*** BOCIANY JUŻ LECĄ ***
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Mietek
- Posty: 337
- Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00
Rebas już wie, teraz chcę z Wami podzielić się tą wieścią.
Otóż NASZE DZIECKO JUŻ SIĘ URODZIŁO z tym , że INYM RODZICOM - TERAZ MUSIMY JE TYLKO ODLALEŚĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kochani na tę myśl czekałem wiele lat i w końcu jest. Wszelkie dylematy na temat słuszności co do adopcji ustąpiły jak ręką odjął. Nie mam już obaw. Dom Dziecka już nie jest dla mnie sklepem z dziećmi. Wystarczyło, że uświadomiłem sobie tą prostą ale jakże głęboką myśl "NASZE DZIECKO URODZIŁO SIĘ INNYM RODZICOM, ALE TO NIE BYŁO ICH DZIECKO, TERAZ MUSIMY JE TYLKO ODNALEŚĆ" Na nasuwające się wam pytanie czy ono rzeczywiście się urodziło odpowiadam : Nie wiem. Może już jest, a może jeszcze się urodzi, ale wiem jedno - nasze dusze już się spotkały i ono czeka na naszą miłość. Czeka aż zabierzemy je do naszego domu. Czas tu nie ma znaczenia. Odnajdziemy się niedługo i będziemy razem szczęśliwi.
Wielkie dzięki dla Rebasa, Krzyśka i Katarzyny Kotowskiej.
Otóż NASZE DZIECKO JUŻ SIĘ URODZIŁO z tym , że INYM RODZICOM - TERAZ MUSIMY JE TYLKO ODLALEŚĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kochani na tę myśl czekałem wiele lat i w końcu jest. Wszelkie dylematy na temat słuszności co do adopcji ustąpiły jak ręką odjął. Nie mam już obaw. Dom Dziecka już nie jest dla mnie sklepem z dziećmi. Wystarczyło, że uświadomiłem sobie tą prostą ale jakże głęboką myśl "NASZE DZIECKO URODZIŁO SIĘ INNYM RODZICOM, ALE TO NIE BYŁO ICH DZIECKO, TERAZ MUSIMY JE TYLKO ODNALEŚĆ" Na nasuwające się wam pytanie czy ono rzeczywiście się urodziło odpowiadam : Nie wiem. Może już jest, a może jeszcze się urodzi, ale wiem jedno - nasze dusze już się spotkały i ono czeka na naszą miłość. Czeka aż zabierzemy je do naszego domu. Czas tu nie ma znaczenia. Odnajdziemy się niedługo i będziemy razem szczęśliwi.
Wielkie dzięki dla Rebasa, Krzyśka i Katarzyny Kotowskiej.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
- Mietek
- Posty: 337
- Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00
Asiu. Coraz bardziej przekonywać się można do zakupu określonej marki samochodu. W przypadku adopcji JA musiałem sobie uświadomić to co napisałem powyżej. Niech Twój mąż przeczyta to ze 100 razy - może to do niego dotrze.
Mężu Asi - Twoje dziecko urodziło się innym rodzicom, ale to nie jest ich dziecko tylko Twoje. Nie trać czasu , musisz je odnaleść bo czeka na Ciebie.
Mężu Asi - Twoje dziecko urodziło się innym rodzicom, ale to nie jest ich dziecko tylko Twoje. Nie trać czasu , musisz je odnaleść bo czeka na Ciebie.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
- Aska
- Posty: 1853
- Rejestracja: 24 mar 2002 01:00
- Mietek
- Posty: 337
- Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00
HURRRAAAAA!!!!!!
Do męża Asi.
Tak trzymaj stary ! Pomyśl przez chwilę tak: Twoje dziecko przez wiele miesięcy będzie poza waszym domem. Będzie płakało, będzie oczekiwało czułości, a Wy w tym czasie oglądając telewizor nie będziecie słyszeć jego płaczu. Potem gdy juz będzie w Twoim domu nie opowie Ci tego jak bardzo chciało byc z Wami, tylko te smutne oczy spragnione miłości będą mówiły "dlaczego to tak długo trwało tatusiu"
Szkoda czasu. A pozatym jak masz na imię ?
Do męża Asi.
Tak trzymaj stary ! Pomyśl przez chwilę tak: Twoje dziecko przez wiele miesięcy będzie poza waszym domem. Będzie płakało, będzie oczekiwało czułości, a Wy w tym czasie oglądając telewizor nie będziecie słyszeć jego płaczu. Potem gdy juz będzie w Twoim domu nie opowie Ci tego jak bardzo chciało byc z Wami, tylko te smutne oczy spragnione miłości będą mówiły "dlaczego to tak długo trwało tatusiu"
Szkoda czasu. A pozatym jak masz na imię ?
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
- Mietek
- Posty: 337
- Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00
Tak. Na pewno droga do tego jest trudna i długa. Widzę, że już są postępy. Ja bardzo długo nie mogłem się przełamać i niby niechcąco przełączałem telewizor na inny program w czasie emisji "Adopcji". To normalne. Oznacza to że w człowieku trwa wewnętrzna walka, że problem już go drąży. Do finału potrzeba dużo czasu i kochającej żony. Moja była bardzo wyrozumiała, nigdy mnie nie przyciskała do muru. To pomogło. Mężczyzna musi "sam" podejmować ważne decyzje. Poczekaj jeszcze troszeczkę, kilka dni wystarczy.
