Słowek kilka z zycia Michałka , Martynki i mamusi-gosij69
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Liz
- Posty: 357
- Rejestracja: 28 lut 2003 01:00
Doskonale Cię rozumiem i absolutnie nie oceniam. Mnie się udało przetrwać ten najgorszy okres, ale tez było ciężko. Z pogryzionych piersi najpierw leciała krew a dopiero potem mleko a ból przy ssaniu był taki, że zaciskałam zęby za każdym razem. Mały potrafił ssać po kilka godzin w nocy aż zaczęłam tracić wzrok ze zmęczenia. Ale ja się uparłam, że będę karmić piersią, bo moje piersi są mikroskopijne i chciałam udowodnić światu, że dam radę . Już w szpitalu popełniono błąd, bo zaraz po porodzie dokarmiono go sztucznym mlekiem -Mały urodził się duży 4340 g - i wszyscy stwierdzili, że nie dam rady go wykarmić, bo nie mam pokarmu. Dopiero trzeciego dnia po porodzie pojawił się pokarm, ale wtedy Malutki nie chciał ssać i dlatego wszystko było takie trudne. Stąd to moje samozaparcie i nocne męczarnie prze około 2 miesiące. Potem już wszystko było łatwiejsze a karmienie stało się przyjemnością.
A propos nakładek silikonowych- to one są jednym z głównych powodów zaprzestania karmienia przez kobiety, bo dzieciom jest trudno uchwycić sutek przez silikon.
Well, dobrze, że już mamy to za sobą. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia dla Mamy i Michała
Liz mama Mateusza
A propos nakładek silikonowych- to one są jednym z głównych powodów zaprzestania karmienia przez kobiety, bo dzieciom jest trudno uchwycić sutek przez silikon.
Well, dobrze, że już mamy to za sobą. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia dla Mamy i Michała
Liz mama Mateusza
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
No wreszcie tu dotaraś SUPER :!:
I zjawili się dawno nie widziani Bocianowicze
Gośka wcale się nie zadręczaj piersiami - trudno nie udało się :!: Wiem, że nie powinnam się wtrącać, bo ostatecznie nidny nie miałam okazji tego doświadzyć, ale jakoś tak zawsze uważałam, że bardzo ważne dla dziecka jest samopoczucie matki- może nawet ważniejsze niż karmienie piersią. Wszystko jeszcze przed Tobą
P.S. Nasze adoptusie wykarmione są sztucznie, a wcale nie widzę różnicy między nimi a innymi dziećmi w przedszkolu w zdrowiu czy wyglądzie
Gośka jak fajnie że z nami jesteś
Wszystkie rozterki i wyrzuty sumienia pa,pa.......
I zjawili się dawno nie widziani Bocianowicze
Gośka wcale się nie zadręczaj piersiami - trudno nie udało się :!: Wiem, że nie powinnam się wtrącać, bo ostatecznie nidny nie miałam okazji tego doświadzyć, ale jakoś tak zawsze uważałam, że bardzo ważne dla dziecka jest samopoczucie matki- może nawet ważniejsze niż karmienie piersią. Wszystko jeszcze przed Tobą
P.S. Nasze adoptusie wykarmione są sztucznie, a wcale nie widzę różnicy między nimi a innymi dziećmi w przedszkolu w zdrowiu czy wyglądzie
Gośka jak fajnie że z nami jesteś
Wszystkie rozterki i wyrzuty sumienia pa,pa.......
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
- Seq
- Posty: 1306
- Rejestracja: 18 cze 2002 00:00
Gosiu fajnie, ze napisalas o sobie i malym Michalku
Wiesz, my tez mamy juz za soba wielu lekarzy, usg brzuszka i czeka nas jeszcze pewnie nie jeden specjalista. A najgorsze jest to, ze co lekarz, to inna opinia i to od powaznych do blahych spraw. Czlowiek moze zglupiec calkiem jak dostanie kilka sprzecznych opinii i musi wlasciwie sam decydowac...
