Przed pójściem do ośrodka adopcyjnego

Archiwum forum "Ośrodki i procedury adopcyjne"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
guga14
Posty: 196
Rejestracja: 27 gru 2003 01:00

Przed pójściem do ośrodka adopcyjnego

Post autor: guga14 »

Drogie dziewczyny! Proszę napiszcie jak wyglądają procedury w ośrodku adopcyjnym. Czy przechodzi się jakieś kursy,testy,badanioa psychologiczne. Co jest oceniane i jakie dokumenty trzeba złożyć. Tak bardzo proszę Was o radę-napiszcie co wiecie ze swoich doświadczeń, na co zwrócić uwagę,co możecie nam poradzić. Ja już zaczynam mieć dość medycznych doświadzceń na moim organiżmie i kolejnych cudotwórcy lekarzy, z których każdy ma swoją teorię jak najlepiej leczyć-może to mój organizm jest oporny na leczenie, chociaż czasami mam wrażenie,że nie mieliśmy zbyt wiele szczęścia w tych naszych wędrówkach po kolejnych gabinetach, zawsze czujemy niedosyt,że można było lepiej nam pomóc,że nie do końca zostało wszystko zrobione ( może to rozgoryczenie,a może jest w tym trochę prawdy-ale tego pewnie od nikogo nie dowiemy się).Zaczynam być już uprzedzona do kolejnych leczniczych pomysłów, może pora wreszcie zrobić coś sensowniejszego aby wreszcie przytulić kochane maleństwo. Pewnie jeszcze trochę poleczymy się ale i tak myślimy o adopcji dzieciątka,nawet gdybyśmy mieli rodzone dziecko. Moje ostatnie pytanie jest do osób,które wiedzą coś na temat ośrodka na ul. Rajskiej w Krakowie-odezwijcie się,proszę i napiszcie jaki jest ten ośrodek.
chica4
Posty: 2258
Rejestracja: 16 lis 2002 01:00

Post autor: chica4 »

Pierwszy krok to telefon do oao i umowienie sie na spotkanie. Na spotkaniu otrzymasz szczegolowe informacje dotyczace programu wedlug ktorego w Waszym oao przygotowywani sa przyszli rodzice adopcyjni, spis potrzebnych dokumentow- w zaleznosci od rodzaju oao, wymagana lista dokumentow jest troche inna. Potem odbywa sie kurs - my konczylismy PRIDe- 9 spotkan po 3 godziny raz w tygodniu. W miedzyczasie sa indywidualne spotkania z psychologiem, testy psychologiczne. Potem kwalifikacja i oczekiwanie na dzidziusia.
Guga, zycze Wam powodzenia w drodze do Waszego dzidziusia :!: :!: :lol: :lol:

Chica i Chic- szczęśliwi rodzice Oleńki:-) (ur. 16.10.03r, z nami od 24.10.03r.):-) http://foto.onet.pl/0,18279706,710070,user.html

Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

A u nas (w warszawskim katoliku) było tak:
1. telefoniczne umówienie się na spotkanie z pracownikiem ośrodka
2. spotkanie (oboje z małżem), pytanie o motywy starania się o adopcję, kilka pytań o życie, rodzinę, ogólne.i pytanie czy chcemy się jeszcze zastanowić czy założyć "teczkę"
3. telefon z OAO, o rozpoczęciu serii warsztatów - nasz koao prowadzi sój autorski program
4. warsztaty (średnio jeden na miesiąc, czasem częściej), na temat: motywacja adopcji, krąg- spotkanie z rodziną, która już adoptowała malucha, jawność adopcji, poczucie więzi, poczucie własnej wartości, wuchowanie w postawie religijnej, choroba sieroca, pielęgnacja dziecka, aspekty prawne adopcji.
5 w tzw międzyczasie rozmowy i8ndywidualne (po ok. 2 godziny z każdym z nas) oraz spotkania małżeńskie (pogłębianie więzi małżeńskiej - fajne!!!, wyjazdowe skupienie się na związku)
6. sami poprosiliśmy przed rozmowami ind. o spotkanie dodatkowe z pracownikiem ośrodka - mieliśmy sporo lęków
7. informacja o kwalifikacji (pozytywna!!!!)
8. czekamy na maluszka (mam nadzieję, że już wkrótce!!!!!!!!!)

powodzenia.

Acha, jeżeli nie jestreście pewni, to nic nie szkodzi te warsztaty są po to by się ostatecznie: namyślić lub ROZMYŚLIĆ. A paradokslanie, panie z oao uważają, że jak się rodzina rozmyśli to one super wykonały pracę bo ludzie się zorientowali czego na prawdę chcą.


