Strona 1 z 1

Rodzicielskie wypalenie

: 09 paź 2014 23:15
autor: Mammajola
Witajcie. Jestem adopcyjną mamą dwójki dzieci od 5 lat. Dzieci, gdy do nas trafiły miały 2 i 3 lata i od samego początku wychowujemy je w świadomości, iż są adoptowane. Starszy - syn od początku sprawiał problemy wychowawcze, był nadruchliwy, impulsywny ale i bardzo otwarty i komunikatywny, córka natomiast była bardzo wycofana i trudno nawiązywała kontakty.W miarę upływu czasu nasilały się negatywne zachowania u syna nieposłuszeństwo, przeklinanie, częste niszczenie różnych rzeczy, krzyki, napady złości i histerii, wychodzenie z domu bez pozwolenia, problemy z nauką itp. Od pewnego czasu córka zachowuje się bardzo podobnie. Jestem już zmęczona zachowaniem dzieci w domu, w samochodzie, problemami w szkole, wrzaskami przy odrabianiu lekcji, ciągłymi wyzwiskami pod moim adresem. Szukałam pomocy u psychiatry dziecięcego, w wyniku czego syn ma zdiagnozowane ADHD, przy tym leki na niego nie działają a terapii (na NFZ) nikt mi nie zaproponował. Niestety nie jesteśmy w stanie płacić za prywatne leczenie dwójki dzieci ale szukam dalej może ktoś nam pomoże. Zachowania dzieci rzutują na moje zdrowie, relacje z mężem a nawet na pracę zawodową. Sugerowałam lekarzowi, że przyczyną problemu może być też FAS/FAE ale nie potraktowano tego poważnie. Oboje z mężem jesteśmy wypaleni, nie mamy czasu dla siebie, bo nie ma nas kto wyręczyć w opiece nad dziećmi. Szukam lekarza lub psychologa z okolic Bydgoszczy, który zaproponuje właściwą terapię/leczenie syna. Jeśli czegoś nie zrobimy będzie tylko gorzej. :cry2:
Bardzo potrzebujemy rady, wskazówki ...

Re: Rodzicielskie wypalenie

: 15 paź 2014 10:47
autor: Magdalena Kruk
Witam serdecznie,
w Toruniu przyjmuje pan dr Krzysztof Liszcz, który jest lekarzem psychiatrą, od lat specjalizującym się w diagnozie i terapii FAS / FAE. Kontakt znajdą Państwo tutaj - http://www.znanylekarz.pl/krzysztof-lis ... atra/torun
Myślę, że postawienie dobrej diagnozy jest niezbędne, wówczas będą Państwo mogli konkretnie pomóc Synowi i Rodzinie. Być może warto skontaktować się z OA, który powierzał Państwu Dzieci i poszukania wsparcia również tam.
Pozdrawiam,
Magdalena Kruk

Re: Rodzicielskie wypalenie

: 02 gru 2014 14:05
autor: hondaz
Witam
Wiem, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Jednak uważam, że potrzeba sporo cierpliwości. Moja córka (nie adoptowana akurat, ale to nie ma znaczenia) przechodziła niedawno taki okres nadruchliwości, była nieznośna, źle znosiła nakazywanie czegokolwiek (np. odrabianie lekcji, pójście spać o wyznaczonej, normalnej dla dziecka godzinie itd.), u mnie na dodatek stan irytacji szybko i płynnie przechodzi w złość więc bywało nerwowo, ale z czasem to samo się ułożyło. Kwestia zrozumienia swoich ról w domu i obowiązków.

Ja pamiętam, że moja mama adopcyjna też nie mogła sobie ze mną dać rady (gdzieś w wieku 8 - 12 lat) i chyba byłyśmy u psychologa z tego co pamiętam. To też jakoś się tam ułożyło po czasie.

Nawiązując jeszcze do tematu Twojego wpisu .... czy ja wiem czy to wypalenie? Może chwilowe zniechęcenie, bo przecież zawsze chcemy aby nasze sprawy szły gładko i bez problemów a kiedy tego nie ma to robi się nieprzyjemnie.

Re: Rodzicielskie wypalenie

: 22 gru 2014 15:00
autor: Miniula
Mammajola a szukałaś pomocy w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej?
W każdym mieście są miejskie i są też powiatowe. Tam pomoc jest bezpłatna, a z moich doświadczeń wynika, że pracują tam nieźli specjaliści - psycholodzy i pedagodzy.
Mój pasierb ma zdiagnozowane ADHD, jest w leczeniu farmakologicznym i na terapię psychologiczną chodzi właśnie do MPPP, jest dużo lepiej.
Poszukaj też poradni Towarzystwa Rozwoju Rodziny, oferują pomoc psychologiczną. Trzymaj się.

