Biała pisze:Robin, ktora chce tylko, moim zdaniem, zwrocic uwage innych na problem adopcji ze wskazaniem. Nie rozumiem Madzka dlaczego mamy udawac, ze nie ma problemu? Czy dlatego, ze takie pary jak Robin sa wyjatkiem? A czy ktos pofatygowal sie i policzyl (statystycznie) ile tych wyjatkow moze byc? Skoro nie zachecacie to nadal jest to temat tabu i bedzie tak traktowany dalej. 1 para na 100 zgadza sie na adopcje ze wskazaniem ... i co sie z nimi dzieje dalej? Tez nie warto sie nimi zajmowac bo stanowia mniejszosc? To sie chyba nazywa dyskryminacja. A moze jest ich wiecej tylko nikt o tym nie wie? A inne osrodki? Czy one wspominaja w ogole o takiej mozliwosci? Przykre to wszystko.
Biała,
tez mi się kiedyś wydawało, że Robin chce zwrócić uwagę na problem adopcji ze wskazaniem. Teraz widzę, że to raczej jest jakiś osobisty nie załatwiony problem z Ośrodkiem, który przejawia się w zachęcaniu innych do jedynej "słusznej drogi" i w otwartej walce przeciw wszystkim Ośrodkom. Wg. mnie to nie jest sposób. Wolałabym usłyszeć konkretne propozycje od takiej grupy matek biologicznych, czego oczekują od Ośrodka, jak sobie wyobrażają postępowanie adopcyjne w przypadku adopcji ze wskazaniem itd.
Robin próbuje mówić w imieniu wielu matek, ale co mówi?
Robin/Maryla/Kalina na forum gazety pisze:Rito...mam nadzieję że tu jeszcze zaglądasz ,jak trafisz w szpony ośrodka ,to nigdy nic nie będziesz mogła wiedzieć o dziecku ,a są też rodzice adopcyjni ,którzy nie boją sie spotkać z matką biologiczną ,i są gotowi na kontakty ,a wierz mi to zupełnie co innego. Jak bedziesz wiedziała że twoje dziecko było darem serca dla innych rodzicow i miała pewnosc ze jest mu z nimi dobrze to Twoje życie bedzie o wiele spokojniejsze ,
Rito pamiętaj też że istnieje adopcja ze wskazaniem ,ale w zadnym ośrodku sie tego nie dowiesz ,i nie licz na pomoc ośrodka bo my rodzice
biologiczni ,jesteśmy dla nich problemem ,i jeszcze raz prosze odezwij
sie ,jest nas już pare takich matek i jeśli same sobie nie pomożemy to .......
Rito ...chcę Ci powiedzieć że istnieją ludzie którzy chcą wziąsć dzieko prosto że szpitala żeby matka nie musiała czuć [.....]i dziecko nie będzie musiało czekać w żadnej przechowalni ,i to my matki biologiczne musimy głosno krzyczeć że nasze dzieci chcemy oddać innym rodzicom,chcemy im spojrzeć w oczy , i nie chcemy zostawiać dzieci w szpitalach, musimy coś z tym zrobić!!!!!! ,bo za nasze ludzkie uczucia ,za dar życia bedziemy musiały cierpić, a tak wcale być nie musi !!!! bo możemy wiedzieć że "nasze" dziecko jest w życiu szczęśliwe ze swoimi rodzicami ,,jest nas coraz wiecej ,kontaktujemy się a to znaczy że może pomału coś się zacznie zmieniać !!!!
Mówiłam to już nie raz i powtórzę jeszcze raz –
adopcja ze wskazaniem jest możliwa, jeśli dwie strony tego chcą.
Na podstawie własnego doświadczenia widzę jednak parę trudności i niebezpieczeństw.
I.
Adopcja ze wskazaniem bez pomocy Ośrodka
1. Ograniczenia w poszukiwaniu rodziców adopcyjnych - gdzie? W jaki sposób?
2. „Problemowi” kandydaci na rodziców adopcyjnych – adopcja ze wskazaniem może być furtką dla tych, którzy nie otrzymali kwalifikacji w Ośrodkach
3. Motyw finansowy
4. Brak umowy (kontraktu) miedzy rodzicami biologicznymi a adopcyjnymi
II.
Adopcja ze wskazaniem przy pomocy Ośrodka
1. Mała liczba kandydatów gotowych na adopcję ze wskazaniem
2. „Problemowi” rodzice biologiczni (przestępcy, alkoholicy, chorzy psychicznie itd.) – czy wszyscy rodzice biologiczni mogliby decydować o adopcji ze wskazaniem?
3. Jakie zasady dobru rodziców biologicznych do adopcyjnych? – co się stanie, jak mamie biologicznej nie spodobają się kandydaci na rodziców adopcyjnych zaproponowani przez Ośrodek?
4. Jakie zasady kontaktu miedzy rodzicami przed adopcją?
5. Jakie zasady kontaktu rodziców po adopcji?
6. Co w przypadku konfliktów między rodzinami w przyszłości- jak to regulować?
Skoro nie zachecacie to nadal jest to temat tabu i bedzie tak traktowany dalej. 1 para na 100 zgadza sie na adopcje ze wskazaniem ... i co sie z nimi dzieje dalej? Tez nie warto sie nimi zajmowac bo stanowia mniejszosc? To sie chyba nazywa dyskryminacja.
Co się z nimi dzieje? Adoptują anonimowo. Bo akurat nie ma matki do adopcji ze wskazaniem. Mają czekać i czekać, aż będzie takie dziecko?
Biała, ja nikogo do niczego nie mogę zachęcać. Mogę poinformować. Decyzja należy do zainteresowanych.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa - gotowość a pragnienie adopcji ze wskazaniem u rodziców adopcyjnych. To są dwie różne rzeczy. Częściej spotykam gotowość. Pragnienia jeszcze nie spotkałam.
Dla zobrazowania przykład z życia:
Gdy pod koniec roku, głośno było o historii Robin, w naszym Ośrodku były dwie pary gotowe na adopcję ze wskazaniem, ale TYLKO W TAKIM PRZYPADKU, JAK TEN ROBIN.
Wśród rodziców biologicznych (w tym czasie) była tylko jedna chętna do poznania rodziców adopcyjnych – matka z dużym problemem alkoholowym trudniąca się nierządem na jednej z bardziej znanych ulic w Łodzi.
I co zrobić w takiej sytuacji?
Namawiać i zachęcać obie strony do adopcji ze wskazaniem?