Consillium
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- michall
- Posty: 7
- Rejestracja: 13 kwie 2002 00:00
Mieliśmy tam 3 IVF, wszystkie bezskuteczne. Sądzę, że na ich niekorzyść przemawia mała liczba uzyskanych do tej pory ciąż (nie chwalą się nawet ile, słyszałem od kogoś o zaledwie kilkunastu, ale nie wiem czy to prawda; w każdym razie na pewno nieporównanie mniej niż np. w Novum - ok. 1500). Z tego powodu postanowiliśmy zmienić klinikę. Pozdrawiam.
Michall
Michall
- olifka
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 lut 2002 01:00
- ula-w
- Posty: 18
- Rejestracja: 20 lut 2002 01:00
Olifka,
rozumiem, że już nie masz więcej wahań w sprawie Consylium - ja tam miałam kilka inseminacji i też niestety nie mam nic szczególnie dobrego do powiedzenia. Ale to jest, myślę, kwestia indywidualnych doświadczeń - gdyby sie udało, pewnie pisałabym inaczej (szerzej opisałam swoje doświadczenia z Consylium w prywatnej wiadomości - czy ją dostałaś ?)
rozumiem, że już nie masz więcej wahań w sprawie Consylium - ja tam miałam kilka inseminacji i też niestety nie mam nic szczególnie dobrego do powiedzenia. Ale to jest, myślę, kwestia indywidualnych doświadczeń - gdyby sie udało, pewnie pisałabym inaczej (szerzej opisałam swoje doświadczenia z Consylium w prywatnej wiadomości - czy ją dostałaś ?)
- Enna
- Posty: 28
- Rejestracja: 28 wrz 2003 00:00
Ane, ja też. Jestem po trzech transferach - żaden się niestety nie udał .
Może to kwestia mojego organizmu, a może nie...
W każdym razie coraz poważniej myslę o zmianie lekarza. Jest tylko jeden kłopot. Z mojej "drużyny piłkarskiej" zostało jeszcze 6 Eskimosków. I co tu zrobić? : Nie da się ich zabrać w torbę i przenieść gdzie indziej, więc chyba jeszcze przez pewien czas jestem skazana na C. Najgorsze jest to cholerne zniechęcenie, kiedy po raz kolejny nie wychodzi. Doszlismy z mężem do wniosku, że może jeszcze raz i potem dajemy stamtąd nogę.
Pozdrowienia.
Może to kwestia mojego organizmu, a może nie...
W każdym razie coraz poważniej myslę o zmianie lekarza. Jest tylko jeden kłopot. Z mojej "drużyny piłkarskiej" zostało jeszcze 6 Eskimosków. I co tu zrobić? : Nie da się ich zabrać w torbę i przenieść gdzie indziej, więc chyba jeszcze przez pewien czas jestem skazana na C. Najgorsze jest to cholerne zniechęcenie, kiedy po raz kolejny nie wychodzi. Doszlismy z mężem do wniosku, że może jeszcze raz i potem dajemy stamtąd nogę.
Pozdrowienia.
- klab
- Posty: 13
- Rejestracja: 30 paź 2003 01:00
Witajcie dziewczyny
No właśnie, ja też się leczę w Consilium, u dr. Korzyckiego. Jestem po trzech inseminacjach. Troszkę zwlekałam z napisaniem tego postu, do momentu, gdy się dowiedziałam, jaki jest efekt ostatniego zabiegu. No i jest kiepski, I krecha jak wół, beta 0,126 mUI/ml. Obciach na całej linii.
Nie wiem, co teraz robić. Teoretycznie mogłabym tak jeszcze podchodzić do inseminacji kilka razy, ale mam już całkiem spore wątpliwości, tym bardziej że wiąże się to co miesiąc z "gimnastykowaniem" się z urlopem, bo mam do Warszawy 300 km. Charakter mojej pracy wymaga, abym na czas nieobecności miała zastępcę, nie zawsze udaje się go znaleźć z dnia na dzień. Monitoring owulacji mam w rodzinnym mieście, chociaż tyle dobrze, ale doktor zwykle kwestionuje umiejętności tutejszych ginekologów w zakresie ultrasonografii, innymi słowy widzi co innego niż lekarz, który przeprowadza monitoring. Niezła kołomyja
Sama klinika, no cóż, nie znam innych...
Napisałam do eksperta na forum z pytaniem o sens przeprowadzania dalszych inseminacji. Sama skłaniam się co najwyżej ku jeszcze jednej, potem odpoczynek w wakacje, a po wakacjach podejście do IVF (ICSI). Nie chcę już więcej tracić czasu, może więc wybiorę inną klinikę, ale to jeszcze muszę przedyskutować z mężem.
