Zaczynamy..dzisiaj start
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- basik2
- Posty: 28
- Rejestracja: 29 maja 2004 00:00
Zaczynamy..dzisiaj start
Dzisiaj idzie my na rozmowę z sędzią. Mamy ze sobą wniosek o sprawowanie opieki czasowej jako rodzina zaprzyjaźniona i wniosek o ustanowienie nas rodziną zastępczą i opiekunem prawnym .
Wybazgroliłam 3 strony, mam nadzieję,że przekonywujące.
Trzymajcie za nas kciuki .
pozdrawiam
basik2
Wybazgroliłam 3 strony, mam nadzieję,że przekonywujące.
Trzymajcie za nas kciuki .
pozdrawiam
basik2
- basik2
- Posty: 28
- Rejestracja: 29 maja 2004 00:00
Dzięki wszystkim ogromniaste
Było fajnie Pani sędzia szalenie sympatyczna, jedno podanie o sprawowanie opieki czasowej podpisała od ręki i sama zadzwoniła do domu dziecka,że mają mi dziecko wydać, a sąd co potrzeba dośle pocztą
Nad drugim trochę pogadaliśmy,powiedziała nam rzeczy, których nie wiedzieliśmy... kazała nam się zastanowić i obserwować czy rzeczywiścei takie a nie inne zachowania mają miejsce. Ponieważ ona wyjeżdża na urlop i my też, to spotkamy się po wakacjach, w sierpniu.
Jestem dobrej myśli, bo prowadziłyśmy dyskusję o szkole, do której Mały by chodził ( Mały ma 13 lat skończone , hihihiihi)
Było fajnie Pani sędzia szalenie sympatyczna, jedno podanie o sprawowanie opieki czasowej podpisała od ręki i sama zadzwoniła do domu dziecka,że mają mi dziecko wydać, a sąd co potrzeba dośle pocztą
Nad drugim trochę pogadaliśmy,powiedziała nam rzeczy, których nie wiedzieliśmy... kazała nam się zastanowić i obserwować czy rzeczywiścei takie a nie inne zachowania mają miejsce. Ponieważ ona wyjeżdża na urlop i my też, to spotkamy się po wakacjach, w sierpniu.
Jestem dobrej myśli, bo prowadziłyśmy dyskusję o szkole, do której Mały by chodził ( Mały ma 13 lat skończone , hihihiihi)
- basik2
- Posty: 28
- Rejestracja: 29 maja 2004 00:00
17 sierpnia mamy zgłosić się na rozprawę W sprawie ustanowienia nas opiekunem prawnym i rodziną zastępczą
Dzisiaj przyszła pani z sądu naszego miejscowego, a ja myślałam,że to jakaś akwizytorka i chciałam ją pogonić
Wypytała o wszystko, popisała w zeszycie, bardzo miło się z nią gawędziło.
Mam nadzieję,że zrobiłam na niej dobre wrażenie:D Wróciłam właśnie z Kołobrzegu i nie przedstawiałam się najlepiej... a w domu remont!!!...
No, zobaczymy...
Mały na wakacjach w Kołobrzegu, tym razem opiekuje się nimi wszystkimi mój mąż. Mateusz już zaczyna wkradać się w łaski wujka ( w łaski ciotki- znaczy mnie- nie dało się wkraść) i próbuje ustawić się na lepszej pozycji niż nasze dzieci. Konflikt na horyzoncie rysuje się ogromny...
Dzisiaj przyszła pani z sądu naszego miejscowego, a ja myślałam,że to jakaś akwizytorka i chciałam ją pogonić
Wypytała o wszystko, popisała w zeszycie, bardzo miło się z nią gawędziło.
Mam nadzieję,że zrobiłam na niej dobre wrażenie:D Wróciłam właśnie z Kołobrzegu i nie przedstawiałam się najlepiej... a w domu remont!!!...
No, zobaczymy...
Mały na wakacjach w Kołobrzegu, tym razem opiekuje się nimi wszystkimi mój mąż. Mateusz już zaczyna wkradać się w łaski wujka ( w łaski ciotki- znaczy mnie- nie dało się wkraść) i próbuje ustawić się na lepszej pozycji niż nasze dzieci. Konflikt na horyzoncie rysuje się ogromny...
- basik2
- Posty: 28
- Rejestracja: 29 maja 2004 00:00
Dzisiaj 9 października 2006 , po prawie dwóch latach koszmaru, złożyliśmy wniosek o rozwiązanie rodziny zastępczej.
Nasz aniołek okazał się małym potworem, który nieomal nie doprowadził do rozpadu naszej rodziny. Nasze zabiegi wychowawcze nie zdały się na nic: nasze dziecko kradnie, łze na każdym kroku, bije słabszych, pali papierosy, zastrasza i maltretuje kolegów, nie uczy się i ciągle ma pretensje do świata,że nie daje mu wszystkiego co najlepsze.
Dlatego nie pomógł nawet pobyt w ośrodku socjoterapeutycznym...zrezygnował po miesiącu, bo musiałby za bardzo poddać panującym tam regułom.
A przecies prawo jest dla innych, on może robić co chce.
Rozstajemy sie z nim z poczuciem porażki ale też ze świadomością,że zrobiliśmy wszystko, co można było.
Zdobyliśmy doświadczenie..szkoda,że tak dużo nas kosztowało.
Nasz aniołek okazał się małym potworem, który nieomal nie doprowadził do rozpadu naszej rodziny. Nasze zabiegi wychowawcze nie zdały się na nic: nasze dziecko kradnie, łze na każdym kroku, bije słabszych, pali papierosy, zastrasza i maltretuje kolegów, nie uczy się i ciągle ma pretensje do świata,że nie daje mu wszystkiego co najlepsze.
Dlatego nie pomógł nawet pobyt w ośrodku socjoterapeutycznym...zrezygnował po miesiącu, bo musiałby za bardzo poddać panującym tam regułom.
A przecies prawo jest dla innych, on może robić co chce.
Rozstajemy sie z nim z poczuciem porażki ale też ze świadomością,że zrobiliśmy wszystko, co można było.
Zdobyliśmy doświadczenie..szkoda,że tak dużo nas kosztowało.
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00