O WERONCE I MARTUSI - DWÓCH SŁONECZKACH SWEJ MAMUSI
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- silije
- Posty: 28
- Rejestracja: 10 sie 2005 00:00
Ja czytam ostatnio całego bociana, choć się nie odzywam, więc mnie nie znacie, ale tu musiałam sie wychylić i zaklaskać do rytmu wierszykom, bowiem Twój kunszt rymopisarski jest obezwładniający - podoba mi się! A to ocena polonistki i logopedy Też obdarzona jestem dwiema córeczkami, ale nie taką łatwością rymowania.
- Agusia
- Posty: 1315
- Rejestracja: 30 lis 2002 01:00
Dziękuje, Silije, za Twoje uznanie,
Ale to z radości, to rymopisanie!
No, bo wbrew pozorom, kiedy się ma dzieci, wszystko - nawet wiersze - jakoś łatwiej leci!
Fajnie, że czytacie - to mobilizuje!
Choć jestem zmęczona, no i nóg nie czuję ( ),
Muszę coś napisać o Isi i Marcie - ale będzie krótko,
Bo mówiąc otwarcie-tak naprawdę to u nas niewiele się dzieje:
Isiunia wciąź bryka. Martunia ząbkuje:
Biedactwo, wciąż łapkę do buzi pakuje - niewiele pomaga i żel i gryzaczek!
Tak boli Martulkę kochany buziaczek ,
Lecz kiedy nie boli - od razu się smieje !
Weronka siostrzyczkę pociesza jak umie:
W wózeczku ją lula i tak perswaduje:
"No nie płacz juś, Majto,
No , pobaw się zie mną,
No, nie płać, nie wajto!"
Aż dziwne - dwulatka, a ile rozumie!
A podpaść Martusi to nie są przelewki!
Weronka tak mówi: "no, czemu rzodkiewki
Najadłaś się mamo - Majtusia płakała!
Rzodkiewki nie przełknę, choćbym umrzeć miała ,
Bo tak mi w kość dadzą obydwie me córki,
Że będę już jadła kiszone ogórki,
Co najmniej do bardzo już późnej starości!
A może do śmierci?
(Bo umrę od mdłości! )
Dobra, na razie kończę, bo pora już na sen!
Napiszę coś niedługo. Dobranoc. CDN
Ale to z radości, to rymopisanie!
No, bo wbrew pozorom, kiedy się ma dzieci, wszystko - nawet wiersze - jakoś łatwiej leci!
Fajnie, że czytacie - to mobilizuje!
Choć jestem zmęczona, no i nóg nie czuję ( ),
Muszę coś napisać o Isi i Marcie - ale będzie krótko,
Bo mówiąc otwarcie-tak naprawdę to u nas niewiele się dzieje:
Isiunia wciąź bryka. Martunia ząbkuje:
Biedactwo, wciąż łapkę do buzi pakuje - niewiele pomaga i żel i gryzaczek!
Tak boli Martulkę kochany buziaczek ,
Lecz kiedy nie boli - od razu się smieje !
Weronka siostrzyczkę pociesza jak umie:
W wózeczku ją lula i tak perswaduje:
"No nie płacz juś, Majto,
No , pobaw się zie mną,
No, nie płać, nie wajto!"
Aż dziwne - dwulatka, a ile rozumie!
A podpaść Martusi to nie są przelewki!
Weronka tak mówi: "no, czemu rzodkiewki
Najadłaś się mamo - Majtusia płakała!
Rzodkiewki nie przełknę, choćbym umrzeć miała ,
Bo tak mi w kość dadzą obydwie me córki,
Że będę już jadła kiszone ogórki,
Co najmniej do bardzo już późnej starości!
A może do śmierci?
(Bo umrę od mdłości! )
Dobra, na razie kończę, bo pora już na sen!
Napiszę coś niedługo. Dobranoc. CDN
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
- Agusia
- Posty: 1315
- Rejestracja: 30 lis 2002 01:00
Skończyła pół roczku nasza Niunia Marta!
Wciąż jest nienażarta, chociaż mniej rozdarta!
Wszystko równo wcina: mleczko, deser, zupkę - byc może dlatego ma tak dużą pupkę
Ostrzega więc Dziadziuś, by zwracać na Martę
Baczniejszą uwagę, zwłaszcza w Tłusty Czwartek!
