Adopcja z pominięciem ośrodka?!!
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Babetta
- Posty: 832
- Rejestracja: 02 wrz 2003 00:00
Adopcja z pominięciem ośrodka?!!
Nie jestem autorką tego wątku !!!!!!!!!!!
Wcześniejsze posty zostały usunięte , ja tylko zabrałam głos w dyskusji.
Wcześniejsze posty zostały usunięte , ja tylko zabrałam głos w dyskusji.
Ostatnio zmieniony 16 cze 2004 13:14 przez Babetta, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Co to znaczy załatwiono? Kto załatwił? Lekarze? jeżeli akt był na matkę adopcyjną to znaczy, że to było fałszerstwo.Babetta pisze:Ja się nie znam na adopcji, ale znam przypadek bezpośredniej adopcji.
Kobieta przed porodem oświadczyła,że nie chce swojego dziecka. Inna czekała na noworodka i zaraz po porodzie załatwiono sprawę /niestety szczegółów nie znam/, nawet akt urodzenia jest na adopcyjną mamę, a przede wszystkim dziecko zaraz trafiło do prawdziwej rodziny i nie odczuło porzucenia.
Widać czasami można ominąć zawiłą i długo trwającą biurokrację.(...)
Babetta, nie ma czegoś takiego jak bezpośrednia adopcja. To, co opisałaś jest niezgodne z prawem i raczej wygląda jak handel.
- Marek
- Posty: 1207
- Rejestracja: 29 wrz 2002 00:00
Najwazniejsze (dla dziecka) ze ominieto koszmarna biurokracje.
Taak, niektore rzeczy nigdy nie przestana mnie dziwic.
Swiat w ktorym mozna oddac dziecko komus kto zglosil sie przez Internet zdecydowanie nie jest mi bliski. Ludzie ktorzy mowia ze tak jest lepiej dla dziecka ... no nie wiem - moze powinni sie leczyc?
Medice, cura te ipsum
Taak, niektore rzeczy nigdy nie przestana mnie dziwic.
Swiat w ktorym mozna oddac dziecko komus kto zglosil sie przez Internet zdecydowanie nie jest mi bliski. Ludzie ktorzy mowia ze tak jest lepiej dla dziecka ... no nie wiem - moze powinni sie leczyc?
Medice, cura te ipsum
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
szkoda, że nie znasz szczegółów, bo bardzo jestem ciekawa, w jaki sposób...
z tego co wiem to w Polskim prawie nie ma zgody na adopcje przed urodzeniem dziecka, a żeby odbyła się adopcja to dziecko musi "byc najpierw czyjeś (mieć akt urodzenia, a w nim biologicznych rodziców) ,a by mogło stać się czyimś dzieckiem adopcyjnym (nowy akt urodzenia)".
z tego co wiem to w Polskim prawie nie ma zgody na adopcje przed urodzeniem dziecka, a żeby odbyła się adopcja to dziecko musi "byc najpierw czyjeś (mieć akt urodzenia, a w nim biologicznych rodziców) ,a by mogło stać się czyimś dzieckiem adopcyjnym (nowy akt urodzenia)".
- Babetta
- Posty: 832
- Rejestracja: 02 wrz 2003 00:00
No niestety więcej szczegółów nie znam i osobiście nie znam zasad adopcji. Dodam tylko,że opowiadał mi o tym lekarz, który odbierał poród tego dziecka /mój znajomy/ i wszystko odbyło się jak najbardziej legalnie.
Sąd kilkakrotnie pytał matkę czy jest pewna swej decyzji o oddaniu dziecka,uświadamiał matce,że ślad po jej dziecku zaginie i nigdy go nie odnajdzie. Było to bardzo wzruszające i niektórzy płakali. Sąd dodał,że dziecko trafi do bardzo dobrej rodziny i o jego byt może być spokojna.
Widocznie sąd znał tę rodzinę, a ja wiem że to rodzina lekarzy, a dziecko dziś chyba jest już w gimnazjum, jest bardzo szczęśliwe i cała rodzina też.
A więc zdarzają się i takie historie.............
Sąd kilkakrotnie pytał matkę czy jest pewna swej decyzji o oddaniu dziecka,uświadamiał matce,że ślad po jej dziecku zaginie i nigdy go nie odnajdzie. Było to bardzo wzruszające i niektórzy płakali. Sąd dodał,że dziecko trafi do bardzo dobrej rodziny i o jego byt może być spokojna.
Widocznie sąd znał tę rodzinę, a ja wiem że to rodzina lekarzy, a dziecko dziś chyba jest już w gimnazjum, jest bardzo szczęśliwe i cała rodzina też.
A więc zdarzają się i takie historie.............
-
- Posty: 11649
- Rejestracja: 22 cze 2002 00:00
Babetta pisze:No niestety więcej szczegółów nie znam i osobiście nie znam zasad adopcji.
