Trzymajcie za nas kciuki
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Misiaczek
- Posty: 1635
- Rejestracja: 10 cze 2002 00:00
Lala,
w większości przpadków jest tak jak mówisz, ale zdrowie męża nie jest niestety w zbyt dobrym stanie. Panie powiedziały, że komisje w ośrodku przekonają, ale nie wiadomo czy uda się przekonać sąd, że nie ma przeciwskazań do adopcji. A kiedy to sama nie wiem, będę pewnie co nieco więcej wiedziała po poniedziałku.
w większości przpadków jest tak jak mówisz, ale zdrowie męża nie jest niestety w zbyt dobrym stanie. Panie powiedziały, że komisje w ośrodku przekonają, ale nie wiadomo czy uda się przekonać sąd, że nie ma przeciwskazań do adopcji. A kiedy to sama nie wiem, będę pewnie co nieco więcej wiedziała po poniedziałku.
Misiaczek
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
- aniuta
- Posty: 139
- Rejestracja: 19 kwie 2002 00:00
Misiaczek,
Nawet nie myśl,że sąd będzie miał jakieś "ale",a w razie czego wezwij bocianowiczów na pomoc-zorganizujemy jakąś pikietę.A poważnie mówiąc,to każdy sąd mógłby się doczepić zdrowia każdego potencjalnego rodzica-w końcu nadwaga,nadciśnienie czy inne kłopoty ze zdrowiem to też problem.A poza tym nikt nie pyta naturalnych rodziców ,kiedy chcą mieć dziecko ,czy są zdrowi.
Trzymam kciuki.
Ania.
Nawet nie myśl,że sąd będzie miał jakieś "ale",a w razie czego wezwij bocianowiczów na pomoc-zorganizujemy jakąś pikietę.A poważnie mówiąc,to każdy sąd mógłby się doczepić zdrowia każdego potencjalnego rodzica-w końcu nadwaga,nadciśnienie czy inne kłopoty ze zdrowiem to też problem.A poza tym nikt nie pyta naturalnych rodziców ,kiedy chcą mieć dziecko ,czy są zdrowi.
Trzymam kciuki.
Ania.
- MM
- Posty: 581
- Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00
O matko, ale się dzieje! Trzeba się mocno skupić zeby nadążyc za Wami, a temperatura rośnie, jak ja to zniosę, oj jak hihihi. pOzdrawiam i trzymam mocno kciuki za Was. Będziecie najlepszymi z rodziców, te dzieci mają dużo szczęścia, że urodzą się dla Was! Moja koleżanka, we wtorek ma pierwsze spotkanie w Ośr. Adop. Polecam ją waszej pamięci i myslom. Jesteście wspaniali. Marzena
- Mietek
- Posty: 337
- Rejestracja: 22 kwie 2002 00:00
qrde taki ciekawy wątek a ja dopiero dzisiaj go czytam. Proszę stałych bocianowiczów o powiadamianie o tak ważnych tematach bo za wszystkim się nie nadąży.
Misiaczki w końcu i do Was szczęście się uśmiechnęło. Jeszcze tylko zaspokoić biurokrację i rodzina się powiększy. Jesteśmy z Wami powodzenia.
Misiaczki w końcu i do Was szczęście się uśmiechnęło. Jeszcze tylko zaspokoić biurokrację i rodzina się powiększy. Jesteśmy z Wami powodzenia.
Mietek - obrońca pryncypiów i przypalonych garnków
- Luljanna
- Posty: 203
- Rejestracja: 13 lip 2002 00:00
Misiaki. Powodzenia . O qrcze (Mietku, pożczyłam patent bez pytania, mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko :DD: ), nasze rozmowy indywidualne były tak dawno, że nie pamiętam czego dotyczyły. Ale, w takim razie, nie były zbyt stresujące, czego i wam życzę. No i oczywiście jak najszybszej kwalifikacji i czekania po. Bo z nami to już trochę przesadzają, kwalifikacja w czerwcu i nic .