I ma rację, bowiem malutka Martusia
Bardzo przypomina...słodkiego pączusia: buzia niby księżyc w pełni, duży brzuszek i tłusciutkie nóżki ma ten nasz Maluszek, jeszcze, oczywiście, puchate łapeczki - oto cały portret mej młodszej Córeczki!
No, a co do starszej - to już mała dama!
Stara się być grzeczna, robić wszystko sama, ze wszystkich sił w rączkach pomagać mamusi!
Co jakiś czas Isia powiedzieć mi musi: "Tak cię kocham, mamo! ", czym bardzo mnie wzrusza, choć czasem tym tekstem coś na mnie wymusza, bo jestem, niestety, dość "miękka" i "wzruszna" ,
lecz z Isi na ogół dziewczynka posłuszna!
No, późno się już robi i czas,już czas na sen....i na "przekąskę" Marty , dlatego CDN
Wciąż jest nienażarta, chociaż mniej rozdarta!
Wszystko równo wcina: mleczko, deser, zupkę - byc może dlatego ma tak dużą pupkę
Ostrzega więc Dziadziuś, by zwracać na Martę
Baczniejszą uwagę, zwłaszcza w Tłusty Czwartek!
I ma rację, bowiem malutka Martusia
Bardzo przypomina...słodkiego pączusia: buzia niby księżyc w pełni, duży brzuszek i tłusciutkie nóżki ma ten nasz Maluszek, jeszcze, oczywiście, puchate łapeczki - oto cały portret mej młodszej Córeczki!
No, a co do starszej - to już mała dama!
Stara się być grzeczna, robić wszystko sama, ze wszystkich sił w rączkach pomagać mamusi!
Co jakiś czas Isia powiedzieć mi musi: "Tak cię kocham, mamo! ", czym bardzo mnie wzrusza, choć czasem tym tekstem coś na mnie wymusza, bo jestem, niestety, dość "miękka" i "wzruszna" ,
lecz z Isi na ogół dziewczynka posłuszna!
No, późno się już robi i czas,już czas na sen....i na "przekąskę" Marty , dlatego CDN
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
-
- Posty: 282
- Rejestracja: 04 sie 2005 00:00
- Agusia
- Posty: 1315
- Rejestracja: 30 lis 2002 01:00
Dzisiaj coś napiszę, bo myslę, że warto,
O mym dniu powszednim z Isiunią i Martą:
Dziś o siódmej rano (tak spało się miło! ) Isiunia: "Mamusiu, wiesz, co mi się śniło:" (i tu opowiada, długo i rozwlekle). I zaraz Martunia - jak nie wrzaśnie wściekle! Znów głodna, biedaczka, znów brzuszek ma pusty! To ci łakomczuszek - toż jadła o szóstej! Podkarmiam, przytulam, wkrótce wstawać pora a oczy wciąż pieką, bo znowu "na wczoraj" robotę po nocy kończyłam, niestety!)
Dobra, dość lenistwa! Pora na konkrety: "Mamusiu, chcę kaszkę, mamusiu, chcę picie! - kurczę, tak lubiłam intensywne życie - moje coś ostatnio zasuwa zbyt szybko....nie zdążę się ubrać , a zaraz dwóm typkom tłumaczenie mam oddać ... O rany, pukają!!! Spokojnie, normalne - dzieci wcześnie wstają! Mój dres rozciągnięty to przejaw fląderstwa - inni mówią, że to jest...rodzaj bohaterstwa ! Przesada - wielkie rzeczy - praca, dwójka dziatek, w końcu tu, na Bocianie, sporo takich matek!
No i znów kołowrotek wokół mych ślicznotek! Gdy Martusię przewijam, Isia: "Gdzie mój kotek?! Mamo, mamo, nie mogę, poszukaj mi kotka!!! A ja Marty pilnuję, bo będzie wywrotka z przewijaka na ziemię ! No, kotek się odnalazł, Marta cała, zdrowa! Teraz trzebaby obiad jakiś ugotować, a wcześniej wyjść na spacer, choćby króciuteńki!