Madźka pisze: To, co opisałaś jest niezgodne z prawem i raczej wygląda jak handel.
W filmie to widziałam, ale tak to pierwszy raz słyszę .Babetta pisze: A więc zdarzają się i takie historie.............
A post lekarki, hm... może by pokusić się o zidentyfikowanie IP jej komputera : Co myślicie :
Ewka
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Jesli tak, to odbywało się to wlasnie przy okazji zrzeczenia czyli 6 tygodni po urodzeniu dziecka (lub 4 tygodnie, jak to było kilka lat temu).Babetta pisze: Sąd kilkakrotnie pytał matkę czy jest pewna swej decyzji o oddaniu dziecka,uświadamiał matce,że ślad po jej dziecku zaginie i nigdy go nie odnajdzie. Było to bardzo wzruszające i niektórzy płakali. Sąd dodał,że dziecko trafi do bardzo dobrej rodziny i o jego byt może być spokojna.
Dobrze, że znał, ale źle, że takie historie się zdarzają... po znajomości, z pominięciem procedury, bez przygotowania.Babetta pisze: Widocznie sąd znał tę rodzinę, a ja wiem że to rodzina lekarzy, a dziecko dziś chyba jest już w gimnazjum, jest bardzo szczęśliwe i cała rodzina też.
A więc zdarzają się i takie historie.............
A' propos lekarzy i nieprzygotowania... Już (chyba) w najbliższych Wysokich Obcasach będzie historia lekarzy, którzy oddali adoptowanego synka po kilku latach..
- kasiask
- Posty: 62
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
Dlaczego źle?? Ja adoptowałam moje dziecko z pominięciem ośrodka adopcyjnego. Włąśnie dzięki takiej wpaniałej osobie, która do mnie zadzwoniła i poinformowała o matce, która nie chce swojego dziecka. Potem już było wszystko zgodnie z prawem. Sprawa w sądzie, całe postępowanie itd. Trwało to długo, fakt, ale dziecko było z nami od 3 doby swojego życia. Nie miało choroby sierocej. Jest wspaniałym dzieckiem- długo by pisac o wszystkich jego zaletach. Gdyby mi Bóg nie dał kolejnej dwójki własnych dzieci, to adoptowałabym następne w ten sam sposób!
Kasia mama Mateusza, Julka, Antosia i Maksia
-
- Posty: 3235
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
Kasiask, jesteś dobrą matką? Dobrym człowiekiem, odpowiedzialnym rodzicem... Jaka jest gwarancja, że kolejna osoba adoptująca dziecko z pominięciem Ośrodka równiez taka bedzie? Kto to oceni? Pediatra? Położna? Między innymi po to są Ośrodki Adopcyjne, w których psycholog POTRAFI ocenić kandydatów na rodziców... Pozdrawiam.
Mama Zuzi (IX. 2002) i Filipka (IX. 2008)
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Kasiask, jest kwestia rozpoznania rodziców, kwalifikacji, przygotowania itd., ale i druga - ta wspaniała osoba powinna najpierw skierować matkę do ośrodka adopcyjnego... a nie podejmować decyzję o informowaniu rodziców adopcyjnych. Znam matki (właśnie w ten sposób "załatwione" przez położne i lekarzy ze Szpitali) które żałują, że nie miały odwagi odwołać swojej decyzji. Teoretycznie mogły, bo zrzeczenie odbywało się później, ale... miały poczucie winy, ze odbierają dziecko rodzinie, która już się przywiązała, miały dużo wątpliwości co do swojej sytuacji życiowej, a właśnie Ci "dobroczyńcy" przekonywali je że dziecko będzie miało lepiej u innej rodziny,. Kilka matek, zupełnie nieświadomych wówczas swoich praw było przekonanych, że skoro już podpisały dokumenty (Tzw. zrzeczenie w Szpitalu) to już nie można się wycofać. Były tez kwestie finansowe. Była to bardzo silna presja, zwłaszcza, ze juz nie mogły oddac pieniedzy,ani nie chciały przyznawac się przed nikim (wstyd, upokorzenie,lęk przed karą za handel dziecmi).kasiask pisze:Dlaczego źle?? Ja adoptowałam moje dziecko z pominięciem ośrodka adopcyjnego. Włąśnie dzięki takiej wpaniałej osobie, która do mnie zadzwoniła i poinformowała o matce, która nie chce swojego dziecka. Potem już było wszystko zgodnie z prawem. Sprawa w sądzie, całe postępowanie itd. Trwało to długo, fakt, ale dziecko było z nami od 3 doby swojego życia. Nie miało choroby sierocej. Jest wspaniałym dzieckiem- długo by pisac o wszystkich jego zaletach. Gdyby mi Bóg nie dał kolejnej dwójki własnych dzieci, to adoptowałabym następne w ten sam sposób!
