"bawicie się" w dom...

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Michal
Członek Stowarzyszenia Zarząd Stowarzyszenia Administrator
Posty: 1565
Rejestracja: 13 maja 2002 00:00

"bawicie się" w dom...

Post autor: Michal »

Zalazłem wypowiedż ojca biologicznego, starał sie jak najmocniej ugodzić w rodziców adopcyjnych. Najpierw pomyslałem że odpowiem tak żeby "poszło w piety" w końcu jest to dość łatwe, ale potem pomyślałem, że facet i tak nie daje sobie rady z faktem że oddał kiedyś córke do adopcji, więc odpuściłem.
Tak sobie myślę że jakiś OAO potraktował goscia i jego partnerkę jako dostawców towaru i zostawił bez żadnej pomocy.
Bardzo chciał bym wiedzieć gdzie (oprócz Łódzkiego katolika ;-) ) mozna bezpiecznie odsyłać matki biologiczne.
forum gazety pisze:
norman11 pisze: Czy wy, rodzice adopcyjni, jesteście aż tak ograniczeni, czy może życie w
iluzji odebrało wam rozum??? Czy do was nigdy nie dotrze, że "wasze" dzieci nie
są tak naprawdę wasze? Że wy, bezpłodni i bezdzietni "bawicie się" w dom, w
rodzinę? Czy sadzicie, że biologiczna matka, czy ojciec, zapominają o swoim
dziecku, nie myślą o nim każdego dnia i nie czekają dnia, w którym dziecko
skończy 18 lat? Czy wy sądzicie, że my, biologiczni rodzice, nie zdecydujemy
się nigdy na szukanie naszych dzieci? Otóż jesteś w błędzie, my wiemy, jak wy
potraficie manipulowac uczuciami naszych, tak, naszych, dzieci, jak potraficie
nie mówić im o tym, że sa adoptowani, albo jak płaczecie, czym dajecie do
zrozumienia, ze nie zyczycie sobie, aby dziecko szukało swoich biologicznych
rodziców, do czego dziecko to ma prawo, ma prawo wiedzieć, kim jest, jakie sa
jego korzenie, czyja krew i czyje geny ma w sobie.
To, co napisałaś, o przychodzeniu po pieniądze, jest już szczytem wszystkiego.
Nie generalizuj i nie wypisuj krzywdzących opinii o nas, biologicznych
rodzicach, bo nic o nas nie wiesz, o motywach takiego działania, o naszej
sytuacji życiowej.
I na koniec, a wiedz, że jest nas wielu: są w tym kraju prywatni detektywi,
którzy znajda nasze dzieci wszędzie. Ja w kazdym razie czekam niecierpliwie,
kiedy za 4 lata, kiedy to moja córka skończy 18 lat, zapukam w dniu jej urodzin
do jej domu. i nie zostawię jej już nigdy. Bo to ja jestem jej ojcem, czy wam
sie to podoba, czy nie.
akcept3 pisze: Norman, staram się zawsze zrozumieć bilogicznych rodziców, do matki i ojca
mojego syna jestem pozytywnie nastawiona, ale po twoim poście zrobiło mi sie
naprawdę przykro. Skąd w tobie tyle nienawiści do nas rodziców adopcyjnych.
Stwierdzenia, że bawimy się w dom , rodzinę jest naprawdę nie namiejscu. Umiesz
ranić ludzxi to widać. Wybacvz, ale sam zrezygnowałeś z bycia ojcem nie wiem
czemu i nie jest to ważne ale ZREZYGNOWAŁEŚ. Ty wydaesz krzywdzące opinie o nas
adopcyjnych rodzicach: ,,manipulowanie uczuciami dzieci" Prawda jest taka, że
aby nie ranić naszych dzieci opowiadamy o was dobrze, bo nie chcemy żeby czuły
się odrzucone i nie chciane. To ja jestem matką i nie bawię się w dom, to ja
czuwam przy nim, uczę go świata, martwię się w czasie jego choroby i płaczę po