Trzeba 40 minut ubierać panienki na półgodzinny spacer! Fu, nie lubię zimy! Wszystkie "ugotowane" w końcu wychodzimy! I za chwilę wracamy, bo śnieg zaczął padać! Iśka z nosem na kwintę, nie chce ze mną gadać, Martusia - cichuteńka - usnęła zmęczona. Lecz Weronka już nie jest na mnie obrażona i, oczywiście, znowu spraw ma do mnie tysiąc! Obiadek się gotuje, gdyby tak gdzieś przysiąść ! Nic z tych rzeczy, niestety, o tym nie ma mowy - co chwilę na zabawę pomysł całkiem nowy ma dla mnie przecież starsza z moich córek, no i zapomnieć muszę o "wzięciu nóg w górę"! Znów budzi się Martusia - szykuję dwie zupki, zakładam śliniaczki, wycieram buziaczki i robię toaletę Martusiowej pupki. Potem szukam zgubionej do włosów spineczki, bawię się w chowanego, czytam dwie książeczki, leję wodę do wanny, myję na raz dwie panny,jednej śpiewam piosneczkę, drugą dokarmiam mleczkiem.....Zasypiają, w te pędy do roboty siadam, (jeszcze przedtem 5 minut z ich Tatusiem gadam - przyszedł z pracy padnięty i robi kolację, potem spać mnie wygania!) Ja wiem, że ma rację, lecz jak zwykle powinnam coś zrobić na wczoraj! Przy Bocianie zasypiam....RANY, A DOKTORAT?? :!: CDN
O mym dniu powszednim z Isiunią i Martą:
Dziś o siódmej rano (tak spało się miło! ) Isiunia: "Mamusiu, wiesz, co mi się śniło:" (i tu opowiada, długo i rozwlekle). I zaraz Martunia - jak nie wrzaśnie wściekle! Znów głodna, biedaczka, znów brzuszek ma pusty! To ci łakomczuszek - toż jadła o szóstej! Podkarmiam, przytulam, wkrótce wstawać pora a oczy wciąż pieką, bo znowu "na wczoraj" robotę po nocy kończyłam, niestety!)
Dobra, dość lenistwa! Pora na konkrety: "Mamusiu, chcę kaszkę, mamusiu, chcę picie! - kurczę, tak lubiłam intensywne życie - moje coś ostatnio zasuwa zbyt szybko....nie zdążę się ubrać , a zaraz dwóm typkom tłumaczenie mam oddać ... O rany, pukają!!! Spokojnie, normalne - dzieci wcześnie wstają! Mój dres rozciągnięty to przejaw fląderstwa - inni mówią, że to jest...rodzaj bohaterstwa ! Przesada - wielkie rzeczy - praca, dwójka dziatek, w końcu tu, na Bocianie, sporo takich matek!
No i znów kołowrotek wokół mych ślicznotek! Gdy Martusię przewijam, Isia: "Gdzie mój kotek?! Mamo, mamo, nie mogę, poszukaj mi kotka!!! A ja Marty pilnuję, bo będzie wywrotka z przewijaka na ziemię ! No, kotek się odnalazł, Marta cała, zdrowa! Teraz trzebaby obiad jakiś ugotować, a wcześniej wyjść na spacer, choćby króciuteńki!
Trzeba 40 minut ubierać panienki na półgodzinny spacer! Fu, nie lubię zimy! Wszystkie "ugotowane" w końcu wychodzimy! I za chwilę wracamy, bo śnieg zaczął padać! Iśka z nosem na kwintę, nie chce ze mną gadać, Martusia - cichuteńka - usnęła zmęczona. Lecz Weronka już nie jest na mnie obrażona i, oczywiście, znowu spraw ma do mnie tysiąc! Obiadek się gotuje, gdyby tak gdzieś przysiąść ! Nic z tych rzeczy, niestety, o tym nie ma mowy - co chwilę na zabawę pomysł całkiem nowy ma dla mnie przecież starsza z moich córek, no i zapomnieć muszę o "wzięciu nóg w górę"! Znów budzi się Martusia - szykuję dwie zupki, zakładam śliniaczki, wycieram buziaczki i robię toaletę Martusiowej pupki. Potem szukam zgubionej do włosów spineczki, bawię się w chowanego, czytam dwie książeczki, leję wodę do wanny, myję na raz dwie panny,jednej śpiewam piosneczkę, drugą dokarmiam mleczkiem.....Zasypiają, w te pędy do roboty siadam, (jeszcze przedtem 5 minut z ich Tatusiem gadam - przyszedł z pracy padnięty i robi kolację, potem spać mnie wygania!) Ja wiem, że ma rację, lecz jak zwykle powinnam coś zrobić na wczoraj! Przy Bocianie zasypiam....RANY, A DOKTORAT?? :!: CDN
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
- Agusia
- Posty: 1315
- Rejestracja: 30 lis 2002 01:00
Dzisiaj coś napiszę, bo myslę, że warto,
O mym dniu powszednim z Isiunią i Martą:
Dziś o siódmej rano (tak spało się miło! ) Isiunia: "Mamusiu, wiesz, co mi się śniło:" (i tu opowiada, długo i rozwlekle). I zaraz Martunia - jak nie wrzaśnie wściekle! Znów głodna, biedaczka, znów brzuszek ma pusty! To ci łakomczuszek - toż jadła o szóstej! Podkarmiam, przytulam, wkrótce wstawać pora a oczy wciąż pieką, bo znowu "na wczoraj" robotę po nocy kończyłam, niestety!)
