straciłam dziecko w 7 tc - czy mam prawo płakać...?
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Lubawka
- Posty: 13
- Rejestracja: 11 sty 2007 01:00
ja niestety tez przezylam 2 poronienia pierwsze w 6 tc abylo to 2lata wyczekiwane malenstwo wiedzialam ze cos jest nie tak bo ciagle plamilam niezalamalam sie i w nastepnym cyklu znow ujrzalam 2 kreseczki ale szybko zamiast radosci pojawil sie strach ze za szybko niepotrafilam sie ciesztc w pelni lecz 7 tyg zobaczylam bijace serduszko ale gin stwierdzil odklejanie kosmowki wtedy nie bylam taka obczytana jak teraz nikt mi niepowiedzial ze powinnam lezec a przeciez bylam z wynikiem u swojej gin ktora powiedziala ze wszystko jest ok Zaczelo sie plamienie trafilam do szpitala podano mi dufaston i tak go lykalam do 10 tc plamienie ustalo ale na ciele pojawily sie jakies liszaje moja gin powiedziala ze to grzybica ktora pewnie zlaalam na basenie dostalam clotrimazol i tak zeszlo do 13 tc potem dostalam krwawienia trafilam do prywatnej kliniki i okazalo sie ze od 5 tyg potrzymuje martwa ciaze dufastonem i znow szpital i lyzeczkowanie Jaa nieplakalam tylko wylam ale mialam do tego prawo i kazdy to rozumial minelo juz prawie 3 lata a ja pamietam kazda chwile z tamtych dni dlugo nielubialam dzieci ciezarnych kobiet i gin ale to dziewczyny mija ja znow staram sie o dzidzie i nietrace nadzieji i tego wam tez z calego serca zycze
- tuptolinka
- Posty: 1123
- Rejestracja: 04 gru 2007 01:00
ja miałam łyżeczkowanie bo ciąża obumarła w 9 tyg i płakałam i płaczę tylko że już trochę mniej. Ale każda z nas ma prawo na swój sposób przeżyć żałobę po swojej kruszynce i to nie zależnie od tego który to był tydzień. Wiem że 9 tydz to jeszcze mała ciąża ale ja widziałam to małe bijące serduszko we mnie, a wraz z nim straciłam część swojego serca. Planuję się jak najszybciej znów starać o dziecko aby znów mieć w sobie malutkie serduszko tylko tym razem mam nadzieję że będzie silniejsze i zostanie ze mną.
Dodane po: 2 minutach:
Dodane po: 2 minutach:
jestem prawie półtora miesiąca po łyżeczkowaniu i na widok dziecka aż się zatrzymuję ale już jest lepiej bo zaczynam się do nich uśmiechać. Tylko jak widzę kobietę w ciąży to najpierw mam ją ochotę udusić a potem proszę Boga aby jej się udało.Lubawka pisze:nielubialam dzieci ciezarnych kobiet i gin ale to dziewczyny mija ja znow staram sie o dzidzie i nietrace nadzieji
- puniaBunia
- Posty: 4182
- Rejestracja: 09 lut 2008 01:00
ciesze sie ze na tynm watku nie ma duzo dziewczyn ..wyglada ze jestesmy nieliczne cierpiace ja jestem po porazce stracilam mojego malucha w 4 tc lub 3 teraz nie jestem pewna bo jestem po ICSI byl to jakis 14dpt ..mniejsza z tm ..bylam w ciazy ...i juz nie jestem bol niesamowity......
oj mnie tez na widok kobiety w ciazy szlak mnie trafia
tuptolinka pisze:Lubawka napisał:
nielubialam dzieci ciezarnych kobiet i gin ale to dziewczyny mija ja znow staram sie o dzidzie i nietrace nadzieji
oj mnie tez na widok kobiety w ciazy szlak mnie trafia
synus (bubus,Alex)
http://b1.lilypie.com/YWNXp1.png
http://b1.lilypie.com/YWNXp1.png