nocach po złych diagnozach lekarzy, to ja będę musiała wytłumaczyć to że
rodzice go oddali JESTEM MATKĄ. Tty powołałeś dożycia, wielka to rzecz, ale
ktoś wychowuje i jest to też wielka rzecz.
Nie rób z siebie teraz wielkiego ojca, bo nikt ci siłą jej nie odebrał, nie
porwał, to była twoja decyzja i ponieś jej konsekwencje.
Norman11 pisze: Wyczuwasz to, czego nie ma. Nie ma nienawiści do was, adopcyjnych, jest jedynie
żal, rozgoryczenie, smutek. Nie bawicie się w dom? A w co? Udawanie, że dwoje
obcych sobie ludzi jest rodzeństwem? Wybacz, ale moja córka ma moją grupę krwi,
moje geny, jest do mnie podobna i po mnie odziedziczyła zdolności, temperament,
po mnie, swojej matce i swoich przodkach, nie po Twoich. Tak, zrezygnowałem,
jak to nazywasz, ale co Ty możesz o tym wiedzieć? o przyczynach tej decyzji, o
skutkavch? Wszystko opierało się na pieniądzach, stanie zdrowia. Wy, adopcyjni,
macie zdrowie i pieniądze, pracę, bez czego nigdy nie dostalibyście żadnego
dziecka. Moja córka nie była niechciana i niekochana. Bardzo ja kocham i nie
moge doczekac się spotkania z nią. i oświadczam, ze będe jej ojcem aż po kres
mego życia. I nie będę chciał od niej pieniędzy, ba! to ja jej dam wszystko, co
mam, przepisze jej wszystko, bo to moje dziecko. Zastanów się, co piszesz. Wy,
adopcyjni, jesteście bezpłodni. Wielka rzecz powołanie do życia? To powołaj do
życia chociaz jednego człowieka, skoro to takie nic.... Wy, adopcyjni, też
musicie sobie uświadomić, ze tak naprawde to nie sa Wasze dzieci, za one mają
rodziców, i że Ci rodzice, nie wiem, czy zawsze, ale często, chcą je znać, już
jako dorosłych ludzi, nie ingerują w okresie dzieciństwa tylko dla dobra tych
dzieci, aby nie burzyć im ich świata i poczucia bezpieczeństwa.
akcept3 pisze: Jednak jesteś nieprzychylnie do nas nastawiony, bo nawet przeinaczas to co
napisałam. Przyznałam rację biologicznym, że wielką jest rzeczą powołać nowe
życie i wydać na świat dziecko i przyznałam rację że wielką rzeczą jest tez
wychowanie dziecka tylko czasami robią to rodzice biologiczni a czasmi
adopcyjni i jakby nie patrzeć oboje są rodzicami. Tak próbowałam powołać
dożycia dziecko. I nie musisz w taki niemiły sposób wytykać tego, że
jesteśmybezpłodni a bardzo przypominasz o tym w soich postach jakbyś czuł się
lepszy... Tak to odbieram. Mój syn ma inne geny jedak ja go ukształtowałam. Nie
zarabiamy dużo jesteśmy przeciętną rodziną, borykamy suię z normalnymi
problemami życia od pierwszego do pierwszego. Stan naszego zdrowia skoro nie
możemy mieć dzieci, co jest często powiązane z innymi sprawami zdrowotnymi też
pozostawia nam wiele do życzenia.
Mam nadzieję, że rodzice biologiczni moich dzieci nie mają takiego nastawienia
do rodziców adopcyjnych jak ty.
Piszesz, że dla dobra dziecka rodzice bioligiczni nie ingerują w życie swoich
dzieci w okresie dzieciństwa, by nie burzyć ich spokoju wybacz, ale zwyczajnie
nie masz żadnego prawa aby to robić bo w dniu zrzeczenia się praw sam
pozbawiłeś się tego prawa.
Teraz tylko dobra wola twojej córki może sprawić, że będzie chiała Cię poznać.

