Dzieci adoptowane i biologiczne w jednej rodzinie
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- edrybek
- Posty: 39
- Rejestracja: 17 kwie 2002 00:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- joanna17
- Posty: 2148
- Rejestracja: 22 sty 2003 01:00
Ja też z grona mieszanego, ale najpierw biologiczna córa (juz prawie 6 lat), a teraz "adoptuś" (oj, mąż Kasi powinien zbierać za prawa autorskie ) co ma 4 miesiące. Nasze dzeici żyją niemalże w symbiozie...
A w podobnej sytuacji jak Ty byli Buniek i Pysia (teraz "zarobieni" i zdaje sie z ograniczonym dostępem do netu, więc rzadko). Właściwie ze dwa miesiace po adoptowaniu Małgosi okazało się, że Pysia jest w ciąży. Teraz mają roczną Małgonię i dwumiesięcznego Mikiego.
Pozdrawiam.
A w podobnej sytuacji jak Ty byli Buniek i Pysia (teraz "zarobieni" i zdaje sie z ograniczonym dostępem do netu, więc rzadko). Właściwie ze dwa miesiace po adoptowaniu Małgosi okazało się, że Pysia jest w ciąży. Teraz mają roczną Małgonię i dwumiesięcznego Mikiego.
Pozdrawiam.
Mama Martusi (zwanej Starą Kozą) i Mateusza (zwanego Dudkiem)
- edrybek
- Posty: 39
- Rejestracja: 17 kwie 2002 00:00
Nie wiem szma czy pisać o moim problemie żeby nikogo nie zniechęcać ale chciałabym być szczera bo tak naprawdę to nie mam z kim o tym pogadać. Moje dzieci wspaniale się "dogadują" ale ja zamęczam się pytaniami czy ja będę umiała ich tak samo kochać, bo aktualnie czuję dużą różnicę w uczuciach wręcz nie mogę porównać uczuć matki biologicznej do uczuć do Kamilka(szczególnie) i Kacperka. Bardzo bardzo pragnęłam swojego dziecka i jeszcze nie zdążyłam się zakochać w moich chłopcach kiedy pojawiła się córeczka. To uczucie bycia w ciąży jest nie porównywalne i ......... stąd te moje problemy. Mam nadzieję że jest to przejściowe. Podzrawia wszystkich. Ciumaski........
- Ania71
- Posty: 1194
- Rejestracja: 02 lip 2002 00:00
Ja tez myślę, ze przejdzie tylko musisz się wygadać.edrybek pisze:Mam nadzieję że jest to przejściowe.
Ostatnio, zaniepokojona zachowaniem mojego dziecka w piaskownicy :finger: :boks: przegladałam forum na edziecku i tam przypadkowo spotkałam post o tym, że nie kocha sie dzieci jednakowo (biologicznych). Chyba nie da się tak samo kochać kilkumiesięcznej dziewczynki i kilkuletnich łobuziaków.
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Ja kocham "równo" moje dzieci, całą trójkę najbardziej na świecie, ale....
bardzo różnie ich kocham!!! Z Małgosią mam tak burzliwe stosunki, że ona sama nie dawno powiedziała mi, że "nie wie, czy mnie kocha"!!!! tak bardzo była na mnie wkurzona!! bardzo często ze mną rywalizuje, bardzo często robi zwyczajnie na złość;
Jasio skolei często denerwuje mnie, bo ciągle zapomina o wszystkim...
A Szymek - Szymek się usmiecha, kiedy płacze, można go przytulić, nie robi na złość, wystarczy go wziąć na ręce, nakarmić albo przewinąć lub położyć spać, żeby przestał marudzić... jak nie kochać niemowlaka!
edrybku - myślę, że to w tym właśnie jest problem - starszaki są bardziej wyraziste, na dodatek skrzywdzone starszaki, które nie są z Wami od urodzenia! czasem robią na złość, a ich zachowanie nie jest tak czytelne, jak Weroniki, nie? poza tym w ich oczach nie widzisz oczu swojego męża, uszu swojej matki, a może jeszcze nie nabyli Wasej rodzinnej mimiki - no i jest trudniej!!!