Dobra, dość lenistwa! Pora na konkrety: "Mamusiu, chcę kaszkę, mamusiu, chcę picie! - kurczę, tak lubiłam intensywne życie - moje coś ostatnio zasuwa zbyt szybko....nie zdążę się ubrać , a zaraz dwóm typkom tłumaczenie mam oddać ... O rany, pukają!!! Spokojnie, normalne - dzieci wcześnie wstają! Mój dres rozciągnięty to przejaw fląderstwa - inni mówią, że to jest...rodzaj bohaterstwa ! Przesada - wielkie rzeczy - praca, dwójka dziatek, w końcu tu, na Bocianie, sporo takich matek!
No i znów kołowrotek wokół mych ślicznotek! Gdy Martusię przewijam, Isia: "Gdzie mój kotek?! Mamo, mamo, nie mogę, poszukaj mi kotka!!! A ja Marty pilnuję, bo będzie wywrotka z przewijaka na ziemię ! No, kotek się odnalazł, Marta cała, zdrowa! Teraz trzebaby obiad jakiś ugotować, a wcześniej wyjść na spacer, choćby króciuteńki!
Trzeba 40 minut ubierać panienki na półgodzinny spacer! Fu, nie lubię zimy! Wszystkie "ugotowane" w końcu wychodzimy! I za chwilę wracamy, bo śnieg zaczął padać! Iśka z nosem na kwintę, nie chce ze mną gadać, Martusia - cichuteńka - usnęła zmęczona. Lecz Weronka już nie jest na mnie obrażona i, oczywiście, znowu spraw ma do mnie tysiąc! Obiadek się gotuje, gdyby tak gdzieś przysiąść ! Nic z tych rzeczy, niestety, o tym nie ma mowy - co chwilę na zabawę pomysł całkiem nowy ma dla mnie przecież starsza z moich córek, no i zapomnieć muszę o "wzięciu nóg w górę"! Znów budzi się Martusia - szykuję dwie zupki, zakładam śliniaczki, wycieram buziaczki i robię toaletę Martusiowej pupki. Potem szukam zgubionej do włosów spineczki, bawię się w chowanego, czytam dwie książeczki, leję wodę do wanny, myję na raz dwie panny,jednej śpiewam piosneczkę, drugą dokarmiam mleczkiem.....Zasypiają, w te pędy do roboty siadam, (jeszcze przedtem 5 minut z ich Tatusiem gadam - przyszedł z pracy padnięty i robi kolację, potem spać mnie wygania!) Ja wiem, że ma rację, lecz jak zwykle powinnam coś zrobić na wczoraj! Przy Bocianie zasypiam....RANY, A DOKTORAT?? :!: CDN
O mym dniu powszednim z Isiunią i Martą:
Dziś o siódmej rano (tak spało się miło! ) Isiunia: "Mamusiu, wiesz, co mi się śniło:" (i tu opowiada, długo i rozwlekle). I zaraz Martunia - jak nie wrzaśnie wściekle! Znów głodna, biedaczka, znów brzuszek ma pusty! To ci łakomczuszek - toż jadła o szóstej! Podkarmiam, przytulam, wkrótce wstawać pora a oczy wciąż pieką, bo znowu "na wczoraj" robotę po nocy kończyłam, niestety!)
Dobra, dość lenistwa! Pora na konkrety: "Mamusiu, chcę kaszkę, mamusiu, chcę picie! - kurczę, tak lubiłam intensywne życie - moje coś ostatnio zasuwa zbyt szybko....nie zdążę się ubrać , a zaraz dwóm typkom tłumaczenie mam oddać ... O rany, pukają!!! Spokojnie, normalne - dzieci wcześnie wstają! Mój dres rozciągnięty to przejaw fląderstwa - inni mówią, że to jest...rodzaj bohaterstwa ! Przesada - wielkie rzeczy - praca, dwójka dziatek, w końcu tu, na Bocianie, sporo takich matek!