Jeżeli chodzi o "oddanie nasienia" to wierz mi to nie to samo co wizyta u ginekologa. Pozdrawiam ciepło.
Jeżeli chodzi o "oddanie nasienia" to wierz mi to nie to samo co wizyta u ginekologa. Pozdrawiam ciepło.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
- DorotaZ
- Posty: 235
- Rejestracja: 03 kwie 2002 00:00
Witam Wszystkich po dłuuuuugim weekendzie!
Bardzo podobało mi się to co napisał Mietek - to super, bo czasami trochę trudno zrozumieć swoją drugą połówkę i mogą z tego wyniknąć różne niepotrzebne awantury. Różnice płci to też i inny sposób widzenia różnych problemów. My też od czasu so czasu myślimy o adopcji ale na razie jeszcze mam nadzieję,że leczenie zakończy się upragnionym sukcesem. Ale z uwgą czytam Wasze uwagi na temat adopcji - to pomaga zacząć traktować to wszystko jak zupełnie normalną sprawę. Piszcie więc jak najwięcej!
A tak troszkę z innej beczki - czy książkę "Wieża ..." można jeszcze gdzieś nabyć? Bardzo chętnie bym ją przeczytała.
Pozdrawiam Dorota
Bardzo podobało mi się to co napisał Mietek - to super, bo czasami trochę trudno zrozumieć swoją drugą połówkę i mogą z tego wyniknąć różne niepotrzebne awantury. Różnice płci to też i inny sposób widzenia różnych problemów. My też od czasu so czasu myślimy o adopcji ale na razie jeszcze mam nadzieję,że leczenie zakończy się upragnionym sukcesem. Ale z uwgą czytam Wasze uwagi na temat adopcji - to pomaga zacząć traktować to wszystko jak zupełnie normalną sprawę. Piszcie więc jak najwięcej!
A tak troszkę z innej beczki - czy książkę "Wieża ..." można jeszcze gdzieś nabyć? Bardzo chętnie bym ją przeczytała.
Pozdrawiam Dorota
-
- Członek Stowarzyszenia
- Posty: 569
- Rejestracja: 11 sty 2002 01:00
- Malina
- Posty: 576
- Rejestracja: 06 lut 2002 01:00
- Mietek
- Posty: 337
- Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00
ZA PIĘĆ MINUT WYCHDZIMY DO OŚRODKA ADOPCYJNEGO NA PIERWSZĄ ROZMOWĘ. TREMA JAK CHOLERA
_________________
Mietek
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Mietek dnia 2002-05-08 09:14 ]</font>
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Mietek dnia 2002-05-08 09:15 ]</font>
_________________
Mietek
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Mietek dnia 2002-05-08 09:14 ]</font>
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Mietek dnia 2002-05-08 09:15 ]</font>
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
-
- Posty: 691
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Mam nadzieje ze o tej porze juz czujecie sie jakbyscie mogli gory przenosici zapomnieliscie o tremie i nerwach??? Prawda ze to nie takie straszne? A tak na powaznie to ja tak sie prawie tak czulam po wizycie w osrodku adopcyjnym. Prawie tak bo niestety nie jestesmy zwiazani wezlem malzenskim, wiec adopcja w naszym przypadku jest niedostepna. Pisz koniecznie jak wygladalo Wasze spotkanie, bo ja ciagle mam nadzieje ze ta droga zostanie dla mnie otwarta.
Pozdrawiam serdecznie
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: iwo_nka dnia 2002-05-08 09:44 ]</font>
Pozdrawiam serdecznie
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: iwo_nka dnia 2002-05-08 09:44 ]</font>
Iwona z synkiem urodzonym po 12 latach leczenia
- Mysz_a
- Posty: 1508
- Rejestracja: 26 kwie 2002 00:00
[quote]
On 2002-05-08 09:13, Mietek napisał:
ZA PIĘĆ MINUT WYCHDZIMY DO OŚRODKA ADOPCYJNEGO NA PIERWSZĄ ROZMOWĘ. TREMA JAK CHOLERA
_________________
Mietek
Witaj.
Mocno, mocno trzymam kciuki. Mój synek pewnie też Odezwij się jak będziesz mógł i ... chciał oczywiście. Niedługo skończę pisanie o naszych przejściach w Białymstoku, o tym jak było "przed Maksiem"... Pozdrawiam ciepło.Mysza.
On 2002-05-08 09:13, Mietek napisał:
ZA PIĘĆ MINUT WYCHDZIMY DO OŚRODKA ADOPCYJNEGO NA PIERWSZĄ ROZMOWĘ. TREMA JAK CHOLERA
_________________
Mietek
Witaj.
Mocno, mocno trzymam kciuki. Mój synek pewnie też Odezwij się jak będziesz mógł i ... chciał oczywiście. Niedługo skończę pisanie o naszych przejściach w Białymstoku, o tym jak było "przed Maksiem"... Pozdrawiam ciepło.Mysza.