Pozdrawiam najserdeczniej :cmok:
Kasia
No właśnie, ja też się leczę w Consilium, u dr. Korzyckiego. Jestem po trzech inseminacjach. Troszkę zwlekałam z napisaniem tego postu, do momentu, gdy się dowiedziałam, jaki jest efekt ostatniego zabiegu. No i jest kiepski, I krecha jak wół, beta 0,126 mUI/ml. Obciach na całej linii.
Nie wiem, co teraz robić. Teoretycznie mogłabym tak jeszcze podchodzić do inseminacji kilka razy, ale mam już całkiem spore wątpliwości, tym bardziej że wiąże się to co miesiąc z "gimnastykowaniem" się z urlopem, bo mam do Warszawy 300 km. Charakter mojej pracy wymaga, abym na czas nieobecności miała zastępcę, nie zawsze udaje się go znaleźć z dnia na dzień. Monitoring owulacji mam w rodzinnym mieście, chociaż tyle dobrze, ale doktor zwykle kwestionuje umiejętności tutejszych ginekologów w zakresie ultrasonografii, innymi słowy widzi co innego niż lekarz, który przeprowadza monitoring. Niezła kołomyja
Sama klinika, no cóż, nie znam innych...
Napisałam do eksperta na forum z pytaniem o sens przeprowadzania dalszych inseminacji. Sama skłaniam się co najwyżej ku jeszcze jednej, potem odpoczynek w wakacje, a po wakacjach podejście do IVF (ICSI). Nie chcę już więcej tracić czasu, może więc wybiorę inną klinikę, ale to jeszcze muszę przedyskutować z mężem.
Pozdrawiam najserdeczniej :cmok:
Kasia
One ring to rule them all, One ring to find them. One ring to bring them all and in the darkness bind them
- magnolka
- Posty: 156
- Rejestracja: 11 gru 2003 01:00
Consylium to było pierwsze miejsce, gdzie trafiliśmy z naszym problemem i dziś z perspektywy czasu szczerze nie polecam.
Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że po prostu brak im profesjonalizmu. Ja miałam przeprowadzonych tam 6 insem. jak można się domyślić bez efektów . Za brak efektów akurat ich nie winię, bo to różnie bywa, ale przygotowanie do insem. pozostawiało wiele do życzenia. Zero stymulacji, zero monitoringu - tzn. pęcherzyk sprawdzany był tylko do określonej wielkości, ale czy pękł już nie (minusów mogłabym wymienić jeszcze wiele, bo dziś wiem jak powinna wyglądać dobrze zrobiona insem.); lekarz wyglądał na wiecznie zmęczonego - to wszystko z wizyty na wizytę budziło w nas niepokój, choć wiadomo człowiek ostatkiem nadzei wierzy, że zdarzy się cud.
My ostatecznie trafiliśmy do Kriobanku i dziś po pierwszym IVF ET jestem w ciąży (nie chcieliśmy już insem. bo skuteczność dobrze przeprowadzonych insem. do ivf jest jak ok. 17% do ok. 40%). Dziś tylko żałuję, że wcześniej nie trafiliśmy do Krio, ale może tak miało być.....
Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że po prostu brak im profesjonalizmu. Ja miałam przeprowadzonych tam 6 insem. jak można się domyślić bez efektów . Za brak efektów akurat ich nie winię, bo to różnie bywa, ale przygotowanie do insem. pozostawiało wiele do życzenia. Zero stymulacji, zero monitoringu - tzn. pęcherzyk sprawdzany był tylko do określonej wielkości, ale czy pękł już nie (minusów mogłabym wymienić jeszcze wiele, bo dziś wiem jak powinna wyglądać dobrze zrobiona insem.); lekarz wyglądał na wiecznie zmęczonego - to wszystko z wizyty na wizytę budziło w nas niepokój, choć wiadomo człowiek ostatkiem nadzei wierzy, że zdarzy się cud.
My ostatecznie trafiliśmy do Kriobanku i dziś po pierwszym IVF ET jestem w ciąży (nie chcieliśmy już insem. bo skuteczność dobrze przeprowadzonych insem. do ivf jest jak ok. 17% do ok. 40%). Dziś tylko żałuję, że wcześniej nie trafiliśmy do Krio, ale może tak miało być.....
magnolka
- ti_na
- Posty: 18
- Rejestracja: 26 kwie 2004 00:00
- Anuś
- Posty: 804
- Rejestracja: 19 wrz 2003 00:00
- ti_na
- Posty: 18
- Rejestracja: 26 kwie 2004 00:00
Anuś ...teraz to ja widzę same niepokojące rzeczy ze strachu.
Leczę się u doktora Korzyckiego.
Pierwsza podstawowa sprawa to nie zlecono mi badań na wstrętną bakterię.Dostałam zlecenie na zastrzyki ale wybrałam się sama na badanie "czystości" w Akademi Medycznej ( 15 zł! ) i okazało się , że jest.