pomyśl sobie teraz, że mogłabyś chłopaków gdzies oddać, albo, że ktoś by Ci ioch zabrał; byłoby OK?
bardzo gorąco Cię pozdrawiam i pisz proszę - dla siebie i dla nas też;
:cmok:
bardzo różnie ich kocham!!! Z Małgosią mam tak burzliwe stosunki, że ona sama nie dawno powiedziała mi, że "nie wie, czy mnie kocha"!!!! tak bardzo była na mnie wkurzona!! bardzo często ze mną rywalizuje, bardzo często robi zwyczajnie na złość;
Jasio skolei często denerwuje mnie, bo ciągle zapomina o wszystkim...
A Szymek - Szymek się usmiecha, kiedy płacze, można go przytulić, nie robi na złość, wystarczy go wziąć na ręce, nakarmić albo przewinąć lub położyć spać, żeby przestał marudzić... jak nie kochać niemowlaka!
edrybku - myślę, że to w tym właśnie jest problem - starszaki są bardziej wyraziste, na dodatek skrzywdzone starszaki, które nie są z Wami od urodzenia! czasem robią na złość, a ich zachowanie nie jest tak czytelne, jak Weroniki, nie? poza tym w ich oczach nie widzisz oczu swojego męża, uszu swojej matki, a może jeszcze nie nabyli Wasej rodzinnej mimiki - no i jest trudniej!!!
pomyśl sobie teraz, że mogłabyś chłopaków gdzies oddać, albo, że ktoś by Ci ioch zabrał; byłoby OK?
bardzo gorąco Cię pozdrawiam i pisz proszę - dla siebie i dla nas też;
:cmok:
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
enderybek - pisz, pisz jak najwięcje o sobie, swoich uczuciach i swojej rodzinie- jeśli Ci to pomoże.
Pamiętam moja kuzynkę, która urodziła drugie dziecko (obecnie ma troje) i powiedziała, że każde dziecko kocha się inaczej. Ona ma okropną słabość do swojego pierworodnego, a jej mąż do młodszej córeczki.
Wiesz byłam na spotkaniu kandydatów a rodziny adopcyjne w naszym Ośrodku, i były rodziny z niemowlakami. Opowiadały jak to bardzo pokochały swoje dzieci od pierwszego wejrzenia, od pierwszej chwili kiedy to przytulili malucha itd., a ja się czułam jak wyrodna matka, bo nic takiego nie czułam przy pierwszy spotkaniu z dziewczynkami. I było mi Ale powiedziałam głośno jak było z nami, bo to może komuś pomóc :!: Pokazać, że jeśli jednak będą w takiej sytuacji jak my to też się tak zdarza.
Enderybek zajrzyj na wątek o dzieciach starszych - jest w adopcji - tam Ci dziewczyny pomogą. Poczytaj o ich perypetiach z dzieciaczkami. Nie zawsze jest różowo, nie zawsze potrafimy sobie poradzić z uczuciami, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo
Ech, mam nadzieję, że nie odebrałaś mojej paplaniny jako wymądrzania się
Pamiętam moja kuzynkę, która urodziła drugie dziecko (obecnie ma troje) i powiedziała, że każde dziecko kocha się inaczej. Ona ma okropną słabość do swojego pierworodnego, a jej mąż do młodszej córeczki.
Wiesz byłam na spotkaniu kandydatów a rodziny adopcyjne w naszym Ośrodku, i były rodziny z niemowlakami. Opowiadały jak to bardzo pokochały swoje dzieci od pierwszego wejrzenia, od pierwszej chwili kiedy to przytulili malucha itd., a ja się czułam jak wyrodna matka, bo nic takiego nie czułam przy pierwszy spotkaniu z dziewczynkami. I było mi Ale powiedziałam głośno jak było z nami, bo to może komuś pomóc :!: Pokazać, że jeśli jednak będą w takiej sytuacji jak my to też się tak zdarza.
