po ok 1,5 roku starań zaszłam w ciążę w wyniku IUI. Podczas diagnostyki niepłodności miałam wykonane HSG, które wykazało macicę łukowatą, ale o wielkości standardowej. Obecnie jestem w 12 tc i jestem "szczęśliwą posiadaczką" dużego polipa doczesnowego w szyjce macicy o wymiarach 1 x 2 cm. Niestety powoduje on czerwone, pomarańczowe, brązowe plamienia (zazwyczaj jest to śluz podbarwiony). Na USG wszystko wygląda w porządku, ciąża rozwija się prawidłowo, płód rośnie odpowiednio do wieku ciąży, nie ma krwiaków i śladów krwawienia z macicy. Lekarze odradzają usuniecie polipa, bo mogłoby to zagrażać ciąży. W związku z tym mam pytania:
1) czy w razie problemów ze skracaniem się szyjki (przez np. wadę macicy) możliwa będzie jakakolwiek interwencja w postaci szwu na szyjce lub pessara? Czy polip jest tu przeszkodą?
2) czy w takiej sytuacji nie lepiej usunąć go?
z góry dziękuję za odpowiedź
pozdrawiam