A co do zmniejszania laktacji - to rzeczywiscie jakies sredniowieczne metody... Bardzo mi przykro, ze nie udalo Ci sie karmic Michalka piersia , bo naprawde kiedy sie przezwyciezy trudnosci, to karmienie staje sie sama przyjemnoscia.
Zycze Tobie duzo cieprliwosci i wytrwalosci, a Michalkowi zdrowka :cmok:
Wiesz, my tez mamy juz za soba wielu lekarzy, usg brzuszka i czeka nas jeszcze pewnie nie jeden specjalista. A najgorsze jest to, ze co lekarz, to inna opinia i to od powaznych do blahych spraw. Czlowiek moze zglupiec calkiem jak dostanie kilka sprzecznych opinii i musi wlasciwie sam decydowac...
A co do zmniejszania laktacji - to rzeczywiscie jakies sredniowieczne metody... Bardzo mi przykro, ze nie udalo Ci sie karmic Michalka piersia , bo naprawde kiedy sie przezwyciezy trudnosci, to karmienie staje sie sama przyjemnoscia.
Zycze Tobie duzo cieprliwosci i wytrwalosci, a Michalkowi zdrowka :cmok:
Pozdrawiamy :)
Aga i [url=http://www.agga.bobasy.pl]Jureczek[/url] ur. 21.06.04 :love:
Aga i [url=http://www.agga.bobasy.pl]Jureczek[/url] ur. 21.06.04 :love:
- Seq
- Posty: 1306
- Rejestracja: 18 cze 2002 00:00
Jeszcze dwa slowka o samopoczuciu mamy. Wiesz Gosiu moj Jerzyk raz na jakis czas (jakies kilkanascie dni) ma napady strasznego placzu i coraz powazniej podejrzewam, ze to ja jestem tego powodem, a dokladniej moj nastroj. Przez te kilkanascie dni zdaze sie zmeczyc i sfrustrowac, moje baterie sie rozladowuja, a moj maluszek to wyczuwa i byc moze dlatego tak placze...
Wiec rob tak, abys sama dobrze sie czula, a i Michas bedzie spokojniejszy i weselszy. Buziaczki od nas dla Was :cmok:
Wiec rob tak, abys sama dobrze sie czula, a i Michas bedzie spokojniejszy i weselszy. Buziaczki od nas dla Was :cmok:
Pozdrawiamy :)
Aga i [url=http://www.agga.bobasy.pl]Jureczek[/url] ur. 21.06.04 :love:
Aga i [url=http://www.agga.bobasy.pl]Jureczek[/url] ur. 21.06.04 :love:
- Liz
- Posty: 357
- Rejestracja: 28 lut 2003 01:00
Gosiu,
Ja mojemu od czwartego miesiąca zaczęłam podawać kaszkę ryżową na noc - są juz od 4 miesiąca. Po troszku dostawał też soczek jabłkowy oraz deser jabłkowy oraz marchewkę. Generalnie poradziłam się lekarza i na karteczce mi rozpisał co i jak wprowadzać. Pomimo tego Mateusz i tak miał zatwardzenie i męczył się biedak przez kilka dni, aż wreszcie skończyło się podaniem czopków. Początkowo jadł wszystkie nowości chętnie, ale po kilku tygodniach odmówił współpracy i nie chciał nic poza cycem. Akurat wróciłam do pracy i był problem, ale odmieniło mu się wkrótce i znów jadł wszystko. Tak, że bądź przygotowana na różne reakcje i podpytaj pediatrę o odpowiednią dietę dla Maluszka.
Nata, jasne, że najważniejsze jest samopoczucie matki - moje było fatalne na początku - miałam depresję poporodową i patrzyłam na Małego jak na intruza. Byłam sama w domu, bo mąż mógł wziąć tylko jeden dzień wolnego, żeby mi pomóc po porodzie. Potem koszmar z karmieniem i ciągły stres - nie życzę nikomu. Ja tylko trochę się zdziwiłam, że Gosia miała dużo pokarmu i lekarz zalecał obwiązywanie i spirytus na zatrzymanie laktacji zamiast pomóc jej w utrzymać laktację i coś doradzić. Ja zawsze miałam stres, że mam za mało pokarmu więc posiadanie go w zbyt dużej ilości wydało mi się błogosławieństwem a nie przekleństwem.