-- Pozdrawiam Michał



natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

Mogę z czystym sumieniem polecić częstochowski Miejski Osrodek Adopcyjny. Wiem, że nie raz rodzcie biologiczni odbierali dzieci, które wcześniej chcieli oddać do adopcj.
Z matką w ciązy pracują jak z matką, a nie jak z "dostawcą towaru".
Sama odsyłałam do tego ośrodka kilka osób, i wiem, że się nie zawiodły.
Bardzo to smutne co napisał ten ojciec.
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

A ja się zastanawiam czy ten biologiczny ojciec nie bierze pod uwagę sytuacji gdy dziecko biologiczne mówi do niego "Ja pana nie znam. Bardzo mi miło poznać, ale mamę i tatę to ja mam w domu."

A poza tym jak dziecko kończy 18 lat to ONO ma prawo poznać rodziców biologicznych, a nie oni jego odnaleźć. No i ostatnia kwestia. Prywatni dobrzy detektywi to jednak kosztowna sprawa.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
LALA27
Posty: 1183
Rejestracja: 07 cze 2002 00:00

Post autor: LALA27 »

Jejku jestem zaskoczona bardzo .Nie mnie tu oceniać ,ale tak ma się wypowiadać inteligentny człowiek kochajacy swoje dziecko ( sorki)
Michał a może to jakaś prowokacja bo mnie to się wydaje delikatnie mówiąc nie normalne!
Szczęśliwa mama Zosi i Frania:):)
Awatar użytkownika
Jaga
Posty: 582
Rejestracja: 02 mar 2002 01:00

Post autor: Jaga »

ja nie wytrzymałam Michale...
bo nie rozumiem jak można być tak bezwzględnym, okrutnym i prymitywnym...

przepraszam jeśli Ktokolwiek z Bocianowicczów poczuje się moim postem zdegustowany

pozdrawiam
bugaga
[url=http://www.freeyabb.com/phpbb/index.php?mforum=forumbanitow][b]Piąta Strona Świata[/b][/url]
"Dla wszystkich o otwartych sercach i głowach, którzy szukają dziury w całym i piątej strony świata oraz wierzą, że nie ma rzeczy niem
Ula-la
Posty: 2557
Rejestracja: 13 sie 2002 00:00

Post autor: Ula-la »

Ja mam takie odczucia jak LALA, ale może to naiwne ? Wmawianie sobie, że takie postrzeganie rzeczywistości nie jest możliwe...

Michał - ja nie wiem czy to kwestia nieprzygotowania przez ośrodek. Może w jakimś stopniu. Ale wg mnie to po prostu zależy od człowieka. Od tego co nosi w swoim sercu. I żadne terapie nie pomogą - on wydał wyrok, jest tak a nie inaczej ukształtowany przez życie, przez otoczenie. Chciałbym się mylić.

Natomiast zgadam się jak najbardziej, że części rodziców biologicznych brakuje pomocy ośrodka. Psychologicznej, terapeutycznej i prawnej. Moga się poczuć potraktowani przedmiotowo. Moga się poczuć wykorzystani. I faktycznie należy szukać takich ośrodków, które nie będą "produkować" poranionych ludzi ziejących pogardą i okrucieństwem.

Smutno mi się jednak zrobiło. Mogę mieć tylko nadzieję, że biologiczni rodzice naszego dziecka nie będa mieli w sobie tyle jadu i goryczy.

Pozdrawiam
Ula Zasmucona

Mamusia Bartusia (kwiecień 2005) i Kasieńki (październik 2006) --> Bartek Pogromca i Kasia Zaskakiwanka


Awatar użytkownika
ksieciu
Posty: 1897
Rejestracja: 21 sty 2003 01:00

Post autor: ksieciu »

