
Jeśli chodzi o ośrodek i kwalifikacje - problemem może być krótki staż małżeński - sąd chciałby stabilne małżeństwa, stąd chetniej powierza dzieci małżeństwom z dluższym, mniej więcej 5-letnim stażem. Ale nie ma na to reguły.
Kolejny problem to Wasza motywacja do adopcji - z pewnością będziecie pytani, dlaczego chcecie adoptowac dzieci, dlaczego akurat te dzieci? To bardzo istotne pytania i zanim przystąpicie do procedury musicie sobie na nie odpowiedziec - bo m.in. od tej odpowiedzi bedzie zalezec podejscie sadu do Was.
Wyszło długo, napisze tylko jeszcze na koniec: wybraliście trudniejszą drogę, adopcja ze wskazaniem może wiązać się z wieloma niebezpieczeństwami, z którymi będziecie w dodatku sami - bez pomocy ośrodka. Więc warto od razu skontaktować się co najmniej z prawnikiem.
Niezależnie od powodzenia procedury i Waszych decyzji - życzę Wam dużo szczęścia.
Madźka pisze:Liciu, to niekoniecznie musi być adopcja ze wskazaniem. Opiekun prawny nawet może nie znać rodziców biologicznych dzieci.
Licia pisze:Masz rację, Madźka, ale tutaj - rodzice bez kwalifikacji etc.... to skąd blankietowa?
Madźka pisze:Liciu a skad Ty te blankietowa wzielas? :) ..hmmm. ..chyba cos zle zrozumialam...
Po zrzeczeniu blankietowym jest adopcja pelna nierozwiazywalna... a tu jest pewnie pozbawienie wladzy rodzicielskiej (skoro jest opiekun prawny) i bylaby adopcja pelna.
ale prawnie to tu jest OK, tylko raczej sytuacja pary i ich motywacja... tak jak slusznie zuwazyalas i wyjasnilas. :)

pozdrawiam
Licia pisze:znaczy, jesli nie ze wskazaniem to blankietowa, prawda :?: Czy chodzi o samą nomenklaturę :?: :D
chyba się pogubiłam :oops:
Madźka pisze:tak mi poszlo w nazewnictwo...sorry, ale bardziej myslalam o tym, ze tutaj nie ma podstaw do adopcji ze wskazaniem.
juz nie mieszam. :D
Adas - 29.04.2003r.

Patrysia - 26.01.2006r.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Ośrodki i procedury adopcyjne”