NIEZMIERNIE WAŻNE: mówić prawdę i nie przygotowywać się do rozwmów: takie "podrasowane" odpowiedzi to najczęściej powód nieudanych adopcji..... buuuu
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
agaana
Posty: 11
Rejestracja: 17 lut 2004 01:00

Post autor: agaana »

My przygotowywaliśmy sie do adopcji we wrocławskim OAO. Najpierw, po naszym telefonie przyjechała do nas pracownica ośrodka na takie wstępne rozmowy. Padły pytania o podstawowe rzeczy: jak długo jestesmy małżeństwem, czy chcemy być rodzicami adopcyjnymi, czy rodziną zastępczą, jak jest z pracą, mieszkaniem, o jakim dziecku myślimy. Potem przeszliśmy program PRID-e - dla mnie wspaniałe spotkania, choć często wywołujące silne emocje. W międzyczasie ponowne spotkanie u nas w domu z prowadzącymi naszą grupę i kompletowanie dokumentów: odpis aktu ślubu, zaświadczenia o zarobkach i zatrudnieniu, opinie o nas (my bralismy z zakładów pracy, ale mogły to być opinie osób z nami związanych, np. znajomych lub sąsiadów), zaświadczenie o ogólnym stanie zdrowia, zaświadczenie od psychiatry. Potem kwalifikacja i oczekiwanie na TEN telefon. Przed samą sprawą o adopcję mieliśmy jeszcze wizytę kuratora sądowego. Cały proces zajął nam około 3 miesięcy do kwalifikacji a po kolejnych 3 w naszym domu pojawił się Oluś i jest z nami już dwa lata.
Zgadzam się w 100% z kasiavirag - szczerze i bez koloryzowania. Nie musicie być chodzącymi ideałami tylko zwyczajnymi ludźmi. Macie prawo do obaw czy niepewności a ludzie pracujący z nami przed adopcją są po to by pomóc dzieciom i nam, którzy tymi dziećmi mają się opiekować.
Powodzenia :P
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2004 23:50 przez agaana, łącznie zmieniany 1 raz.
agaana (Oluś 15.01.2002)
Awatar użytkownika
Pookio
Posty: 102
Rejestracja: 19 sie 2003 00:00

Post autor: Pookio »

Podepne sie pod ten watek, bo tez wkroczylam na swoja droge do adopcji :) i tez mam wieeele pytan. Np jak napisac podanie do oao - czy mozecie nam podsunac jakies zwroty, wyrazenia, itp. Zupelna pustka w glowie :( boje sie, ze to zawazy na naszej opinii w oao... Pomozcie, plizzz... :)
Awatar użytkownika
agaana
Posty: 11
Rejestracja: 17 lut 2004 01:00

Post autor: agaana »

Pookio
o jakim podaniu myślisz i na jakim etapie adopcji jesteś?
agaana (Oluś 15.01.2002)
Awatar użytkownika
Pookio
Posty: 102
Rejestracja: 19 sie 2003 00:00

Post autor: Pookio »

O podaniu do oao. Jestesmy przed drugim spotkaniem i mamy miec juz wszystkie dokumenty + podanie. I tu jest problem - nie wiem, jak sie do tego zabrac. Dodam, ze zyciorysu nie chca. OAO Sosnowiec.
Awatar użytkownika
agaana
Posty: 11
Rejestracja: 17 lut 2004 01:00

Post autor: agaana »

Myślę, że to podanie to i tak czysta "papierkowa" formalność. Nie umiem Ci podrzucic konkretnych tekstów, bo nie znam ani Waszych motywacji ani przebiegu rozmowy z pracownikami OAO. Spróbujcie może napisać tak po prostu że chcecie adoptować dziecko, podajcie Waszą motywację. Nie sądzę by sposób sformułowania podania miał decydujące znaczenie, w końcu nie macie zostać literatami tylko rodzicami. Życzę powodzenia i głowa do góry :D
agaana (Oluś 15.01.2002)
Awatar użytkownika
Hatia
Posty: 213
Rejestracja: 23 maja 2003 00:00

Post autor: Hatia »