No i znów kołowrotek wokół mych ślicznotek! Gdy Martusię przewijam, Isia: "Gdzie mój kotek?! Mamo, mamo, nie mogę, poszukaj mi kotka!!! A ja Marty pilnuję, bo będzie wywrotka z przewijaka na ziemię ! No, kotek się odnalazł, Marta cała, zdrowa! Teraz trzebaby obiad jakiś ugotować, a wcześniej wyjść na spacer, choćby króciuteńki!
Trzeba 40 minut ubierać panienki na półgodzinny spacer! Fu, nie lubię zimy! Wszystkie "ugotowane" w końcu wychodzimy! I za chwilę wracamy, bo śnieg zaczął padać! Iśka z nosem na kwintę, nie chce ze mną gadać, Martusia - cichuteńka - usnęła zmęczona. Lecz Weronka już nie jest na mnie obrażona i, oczywiście, znowu spraw ma do mnie tysiąc! Obiadek się gotuje, gdyby tak gdzieś przysiąść ! Nic z tych rzeczy, niestety, o tym nie ma mowy - co chwilę na zabawę pomysł całkiem nowy ma dla mnie przecież starsza z moich córek, no i zapomnieć muszę o "wzięciu nóg w górę"! Znów budzi się Martusia - szykuję dwie zupki, zakładam śliniaczki, wycieram buziaczki i robię toaletę Martusiowej pupki. Potem szukam zgubionej do włosów spineczki, bawię się w chowanego, czytam dwie książeczki, leję wodę do wanny, myję na raz dwie panny,jednej śpiewam piosneczkę, drugą dokarmiam mleczkiem.....Zasypiają, w te pędy do roboty siadam, (jeszcze przedtem 5 minut z ich Tatusiem gadam - przyszedł z pracy padnięty i robi kolację, potem spać mnie wygania!) Ja wiem, że ma rację, lecz jak zwykle powinnam coś zrobić na wczoraj! Przy Bocianie zasypiam....RANY, A DOKTORAT?? :!: CDN
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
- Agusia
- Posty: 1315
- Rejestracja: 30 lis 2002 01:00
Jest ostatnio u nas w modzie
Trzymać Martę na swobodzie!
Same z tego są kłopoty
przez Martusi głupie psoty:
Tu coś urwie, tu odkęci,
Bo raczkuje bez pamięci!
Tu w coś walnie, coś zepsuje,
Tam komputer zresetuje!
Dumna, że świat wokół zmienia
Nieraz siada ze zdumienia:
"Co zrobiłam, co się dzieje?
Czemu Isia tak się śmieje?!
Czemu mama tak się wkurza ?
Ja już jestem taaka duża: umiem pełzać, umiem siadać,
ale wciąż nie umiem gadać! Iśka taka jest pyskata,
a ja mówię tylko "tata"!
Weroniczka - jej siostrzyczka, psot i figli jej wspólniczka,
aż ze śmiechu się pokłada, no i tak mi opowiada:
"Majta zjada taty kapcie,
Majta gryzie w palec babcię!
Ale śmieszna jest Martusia!
Oj, ze śmiechu się posiusiam!"
No, i pędzi do nocnika
rozbawiona Weronika!
No, muszę tutaj przerwać
Wesoły wątek ten,
Choć trudno się oderwać...dobranoc! CDN
Trzymać Martę na swobodzie!
Same z tego są kłopoty
przez Martusi głupie psoty:
Tu coś urwie, tu odkęci,
Bo raczkuje bez pamięci!
Tu w coś walnie, coś zepsuje,
Tam komputer zresetuje!
Dumna, że świat wokół zmienia
Nieraz siada ze zdumienia:
"Co zrobiłam, co się dzieje?
Czemu Isia tak się śmieje?!
Czemu mama tak się wkurza ?
Ja już jestem taaka duża: umiem pełzać, umiem siadać,
ale wciąż nie umiem gadać! Iśka taka jest pyskata,
a ja mówię tylko "tata"!
Weroniczka - jej siostrzyczka, psot i figli jej wspólniczka,
aż ze śmiechu się pokłada, no i tak mi opowiada:
"Majta zjada taty kapcie,
Majta gryzie w palec babcię!
Ale śmieszna jest Martusia!
Oj, ze śmiechu się posiusiam!"
No, i pędzi do nocnika
rozbawiona Weronika!
No, muszę tutaj przerwać
Wesoły wątek ten,
Choć trudno się oderwać...dobranoc! CDN
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
- Agusia
- Posty: 1315
- Rejestracja: 30 lis 2002 01:00