PORÓD w Poznaniu: Polna czy Raszei?
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- blacky
- Posty: 317
- Rejestracja: 06 sie 2003 00:00
PORÓD w Poznaniu: Polna czy Raszei?
WITAM!
POSZUKUJE OPINI W MIARE ŚWIEZYCH O "JAKOSCI" PRZEBIEGU PORODU I OPIEKI MEDYCZNEJ W TYCH OBU SZPITALACH..
NAJLEPIEJ Z 2003 R..WIADOMO WSZYSTKO SIE ZMIENIA..TAKZE PODEJSCIE DO PACJENTA
BARDZO PROSZE O OPINIE, ZA CO Z GORY DZIEKUJE WSZYSTKIM
P.S ILE KOSZTUJA PORODY W TYCH SZPITALACH? (ZAKLADAM, ZE BEDE MIALA SWOJA LEKARKE..)
A MAZ PRZY PO PORODZIE TO DODAT. KOSZT??
BLACKY
POSZUKUJE OPINI W MIARE ŚWIEZYCH O "JAKOSCI" PRZEBIEGU PORODU I OPIEKI MEDYCZNEJ W TYCH OBU SZPITALACH..
NAJLEPIEJ Z 2003 R..WIADOMO WSZYSTKO SIE ZMIENIA..TAKZE PODEJSCIE DO PACJENTA
BARDZO PROSZE O OPINIE, ZA CO Z GORY DZIEKUJE WSZYSTKIM
P.S ILE KOSZTUJA PORODY W TYCH SZPITALACH? (ZAKLADAM, ZE BEDE MIALA SWOJA LEKARKE..)
A MAZ PRZY PO PORODZIE TO DODAT. KOSZT??
BLACKY
- joljolka
- Posty: 501
- Rejestracja: 01 lis 2003 01:00
zdecydowanie odradzam Raszeje ze wzgledu nan noworodka, nie maja tam najlepszej opieki i mam wsrod znajomych kilaka takich przypadkow gdy dziecko po porodzie bylo przewozone na Polna bo nie mogli sobie poradzic a mataka zostawala w Raszei ...........
z maleńką fasolką :loving:
pamiętam o Was moje Aniołki :cry2:
[color=red][b]Suwaczki zostały usunięte przez administratora jako niezgodne z regulaminem forum[/b][/color]
pamiętam o Was moje Aniołki :cry2:
[color=red][b]Suwaczki zostały usunięte przez administratora jako niezgodne z regulaminem forum[/b][/color]
- joljolka
- Posty: 501
- Rejestracja: 01 lis 2003 01:00
- joljolka
- Posty: 501
- Rejestracja: 01 lis 2003 01:00
- Jagoda
- Posty: 186
- Rejestracja: 10 lut 2002 01:00
- joasiac
- Posty: 100
- Rejestracja: 22 sie 2002 00:00
Rodzilam na Polnej i jestem (bylam) bardzo zadowolona:)
Swojego lekarza nie mialam, trafilam po prostu "z ulicy" i poza akurat 1 niesympatyczna polozna na przedporodowce, pozostaly personel spisal sie na medal! Pani doktor ktora odbierala moj porod byla wspaniala!!!! Nie pamietam jej nazwiska ale naprawde zajela sie mna wspaniale. Podobnie wszystkie siostry w czasie porodu.
Rowniez pozniej i na sali poporodowej i na salach juz z dzieciakami bylo ok! Mila opieka, w kazdym pokoju telefon, telewizor, przewijak, swego rodzaju "wanienka" dla dzieci, lazienka w pokoju. Naprawde super! Dla dzieciaczkow tez niczego nie potrzebowalam, ani pieluch ani kosmetykow, wszystko bylo!
No i przede wszystkim swiadomosc, ze w razie czego caly sprzet do ratowania maluszkow jest na miejscu, zadecydowalo ze rodzilam na Polnej!
A te sale porodowe, jak w prywatnych klinikach!
Porod rodzinny kosztowal 100 zl
Buziaki
Joasia z Filipkiem (30.07.03)
Swojego lekarza nie mialam, trafilam po prostu "z ulicy" i poza akurat 1 niesympatyczna polozna na przedporodowce, pozostaly personel spisal sie na medal! Pani doktor ktora odbierala moj porod byla wspaniala!!!! Nie pamietam jej nazwiska ale naprawde zajela sie mna wspaniale. Podobnie wszystkie siostry w czasie porodu.
Rowniez pozniej i na sali poporodowej i na salach juz z dzieciakami bylo ok! Mila opieka, w kazdym pokoju telefon, telewizor, przewijak, swego rodzaju "wanienka" dla dzieci, lazienka w pokoju. Naprawde super! Dla dzieciaczkow tez niczego nie potrzebowalam, ani pieluch ani kosmetykow, wszystko bylo!
No i przede wszystkim swiadomosc, ze w razie czego caly sprzet do ratowania maluszkow jest na miejscu, zadecydowalo ze rodzilam na Polnej!