Witajcie Babełki

Ja jestem przed szkoleniem... do tej pory wszystko wygladało tak:
Na pierwszej wizycie pani dyrektor z nami porozmawiała o podstawowych sprawach - mieszkanie, praca, staz małżeński (u nas nie wymagano "żelaznych" 5 lat), zapytała nas o to dlaczego chcemy adoptować, czy jesteśmy pewni. Potem przedstawilismy swoje oczekiwania wobec dzieciątka, czyli: czy mamy wymagania wobec płci, wieku, koloru skóry i zdrowia. Na koniec opowiedzieliśmy o swoim leczeniu... Własciwie to wszystko.
No i dostaliśmy karteczkę z zestawem dokumentów do zebrania:
1.Życiorysy poszerzone - "ma być napisany nie w punktach jak do pracy, ale ciepło i opisowo" - czyli duzo o rodzinie,przyjaciołach itp.
2. Zaświadczenie od lekarza rodzinnego o stanie zdrowia małżonków z zaznaczeniem że info jest dla OAO
3. Zaświadczenie od psychiatry o braku przeciwskazań do sprawowania opieki.
4. Opinie z zakładów pracy
5. Zaświadczenia o zarobkach z ostatnich 3 miesięcy
6.Oświadczenie że nie byliśmy nigdy karani i pozbawiani praw rodzicielskich.
7. Skrócony odpis Aktu Małżeństwa
8. Podanie do OAO oczywiście.... jeżeli chodzi o jego formę, to nie było specjalnych wymogów, miało to brzmiec mniej więcej tak, że: prosimy o umożliwienie nam adopcji za posrednictwem "tego" OAO. Że leczylismy się bądź nie - chodzi o motywację. Jeżeli się leczyliśmy to jak długo i czy były rezultaty. No i na koniec jeszcze taka formułka ze posiadamy odpowiednie warunki do wychowania itp.

Szczerze mówiąć BARDZO się cieszę że początki mam juz za sobą, teraz rozpoczniemy szkolenie, przejdziemy (mam nadzieję) kwalifikację i będziemy oczekiwac swojego Szczęścia. Ono mi się już po nocach śni (nie wiem dlaczego ciągle śni mi się jeden chłopiec- może to ON?????? :oops: :oops:). Ehhh czuje sie naprawdę jakbym oczekiwała SWOJEGO dziecka :bdent: .

Wszystkim niezdecydownym polecam drogę adopcji, nawet nie wyobrażacie sobie jaki spokoj można mieć nie jeżdżąc po kolejnych lekarzach a po prostu czekając na dzidziusia.

Pozdrawiam Was cieplutko. :cmok:
Awatar użytkownika
Jewka
Posty: 2079
Rejestracja: 12 maja 2003 00:00

Post autor: Jewka »

Ale dużo nas! Duzo tych, co tej wiosny startują do adopcyjnego rodzicielstwa!

My z mężem tez wystarowalismy na wiosnę. I wiecie... wróciły do mnie te czarodziejskie uczucia, jakie pamiętam z czasów narzeczeńskich, gdy przygotowywaliśmy się do małżeństwa.
Takie odurzenie, zawrót głowy, bo oto zaczyna się coś nowego, bo oto wychodzimy naprzeciw czemuś, co nas wielokrotnie przerasta, co będzie nie-wiadomo-jakie, lecz my tego chcemy i ku temu idziemy i mamy wolę wziąć za to odpowiedzialność i pięknie przeżyć tę przygodę i dojść tam, gdzie nas droga poprowadzi :)

To trochę tak, jakby hobbit opuścił swoją ciepłą norkę zapominając niezbędnej chusteczki do nosa, bo go droga wzywa :)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich startujących!
Awatar użytkownika
korcia
Posty: 360
Rejestracja: 07 gru 2003 01:00

Post autor: korcia »

Witaj Guga!!!
Fajnie, że dołączysz do naszego grona oczekujących. :lol:
U nas było tak:
Zdecydowaliśmy się na Katolicki Ośrodek Adopcyjny.
1. Najpierw był telefon - dowiedzieliśmy się gdzie mają siedzibę :wink: i umówiliśmy się na spotkanie.
2. rozmowa była bardzo sympatyczna. :chatter: Otrzymaliśmy spis dokumentów, które musieliśmy przedłożyć w ośrodku 8O - zupeły akt małżeństwa, zaświadczenie z pracy o zarobkach, opinia pracodawcy, zaświadczenie lekarskie o stanie zdrowia, zaświadczenie z Kliniki Zdrowia Psychicznego że nie jesteśmy ich pacjentami :roll: 8O , akt notarialny potwierdzający że jesteśmy właścicielami mieszkania, nasz życiorys no i podanie ze szczegółowym uzasadnieniem naszej decyzji, :lol:
3. odbyliśmy potem rozmowę z psychologiem co było warunkiem dopuszczenia do warsztatów. Rozmowa przebiegała w bardzo miłej atmosferze. Mówiliśmy o sobie nawzajem, o wadach, zaletach, miłości, planach, czy kłócimy się, czy się leczyliśmy :oops: ... itd. Zalecam Wam całkowitą szczerość. To pomoże Wam poznać siebie i wasze potrzeby.
4. a teraz od połowy marca mamy warsztaty :DDD: - spotkania w większym gronie małżeństw, które zdecydowały się na adopcję. Są bardzo fajne. :clown: :lol: :lol: Każde zajęcia dot. czego innego: naszego małżeństwa, dzieci, potrzeb naszych i dziecka ... itd. Spotkania są na zasadzie luźnych rozmów w sympatycznej atmosferze + wizyty lekarzy i rodzin, które juz zaadoptowały dzieci.
5. Potem będziemy mieć wywiad środowiskowy - przyjdą do nas do domku zobaczyć jak mieszkamy :hihi: , porozmawiają z nami przy kawce i ciasteczku.
6. Później kwalifikacja, no i czekanie na wymarzony ... :telefon:

Już zaczęliśmy chodzić po sklepach i oglądamy całe wyposarzenie. Przeciez niedługo wielkie zakupy. :hihi: W naszym życiu nastąpił zwrot. :lol: :lol: To oczekiwanie napawa nas coraz większą radością.

Pozdrawiam Was cieplutko i trzymam kciuki. :bigok: :bigok: :bigok:
Kasia /Korcia/
w ciąży adopcyjnej od 8 grudnia 2003r.
Awatar użytkownika
Mat
Administrator
Administrator
Posty: 3723
Rejestracja: 01 sie 2002 00:00

Post autor: Mat »

Jewka pisze:... wróciły do mnie te czarodziejskie uczucia, jakie pamiętam z czasów narzeczeńskich, gdy przygotowywaliśmy się do małżeństwa.
Takie odurzenie, zawrót głowy, bo oto zaczyna się coś nowego, bo oto wychodzimy naprzeciw czemuś, co nas wielokrotnie przerasta, co będzie nie-wiadomo-jakie, lecz my tego chcemy i ku temu idziemy i mamy wolę wziąć za to odpowiedzialność i pięknie przeżyć tę przygodę i dojść tam, gdzie nas droga poprowadzi :)

To trochę tak, jakby hobbit opuścił swoją ciepłą norkę zapominając niezbędnej chusteczki do nosa, bo go droga wzywa :)
Jewka, cudnie to napisałaś, mojemu mężowi też się spodobało, ja nie mam takich zdolności literackich, dziękuję! :cmok:
Awatar użytkownika
Jewka
Posty: 2079
Rejestracja: 12 maja 2003 00:00

Post autor: Jewka »

Hej, Mat!
Cieszę, się, że Ci się podoba. Mnie ta droga się podoba!
A Ty, gdzie jesteś?
Ula-la
Posty: 2557
Rejestracja: 13 sie 2002 00:00

Post autor: Ula-la »

My też takie "wiosenne świeżaki" :lol:

17.03 pierwsza wizyta - informacyjna (1,5 godz).
31.03 - druga wizyta - trudniejsza rozmowa (2 godz.).
A kolejna już 14.04 - ciekawe jak długo tym razem będziemy gadać ? :)

Idziemy jak burza ;) Tylko potem na telefon pewnie trzeba bedzie czekać i czekać i czekać.....
Z niekłamaną radością wywaliłam wszystkie leki :)
Jest mi lekko i jasno :) Znowu zaczynam ŻYĆ !!!
Bez obaw myślę juz o meblowaniu pokoju, robieniu "dzieciowych" zakupów. Nie ruszają mnie ciąże i porody :) Fajnie jest :)

I bardzo, bardzo dużo się uczymy. Dużo przeżywamy. Dużo rozmawiamy.

To dobra droga. Bo nasza :)

Pozdrawiam serdecznie !!!
Ula Pogodna :)

Mamusia Bartusia (kwiecień 2005) i Kasieńki (październik 2006) --> Bartek Pogromca i Kasia Zaskakiwanka


Awatar użytkownika
Jewka
Posty: 2079
Rejestracja: 12 maja 2003 00:00

Post autor: Jewka »

Hej, Ula-la!
Jednocześnie wystartowałyśmy - co do dnia! My też na pierwszej wizycie byliśmy 17.03. (to był dzień moich urodzin!), na drugiej 30.03, następna wizyta... we wrześniu.

Nie smucę się jednak, wiem że to musi trwać, niech więc trwa, a ja sobie pofolguję w gadulstwie spotykając sie tu z Wami!
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Ośrodki i procedury adopcyjne”