Druga to zaczynam z Menogonem po 5 amp dziennie przez 10 dni i dopiero 15 tego wizyta.Nie znam się na tym ale czy nie powinnam być oglądana na bierzaco? A co z torbielami?
Może przesadzam , ale napisała do mnie tylko JEDNA dziewczyna , która ma z Consylium maleństwo..JEDNA !
pozdrawiam
Leczę się u doktora Korzyckiego.
Pierwsza podstawowa sprawa to nie zlecono mi badań na wstrętną bakterię.Dostałam zlecenie na zastrzyki ale wybrałam się sama na badanie "czystości" w Akademi Medycznej ( 15 zł! ) i okazało się , że jest.
Druga to zaczynam z Menogonem po 5 amp dziennie przez 10 dni i dopiero 15 tego wizyta.Nie znam się na tym ale czy nie powinnam być oglądana na bierzaco? A co z torbielami?
Może przesadzam , ale napisała do mnie tylko JEDNA dziewczyna , która ma z Consylium maleństwo..JEDNA !
pozdrawiam
- bella76
- Posty: 5723
- Rejestracja: 11 sie 2003 00:00
O rany.
Tina, pogadaj z tym lekarzem, bo podczas stymulacji TRZEBA podglądać gdzieś tak co dwa dni - żeby sprawdzić, czy nie rośnie za dużo (przestymulowanie) albo za mało i wtedy ew. dodać jeszcze jedną czy dwie ampulki. A tak to co, pojedziesz po 10 dniach i juz nic nie będzie można zmienić a przecież wydasz tyle kasy i stracisz tyle nerwów. Nie zgadzaj się na takie coś! w końcu płacisz za to, to chyba możesz wymagać prawidłowej opieki. Poza tym jak zrobisz wywiad, to we wszystkich dobrych ośrodkach kontrolują wzrost pęcherzyków, w niektórych nawet codziennie.
Pozdrawiam i życze powodzenia!
Tina, pogadaj z tym lekarzem, bo podczas stymulacji TRZEBA podglądać gdzieś tak co dwa dni - żeby sprawdzić, czy nie rośnie za dużo (przestymulowanie) albo za mało i wtedy ew. dodać jeszcze jedną czy dwie ampulki. A tak to co, pojedziesz po 10 dniach i juz nic nie będzie można zmienić a przecież wydasz tyle kasy i stracisz tyle nerwów. Nie zgadzaj się na takie coś! w końcu płacisz za to, to chyba możesz wymagać prawidłowej opieki. Poza tym jak zrobisz wywiad, to we wszystkich dobrych ośrodkach kontrolują wzrost pęcherzyków, w niektórych nawet codziennie.
Pozdrawiam i życze powodzenia!
bella i nOvumowa Laurka :love:
- ti_na
- Posty: 18
- Rejestracja: 26 kwie 2004 00:00
Witam,
Dziewczyny przyjmijcie wyrazy wdzięczności za wszystkie odpowiedzi.
Odzywam się dopiero teraz bo wyjechałam w Bieszczady odreagować.
Zaraz dowiecie się po czym.Nie wzięłam zastrzyków i nie idę do Consylium.Koniec.Był to dla mnie cios ponieważ jak zapewne się domyślacie już niańczyłam w snach swoje maleństwo przygotowując się do invitro.Jednak wasze argumenty , moja intuicja i fakty były zdecydowanie na NIE.Zapisałam się do Zamorki na 11.04.To już niebawem.
Wszystkim życzę szczęścia i wierzę , że już się zbliża..już tuż..tuż..
ps.Bocian przedreptał mi drogę jak jechałam autem.Co to znaczy, he ,he?? Jak kot to nieszczęście , pies szczęście a bociek???
Dziewczyny przyjmijcie wyrazy wdzięczności za wszystkie odpowiedzi.
Odzywam się dopiero teraz bo wyjechałam w Bieszczady odreagować.
Zaraz dowiecie się po czym.Nie wzięłam zastrzyków i nie idę do Consylium.Koniec.Był to dla mnie cios ponieważ jak zapewne się domyślacie już niańczyłam w snach swoje maleństwo przygotowując się do invitro.Jednak wasze argumenty , moja intuicja i fakty były zdecydowanie na NIE.Zapisałam się do Zamorki na 11.04.To już niebawem.
Wszystkim życzę szczęścia i wierzę , że już się zbliża..już tuż..tuż..
ps.Bocian przedreptał mi drogę jak jechałam autem.Co to znaczy, he ,he?? Jak kot to nieszczęście , pies szczęście a bociek???
- bella76
- Posty: 5723
- Rejestracja: 11 sie 2003 00:00