Re: Rodzicielskie wypalenie

: 19 cze 2015 12:20
autor: MartaMaja
Jestem mamą 7 letniej dziewczynki adoptowanej w wieku 12 miesięcy. Od początku dziecko wykazało wielkie przywiązanie do nas. Od 3 lat mąż pracuje za granicą większość obowiązków domowych i organizacyjnych mojej rodziny spadło na mnie (mam dwoje niepełnosprawnych rodziców). Z dzieckiem oczywiście były kłopoty, ale więcej radości. Podstawowy problem to nadruchliwość dziecka i brak reakcji na prośby o uspokojenie się. Nigdy nie przejawiała agresji do nas i dostaliśmy bardzo dużo miłości od niej. Problemy są w szkole z chęcią dominowania, agresją do dzieci. Nie ma żadnych problemów w nauce, jedynie niechęć do rysunków, ale stwierdziłam, że jest to "odziedziczone po mnie". Program nauczania przerabia trybem nauczania "praca ze zdolnym dzieckiem". Niestety zachowanie jest coraz gorsze. Na pytanie czemu tak robi odpowiada: nie wiem. Jest uświadomiona "domowymi" sposobami skąd się wzięła i ostatnio na moje krzyki reaguje, że dlatego jest taka, że była w domu dziecka i tym podobne. Od dwóch tygodni wymyśliła nowy model rodziny tzn. chce się wyprowadzić do bliźniaczek z rodziny które są w jej wieku i chce mieć tamtą mamę która nie krzyczy. Wyrzucam sobie, że krzyczę na nią, ale jestem bezradna, reaguje tylko wtedy gdy krzyknę inaczej do niej nic nie trafia. Nauczycielka w szkole mówi to samo. Kochamy ją bardzo jest mądrym, bystrym dzieckiem, chodzi na balet, chodzi na angielski, ale wszyscy ją postrzegają przez pryzmat zachowania. Od niedawna mówi do mnie matka, a zawsze było mamuniu, albo mimi. Gdy zobaczy tą swoją ciocię, mamę bliźniaczek rzuca się na nią wymaga od niej uwagi i noszenia na rękach, aż kobiecie robi się nieswojo. Nadmieniam, że codziennie jest noszona, przytulana, rozmawiamy i zapewnieniom o miłości nie ma końca. Pewnie robię coś nieprawidłowo, ale wczoraj gdy nią nakrzyczałam już się rozpłakałam, bo czuję, że nic do niej nie trafia, a jednocześnie wydaje mi się, że ona jest umęczona tym swoim nieposłuszeństwem. Bardzo proszę o pomoc.

Re: Rodzicielskie wypalenie

: 23 cze 2015 23:55
autor: Magdalena Kruk
Dobry wieczór,
biorąc pod uwagę opisaną sytuację i wiek Córki, podejrzewam, że sedno problemu może być związane z jawnością adopcji. Nie musi tak być, ale z mojego doświadczenia wydaje mi się, że jest to wysoce prawdopodobne. Złość wobec Pani i rówieśników, tłumaczenie jej tym, że "jest z domu dziecka", nazywanie Pani "matką" mogą nie być w tym wieku do końca uświadomionym i skanalizowanym lękiem. Warto więc wyciągnąć temat jej pochodzenia i z nią o tym szczerze porozmawiać, zapytać, jakie ma ona wątpliwości w tym zakresie, co chciałaby wiedzieć i dać jej możliwość otwartej rozmowy na ten temat, jeśli nie będzie gotowa teraz zapytać. Zachowania wobec cioci mogą być próbą sprawdzenia Pani reakcji, a jej podłożem jest najprawdopodobniej lęk o to, że mogłaby znowu zostać opuszczona (dzieci często ubierają to napięcie w słowa typu "nie jesteś moim ojcem / matką").
Rozmowa powinna pomóc, zdjąć z Córki napięcie i lęki, które ma. Domyślam się, że nie jest Pani łatwo radzić sobie samej ze wszystkim i w dużej mierze samotnie wychowywać Dziecko. Ma Pani rację, krzyk nie jest najlepszą formą komunikacji, ale czasami każdemu z nas puszczają nerwy. O naszych emocjach też warto szczerze z dzieckiem rozmawiać, przyznając się także do błędów, bo któż z nas ich nie popełnia?
Proszę pisać, jeśli mogę w czymś jeszcze pomóc.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Kruk - Rogucka