Mnie rowniez zniesmaczyla wypowiedz tego 'ojca biologicznego'. Nie dosc ze obrazil nas wszystkich 'rodzicow adopcyjnych' to jeszcze ta nienawisc bijaca z jego postow po prostu mnie przygniotla. Czuje sie okropnie, jest mi bardzo smutno.
Wydaje mi sie ze ten czlowiek chyba teraz odczul skutki oddania dziecka do adopcji. Pisze ze chodzilo o 'kase'. Wiec wydaje mi sie ze powinien byc raczej zadowolony z faktu ze jego corce niczego nie brakuje, ze ma kochajacych rodzicow kolo siebie, ze jest szczesliwa. Po co te deklaracje ze teraz to on jej juz nigdy nie zostawi, ze odda jej wszystko, przepisze majatek ? To jest takie usprawiedliwianie swoich czynow, za ktore mu wstyd. Ciekawe czy bierze pod uwage odrzucenie przez swoje dziecko. W koncu ta dziewczynka moze poczuc sie nadto przytloczona nadmiarem jego ojcowskich uczuc. I co ona moze sobie wtedy myslec. Jak musi byc jej ciezko...
Szkoda ze nie wszystkie OAO pracuja z rodzicami biologicznymi. Moze jakby wskazac im jakas inna droge, podac pomocna dlon to czesc z nich zobieralaby jednak dzieci do domu ?
Adas - 29.04.2003r.

Patrysia - 26.01.2006r.
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Myślę, że to wyjątkowo ogranicznony osobnik.
Bo niby ja też takie nic a jednak urodziłam. Jemu do głowy nie przyjdzie, że adoptują dzieci też ludzie, którzy już mają biologiczne potomstwo.
Trzeba się modlić by go oświeciło. To jednak chory człowiek. Chory z nienawiści, że kiedyś mu nie wyszło, chory z rozgoryczneia, że ktoś może mieć coś więcej.
I wcale nie mający na uwadze dobra córki biologicznej., A może jak stanie w drzwiach to ona (oby nie) zemdleje albo już nie odzyska spokoju ducha?
Co to za ojciec To jakiś pomyleniec.

pozdróofka dla nienormalnych rodziców ado!.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Michal
Członek Stowarzyszenia Zarząd Stowarzyszenia Administrator
Posty: 1565
Rejestracja: 13 maja 2002 00:00

Post autor: Michal »

Drogi Normanie, nie jestem oburzony, trochę zniesmaczony, mocno zdziwiony i zmartwiony. Nie odbieram ci żadnych praw, choć mam inne zdanie niż Ty na niektóre poruszone tu tematy. Jestem tylko człowiekiem, i jak to człowiek wyrażam subiektywne opinie, nie sądziłem tylko że są przesycone jadem. Co do treści które idą w pięty to jak się okazuje nie trzeba nic pisać (no prawie nic), potrafisz sobie to sam dopowiedzieć i idzie ci w piety że hej.
Nie wiem czy wiesz, ale mi również odebrało rozum i „bawię się w dom”. Jestem bezpłodny (cóż za obrzydliwe słowo), ale nie bezdzietny, mam dwójkę adoptowanych brzdąców. Materialnie nie mam z tobą szans, nie mam BMW, nigdy nie byłem w Egipcie a po goleniu używam Nivea. Natomiast zupełnie mi to nie przeszkadza, dla mnie są to „lusterka i paciorki”.
Moje szkraby są jeszcze bardzo małe, ale nie obawiam się ewentualnej konfrontacji z rodzicami biologicznymi, nawet sytuowanymi lepiej niż ja. A dlaczego się nie obawiam? Bo za te x lat, to ja będę miał 18 lat wspomnień, gdy moje dzieci mówiły „kocham cię tato”, to ja uczę je świata, to moje gesty kopiują, to ja przekażę im co jest dobre a co złe, co jest ważne a co nie. To ja będę pamiętał ząbkowanie, pierwszy krok, pierwsze słowo, pierwszy dzień w szkole, pierwsze miłości. To ja będę się puszył z dumy lub wstydził na wywiadówkach, to ja pomogę im wybrać drogę w życiu. Ty zrobiłeś kawał dobrej roboty, powołałeś do życia, ale reszta to niestety są tylko marzenia. Ale nawet jeśli twoja córka skusi się na „lusterka i paciorki” to nikt nie zabierze bezrozumnym adopcyjnym owych 18 lat.

