*** BOCIANY JUŻ LECĄ ***

Archiwum forum "Moja adopcyjna droga"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Mietek
Posty: 337
Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00

Post autor: Mietek »

Rebas już wie, teraz chcę z Wami podzielić się tą wieścią.
Otóż NASZE DZIECKO JUŻ SIĘ URODZIŁO z tym , że INYM RODZICOM - TERAZ MUSIMY JE TYLKO ODLALEŚĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kochani na tę myśl czekałem wiele lat i w końcu jest. Wszelkie dylematy na temat słuszności co do adopcji ustąpiły jak ręką odjął. Nie mam już obaw. Dom Dziecka już nie jest dla mnie sklepem z dziećmi. Wystarczyło, że uświadomiłem sobie tą prostą ale jakże głęboką myśl "NASZE DZIECKO URODZIŁO SIĘ INNYM RODZICOM, ALE TO NIE BYŁO ICH DZIECKO, TERAZ MUSIMY JE TYLKO ODNALEŚĆ" Na nasuwające się wam pytanie czy ono rzeczywiście się urodziło odpowiadam : Nie wiem. Może już jest, a może jeszcze się urodzi, ale wiem jedno - nasze dusze już się spotkały i ono czeka na naszą miłość. Czeka aż zabierzemy je do naszego domu. Czas tu nie ma znaczenia. Odnajdziemy się niedługo i będziemy razem szczęśliwi.
Wielkie dzięki dla Rebasa, Krzyśka i Katarzyny Kotowskiej.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
Awatar użytkownika
Aska
Posty: 1853
Rejestracja: 24 mar 2002 01:00

Post autor: Aska »

Mietku, ja też myślę podobnie i żal mi serce ściska, że to nasze maleństwo cierpi gdzieś z braku miłości. Ale na szczęście mój mąż jest coraz bardziej pozytywnie nastawiony do adopcji :smile:
Awatar użytkownika
Mietek
Posty: 337
Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00

Post autor: Mietek »

Asiu. Coraz bardziej przekonywać się można do zakupu określonej marki samochodu. W przypadku adopcji JA musiałem sobie uświadomić to co napisałem powyżej. Niech Twój mąż przeczyta to ze 100 razy - może to do niego dotrze.
Mężu Asi - Twoje dziecko urodziło się innym rodzicom, ale to nie jest ich dziecko tylko Twoje. Nie trać czasu , musisz je odnaleść bo czeka na Ciebie.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
Awatar użytkownika
Aska
Posty: 1853
Rejestracja: 24 mar 2002 01:00

Post autor: Aska »

Mietku dziękuję Ci za ciepłe słowa i... apel do mojego męża :smile:
Mój ukochany chyba więcej obiekcji ma co do rodzicielstwa wogóle niż konkretnie do adopcji. Ale pochwalę Ci się, że właśnie przeczytał Wieżę i książka bardzo mu się podobała i... powiedział do mamy: "Ty się szykuj, bo zostaniesz babcią" :smile: :smile: :smile:
Awatar użytkownika
Mietek
Posty: 337
Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00

Post autor: Mietek »

HURRRAAAAA!!!!!!
Do męża Asi.
Tak trzymaj stary ! Pomyśl przez chwilę tak: Twoje dziecko przez wiele miesięcy będzie poza waszym domem. Będzie płakało, będzie oczekiwało czułości, a Wy w tym czasie oglądając telewizor nie będziecie słyszeć jego płaczu. Potem gdy juz będzie w Twoim domu nie opowie Ci tego jak bardzo chciało byc z Wami, tylko te smutne oczy spragnione miłości będą mówiły "dlaczego to tak długo trwało tatusiu"
Szkoda czasu. A pozatym jak masz na imię ?
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
Awatar użytkownika
Aska
Posty: 1853
Rejestracja: 24 mar 2002 01:00

Post autor: Aska »

Cześć Mietku, mam nadzieję, że się nie pogniewasz, że to ja odpisuję zamiast mojego męża? :smile: Pokazałam mu Twoje listy ale on już taki jest, że nie wejdzie na forum (może do tego też trzeba dojrzeć jak do pierwszego oddania niasienia? :smile:
Awatar użytkownika
Mietek
Posty: 337
Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00

Post autor: Mietek »

