Problemy z procedurami adopcyjnymi

Archiwum forum "Ośrodki i procedury adopcyjne"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Bacha
Zarząd Stowarzyszenia
Zarząd Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 845
Rejestracja: 07 maja 2002 00:00

Problemy z procedurami adopcyjnymi

Post autor: Bacha »

Moi Drodzy,

w związku z trwająca burzliwą dyskusja wokół projektu nieszczęsnej ustawy posła Gowina oraz głosami typu dobra rada jak chociażby dzisiejsze wystąpienie posła Poncyliusza zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu tych wszystkich utrudnień i procedur adopcyjnych, które wbrew temu co na prawo i lewo opowiadają politycy sprawiają, że adopcja to nie droga usłana różami. Ponieważ te wszystkie mądre głosy pokazujące jak dobrą i szlachetną jest droga adopcji kompletnie nie zdają sobie sprawy z tych wszystkich barier, które napotykają na swej drodze pary decydujące sie na adopcję dziecka (dzieci z nieuregulowana latami sytuacją prawną, brak urlopów macierzyńskich, staż małżeński itd). Może przy okazji ich szlachetnych odruchów i tych snutych cudownych opowieści uda się przynajmniej załatwić inne sprawy, ważne dla procedur adopcyjnych. Bardzo licze na Waszą pomoc.

serdecznie pozdrawiam

Bacha
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Re: Problemy z procedurami adopcyjnymi

Post autor: Madźka »

Bacha pisze:(dzieci z nieuregulowana latami sytuacją prawną,
szybsze regulowanie spraw rodzinnych i opiekuńczych to bardzo ważna sprawa!
Bacha pisze: , brak urlopów macierzyńskich,
:?:
przeciez urlopy są, w takim samym wymiarze, jak u biologicznych i to do 7 roku zycia dziecka a czasami nawet do 10.
Bacha pisze: staż małżeński
:?:
Bacha
Zarząd Stowarzyszenia
Zarząd Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 845
Rejestracja: 07 maja 2002 00:00

Post autor: Bacha »

chodzi mi o urlopy macierzyńskie, czyli płatne, a nie wychowawcze. Wydawało mi się, że ważne jest aby rodzice mogli na samym początku spędzić z dzieckiem tyle czasu ile biologiczni rodzice, tzn. aby urlop macierzyński (płatny) był liczony od momentu pojawienia się dziecka w domu i nie był związany z jego wiekiem. O ile dobrze wiem (ale może tak nie jest) na roczne dziecko, a i chyba na półroczne urlop macierzyński nie przysługuje. Wychowawczy to żadna łaska. Staż małżeński 5 lat był kiedyś. Coś się zmieniło?
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Zmieniło :D ja właśnie napisałam o macierzyńśkim, płatnym.
Bacha
Zarząd Stowarzyszenia
Zarząd Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 845
Rejestracja: 07 maja 2002 00:00

Post autor: Bacha »

a no to super (u biologicznych nie ma macierzyńskich do 7 roku życia dziecka) czyli poza przedłużającymi sie procedurami nie ma problemów. To co niby PO chce zmieniac w tej ustawie, może lepiej, żeby jej nie ruszali?
Awatar użytkownika
Onaja
Posty: 2309
Rejestracja: 14 mar 2006 01:00

Post autor: Onaja »

Bacha, PO ostatnio zróżnicowało długość urlopów w zależności od ilości adoptowanych dzieciaków. Do tej pory było tak, że przysługiwało 18 tygodni i tyle.
AGA
Członek Stowarzyszenia
Posty: 3161
Rejestracja: 20 lut 2002 01:00

Post autor: AGA »

Z tymi urlopami macierzyńskimi chodzi o to, że owszem przysługuje rodzicom adopcyjnym niemowlaków (do jakiego wieku Madźka ?), ale dobrze byłoby aby takie urlopy przysługiwały także w przypadku adopcji starszych dzieci przynajmniej do 6-7 r.ż.; wiele rodzin niestety adoptuje kilkulatka, którego po kilku dniach spędzonych w domu wysyła do przedszkola na cały dzień a sami do pracy... To oczywiście nie jest kluczowym ograniczeniem przy podejmowaniu decyzji o adopcji, ale z pewnością byłoby ukłonem legislacyjnym dla rodziców adopcyjnych (i oczywiście dzieci).
Moim zdaniem w uświadamianiu opinii publicznej, a także - a może przede wszystkim - uświadamianiu opiniotwórców (polityków, księży, dziennikarzy) najistotniejsze jest to, że dzieci do adopcji nie jest tak dużo jak im się wydaje. Poseł PIS Poncyliusz powiedział "Dzisiaj dzieci do adopcji w Polsce nie brakuje" - otóż brakuje. Na adopcję czeka się coraz dłużej, nawet do 3 lat, a mając na uwadze, że tego typu "rady" padają w kontekście bardziej restrykcyjnego uregulowania IVF, adopcja dzieci w Polsce mogłaby się stać niemal "dobrem luksusowym", jeszcze bardziej "luksusowym i elitarnym" niż możliwość skorzystania z IVF.
Bacha
Zarząd Stowarzyszenia
Zarząd Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 845
Rejestracja: 07 maja 2002 00:00