- malgosik
- Posty: 5259
- Rejestracja: 13 sty 2002 01:00
- Misiaczek
- Posty: 1635
- Rejestracja: 10 cze 2002 00:00
No i wrócilismy wczoraj z ośrodka z cudownymi wrazeniami. To był dość ciężki dzieńale bardzo szczęśliwy, chyba jeden z najszczęśliwszych w naszym zyciu. Wybaczcie jeśli będę robić błędy ale jestem bardzo wzruszona. Otóż pobudka rano o 3.00 no i 300 km jazdy do ośrodka. Tam rozmowy indywidualne, małe jeszcze odpowiedzi na pytania od pani psycholog. Potem rozmowy z Panią dyrektor i jej zastepcą. Okazujew się, ze kwalifikacja już w tym tygodniu. No i co najważniejsze maja juz dla nas dziecko, szok. Okazało się, że mama w piątek juz zrzekła się w sądzie praw do dziecka, no i nie ma przeszkód abyśmy juz dziś( czyli w poniedziałek) go (bo to chłopiec) zobaczyli. To był po prostu szok. tego sie nie spodziewalismy. No więc razem z Paniami zaraz pojechalismy do ośrodka preadopcyjnego, w którym przebywa. Jechalismy oczywiście z sercem na ramieniu i z wielkimi obawami czy dobrze robimy, bo co jak go zobaczymy pokochamy a sad sie nie zgodzi na nasza adopcje. Ale zdecydowalismy sie na to. Zostalismy zaproszeni do pokoju widzen i poproszono abysmy poczekali az go nam przyniosa. Moj tato, ktory nas zawiózł (wielkie mu za to dzieki) nie miał smiałości wejść z nami. Oczywiście przed wejściem umylismy rece, no i czekalismy na naszego synka. Wczesniej od Pań w ośrodku dowiedzieliśmy się, ze urodził się 12 lipca, jest zdrowy dobrze się rozwija, jego mama jest zdrowa, młoda ma 19 lat, to juz jej drugie dziecko (pierwsze ma 1,5 roku i ma je przy sobie). Nie ukończyła szkoły zawodowej, ale jest bardzo bystra i gdyby jej zycie ułozyło sie inaczej mogłaby i studiować. Jest czysta, zadbana, choc nie ma warunków na wychowanie drugiego dziecka, tak sie po prostu jej zycie ulozylo od dziecinstwa, kiedy matka zostawila ja z ojcem, ktory nie bardzo sie nia interesowal. Pisze to aby nie oceniać zbyt surowo te mamy, ktore zostawiaja swoje dzieci, one czesto naprawde maja na celu dobro dziecka. Ale wroce do spotkania. Czekalismy z mocno bijacym sercem. No i przyjechala pielegniarka z wozeczkiem, w ktorym zajechal nasz synek. panie nadały mu imię Przemek, choc mama dała mu na imie Dawid. I chyba Przemek zostanie, bo to imie po prostu do niego pasuje. A przemek to po rpostu cudowny sliczny chłopiec. Dobrze sie rozwija, ma dwa miesiace a jest bardzo kontaktowy. Jak pochylilismy sie nad wozkiem dlugo nam sie przygladal, najpierw mnie potem tacie i obdarzyl nas cudownym usmiechem. to bylo cudowne. Panie mowily, ze jest podobny do nas, bo my jestesmy podobni do siebie (ponoc wtedy sa malzenstwa zgodne). Potem wziełam go na ręcę, zaczelismy sie poznawać. bear był cały czas ze mna, ale na poczatku nie odwazyl się wziąc go na ręce. Przemek był spokojny, prawie wcale nie plakał. rozgladal sie i co jakis czas przygladal sie nam. To było cudowne uczucie. Miałam mozliwość dania mu pić, potem nakarmienia go z butelki. Rozmawialiśmy z pania doktor i pania pielegniarką, która się nim opiekuje. Przemek dobrze się rozwija, nie maja do niego zadnych uwag. Ma 60 cm i waży 4,8 kg. jest sliczny i jest nasz. Potem przyszedl moj tato, przelamal sie i byl zauroczony wnukiem, a pani pielegniarka powiedziala, ze najbardziej podobny jest wlasnie do niego. dziedek byl dumny, ale nadal sa w nim obawy. Troche chodzilismy z nim na rekach, troche usiedlismy. Wtedy przekonalam Beara aby wzial go jednak na rece, pokazalam jak ma to zrobic i dumny tata siedzial z synem w swoich ramionach, to byl przepiekny widok, usmiechniety tata i bacznie go obsertwujacy synek. Po nakarmieniu uspilam go i niestety musielismy niestety wracac pełni wrazen do domu. To beda nie zapomnbiane chwile , nasze pierwsze. Tak miało po prostu być, to miał być nasz synek. teraz jeszcze bardziej się szykujemy. Panie z ośrodka mówią, że postarają się aby za 2, 3 tygodnie mały mógł być juz z nami. Wszystkim dziękuje za wsparcie i zainteresowania. Zycze takich samych wrazen jak najszybciej. I przepraszam za tak dlugi elaborat, ale tego nie da sie opowiedzec krocej i bez emocji.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Misiaczek
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
-
- Posty: 1540
- Rejestracja: 16 sty 2002 01:00
Ogromne gratulacje
Misiaczku i Bearze. Myślę, że wreszcie spotkało Was to, co moim zdaniem powinno Was spotkać już dawno. Ogromnie cieszę się Waszą radością i już się nie mogę doczekać, gdy po raz pierwszy zobaczę szczęśliwą rodzinę choćby i na fotografii. Całym sercem jestem z Wami.
A tak na marginesie:
A tak na marginesie:
To równiutki miesiąc przed Olafem Oj - Dory córka będzie mogła przebierać w kawalerachMisiaczek pisze:.....Wczesniej od Pań w ośrodku dowiedzieliśmy się, ze urodził się 12 lipca......
-
- Posty: 9255
- Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00
Musiaczku co Ty mi zrobiłaś, tak pięnkie napisałaś to wszystko, że wyję teraz jak bóbr, a mam za 15 minut wyjść z domu.
Ale się ciesze ze macie juz realnego i prawdziwego synka, nie tylko marzenia.
Całuję Was mocno i brak slów, muszę sobie jeszcze w kącie pobeczeć.
Ale się ciesze ze macie juz realnego i prawdziwego synka, nie tylko marzenia.
Całuję Was mocno i brak slów, muszę sobie jeszcze w kącie pobeczeć.
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!