Adopcja dziecka starszego niż biologiczne

Na pytania naszych użytkowników odpowiada Pani Dorota Dominik - pedagog. Przez wiele lat Dyrektor Ośrodka Adopcyjno - Opiekuńczego w Rzeszowie (publicznego).
Ośrodek diagnozuje, szkoli i wspiera przyszłych rodziców. Pomaga także kobietom w ciąży.

Moderator: Osoby zatwierdzające - adopcja

Zablokowany
Awatar użytkownika
Hermionka
Posty: 3
Rejestracja: 07 sty 2008 01:00

Adopcja dziecka starszego niż biologiczne

Post autor: Hermionka »

Witam serdecznie,
wielokrotnie spotkalam sie z opinia, ze adopcja (badz wziecie do rodziny zastepczej) dziecka starszego niz biologiczne niesie ze soba ogrom problemow i zazwyczaj szkodzi dzieciakom biologicznym. Moje pytanie brzmi: jakie konkretnie problemy i zagrozenia dla dzieci biologicznych niesie tego rodzaju adopcja?
Poznalam wspanialego chlopczyka, 7-latka, powaznie rozpatruje jego adopcje, jednak ludzie, ktorym o tym mowilam - wiedzacy, ze mam dwojke maluchow biologicznych, 2- i 4-latka - stanowczo to odradzaja. DLACZEGO? Skad taka regula?

dziekuje z gory za odpowiedz
OAO Rzeszów
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 1983
Rejestracja: 14 cze 2002 00:00

Post autor: OAO Rzeszów »

Szanowna Pani, ta reguła to z zasady pojawiania się kolejnych dzieci w rodzinie, nie tylko adopcyjnej. Role dzieci ,ich identyfikacja z rodzina, zostaja kompletnie pomieszkane, na dodatek maluchy w ogole nie zrozumieja, dlaczego to duże dziecko jest traktowane inaczej i dlaczego ono wymaga tak wiele wysiłku - jasne, zdarzaja się takie historie, ale przede wszystkich w rodzinach, gdy jest koniecznośc na skutek np. wypadku przjąć opiekę nad starsztm dzieckiem - ale to są sytuacje jasne i w rodzinie a nie w przypadku "obcego" dziecka.
Pozdrawiam serdecznie, D.Dominik
Awatar użytkownika
Hermionka
Posty: 3
Rejestracja: 07 sty 2008 01:00

Post autor: Hermionka »

Juz rozumiem. Rzeczywiscie, nie chcialabym doswiadczac buntu biol. dzieci w reakcji na nagle dolaczonego starszego brata. Jednak ten malec nie daje mi spokoju. Wciaz o nim mysle, szukam wyjscia z sytuacji (a moze zrobic, tak, a moze inaczej, moze cos jednak da sie zrobic i nasze swiaty polaczyc...), bola mnie mysli o tym, ze jako niepelnosprawny, po wyjsciu z DD nie bedzie mial gdzie sie podziac, a przy jego schorzeniach (karta zdrowia wyglada fatalnie, choc chlopak jest samodzielny i szalenie bystry) nie bedzie mu latwo zdobyc dobra prace, ktora pozwoli sie utrzymac i prowadzic "normalne" zycie.

Nie znaleziono chetnych na adopcje krajowa i zagraniczna. Dzwonie, gadam, koleguje sie. Szuka mu domu duza fundacja.

Matko, jak sie od tego uwolnic? Co zrobic, by jemu zagwarantowac rodzine i godna przyszlosc?
OAO Rzeszów
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 1983
Rejestracja: 14 cze 2002 00:00

Post autor: OAO Rzeszów »

Szanowna Pani,
litośc jest wbrew pozorom fatalnym motywem do podejmowania decyzji o przyjęciu dziecka. Po pierwszych "ochach" i "achach" nastepują prtoblemy, na rozwiązanie których czy wycofanie się z decyzji jest za póxno. prosze pamiętać o tym, że gdy dziecko trafi do pani, To PANI będzie za wszystko odpowiedzialna, wszystkimbędzie sią zajmować pani i nikt, kompletnie nikt Pani w tym nie pomoże. Praca i opieka nad dzieckiem niepełniosprawnym to będzie praca bez prawa do urlopu na całezycie i przez 24 godz / dobę. Ale wtedy juz będzie za późno.A czas dla własnych, malutkich dzieci ?Czy nie lepiej byc dla tego dziecka rodzina zaprzyajaźnioną ? Pomagać mu z wdobyciu edukacji ? prosze nie kierować się litością, ja wiem, ze to obrazoburcze, ale zbyt wiele widziałam ludzich nieszczęść które swój początek miały w odruchu litości.
Pozdrawiam, D.Dominik
Awatar użytkownika
Hermionka
Posty: 3
Rejestracja: 07 sty 2008 01:00