- kasiask
- Posty: 62
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
To czy jestem dobrą matką, to ocenią moje dzieci kiedyś w przyszłości. Nie wierzaę, żeby jakikolwiek psycholog był to w stanie ocenic. Zwłaszcza przed faktem bycia tą matką. Tym bardziej, że jest to proces, który trwa całe życie, zmienia się, ewoluuje i dojrzewa...zuzola pisze:"Kasiask, jesteś dobrą matką? Dobrym człowiekiem, odpowiedzialnym rodzicem... Jaka jest gwarancja, że kolejna osoba adoptująca dziecko z pominięciem Ośrodka równiez taka bedzie? Kto to oceni? Pediatra? Położna? Między innymi po to są Ośrodki Adopcyjne, w których psycholog POTRAFI ocenić kandydatów na rodziców... Pozdrawiam."
Ja nie wierze w Ośrodki Adopcyjne, niestety. Chciałabym, zeby to wszystko było tak jak tu piszecie, ale często nie jest.
Przy czym, absolutnie, nie jestem za tym żeby adoptowac dzieci zupełnie bez kontroli. Tak jak napisałam, w naszym przypadku, sprawa była w sądzie. Przeszliśmy całą procedurę adopcyjną, ale mając już dziecko w domu. No, nie musieliśmy się spotykać z żadnym psychologiem!!
Dlatego nie uważam za słuszne tak oburzać, gdy ktoś chce pomóc. A to czy ten pierwszy kontakt odbedzie się za pośrednictwem telefonu, czy internetu - to już nie ma znaczenia. Liczy się to, co jest potem.
Kasia mama Mateusza, Julka, Antosia i Maksia
- Patrycja13
- Posty: 2114
- Rejestracja: 18 paź 2002 00:00
To czy jestem dobrą matką, to ocenią moje dzieci kiedyś w przyszłości. Nie wierzaę, żeby jakikolwiek psycholog był to w stanie ocenic. Zwłaszcza przed faktem bycia tą matką. Tym bardziej, że jest to proces, który trwa całe życie, zmienia się, ewoluuje i dojrzewa...kasiask pisze:zuzola pisze:"Kasiask, jesteś dobrą matką? Dobrym człowiekiem, odpowiedzialnym rodzicem... Jaka jest gwarancja, że kolejna osoba adoptująca dziecko z pominięciem Ośrodka równiez taka bedzie? Kto to oceni? Pediatra? Położna? Między innymi po to są Ośrodki Adopcyjne, w których psycholog POTRAFI ocenić kandydatów na rodziców... Pozdrawiam."
Ja nie wierze w Ośrodki Adopcyjne, niestety. Chciałabym, zeby to wszystko było tak jak tu piszecie, ale często nie jest.
Przy czym, absolutnie, nie jestem za tym żeby adoptowac dzieci zupełnie bez kontroli. Tak jak napisałam, w naszym przypadku, sprawa była w sądzie. Przeszliśmy całą procedurę adopcyjną, ale mając już dziecko w domu. No, nie musieliśmy się spotykać z żadnym psychologiem!!
Dlatego nie uważam za słuszne tak oburzać, gdy ktoś chce pomóc. A to czy ten pierwszy kontakt odbedzie się za pośrednictwem telefonu, czy internetu - to już nie ma znaczenia. Liczy się to, co jest potem.[/quote]
No tak, tylko, ze ten "pierwszy kontakt" w przypadku telefonu jest długo przez odpowiedzialnych ludzi przygotowywany...
Kasia, dla Ciebie to naprawdę noramalne, ze ktos ogłasza w necie, że pilnie odda dziecko?!!!!!!
- kasiask
- Posty: 62
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
Dokładnie tak! Najważniejsze, zeby dziecko szybko trafiło do kochających rodziców!
Jak już nie raz napisałam, nie chodzi o kupienie sobie dziecka bez wiedzy kogokolwiek. Chodzi mi o szybki kontakt rodziców adopcyjnych z biologiczną matką z ominięciem biurokracji, a nie handel dzieckiem! Jak wiadomo, nasze ośrodki adopcyjne nie zawsze działają szybko i sprawnie. A cierpi na tym dziecko. Więc dlaczego nie przeskoczyć pewnych procedur, skoro może być szybciej i lepiej?
A że internet w tym pomoże, to nie widze nic złego!
Jak już nie raz napisałam, nie chodzi o kupienie sobie dziecka bez wiedzy kogokolwiek. Chodzi mi o szybki kontakt rodziców adopcyjnych z biologiczną matką z ominięciem biurokracji, a nie handel dzieckiem! Jak wiadomo, nasze ośrodki adopcyjne nie zawsze działają szybko i sprawnie. A cierpi na tym dziecko. Więc dlaczego nie przeskoczyć pewnych procedur, skoro może być szybciej i lepiej?
A że internet w tym pomoże, to nie widze nic złego!
Kasia mama Mateusza, Julka, Antosia i Maksia