A te sale porodowe, jak w prywatnych klinikach!
Porod rodzinny kosztowal 100 zl
Buziaki
Joasia z Filipkiem (30.07.03)
- blacky
- Posty: 317
- Rejestracja: 06 sie 2003 00:00
czesc, joasiuc!
prawie jestem na 100% za Polna!
ale zdziwila mnie kwota 100 pln! ..mialas pelne wygody:tv, tel...
w raszei biora 1000 pln(w zeszlym roku w styczniu rodzila tam siostra z wlasna lekarka!!) a na Polnej ponoc chca duzo wiecej?(poczta pantoflowa)
..ale ze wzgledu na dziecko pozostane raczej przy Polnej.
jeszcze raz dziekuje Tobie i wszystkim miłym dziewczynom, ktore swietnie radza
blacky
prawie jestem na 100% za Polna!
ale zdziwila mnie kwota 100 pln! ..mialas pelne wygody:tv, tel...
w raszei biora 1000 pln(w zeszlym roku w styczniu rodzila tam siostra z wlasna lekarka!!) a na Polnej ponoc chca duzo wiecej?(poczta pantoflowa)
..ale ze wzgledu na dziecko pozostane raczej przy Polnej.
jeszcze raz dziekuje Tobie i wszystkim miłym dziewczynom, ktore swietnie radza
blacky
Blacky i Marcin
- Monika
- Posty: 1045
- Rejestracja: 05 kwie 2002 00:00
ja mój poród ( chociaż już wiem że to będzie cc ) też będę miała na Polnej. Troszke obawiam się jak to będzie wyglądało po cesarce - chodzi mi o pomoc położnych, ale tak jak moje poprzedniczki pisały - najważnejsze jest dobro dziecka!!!
Czekam z niecierpliwością na kolejne opisy porodów ( może też cesarek!!!)
Czekam z niecierpliwością na kolejne opisy porodów ( może też cesarek!!!)
- Jagoda
- Posty: 186
- Rejestracja: 10 lut 2002 01:00
Ja miałam cc na Polnej - wszystko super, gdyby nie totalny brak pomocy przy dziecku ze strony polożnych po porodzie . Pomijam już, że kiedy ma się dziecko po raz pierwszy to jest się ogólnie "zielonym" w opiece nad nim (na szczęście bardzo szybko można to opanować), ale mam na myśli co innego - po cc taka pomoc jest naprawdę bardzo potrzebna, a jej po prostu nie ma. Od samego początku trzeba wszystko robić samemu przy dziecku, wstawać do niego, podnosić je, brać na ręce, przewijać, itd. To jest naprawdę trudne, bo nie dość, że człowiek jest bardzo osłabiony, to rana po cc po prostu boli przy każdym poruszeniu się, a tu jeszcze trzeba dźwigać dziecko (niby niedużo 3-3,5 kg, ale zawsze) i wyciagać ręce . Nie chcę, żebyście pomyślały, że jestem jakąś śpiącą królewną i chcę, żeby zawsze wszyscy koło mnie skakali, ale akurat wtedy ta pomoc była mi naprawdę potrzebna, a jej nie było .
Mam jeszcze pytanie do joasic - na jakim oddziale leżałaś po porodzie? Bo mnie tego wszystkiego, o czym piszesz (wanienka, przewijak dla dziecka) bardzo brakowało w sali, na której leżałam. Dziecko musiałam przewijać na własnym łóżku (pochylanie się nad tym łóżkiem po cc do dzisiaj koszmarnie wspominam), a o obmyciu dziecka przy zmianie pieluszki w ogóle nie było mowy, bo po prostu nie było w sali takiego miejsca, w którym można by to zrobić . Poza łazienką, w sali nie było ani telewizora, ani telefonu, ani niczego innego, co mogłoby świadczyć o choć odrobinie luksusu, czy domowej atmosfery. Ale jak już wspominałam, nie liczyłam na luksusy idąc na Polną - najważniejsze było dobro dziecka.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia wszystkim przyszłom mamusiom.
Mam jeszcze pytanie do joasic - na jakim oddziale leżałaś po porodzie? Bo mnie tego wszystkiego, o czym piszesz (wanienka, przewijak dla dziecka) bardzo brakowało w sali, na której leżałam. Dziecko musiałam przewijać na własnym łóżku (pochylanie się nad tym łóżkiem po cc do dzisiaj koszmarnie wspominam), a o obmyciu dziecka przy zmianie pieluszki w ogóle nie było mowy, bo po prostu nie było w sali takiego miejsca, w którym można by to zrobić . Poza łazienką, w sali nie było ani telewizora, ani telefonu, ani niczego innego, co mogłoby świadczyć o choć odrobinie luksusu, czy domowej atmosfery. Ale jak już wspominałam, nie liczyłam na luksusy idąc na Polną - najważniejsze było dobro dziecka.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia wszystkim przyszłom mamusiom.