Pozdrawiam wszystkie Mamy serdecznie i życzę miłego weekendu w gronie najbliższych
Liz mama Mateusza
Ja mojemu od czwartego miesiąca zaczęłam podawać kaszkę ryżową na noc - są juz od 4 miesiąca. Po troszku dostawał też soczek jabłkowy oraz deser jabłkowy oraz marchewkę. Generalnie poradziłam się lekarza i na karteczce mi rozpisał co i jak wprowadzać. Pomimo tego Mateusz i tak miał zatwardzenie i męczył się biedak przez kilka dni, aż wreszcie skończyło się podaniem czopków. Początkowo jadł wszystkie nowości chętnie, ale po kilku tygodniach odmówił współpracy i nie chciał nic poza cycem. Akurat wróciłam do pracy i był problem, ale odmieniło mu się wkrótce i znów jadł wszystko. Tak, że bądź przygotowana na różne reakcje i podpytaj pediatrę o odpowiednią dietę dla Maluszka.
Nata, jasne, że najważniejsze jest samopoczucie matki - moje było fatalne na początku - miałam depresję poporodową i patrzyłam na Małego jak na intruza. Byłam sama w domu, bo mąż mógł wziąć tylko jeden dzień wolnego, żeby mi pomóc po porodzie. Potem koszmar z karmieniem i ciągły stres - nie życzę nikomu. Ja tylko trochę się zdziwiłam, że Gosia miała dużo pokarmu i lekarz zalecał obwiązywanie i spirytus na zatrzymanie laktacji zamiast pomóc jej w utrzymać laktację i coś doradzić. Ja zawsze miałam stres, że mam za mało pokarmu więc posiadanie go w zbyt dużej ilości wydało mi się błogosławieństwem a nie przekleństwem.
Pozdrawiam wszystkie Mamy serdecznie i życzę miłego weekendu w gronie najbliższych
Liz mama Mateusza
-
- Posty: 2484
- Rejestracja: 20 kwie 2002 00:00
- kostesia
- Posty: 1054
- Rejestracja: 01 gru 2002 01:00
Mamo Gosiu - spokoju i cierpliwości.....Ja wiem że częściej trafia szlag jasny, bo człowiek sobie coś umysli, a tu wszystko od rana nie tak i jeszcze kupy smierdzą;) Smierdzieć to one zaczną jak Michałek zacznie jeść jak duży chłopczyk. U nas jest to znak rozpoznawczy i tym temacie dziewczyny to wykapane córki swojego tatusia :DD: :DD: :DD: Karmisz - nie karmisz - co za różnica.Pewnie, że lepiej by było.Ale nie jest i nie ma co sie teraz obwiniać. Myślę, że w naszym społeczeństwie jest "lekkie" wariactwo w tym temacie, a jak się swój rozumek ma, to nie ma co dać się zwariować. Uważajcie tylko z tą marchewką, bo wprowadza się ją jakoś szybko z tego co pamiętam, a to takie warzywko, które potrafi nie dość, że powodować zatwardzenia, to jeszcze jak maluszek ma niedojrzały przewód pokarmowy, to rozwalić wątrobę.... Na pewno za to mozna jabłuszko i kaszkę ryzową .I spróbuj z tym NAN HA1 - u nas się sprawdziło...
Chciałam jeszcze o tym, że fajnie Was znowu widzieć i o odbieraniu nastrojów i o gorączkach,ale chyba się rozpisałam i przynudzam.Widzisz - jak dzieci starsze to człoweik mysli że wie już wszystko i tak ględzi i ględzi....
Napiszę tylko jedno na koniec: pamiętaj o tym, że Ty jesteś Mamą - Najważniejszą Osobą pod Słońcem dla Swojego Synka. I Ty wiesz lepiej od wszystkich lekarzy.Nawet jak to wiedza nie z Twojej "działki" to serducho podpowiada co robić.Uwierz, a od razu bedzie lepiej....
