kwalifikacje-jak w praktyce
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- elik999
- Posty: 708
- Rejestracja: 15 mar 2004 01:00
kwalifikacje-jak w praktyce
Witam,
powiedzcie jak w praktyce wyglada kwalifikacja. Zostaly nam juz tylko 2 spotkania w OA a potem kwalifikacja...i co?. To bedzie osobne spotkanie, indywidualne dla wszystkich? Czy wtedy jeszcze bedzie jakas rozmowa z nami czy juz wczesniej decyzja bedzie podjeta i nas tylko o niej powiadomią. Jak to wygladalo u was? Acha i jak dlugo sie ona odbywa po zaliczeniu ostatniego spotkania szkoleniowego?
Jestesmy z KOA w Katowicach wiec szczegolnie jestesmy ciekawi opinii tych ktorzy byli w tym osrodku wczesniej.
Z gory serdeczne dzieki za kazda info.
Pozdrawiam slonecznie.
powiedzcie jak w praktyce wyglada kwalifikacja. Zostaly nam juz tylko 2 spotkania w OA a potem kwalifikacja...i co?. To bedzie osobne spotkanie, indywidualne dla wszystkich? Czy wtedy jeszcze bedzie jakas rozmowa z nami czy juz wczesniej decyzja bedzie podjeta i nas tylko o niej powiadomią. Jak to wygladalo u was? Acha i jak dlugo sie ona odbywa po zaliczeniu ostatniego spotkania szkoleniowego?
Jestesmy z KOA w Katowicach wiec szczegolnie jestesmy ciekawi opinii tych ktorzy byli w tym osrodku wczesniej.
Z gory serdeczne dzieki za kazda info.
Pozdrawiam slonecznie.
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 16 lis 2002 01:00
U nas bylo tak: do domu przyszla poczta informacja, ze zostalismy zakwalifikowani. Ale, ze wczesniej dzwonilam do oao, wiedzialam, ze zostalismy zakwalifikowani juz wczesniej. Nie bylo zadnych specjalnych spotkan, egzaminow, przepytwan, itp. z tego tytulu. U nas kwalifikacja byla okolo miesiac-poltora od skonczenia kursu. Pozdrawiam Was dziewczynki i zycze duzo cierpliwosci, bo teraz tylko czekanie i czekanie na Was...czeka
Chica i Chic- szczęśliwi rodzice Oleńki:-) (ur. 16.10.03r, z nami od 24.10.03r.):-) http://foto.onet.pl/0,18279706,710070,user.html
- Lesnikowska
- Posty: 251
- Rejestracja: 02 gru 2003 01:00
My wiedzieliśmy w jakie dni są komisje kwalifikacyjne, więc dzwonieliśmy ciekawi czy juz , czy na następnej. Za drugim telefonem, dostaliśmy informacje, że zostaliśmy zakwalifikowani. Po kwalifikacji czekaliśmy na telefon, ale ponieważ ja z tych niecierpliwych, to średnio raz w tygodniu dzowniłam do ośrodka i się przypominałam. Może i mieli mnie dość, ale ciekawość i tęskonota brały górę.
Doczekaliśmy się naszej cudownej córeczki, i wiem, że warto było przez to wszystko przejść i czekać.
Trzymam kciuki, i pozdrawiam
Magda
----------------
Szczęśliwa mama Marysi
Doczekaliśmy się naszej cudownej córeczki, i wiem, że warto było przez to wszystko przejść i czekać.
Trzymam kciuki, i pozdrawiam
Magda
----------------
Szczęśliwa mama Marysi
- Vill
- Posty: 1644
- Rejestracja: 20 paź 2003 00:00
Ja wiem wiele nie powiem..bo komisja kwalifikacyjna w moim ośrodku będzie za niespełna 41 godzin..dokładniej w środe o 20 mma zadzownić..jaki wynik;)
w każdym razie po wszelkich testach,wizytach domowych, skompletowaniu dokumentów oraz kursie...staje sie przed 8 osobowa załogą i Was omawiają...
nie zawsze tak jest do końca..np my jesteśmy w czasie trwania kursu jeszcze...
Więc trzymajcie kciuki
Vill
w każdym razie po wszelkich testach,wizytach domowych, skompletowaniu dokumentów oraz kursie...staje sie przed 8 osobowa załogą i Was omawiają...
nie zawsze tak jest do końca..np my jesteśmy w czasie trwania kursu jeszcze...
Więc trzymajcie kciuki
Vill
- asiunia
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 maja 2003 00:00
A u nas było tak. Wysoka komisja zebrała się około 2m-cy po zakończeniu kursu. Wiedzieliśmy mniej więcej kiedy miało to nastąpić i z niecierpliwością czekaliśmy na telefon z informacją, że zostaliśmy zakwalifikowani. Telefonu nie było. Zadzoniłam sama po dłuższym czasie, bo bałam się że brak wiadomości to zła wiadomość. Ale okazało się, że wszytko ok i już dziś jesteśmy rodzicami.
Podobno komisja składa się z kilku osób. U nas były to osoby prowadzące kurs, psycholog, kierownik domu dziecka, kierownik OAO i jeszcze jakiś lekarz (pediatra lub psychiatra nie pamiętam). Posiedzenie było niejawne, wszycy przeglądali nasze papiery, opinie, wymienili wrażenia na nasz temat.