Enderybek zajrzyj na wątek o dzieciach starszych - jest w adopcji - tam Ci dziewczyny pomogą. Poczytaj o ich perypetiach z dzieciaczkami. Nie zawsze jest różowo, nie zawsze potrafimy sobie poradzić z uczuciami, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo
Ech, mam nadzieję, że nie odebrałaś mojej paplaniny jako wymądrzania się
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
Natabocian, to jest nas dwie. Z małą poprawką. Kiedy urodziłam starszego synka, to chciałąm uciec. Poczułąm ulgę że już mnie nie boli, że mam spokój. Wcale nie było mowy o miłości.... Kiedy poznaliśmy maluszka to też nie umarłam z zachwytu. Pomyślałam (jak w minutę po porodzie-kiedy pokazali mi F.) o, jakiś obcy człowiek ma być moim synem. Teraz mamy większą rodiznę.
Miłośc przyszłą z czasem.
Edrybku wcale nie zapewniam cię że będziesz kochać dzieci jednakowo. Śmiem twierdzić, że jestem w lepszej sytuacji.
Cóż, czasami tak jest. A to, że dzieci biologiczne kocha się inaczej to już Agna wyklarowała.
Zamęczanie się że jesteś złą matką nic nie da. Wyrzuć z siebie wszystkie uczucia, mów, pisz o nich. Trzeba je oswoić i podgodzić się z nimi. Dzieci nie potrzebuję super matek. Potrzebują matek wystarczająco dobrych
Miłośc przyszłą z czasem.
Edrybku wcale nie zapewniam cię że będziesz kochać dzieci jednakowo. Śmiem twierdzić, że jestem w lepszej sytuacji.
Cóż, czasami tak jest. A to, że dzieci biologiczne kocha się inaczej to już Agna wyklarowała.
Zamęczanie się że jesteś złą matką nic nie da. Wyrzuć z siebie wszystkie uczucia, mów, pisz o nich. Trzeba je oswoić i podgodzić się z nimi. Dzieci nie potrzebuję super matek. Potrzebują matek wystarczająco dobrych
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
- joki
- Posty: 772
- Rejestracja: 14 sie 2003 00:00
- edrybek
- Posty: 39
- Rejestracja: 17 kwie 2002 00:00
Kurcze to jest niesamowite, jak was czytam to robi mi się dużo lżej na sercu!!!!!!!!!!! Dzięki za tyle ciepłych i podnoszących na duchu słów :cmok:
Jestem zbudowana dzięki Wam!!!!!!!!!
Fakty jednak są faktami że moja miłość do Kamilka i Kacperka jest warunkowa tak jak do męża a do małej jest bezinteresowna. Z mężem jest lepiej bo on daje mi dużo, dużo dowodów miłości i ......... jest super "przynajmniej narazie " a chłopcy zdecydowanie więcej wymagają i najczęściej co innego niż ja mam ochotę im aktualnie zaoferować. Moje oczekiwanie na dziecko było już obsesyjne i kiedy już nosiłam małą w sobie to bardzo się z nią związałam "chyba za bardzo" ale ona też rośnie i wcale nie należy do najgrzeczniejszych delikatnie mówiąc ha ha!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich dzięki że jesteścien niedługo się odezwę CIUMASKI!!!!!!
Jestem zbudowana dzięki Wam!!!!!!!!!
Fakty jednak są faktami że moja miłość do Kamilka i Kacperka jest warunkowa tak jak do męża a do małej jest bezinteresowna. Z mężem jest lepiej bo on daje mi dużo, dużo dowodów miłości i ......... jest super "przynajmniej narazie " a chłopcy zdecydowanie więcej wymagają i najczęściej co innego niż ja mam ochotę im aktualnie zaoferować. Moje oczekiwanie na dziecko było już obsesyjne i kiedy już nosiłam małą w sobie to bardzo się z nią związałam "chyba za bardzo" ale ona też rośnie i wcale nie należy do najgrzeczniejszych delikatnie mówiąc ha ha!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich dzięki że jesteścien niedługo się odezwę CIUMASKI!!!!!!
- wieloraczek
- Posty: 566
- Rejestracja: 07 lip 2003 00:00