Pozdrawiam serdecznie - przemądrzała Kostesia;)
Chciałam jeszcze o tym, że fajnie Was znowu widzieć i o odbieraniu nastrojów i o gorączkach,ale chyba się rozpisałam i przynudzam.Widzisz - jak dzieci starsze to człoweik mysli że wie już wszystko i tak ględzi i ględzi....
Napiszę tylko jedno na koniec: pamiętaj o tym, że Ty jesteś Mamą - Najważniejszą Osobą pod Słońcem dla Swojego Synka. I Ty wiesz lepiej od wszystkich lekarzy.Nawet jak to wiedza nie z Twojej "działki" to serducho podpowiada co robić.Uwierz, a od razu bedzie lepiej....
Pozdrawiam serdecznie - przemądrzała Kostesia;)
- gosiaj69
- Posty: 901
- Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00
Jaka przemądrzała - wspaniała KOSTESIUNIA moja! ,SUPER RADY! Tak zrobiłam , jabłuszko poszło w ruch i kaszka . Zmienie NAN 1 na to H2 albo juz na Nan2 . Mamy zamiar przeniesc się do innej przychodni i tam moze znajde w koncu super pediatre . Chciałabym miec takiego coby doradził , choc chwilke porozmawiał i robił to bez łachy.
Z marcherewką to jeszcze poczekam , bo raz dawałam i mało się nie pozygał , jakoś go naciąga. O kupki się nie boje bo robi zadkie , tylko mu ta marchewa nie pasi. Za to jabłeczko to supcio jest , a szczególnie jak jest papusiane na spółke z tatusiem. Raz tato do dzioba raz Michał ..potem jest tato i tato i tato i raz Michał . Fajnie nie ....Jednym słowem moj męzus zrzera połowe i bardzo mu taka spółeczka odpowiada. Mamusia przygotowuje te papki a panowie wpinkalają.
Ciesze się kochani ,ze nie dałam go do szpitala , po gorączce ani śladu , tylko apetycik kiepawy .
Ale..mamy wielką ochote pojechac na długi weekend do Piaseczna do DorotyZ i boimy się kapinke , głownie czy mały tam zaspi ,czy się jakos nie wystraszy . Skonczy we wtorek 4 miechy , czy Wy wyruszaliscie na takie eskapady? Droga to w koncu 5godzin jazdy, a jeszcze ten ostatni wirusik i gorączka -jakoś się cykamy ,czy słusznie? hmmm Tu bysmy chcieli się z Dorką i Piotrem zobaczyc a tu ..priorytety . No i koszty nie małe .
Miałam napisać o czymś jeszcze - mama mnie moja czasami wyprowadza z równowagi .Juz od samego rana lata mi do pokoju i sprawadza czy Michał spi . Wchodzi i jest tak - spi ?? ja mowie ,ze spi . Oj spi ..no dobrze spi... Mija godzina i sytuacja się powtarza ... i tak az naprawde się obudzi . Ojciec nasyła mame -no idź matka zobacz -czy spią , no idź matka ....I jak tylko Jacek pójdzie do pracy,to ja mam w pokoju co chwileczke delegacje ...Czasami zrypie ,ale to jak by plewy młucił . No i te piosenki -dydu dydu na badylu i poszły w pole kaczki 3 ,albo Michał do beczki nakichał i nocio ,nocio .. Dziadziu kupi-bulu ,kiełbaski ,ciuciu ..da szynki ,gruszeczki ..Mowie Wam pełen asortyment... Czasami jest wesoło i komicznie ,a czasami... Mama jak cos gotuje a Michał płacze ,albo grymasi , bierze go na ręce i ich nie myje , chce mi pomóc , ja wiem,i doceniam to , ale wtedy Michał jest cały jak przyprawy :cebulowo -czosnkowy jak maggi . Taki zupaczek sznycelkowy . Czasami jak mama go całuje nie domyje protezy i na policzku zostanie kawałek bułeczki albo jakiegos zmielonego syfu.. Nie podoba mi się to . Zwracam jej uwage ..i robi się nie smacznie . Takie są uroki mieszkania z rodzicami i godzę się na to , bo bardzo mi pomagają .
