Ponownie zastukalismy do drzwi ośrodka !!!!
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- kaczucha
- Posty: 533
- Rejestracja: 21 maja 2003 00:00
GOSIU ! dzisiaj dopiero po urlopie usiadłam do kompa i nie mogę uwierzyć w to , co czytam !!!!!!
bardzo się cieszę ,że jest dzidziunia , trzymam kciuki za to , by dziś zapadła mądra ,odpowiedzialna decyzja i byście mogli być razem . cieszę się , że tak szybko potoczyły się sprawy .powodzenia !! napisz szybciutko , czy wszystko ułożyło się dobrze . pa
szczecińska kaczuszka
bardzo się cieszę ,że jest dzidziunia , trzymam kciuki za to , by dziś zapadła mądra ,odpowiedzialna decyzja i byście mogli być razem . cieszę się , że tak szybko potoczyły się sprawy .powodzenia !! napisz szybciutko , czy wszystko ułożyło się dobrze . pa
szczecińska kaczuszka
- Gosiek
- Posty: 699
- Rejestracja: 11 maja 2002 00:00
Kochani ... powinnam być najszczęsliwszą osobą na świecie .. Wczoraj Piotrulek skończył 3 latka , dziś mielismy zadzwonić do ośrodka z zapytaniem, ale ... 3 dni temu rozpoczął sie dla nas koszmar !!! W czwartek wieczorkiem donieslismy ostatnie dokumenty i dowiedzielismy się,że ... jest jeszcze jedna mała dziewczynka , która może być naszą córeczką !!! Ma prawie 7 mies. (i prawie cały ten czas spędziła w szpitalu) i jest biologiczną siostrzyczką Piotrusia. Cudownie prawda ?? Problem nie leży nawet w tym ,że sytuacja prawna malutkiej jest "niepewna" i na jej rozwiązanie musimy poczekać (może to trwać ok. 3 mies,ale i dłużej ) Najgorsze jest to,że mała przebywa w szpitalu, trzeba wykonac jakies badanie, ale potrzebna jest zgoda matki ... Osrodek próbuje odszukać matkę (jest we mnie nadzieja,że może podpisze zrzeczenie sie przed rozprawą, a jesli nie ...czy nadal bedzie tam przebywać ????? ) Kochani ... nie opisywałam całej sytuacji,wszystkich szczegółów (dochodziły do nas stopniowo, próbujemy jak najwiecej się dowiedzieć,aby pomóc małej) bo to tez nie o to chodzi,ale nie mogę zrozumieć jak mozna było dopuścić do takiej sytuacji ??????? Dziecko od pół roku lezy w szpitalu, dopiero teraz dowiaduje się o niej ośrodek i my ?? I może tak sobie leżeć kolejne pół roku ... ja nie mogę tego ani zrozumieć, ani zaakceptować !! Nie wiem , jak potoczą sie nasze losy , nie wiem czy będziemy razem (bo może znajdzie się jakies inne rozwiązanie ,aby małą jak najszybciej stamtąd zabrać) a ja nie wiem ,jak dalej "normalnie" zyć ... Najgorsza jest ta bezsilność !!! Proszę trzymajcie kciuki...
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
- Ania71
- Posty: 1194
- Rejestracja: 02 lip 2002 00:00
Gosiu,
bardzo chciałabym dodac Ci otuchy, ale jestem bezradna. Na naszej adopcyjnej drodze nie raz odnoszę wrażenie, że w wielu sytuacjach związanych z adopcją panuje swoista wolna amerykanka. Jak może dziecko leżeć miesiącami w szpitalu bez wiedzy OAO, sądu rodzinnego?
Wierzę, że to przeznaczenie, że własnie teraz, kiedy macie za soba procedury w ośrodku pojawiła się siostrzyczka Piotrusia. Trzymam kciuki
bardzo chciałabym dodac Ci otuchy, ale jestem bezradna. Na naszej adopcyjnej drodze nie raz odnoszę wrażenie, że w wielu sytuacjach związanych z adopcją panuje swoista wolna amerykanka. Jak może dziecko leżeć miesiącami w szpitalu bez wiedzy OAO, sądu rodzinnego?
Wierzę, że to przeznaczenie, że własnie teraz, kiedy macie za soba procedury w ośrodku pojawiła się siostrzyczka Piotrusia. Trzymam kciuki