Post autor: Hermionka »

Zaskoczylo mnie, ze Pani zdaniem kieruje mna litosc. Chociaz trudno mi bylo na poczatku to tak nazwac przed sama soba, bo wydawalo mi sie to to troche pojeciem na wyrost - mam poczucie, ze pokochalam tego chlopca. Wzbudzil we mnie ogromna tkliwosc, instynkt macierzynski (gdy spedzalam z nim czas, caly czas mialam ochote go przyutulac), nie moge przestac o nim myslec. Moje maluchy sa dla mnie oczywiscie najwazniejsze, jednak nie umiem ostudzic/odciac/wyciszyc emocji, jakie wzbudza we mnie ten maly. Mam nadzieje, ze po prostu z czasem jakos bede umiala sie pogodzic z tym, ze nie moge tak zmienic swojego zycia, zeby mogl z nami mieszkac. Ale na razie nie umiem.
Jestem z nim w stalym kontakcie, wiem, ze lubi nasz rozmowy telefoniczne i czeka na nie. Postaram sie te wiezi zaciesniac.
Byloby mi latwiej, gdybym umiala pozbyc sie poczucia winy, ze takze przeze mnie dzieciak nie ma rodziny - bo nie chce go wziac do siebie.

bardzo dziekuje Pani.
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Post autor: Bea_7 »

walerka, dnia 29.01.2008 pisze: Czytalam Pani wypowiedz odnosnie adopcji dziecka starszego niz biologiczne i chcialabym przedyskutowac czy unikanie takiej adopcji jest zelazna regula czy tez wszystko zalezy od konkretnej sytuacji.

Mamy dwoch biologicznych synkow ktorzy w momencie przystapiania przez nas do adopcji (za ok. pol roku) beda mieli 7 i 4 latka. Chcemy adoptowac rodzenstwo, narazie bardzo duzo na ten temat czytamy i myslimy. Doszlismy do wniosku ze osobiscie nie widzimy przeciwskazan na to by jedno z rodzenstwa bylo w wieku pomiedzy naszymi biologicznymi synkami a jedno mlodsze od obojgu. Starszy syn we wszystkich rozmowach o adopcji przypomina ze on by chcial siostre lub brata w swoim wieku a nie same 'maluchy'. Mlodszy jest bardzo bezposrednim dzieckiem i przyjmuje kazde towarzystwo na 'hurra', czy starsze czy mlodsze.

I stad moje pytanie - czy OAO uwzgledni nasze zdanie i przeanalizuje taka mozliwosc podczas rozmow z nami i obserwacji naszej rodziny przez psychologa itd, czy z gory wiadomo ze pozwola nam zlozyc wylacznie o dzieci mlodsze od mlodszego z naszych biologicznych?

Dziekuje za odpowiedz i przepraszam ze nie przylaczylam sie do ponizszego watku, nie wiedzialam jednak czy wowczas moje pytanie zostanie zauwazone.
OAO Rzeszów
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 1983
Rejestracja: 14 cze 2002 00:00

Post autor: OAO Rzeszów »

Szanowna Pani,
jasne, że nie ma reguły, ale... adopcja dzieci młodszych niż biologiczne jest lepsza dla wszystkich zaintersowanych - i Was, i waszych dzieci wreszcie jest najlepsza dla samego adoptowanego dziecka. Oczywiście, niekiedy są WYJĄTKI, ale to tylko wyjątki potwioerdzjaące regułę.
Poza tym - adopcja musi być zaakceptowana przez Wasze dzieci, ale w żadnym wypadku dziecko przyjęte nie może być "dla towarzystwa" jednego z dzieci. To raczej dziecku adoptowanemu należą się - przynajmniej przez jakiś czas- wszelkie przywileje. To ono jest wyjątkowe bo JEST, a nie jest dodatkiem do dzieci już obecnych. Dzieci biologiczne z kolei powinny nauczycć się obchodzenia się z "MALUCHAMI" na zasadzie starszeństwa... Proszę Państwa, ośrodki wiedzą co robią, przede wszystkim po to, aby uchronić Was przed niepowodzeniami i rozczarowaniami. Może warto uwierzyć, a nie forsować swoej racje...
Serdecznie pozdrawiam
D.Dominik
Awatar użytkownika
walerka
Posty: 246
Rejestracja: 04 lip 2007 00:00

Post autor: walerka »

Dziekuje za odpowiedz. Nie zamierzam 'forsowac swoich racji', ja po prostu duzo mysle, czytam i w myslach szukam, caly czas szukam. Opisalam cos nad czym sie zastanawialam wlasnie po to aby dowiedziec sie jakie jest zdanie eksperta w tej kwestii. Wierze ze wybrany przez nas OAO pomoze skierowac nas na odpowiednie tory.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcja - Pytania do eksperta”