Powoli zblizają się dla nas cięzkie czasy -bo pojde na zasiłek i rodziców pomoc bedzie dla nas wazna. Chyba na dzis koniec wywodów i napisze szybko .Pozdrawiam.gosiaj69
Z marcherewką to jeszcze poczekam , bo raz dawałam i mało się nie pozygał , jakoś go naciąga. O kupki się nie boje bo robi zadkie , tylko mu ta marchewa nie pasi. Za to jabłeczko to supcio jest , a szczególnie jak jest papusiane na spółke z tatusiem. Raz tato do dzioba raz Michał ..potem jest tato i tato i tato i raz Michał . Fajnie nie ....Jednym słowem moj męzus zrzera połowe i bardzo mu taka spółeczka odpowiada. Mamusia przygotowuje te papki a panowie wpinkalają.
Ciesze się kochani ,ze nie dałam go do szpitala , po gorączce ani śladu , tylko apetycik kiepawy .
Ale..mamy wielką ochote pojechac na długi weekend do Piaseczna do DorotyZ i boimy się kapinke , głownie czy mały tam zaspi ,czy się jakos nie wystraszy . Skonczy we wtorek 4 miechy , czy Wy wyruszaliscie na takie eskapady? Droga to w koncu 5godzin jazdy, a jeszcze ten ostatni wirusik i gorączka -jakoś się cykamy ,czy słusznie? hmmm Tu bysmy chcieli się z Dorką i Piotrem zobaczyc a tu ..priorytety . No i koszty nie małe .
Miałam napisać o czymś jeszcze - mama mnie moja czasami wyprowadza z równowagi .Juz od samego rana lata mi do pokoju i sprawadza czy Michał spi . Wchodzi i jest tak - spi ?? ja mowie ,ze spi . Oj spi ..no dobrze spi... Mija godzina i sytuacja się powtarza ... i tak az naprawde się obudzi . Ojciec nasyła mame -no idź matka zobacz -czy spią , no idź matka ....I jak tylko Jacek pójdzie do pracy,to ja mam w pokoju co chwileczke delegacje ...Czasami zrypie ,ale to jak by plewy młucił . No i te piosenki -dydu dydu na badylu i poszły w pole kaczki 3 ,albo Michał do beczki nakichał i nocio ,nocio .. Dziadziu kupi-bulu ,kiełbaski ,ciuciu ..da szynki ,gruszeczki ..Mowie Wam pełen asortyment... Czasami jest wesoło i komicznie ,a czasami... Mama jak cos gotuje a Michał płacze ,albo grymasi , bierze go na ręce i ich nie myje , chce mi pomóc , ja wiem,i doceniam to , ale wtedy Michał jest cały jak przyprawy :cebulowo -czosnkowy jak maggi . Taki zupaczek sznycelkowy . Czasami jak mama go całuje nie domyje protezy i na policzku zostanie kawałek bułeczki albo jakiegos zmielonego syfu.. Nie podoba mi się to . Zwracam jej uwage ..i robi się nie smacznie . Takie są uroki mieszkania z rodzicami i godzę się na to , bo bardzo mi pomagają .
Powoli zblizają się dla nas cięzkie czasy -bo pojde na zasiłek i rodziców pomoc bedzie dla nas wazna. Chyba na dzis koniec wywodów i napisze szybko .Pozdrawiam.gosiaj69
- gosiaj69
- Posty: 901
- Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00
Dziekuje za powitanie protusiku -miło , ze mnie pamiętasz . Wróciłam juz jako mamusia i pisze o swoim wyczekanym dzieciaczku , bo taka tu kolej rzeczy . Jest się w poczekalni we dwoje a potem przechodzi się do gabinetu życia we troje -a czasami po więcej. Troche nie potrafie się tu jakoś znalesc , ale postaram się pisac tak jak jest . Opisywac to , jak rozwija się moj syneczek , co mnie spotyka , fascynuje , zadziwia .Czasami się tu o cosik zapytam . Poprostu bede ,w miare mozliwosci .Pozdrawiam .gosiaj69