Tak sobie myślę że jakiś OAO potraktował goscia i jego partnerkę jako dostawców towaru i zostawił bez żadnej pomocy.
Bardzo chciał bym wiedzieć gdzie (oprócz Łódzkiego katolika ) mozna bezpiecznie odsyłać matki biologiczne.
forum gazety pisze:norman11 pisze: Czy wy, rodzice adopcyjni, jesteście aż tak ograniczeni, czy może życie w
iluzji odebrało wam rozum??? Czy do was nigdy nie dotrze, że "wasze" dzieci nie
są tak naprawdę wasze? Że wy, bezpłodni i bezdzietni "bawicie się" w dom, w
rodzinę? Czy sadzicie, że biologiczna matka, czy ojciec, zapominają o swoim
dziecku, nie myślą o nim każdego dnia i nie czekają dnia, w którym dziecko
skończy 18 lat? Czy wy sądzicie, że my, biologiczni rodzice, nie zdecydujemy
się nigdy na szukanie naszych dzieci? Otóż jesteś w błędzie, my wiemy, jak wy
potraficie manipulowac uczuciami naszych, tak, naszych, dzieci, jak potraficie
nie mówić im o tym, że sa adoptowani, albo jak płaczecie, czym dajecie do
zrozumienia, ze nie zyczycie sobie, aby dziecko szukało swoich biologicznych
rodziców, do czego dziecko to ma prawo, ma prawo wiedzieć, kim jest, jakie sa
jego korzenie, czyja krew i czyje geny ma w sobie.
To, co napisałaś, o przychodzeniu po pieniądze, jest już szczytem wszystkiego.
Nie generalizuj i nie wypisuj krzywdzących opinii o nas, biologicznych
rodzicach, bo nic o nas nie wiesz, o motywach takiego działania, o naszej
sytuacji życiowej.
I na koniec, a wiedz, że jest nas wielu: są w tym kraju prywatni detektywi,
którzy znajda nasze dzieci wszędzie. Ja w kazdym razie czekam niecierpliwie,
kiedy za 4 lata, kiedy to moja córka skończy 18 lat, zapukam w dniu jej urodzin
do jej domu. i nie zostawię jej już nigdy. Bo to ja jestem jej ojcem, czy wam
sie to podoba, czy nie.akcept3 pisze: Norman, staram się zawsze zrozumieć bilogicznych rodziców, do matki i ojca
mojego syna jestem pozytywnie nastawiona, ale po twoim poście zrobiło mi sie
naprawdę przykro. Skąd w tobie tyle nienawiści do nas rodziców adopcyjnych.
Stwierdzenia, że bawimy się w dom , rodzinę jest naprawdę nie namiejscu. Umiesz
ranić ludzxi to widać. Wybacvz, ale sam zrezygnowałeś z bycia ojcem nie wiem
czemu i nie jest to ważne ale ZREZYGNOWAŁEŚ. Ty wydaesz krzywdzące opinie o nas
adopcyjnych rodzicach: ,,manipulowanie uczuciami dzieci" Prawda jest taka, że
aby nie ranić naszych dzieci opowiadamy o was dobrze, bo nie chcemy żeby czuły
się odrzucone i nie chciane. To ja jestem matką i nie bawię się w dom, to ja
czuwam przy nim, uczę go świata, martwię się w czasie jego choroby i płaczę po
nocach po złych diagnozach lekarzy, to ja będę musiała wytłumaczyć to że
rodzice go oddali JESTEM MATKĄ. Tty powołałeś dożycia, wielka to rzecz, ale
ktoś wychowuje i jest to też wielka rzecz.
Nie rób z siebie teraz wielkiego ojca, bo nikt ci siłą jej nie odebrał, nie
porwał, to była twoja decyzja i ponieś jej konsekwencje.Norman11 pisze: Wyczuwasz to, czego nie ma. Nie ma nienawiści do was, adopcyjnych, jest jedynie
żal, rozgoryczenie, smutek. Nie bawicie się w dom? A w co? Udawanie, że dwoje
obcych sobie ludzi jest rodzeństwem? Wybacz, ale moja córka ma moją grupę krwi,
moje geny, jest do mnie podobna i po mnie odziedziczyła zdolności, temperament,
po mnie, swojej matce i swoich przodkach, nie po Twoich. Tak, zrezygnowałem,
jak to nazywasz, ale co Ty możesz o tym wiedzieć? o przyczynach tej decyzji, o
skutkavch? Wszystko opierało się na pieniądzach, stanie zdrowia. Wy, adopcyjni,
macie zdrowie i pieniądze, pracę, bez czego nigdy nie dostalibyście żadnego
dziecka. Moja córka nie była niechciana i niekochana. Bardzo ja kocham i nie
moge doczekac się spotkania z nią. i oświadczam, ze będe jej ojcem aż po kres
mego życia. I nie będę chciał od niej pieniędzy, ba! to ja jej dam wszystko, co
mam, przepisze jej wszystko, bo to moje dziecko. Zastanów się, co piszesz. Wy,
adopcyjni, jesteście bezpłodni. Wielka rzecz powołanie do życia? To powołaj do
życia chociaz jednego człowieka, skoro to takie nic.... Wy, adopcyjni, też
musicie sobie uświadomić, ze tak naprawde to nie sa Wasze dzieci, za one mają
rodziców, i że Ci rodzice, nie wiem, czy zawsze, ale często, chcą je znać, już
jako dorosłych ludzi, nie ingerują w okresie dzieciństwa tylko dla dobra tych
dzieci, aby nie burzyć im ich świata i poczucia bezpieczeństwa.akcept3 pisze: Jednak jesteś nieprzychylnie do nas nastawiony, bo nawet przeinaczas to co
napisałam. Przyznałam rację biologicznym, że wielką jest rzeczą powołać nowe
życie i wydać na świat dziecko i przyznałam rację że wielką rzeczą jest tez
wychowanie dziecka tylko czasami robią to rodzice biologiczni a czasmi
adopcyjni i jakby nie patrzeć oboje są rodzicami. Tak próbowałam powołać
dożycia dziecko. I nie musisz w taki niemiły sposób wytykać tego, że
jesteśmybezpłodni a bardzo przypominasz o tym w soich postach jakbyś czuł się
lepszy... Tak to odbieram. Mój syn ma inne geny jedak ja go ukształtowałam. Nie
zarabiamy dużo jesteśmy przeciętną rodziną, borykamy suię z normalnymi
problemami życia od pierwszego do pierwszego. Stan naszego zdrowia skoro nie
możemy mieć dzieci, co jest często powiązane z innymi sprawami zdrowotnymi też
pozostawia nam wiele do życzenia.
Mam nadzieję, że rodzice biologiczni moich dzieci nie mają takiego nastawienia
do rodziców adopcyjnych jak ty.
Piszesz, że dla dobra dziecka rodzice bioligiczni nie ingerują w życie swoich
dzieci w okresie dzieciństwa, by nie burzyć ich spokoju wybacz, ale zwyczajnie
nie masz żadnego prawa aby to robić bo w dniu zrzeczenia się praw sam
pozbawiłeś się tego prawa.
Teraz tylko dobra wola twojej córki może sprawić, że będzie chiała Cię poznać.