Post autor: Bacha »

czyli jak rozumiem adoptując 4-latka mam najpierw kilkunastotygodniowy urlop macierzyński (płatny) a później kilkuletni urlop wychowawczy (bezpłatny). Tak? Czyli mam czas na pobycie z dzieckiem w domu. To samo gdy adoptuję 7-letnie i starsze dziecko?
Na poniedziałek potrzebuję listę utrudnień, ograniczeń czy też innych sugestii z Waszej strony, które ułatwiłyby adopcje dzieci.

dużo pomyślności w Nowym Roku

Bacha
Awatar użytkownika
Onaja
Posty: 2309
Rejestracja: 14 mar 2006 01:00

Post autor: Onaja »

Bacha przy 4 - latku tak jak napisałaś, przy dziecku starszym niż 7 lat już nie (z wyjątkiem dziecka, wobec którego podjęto decyzję o odroczeniu obowiązku szkolnego, nie dłużej niż do ukończenia przez nie 10 roku życia).

Co do sugestii, to warto byłoby się skupić na sytuacji prawnej dzieciaków. Ot przykład mojej uczennicy: dziecko wędrowało między domem rodzinnym a placówką kilka lat. W końcu sąd postanowił odebrać prawa rodzicielskie rodzicom, gdy dziecko miało lat 13 :evil: Szanse na adopcje bardzo małe... Inny uczeń - obecnie lat 14 w placówce od 2 roku życia, rodzice mają ograniczone prawa rodzicielskie, dziecko dorasta w DD... I mogłabym tak jeszcze:(
Bacha
Zarząd Stowarzyszenia
Zarząd Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 845
Rejestracja: 07 maja 2002 00:00

Post autor: Bacha »

jakoś miło mi się z tymi urlopami zrobiło, że ktoś tak rozsądnie pomyślał. Teraz tylko rodzice wcześniaków mają z tym problem.
Rozumiem w takim razie, że dla rodzin czekających na adopcję największym problemem jest brak dzieci z uregulowaną sytuacja prawną. A macie jakieś propozycje jak to zmienić?

B.
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Bacha pisze: Rozumiem w takim razie, że dla rodzin czekających na adopcję największym problemem jest brak dzieci z uregulowaną sytuacja prawną. A macie jakieś propozycje jak to zmienić?

B.
1. zwiekszyć liczbę sędziów rodzinnych
2. wprowadzic obowiązkowe szkolenia dla sędziów rodzinnych z zakresu psychologii rodziny i wychowania, przemocy i zaniedbań.
Awatar użytkownika
Onaja
Posty: 2309
Rejestracja: 14 mar 2006 01:00

Post autor: Onaja »

Madźka pisze:1. zwiekszyć liczbę sędziów rodzinnych
2. wprowadzic obowiązkowe szkolenia dla sędziów rodzinnych z zakresu psychologii rodziny i wychowania, przemocy i zaniedbań.
Jakieś regulacje prawne, jak długo dziecko może wędrować między rodziną a placówką.

Jakieś rozsądne uregulowanie okresu (tak by nie krzywdzić dzieciaków ale też i rodzin) w którym dziecko przebywa w placówce bez uregulowanej sytuacji prawnej.
Awatar użytkownika
roza720
Posty: 6
Rejestracja: 15 gru 2008 01:00

Post autor: roza720 »