Jagoda
- joasiac
- Posty: 100
- Rejestracja: 22 sie 2002 00:00
Blacky porod rodzinny na Polnej kosztuje dokladnie 100 zl, tzn tyle kosztowal w lipcu 2003
O ewentualnych kwotach "dla lekarza" nie chce sie wypowiadac, bo mialam bardzo niemile zakonczenie swojej "wspolpracy" z lekarzem prowadzacym moja ciaze. Za odebranie porodu zazyczyl sobie niebagatelnej kwoty! Jesli kogos interesuja szczegoly zapraszam na priva!
Ale 100 zl kosztuje wlasnie porod rodzinny, zeby tato mogl byc przy was.
Jagodka po wszystkim lezalam na oddziale PG2. Podobno w PG3 nie ma takich wygod, ale nie wiem na pewno. Na PG2 jest super! I polozne tez sympatyczne, no moze dwie byly takie warczace .... Ale ogolnie ok! Moze dlatego ze nie nastawialam sie na jakas supe pomoc? Ale nie, uczyly nas karmic - z siostra oddzialowa na czele! Przychodzily przewijac, pokazywac jak sie przewija, kapaly dzieciaczki wlasnie u nas w pokoju, mozna sie bylo czegos nauczyc
Obok mnie lezala dziewczyna po cc. Fakt, wiele musiala robic sama, ale czesto dzwonila po pomoc i zawsze chetnie siostry pomagaly. Przychodzil do niej nawet szpitalny (nie oplacony) rehabilitant i pokazywal jakie cwiczenia wykonywac aby mniej bolalo, lepiej sie goilo.
Naparwde nie bylo zle!
No i ten sprzet!
O ewentualnych kwotach "dla lekarza" nie chce sie wypowiadac, bo mialam bardzo niemile zakonczenie swojej "wspolpracy" z lekarzem prowadzacym moja ciaze. Za odebranie porodu zazyczyl sobie niebagatelnej kwoty! Jesli kogos interesuja szczegoly zapraszam na priva!
Ale 100 zl kosztuje wlasnie porod rodzinny, zeby tato mogl byc przy was.
Jagodka po wszystkim lezalam na oddziale PG2. Podobno w PG3 nie ma takich wygod, ale nie wiem na pewno. Na PG2 jest super! I polozne tez sympatyczne, no moze dwie byly takie warczace .... Ale ogolnie ok! Moze dlatego ze nie nastawialam sie na jakas supe pomoc? Ale nie, uczyly nas karmic - z siostra oddzialowa na czele! Przychodzily przewijac, pokazywac jak sie przewija, kapaly dzieciaczki wlasnie u nas w pokoju, mozna sie bylo czegos nauczyc
Obok mnie lezala dziewczyna po cc. Fakt, wiele musiala robic sama, ale czesto dzwonila po pomoc i zawsze chetnie siostry pomagaly. Przychodzil do niej nawet szpitalny (nie oplacony) rehabilitant i pokazywal jakie cwiczenia wykonywac aby mniej bolalo, lepiej sie goilo.
Naparwde nie bylo zle!
No i ten sprzet!
- Jagoda
- Posty: 186
- Rejestracja: 10 lut 2002 01:00
Joasiuc,
bardzo się cieszę, że masz tak dobre wspomnienia z pobytu na Polnej.
Ja leżałam na oddziale PG3 i wszystko wyglądało tam zupełnie inaczej, niestety . Dziwne - ten sam szpital, a jakże różne oddziały i różne wrażenia. Mam nadzieję, że wkrótce i reszta szpitala (i personelu) będzie wyglądała tak, jak to opisujesz.
Rehabilitant? Pierwsze słyszę! Położne na wezwanie? Niemożliwe na PG3 - kiedy raz (słownie: raz) wezwałam położną, to tak mnie "objechała", że aż się poryczałam ze złości i bezsilności, a nie tak łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
Może inne dziewczyny też podzielą się swoimi odczuciami z pobytu na Polnej?
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych uprzejmych i pomocnych położnych.
bardzo się cieszę, że masz tak dobre wspomnienia z pobytu na Polnej.
Ja leżałam na oddziale PG3 i wszystko wyglądało tam zupełnie inaczej, niestety . Dziwne - ten sam szpital, a jakże różne oddziały i różne wrażenia. Mam nadzieję, że wkrótce i reszta szpitala (i personelu) będzie wyglądała tak, jak to opisujesz.
Rehabilitant? Pierwsze słyszę! Położne na wezwanie? Niemożliwe na PG3 - kiedy raz (słownie: raz) wezwałam położną, to tak mnie "objechała", że aż się poryczałam ze złości i bezsilności, a nie tak łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
Może inne dziewczyny też podzielą się swoimi odczuciami z pobytu na Polnej?
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych uprzejmych i pomocnych położnych.
Jagoda