Wydaje mi się, że jeśli przeszło się pozytywnie wstępną weryfikację, kurs, rozmowy i samemu się czuje, że jesteście gotowi, to raczej Was nie zaskoczą. Na finishu znajdują się raczej już rodzice "przebrani" i po "grubszej obróbce";-)
Mocno trzymam kciuki za szybciutkie zakończenie przygotowań i szybkie spotkanie z maluszkiem!!!
Szczęśliwa mamusia Ewuni.
Podobno komisja składa się z kilku osób. U nas były to osoby prowadzące kurs, psycholog, kierownik domu dziecka, kierownik OAO i jeszcze jakiś lekarz (pediatra lub psychiatra nie pamiętam). Posiedzenie było niejawne, wszycy przeglądali nasze papiery, opinie, wymienili wrażenia na nasz temat.
Wydaje mi się, że jeśli przeszło się pozytywnie wstępną weryfikację, kurs, rozmowy i samemu się czuje, że jesteście gotowi, to raczej Was nie zaskoczą. Na finishu znajdują się raczej już rodzice "przebrani" i po "grubszej obróbce";-)
Mocno trzymam kciuki za szybciutkie zakończenie przygotowań i szybkie spotkanie z maluszkiem!!!
Szczęśliwa mamusia Ewuni.
-
- Posty: 3235
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
Re: kwalifikacje-jak w praktyce
I to chyba jedyne przydatne dla Was informacje, bo jak widać "co kraj to obyczaj"- każdy ośrodek stosuje inne metody... W łódzkim AOAO kwalifikacje wręczaną w formie dyplomu otrzymaliśmy na ostatnich warsztatach. Dodam, że otrzymaliśmy ją wszyscy.elik999 pisze: Jestesmy z KOA w Katowicach wiec szczegolnie jestesmy ciekawi opinii tych ktorzy byli w tym osrodku wczesniej..
Życzę cierpliwości w czekaniu na POZYTYWNĄ kwalifikację i szybkiego odnalezienia Waszego Dziecka!
Mama Zuzi (IX. 2002) i Filipka (IX. 2008)
- blotniaki
- Posty: 343
- Rejestracja: 01 sty 2003 01:00
nie ma żadnych odpytywań, odbywa się ona bez naszego udziału my kurs kończyliśmy też na początku maja kwalifikacja odbyła się pod koniec tegoż miesiąca o naszej kwalifikacji dowiedzieliśmy się telefonicznie i myślę że nic się w tej kwestii nie zmieniło
pozdrwienia
pozdrwienia
[url=http://zp.prv.pl/i.php?ik=83][img]http://217.96.179.104/b/83.png[/img][/url]
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Re: kwalifikacje-jak w praktyce
hmmm... małe sprostowanie te dyplomy to było zaświadczenie o ukończeniu szkolenia, a nie o kwalifikacji i w naszym ośrodku nie jest to jednoznaczne (w niektórych Ośrodkach jest).zuzola pisze: W łódzkim AOAO kwalifikacje wręczaną w formie dyplomu otrzymaliśmy na ostatnich warsztatach. Dodam, że otrzymaliśmy ją wszyscy.
-
- Posty: 3235
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
Re: kwalifikacje-jak w praktyce
O rrrrany, byłam pewna, że to TO!!!! No to ja już nie wiem, kiedy miałam kwalifikację...Madźka pisze:hmmm... małe sprostowanie te dyplomy to było zaświadczenie o ukończeniu szkolenia, a nie o kwalifikacji i w naszym ośrodku nie jest to jednoznaczne (w niektórych Ośrodkach jest).zuzola pisze: W łódzkim AOAO kwalifikacje wręczaną w formie dyplomu otrzymaliśmy na ostatnich warsztatach. Dodam, że otrzymaliśmy ją wszyscy.
Mama Zuzi (IX. 2002) i Filipka (IX. 2008)
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Najważniejsze, że miałaś ! Odbyło się to pewnie przed końcem waszych spotkańw grupie albo chwilkę po. Zebrali się członkowie Komisji, poznali kandydatów (przedstawianych przez Panią dyrektor i pracowników) i wyrazili zgodę na adopcję - Odpowiedni dokument leży u Was w teczce. Gdy nie ma problemów z rodziną czy u rodziny, to kwalifikacja jest tylko formalnością. Informujemy - na piśmie i osbiście - o braku kwalifikacj.
- LALA27
- Posty: 1183
- Rejestracja: 07 cze 2002 00:00
U nas kwalifikacją kończyło się szkolenie pride jeśli ktoś nie wykazywał jakiś odskoczni na szkoleniu otrzymał kwalifikacje .Kto przechodził przez to szkolenie wie że bada ono człowieka dokładnie. Wszystko wcześniej czy później może wyjść na wierzch własnie w jego trakcie.
Dla nas to było jednak tylko utwierdzenie się w naszej decyzji nieodwołalnie.
Dla nas to było jednak tylko utwierdzenie się w naszej decyzji nieodwołalnie.
Szczęśliwa mama Zosi i Frania:):)
-
- Posty: 3235
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
No fakt, nawet nie wiesz jak się cieszę , tylko sobie tak myślę, że ja po dyplomie ze ślubnym wyluzowana się relaksowałam w najlepsze, a nasze losy przed Szanowną Komisją jeszcze nie były roztrzygnięte... Jak to dobrze być nieuświadomionym...Madźka pisze:Najważniejsze, że miałaś !
Mama Zuzi (IX. 2002) i Filipka (IX. 2008)