Pozdrawiam
członek Michał

BTW
Postaraj się nie szukać tego czego nie ma.
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Brawo Michał. Ubrałeś w słowa to, o czym myśleliśmy.


p.s.
Wierz mi, dobre samochody, Egipt ... jak to określił pan N. - hmmm wydaje się, że ja mam to wszystko a jakoś nie czuję się specjalnie lepsza od tych, którzy tego nie mają. Już powoływanie tego typu argumentów jest delikatnie mówiąc zniesmaczające.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
Jewka
Posty: 2079
Rejestracja: 12 maja 2003 00:00

Post autor: Jewka »

Michal pisze:Ale nawet jeśli twoja córka skusi się na „lusterka i paciorki” to nikt nie zabierze bezrozumnym adopcyjnym owych 18 lat.
Michał! Miszczu!
Trafiłeś w środek tarczy! :D

Już nie ma we mnie niepokoju...
Ula-la
Posty: 2557
Rejestracja: 13 sie 2002 00:00

Post autor: Ula-la »

Dużo o tym myślałam. Wiecie co jest w tym wszystkim najsmutniejsze ? Że ów człowiek zrobił właśnie sobie i innym rodzicom biologicznym na złość...
Ja z całą pewnością wiem, że moje dziecko dowie się od nas o fakcie adopcji. I to ono zdecyduje co będzie chciało z tą wiedzą zrobić. Ale może są mniej pewne osoby, w których zakiełkował dodatkowy lęk ?
Może całe miesiące pracy w ośrodkach, gdzie uczą nas zrozumienia i pozytywnych uczuć wobec rodziców biologicznych, pójdą na marne ?
Bo może ktoś pomyśli: "jednak widać, że kiedyś mieli rację - trzeba fakt adopcji zataić za wszelką cenę, może zmienić nazwisko, miejsce zamieszkania itd...".
Może komuś znacznie trudniej będzie mówić dziecku o jego biologicznych rodzicach, bo chciałby mówć dobrze, ale będzie pamiętał te posty pełne zawziętości, pogardy i skrajnego egoizmu ? I nie będzie potrafił wykrzesać z siebie pozytywnego przekazu... I będzie wolał milczeć...
Może przez swoje wypowiedzi zniechęcił jakichś ludzi do adopcji, odebrał jakimś dzieciom szanse na normalne dorastanie - w miłości i poczuciu bezpieczeństwa ?

Smutne to. Bardzo. A przecież wszystkim nam - i rodzicom biologicznym i rodzicom adopcyjnym powinno chodzić o jedno - o dobro dzieci. To powinno stać ponad wszystkim. Ale jak widać nie wszyscy rozumieją dobro dziecka tak samo...

Pozdrawiam
Ula Zamyślona

Mamusia Bartusia (kwiecień 2005) i Kasieńki (październik 2006) --> Bartek Pogromca i Kasia Zaskakiwanka


Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Figlio, może tu zajrzysz... dzięki za Twój post na Gazecie :cmok:
Awatar użytkownika
Vill
Posty: 1644
Rejestracja: 20 paź 2003 00:00

Re: "bawicie się" w dom...

Post autor: Vill »

Norman11 pisze: Wy,adopcyjni, jesteście bezpłodni. Wielka rzecz powołanie do życia? To powołaj do
życia chociaz jednego człowieka, skoro to takie nic....
wychowaj człowieka :!: daj mu całe serce, całą cierpliwość , wszystkie wartości naucz kochać innych aby nie był tak zatruty jadem jak ty :!: :evil:
Bezpłodność mniej boli niż brak dziecka ...któego ty doświadczasz a Ci bezpłodni ludzie są szczęsliwi ze swą bezpłodnością..
Zagotowałam :evil: :evil: :evil:
może nie mam prawa...
Vill przed
natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

dwołuję to co napisałam wyżej!!!!!!!!!!!!!!
To nie jest smutne - TO ZACZYNA BYĆ NAWET ŚMIESZNE!!!!!
:lol: :lol: :lol:

Ubawiłam się po pachy - te wyzwiska - rodem z piaskownicy mnie rozśmieszyły :lol: :lol: :lol: :lol:
Jakieś jaja soboe facet robi :lol: :lol: :lol:

P.S. Pociesza mnie jednak myśl, że biol. ojciec moich dzieci jest NN, a matka jest zdrowa psychicznie :!:
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”