jutro pierwsza wizyta w OA
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- atena
- Posty: 119
- Rejestracja: 25 sie 2002 00:00
jutro pierwsza wizyta w OA
Witajcie
Jutro idziemy z mężem na pierwszą wizyte do OA - strasznie się boję - właściwie nie wiem czego....boję się ze powiem coś, co może zostać źle odebrane przez panie z OA
Proszę poradźcie jak mamy przez to przebrnąć?
pozdrawiam
Jutro idziemy z mężem na pierwszą wizyte do OA - strasznie się boję - właściwie nie wiem czego....boję się ze powiem coś, co może zostać źle odebrane przez panie z OA
Proszę poradźcie jak mamy przez to przebrnąć?
pozdrawiam
- Reniq
- Posty: 461
- Rejestracja: 30 gru 2002 01:00
Re: jutro pierwsza wizyta w OA
Tez odczuwalismy lek, jak szlismy pierwszy raz do OAO. Tego uczucia pewnie nie da sie uniknac. Ale wiem jedno - musi bic z was pewnosc, ze chcecie to zrobic!!! Ze na 200% jestescie pewni swojej decyzji, ze przedyskutowaliscie temat...atena pisze:Jutro idziemy z mężem na pierwszą wizyte do OA - strasznie się boję - właściwie nie wiem czego....
No i badzcie soba A wszystko bedzie OK !!
Trzymam za was!
[url=http://reniq.blox.pl]O naszym życiu[/url]
- atena
- Posty: 119
- Rejestracja: 25 sie 2002 00:00
Dziękuję Wam dziewczyny....
Spotkanie tuż tuż - oczywiście napisze jak było
Z tą szczerością zgadzam sie całkowiecie - natomiast co do pewności... hmm jesteśmy zdecydowani, ale nie wiem czy na 200%...raczej mamy nadzieję ,że spotkanie w OA pomoże nam utwierdzić się w słuszności podjętej decyzji.... zresztą ja nie będę ukrywać, że tak właśnie jest , bo wydaje mi sie , ze gdy będziemy "zbyt entuzjastyczni" panie w OA wyczują, że jednak coś jest nie tak, a nie o to mi chodzi.
pozdrawiam
Spotkanie tuż tuż - oczywiście napisze jak było
Z tą szczerością zgadzam sie całkowiecie - natomiast co do pewności... hmm jesteśmy zdecydowani, ale nie wiem czy na 200%...raczej mamy nadzieję ,że spotkanie w OA pomoże nam utwierdzić się w słuszności podjętej decyzji.... zresztą ja nie będę ukrywać, że tak właśnie jest , bo wydaje mi sie , ze gdy będziemy "zbyt entuzjastyczni" panie w OA wyczują, że jednak coś jest nie tak, a nie o to mi chodzi.
pozdrawiam
- atena
- Posty: 119
- Rejestracja: 25 sie 2002 00:00
no i byłam - było moim zdaniem bardzo dobrze... rozmowa była bardzo przyjemna, pani w OA stwierdziła, że mamy duże szanse i to na malutkie dziecko
No i co najważniejsze nie musimy uczestniczyć w warsztatach Pride, droga adoocyjna jest inna niż rodziny zastępczej - mamy mieć tylko rozmowy osobiste z psychologiem i pedagogiem, wizyty w domu i tyle. Z tego co zrozumieliśmy dziecko może byc już niedługo!
Cieszymy się bardzo.
pozdrawiam
No i co najważniejsze nie musimy uczestniczyć w warsztatach Pride, droga adoocyjna jest inna niż rodziny zastępczej - mamy mieć tylko rozmowy osobiste z psychologiem i pedagogiem, wizyty w domu i tyle. Z tego co zrozumieliśmy dziecko może byc już niedługo!