Tak. Na pewno droga do tego jest trudna i długa. Widzę, że już są postępy. Ja bardzo długo nie mogłem się przełamać i niby niechcąco przełączałem telewizor na inny program w czasie emisji "Adopcji". To normalne. Oznacza to że w człowieku trwa wewnętrzna walka, że problem już go drąży. Do finału potrzeba dużo czasu i kochającej żony. Moja była bardzo wyrozumiała, nigdy mnie nie przyciskała do muru. To pomogło. Mężczyzna musi "sam" podejmować ważne decyzje. Poczekaj jeszcze troszeczkę, kilka dni wystarczy.
Jeżeli chodzi o "oddanie nasienia" to wierz mi to nie to samo co wizyta u ginekologa. Pozdrawiam ciepło.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
Awatar użytkownika
DorotaZ
Posty: 235
Rejestracja: 03 kwie 2002 00:00

Post autor: DorotaZ »

Witam Wszystkich po dłuuuuugim weekendzie!
Bardzo podobało mi się to co napisał Mietek - to super, bo czasami trochę trudno zrozumieć swoją drugą połówkę i mogą z tego wyniknąć różne niepotrzebne awantury. Różnice płci to też i inny sposób widzenia różnych problemów. My też od czasu so czasu myślimy o adopcji ale na razie jeszcze mam nadzieję,że leczenie zakończy się upragnionym sukcesem. Ale z uwgą czytam Wasze uwagi na temat adopcji - to pomaga zacząć traktować to wszystko jak zupełnie normalną sprawę. Piszcie więc jak najwięcej!
A tak troszkę z innej beczki - czy książkę "Wieża ..." można jeszcze gdzieś nabyć? Bardzo chętnie bym ją przeczytała.
Pozdrawiam Dorota
Rebas
Członek Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 569
Rejestracja: 11 sty 2002 01:00

Post autor: Rebas »

Awatar użytkownika
Malina
Posty: 576
Rejestracja: 06 lut 2002 01:00

Post autor: Malina »

Chyba niedlugo zostane chrzestna adoptowanego dziecka (jezeli bedzie dziewczynka). Gdy przygladam sie teraz mojej przyjaciolce, gdy widze jej radosc i optymizm, naprawde problemy wydaja sie mniejsze, a czasami wrecz wcale ich nie ma.
Malina
Malina
Awatar użytkownika
Mietek
Posty: 337
Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00

Post autor: Mietek »

Złożyłem zamówienie na Wieżę z klocków na stronie podanej przez Rebasa i po tygodniu miałem ją w domu. Polecam
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
Awatar użytkownika
Mietek
Posty: 337
Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00

Post autor: Mietek »

Przeczytałem ją (przepłakałem) jednym tchem.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
Awatar użytkownika
Mietek
Posty: 337
Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00

Post autor: Mietek »

ZA PIĘĆ MINUT WYCHDZIMY DO OŚRODKA ADOPCYJNEGO NA PIERWSZĄ ROZMOWĘ. TREMA JAK CHOLERA :smile:


_________________
Mietek

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Mietek dnia 2002-05-08 09:14 ]</font>

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Mietek dnia 2002-05-08 09:15 ]</font>
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
iwo_nka
Posty: 691
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: iwo_nka »

Mam nadzieje ze o tej porze juz czujecie sie jakbyscie mogli gory przenosici zapomnieliscie o tremie i nerwach??? Prawda ze to nie takie straszne? A tak na powaznie to ja tak sie prawie tak czulam po wizycie w osrodku adopcyjnym. Prawie tak bo niestety nie jestesmy zwiazani wezlem malzenskim, wiec adopcja w naszym przypadku jest niedostepna. Pisz koniecznie jak wygladalo Wasze spotkanie, bo ja ciagle mam nadzieje ze ta droga zostanie dla mnie otwarta.
Pozdrawiam serdecznie :smile:

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: iwo_nka dnia 2002-05-08 09:44 ]</font>

Iwona z synkiem urodzonym po 12 latach leczenia


Awatar użytkownika
Mysz_a
Posty: 1508
Rejestracja: 26 kwie 2002 00:00

Post autor: Mysz_a »

[quote]
On 2002-05-08 09:13, Mietek napisał:
ZA PIĘĆ MINUT WYCHDZIMY DO OŚRODKA ADOPCYJNEGO NA PIERWSZĄ ROZMOWĘ. TREMA JAK CHOLERA :smile:


_________________
Mietek

Witaj.
Mocno, mocno trzymam kciuki. Mój synek pewnie też :smile: Odezwij się jak będziesz mógł i ... chciał oczywiście. Niedługo skończę pisanie o naszych przejściach w Białymstoku, o tym jak było "przed Maksiem"... Pozdrawiam ciepło.Mysza.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Moja adopcyjna droga”