Witam, chciałam zwrócić uwagę na inny problem amianowicie kim jesteśmy po powierzeniu nam dzieci w pieczę. Obecnie nikim. Powinniśmy się się stawać z automatu opiekunami prawnymi a tak nie jest. Główny problem stanowi opieka medyczna. W moim przypadku dziecko wymagało jak najszybszego leczenia szpitalnego (potwornie przerośnięty 3 migdał, kłopoty z oddychaniem , połykaniem itd itp) ponieważ rodzinne pogotowie opiekuńcze, gdzie mały przebywał przez rok, nie zadało sobie trudu, żeby zadbać o wykonanie zabiegu pozaostawiając to rodzinie adpocyjnej. Dodatkowo trafiliśmy na sędziego , który postanowił sobie zrobić dwie rozprawy w miesięcznych odstępach czasu. Z zabiegiem musiałam czekać od sierpnia ( jak zabraliśmy dzieci) do końca listopada aż się uprawomocni wyrok. Zabieg wykonaliśmy małemu na początku grudnia. I przyjęcie trwało 4 godziny z awanturą w izbie przyjęć. Zostaliśmy przyjęci po interwncji dyrektora szpitala ( zabieg planowany). Cały korowód ze skierowaniami badaniami konsultacjami prowadziłam sukcesywnie na starym ubezpieczeniu i poprzednim nazwisku dziecka. W momencie przyjęcia mały miał już nowe nazwisko ale na pesele ciągle czekamy tak że nie mogłam wyrobić nowego ubezpieczenia. Szpital zażądał potwierdzenia ubezpieczenia dziecka , co w praktyce oznaczało ujawnienie się w urzędzie pracy w miejscu zamieszkania biologicznych rodziców., co rzecz jasna nie wchodziło w rachubę. Przecież adopcja ma być tajna. Teoretycznie a w praktyce wygląda to tak że gdzie się nie ruszysz wszędzie musisz się tłumaczyć.
Reasumując. W mojej ocenie powinno być tak, że wraz z powierzeniem w pieczę powinniśmy dostawać tymczasowe ubezpieczenie zdrowotne dzieci do momentu zakończenia wszystkich formalności i powtórzę z automatu stawć się opiekunami prawnymi.
Kolejny problem to długość oczekiwania na kuratora powinna być uregulowana. Na szczęście tego osobiście nie doświadczyłam ale moi znajomi musieli czekać na wywiad kuratora ponad 3 tygodnie i o tyle opóźniło się przyjęcie dziecka do domu. Należałoby sie zastanowić czy ten wywiad kuratorski w przypadku adopcji przez ośrodek jest wogóle potrzebny przecież ośrodek sprawdza warunki mieszkaniowe, wymaga zaświadczeń o zarobkach , opinii z miejsca pracy , bada kandydatów psychologicznie wystawiając im ocenę psychologiczną i dokumenty te wędrują do sądu.
Sędziowie natomiast powinni mieć obowiązkowe godziny szkoleniowe w domach dziecka (poza wcześniej wymienionymi przez Madźkę) i tu również sie przyłączam ograniczoną możliwość odwlekania odebrania praw rodzicielskich.
Osobiście spotkałam się z opiniami wymiaru sprawiedliwości, że te dzieci przecież są tak bardzo za swoją biologiczną rodziną. Zgoda to prawda, ale... czy któś im pokazał inny świat innychy dorosłych inne wzorce zachowań inaczej wyglądające domy odmienne od tych , które znają relacje międzyludzkie?..........i tu zapadło wymowne milczenie.
gosia
Awatar użytkownika
Iwoneczka
Posty: 273
Rejestracja: 23 mar 2005 01:00

Post autor: Iwoneczka »

Roza720 - zgadzam się z Tobą, szczególnie w temacie naszej (rodziców) pozycji po przyjęciu dziecka/dzieci do domu. Do dzisiaj (dzieci 3 lata w domu) muszę tłumaczyć się, że są adoptowane! np.przy wyrobieniu paszportu-potrzebne jest poprzednie 10 lat zameldowania. Także musiałam skorzystać z porady lekarza zanim dostałam nowe pesele-w aptece mocno się zdziwili. Tajność adopcji to fikcja!
Na szczęście procedura adopcyjna przebiegła, można powiedzieć, wzorcowo :) Ale zgodzę się z Tobą, że ten wywiad kuratora to taki "pic na wodę"-nic nie wnosi, przecież więcej o nas wie Ośrodek Adopcyjny.
To tyle mojej w opinii
Bacha
Zarząd Stowarzyszenia
Zarząd Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 845
Rejestracja: 07 maja 2002 00:00

Post autor: Bacha »

Dziewczyny,

ogromnie Wam dziekuję. Gdyby Wam cos jeszcze przyszło do głowy to proszę o sugestie.
Czy w razie prośby o osobisty kontakt w celu wyjasnienia na czym polegają te problemy można się do Was zwrócić?

pozdrawiam serdecznie

B.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Ośrodki i procedury adopcyjne”