Cieszymy się bardzo.
pozdrawiam
- atena
- Posty: 119
- Rejestracja: 25 sie 2002 00:00
stary wątek
witam
rzeczywiście stary wątek - ale może napiszę co się zmieniło od czasu ostatnich informacji
moja córcia adopcyjna pojawiła się w naszym domku w grudniu........2005!!! miała wtedy 7 tygodni, jest już z nami długo
a zaraz po niej - tj w lipcu 2006 urodziła się córcia biologiczna
dwa szcześcia
małe siostry są wspaniale, rozwijają się super - można powiedzieć - "tylko pozazdrościć" - niestety nie wszystkiego - moje małżeństwo rozpada się. nie wiem jak długo da się jeszcze udawać i męczyć.
trudne chwile przed nami, ja jestem dorosła i przeżywam potworny stres, a dzieci? ehhh szkoda że nowy wątek nie jest tak optymistyczny jak stary.
niemniej, moja radość życia - moje córki - to jednocześnie mój potencjał na życie, dla nich chce się żyć i myśleć o przyszłości
pozdrawiam
życzę wszystkim szczęścia w staraniach i krótkiego oczekiwania
A
Dodane po: 5 minutach:
witam
rzeczywiście stary wątek - ale może napiszę co się zmieniło od czasu ostatnich informacji
moja córcia adopcyjna pojawiła się w naszym domku w grudniu........2005!!! miała wtedy 7 tygodni, jest już z nami długo
a zaraz po niej - tj w lipcu 2006 urodziła się córcia biologiczna
dwa szcześcia
małe siostry są wspaniale, rozwijają się super - można powiedzieć - "tylko pozazdrościć" - niestety nie wszystkiego - moje małżeństwo rozpada się. nie wiem jak długo da się jeszcze udawać i męczyć.
trudne chwile przed nami, ja jestem dorosła i przeżywam potworny stres, a dzieci? ehhh szkoda że nowy wątek nie jest tak optymistyczny jak stary.
niemniej, moja radość życia - moje córki - to jednocześnie mój potencjał na życie, dla nich chce się żyć i myśleć o przyszłości
pozdrawiam
życzę wszystkim szczęścia w staraniach i krótkiego oczekiwania
A
rzeczywiście stary wątek - ale może napiszę co się zmieniło od czasu ostatnich informacji
moja córcia adopcyjna pojawiła się w naszym domku w grudniu........2005!!! miała wtedy 7 tygodni, jest już z nami długo
a zaraz po niej - tj w lipcu 2006 urodziła się córcia biologiczna
dwa szcześcia
małe siostry są wspaniale, rozwijają się super - można powiedzieć - "tylko pozazdrościć" - niestety nie wszystkiego - moje małżeństwo rozpada się. nie wiem jak długo da się jeszcze udawać i męczyć.
trudne chwile przed nami, ja jestem dorosła i przeżywam potworny stres, a dzieci? ehhh szkoda że nowy wątek nie jest tak optymistyczny jak stary.
niemniej, moja radość życia - moje córki - to jednocześnie mój potencjał na życie, dla nich chce się żyć i myśleć o przyszłości
pozdrawiam
życzę wszystkim szczęścia w staraniach i krótkiego oczekiwania
A
Dodane po: 5 minutach:
witam
rzeczywiście stary wątek - ale może napiszę co się zmieniło od czasu ostatnich informacji
moja córcia adopcyjna pojawiła się w naszym domku w grudniu........2005!!! miała wtedy 7 tygodni, jest już z nami długo
a zaraz po niej - tj w lipcu 2006 urodziła się córcia biologiczna
dwa szcześcia
małe siostry są wspaniale, rozwijają się super - można powiedzieć - "tylko pozazdrościć" - niestety nie wszystkiego - moje małżeństwo rozpada się. nie wiem jak długo da się jeszcze udawać i męczyć.
trudne chwile przed nami, ja jestem dorosła i przeżywam potworny stres, a dzieci? ehhh szkoda że nowy wątek nie jest tak optymistyczny jak stary.
niemniej, moja radość życia - moje córki - to jednocześnie mój potencjał na życie, dla nich chce się żyć i myśleć o przyszłości
pozdrawiam
życzę wszystkim szczęścia w staraniach i krótkiego oczekiwania
A
- piorko
- Posty: 7592
- Rejestracja: 10 maja 2002 00:00