Dzieci adoptowane i biologiczne w jednej rodzinie

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
edrybek
Posty: 39
Rejestracja: 17 kwie 2002 00:00

Post autor: edrybek »

MOON :) DZIĘKI ZA GRATULACJE.........
to trochę inna SPRAWA ADOPTOWAĆ po urodzeniu dzidziusia fakt że podobna. Mam nadzieję że będziesz miała super parkę. Ja ostatnio mam doła bo jakoś mi się nie układa ......... ale o tym napiszę potem ciumaski
Awatar użytkownika
Moon
Posty: 643
Rejestracja: 10 sty 2003 01:00

Post autor: Moon »

Edrybku,
Czy poza zrozumiałym zmęczeniem mamy czeredki :), są jeszcze jakieś problemy/twoje przemyślenia/lęki itp związane stricte z sytuacją adoptowane/biologiczne?
Gośka-mama Pawełka (marzec 2001) i Karolinki (styczeń 2005)
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Edrybku, jeżeli tylko możemy jakoś pomóc, pisz.
całuski
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
joanna17
Posty: 2148
Rejestracja: 22 sty 2003 01:00

Post autor: joanna17 »

Ja też z grona mieszanego, ale najpierw biologiczna córa (juz prawie 6 lat), a teraz "adoptuś" (oj, mąż Kasi powinien zbierać za prawa autorskie :hihi:) co ma 4 miesiące. Nasze dzeici żyją niemalże w symbiozie...
A w podobnej sytuacji jak Ty byli Buniek i Pysia (teraz "zarobieni" i zdaje sie z ograniczonym dostępem do netu, więc rzadko). Właściwie ze dwa miesiace po adoptowaniu Małgosi okazało się, że Pysia jest w ciąży. Teraz mają roczną Małgonię i dwumiesięcznego Mikiego.

Pozdrawiam.
Mama Martusi (zwanej Starą Kozą) i Mateusza (zwanego Dudkiem)
Awatar użytkownika
edrybek
Posty: 39
Rejestracja: 17 kwie 2002 00:00

Post autor: edrybek »

Nie wiem szma czy pisać o moim problemie żeby nikogo nie zniechęcać ale chciałabym być szczera bo tak naprawdę to nie mam z kim o tym pogadać. Moje dzieci wspaniale się "dogadują" ale ja zamęczam się pytaniami czy ja będę umiała ich tak samo kochać, bo aktualnie czuję dużą różnicę w uczuciach wręcz nie mogę porównać uczuć matki biologicznej do uczuć do Kamilka(szczególnie) i Kacperka. Bardzo bardzo pragnęłam swojego dziecka i jeszcze nie zdążyłam się zakochać w moich chłopcach kiedy pojawiła się córeczka. To uczucie bycia w ciąży jest nie porównywalne i ......... stąd te moje problemy. Mam nadzieję że jest to przejściowe. Podzrawia wszystkich. Ciumaski........
Awatar użytkownika
Ania71
Posty: 1194
Rejestracja: 02 lip 2002 00:00

Post autor: Ania71 »

edrybek pisze:Mam nadzieję że jest to przejściowe.
Ja tez myślę, ze przejdzie tylko musisz się wygadać.

Ostatnio, zaniepokojona zachowaniem mojego dziecka w piaskownicy :bash: :judge: :finger: :boks: przegladałam forum na edziecku i tam przypadkowo spotkałam post o tym, że nie kocha sie dzieci jednakowo (biologicznych). Chyba nie da się tak samo kochać kilkumiesięcznej dziewczynki i kilkuletnich łobuziaków.
Awatar użytkownika
Agna
Posty: 3013
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: Agna »

Ja kocham "równo" moje dzieci, całą trójkę najbardziej na świecie, ale....

bardzo różnie ich kocham!!! Z Małgosią mam tak burzliwe stosunki, że ona sama nie dawno powiedziała mi, że "nie wie, czy mnie kocha"!!!! :cry: tak bardzo była na mnie wkurzona!! bardzo często ze mną rywalizuje, bardzo często robi zwyczajnie na złość;

Jasio skolei często denerwuje mnie, bo ciągle zapomina o wszystkim...

A Szymek - Szymek się usmiecha, kiedy płacze, można go przytulić, nie robi na złość, wystarczy go wziąć na ręce, nakarmić albo przewinąć lub położyć spać, żeby przestał marudzić... jak nie kochać niemowlaka!

edrybku - myślę, że to w tym właśnie jest problem - starszaki są bardziej wyraziste, na dodatek skrzywdzone starszaki, które nie są z Wami od urodzenia! czasem robią na złość, a ich zachowanie nie jest tak czytelne, jak Weroniki, nie? poza tym w ich oczach nie widzisz oczu swojego męża, uszu swojej matki, a może jeszcze nie nabyli Wasej rodzinnej mimiki - no i jest trudniej!!!

pomyśl sobie teraz, że mogłabyś chłopaków gdzies oddać, albo, że ktoś by Ci ioch zabrał; byłoby OK?

bardzo gorąco Cię pozdrawiam i pisz proszę - dla siebie i dla nas też;

:cmok:
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

enderybek - pisz, pisz jak najwięcje o sobie, swoich uczuciach i swojej rodzinie- jeśli Ci to pomoże.
Pamiętam moja kuzynkę, która urodziła drugie dziecko (obecnie ma troje) i powiedziała, że każde dziecko kocha się inaczej. Ona ma okropną słabość do swojego pierworodnego, a jej mąż do młodszej córeczki.
Wiesz byłam na spotkaniu kandydatów a rodziny adopcyjne w naszym Ośrodku, i były rodziny z niemowlakami. Opowiadały jak to bardzo pokochały swoje dzieci od pierwszego wejrzenia, od pierwszej chwili kiedy to przytulili malucha itd., a ja się czułam jak wyrodna matka, bo nic takiego nie czułam przy pierwszy spotkaniu z dziewczynkami. I było mi :oops: Ale powiedziałam głośno jak było z nami, bo to może komuś pomóc :!: Pokazać, że jeśli jednak będą w takiej sytuacji jak my to też się tak zdarza.
Enderybek zajrzyj na wątek o dzieciach starszych - jest w adopcji - tam Ci dziewczyny pomogą. Poczytaj o ich perypetiach z dzieciaczkami. Nie zawsze jest różowo, nie zawsze potrafimy sobie poradzić z uczuciami, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo :wink:
Ech, mam nadzieję, że nie odebrałaś mojej paplaniny jako wymądrzania się :oops:
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Natabocian, to jest nas dwie. Z małą poprawką. Kiedy urodziłam starszego synka, to chciałąm uciec. Poczułąm ulgę że już mnie nie boli, że mam spokój. Wcale nie było mowy o miłości.... Kiedy poznaliśmy maluszka to też nie umarłam z zachwytu. Pomyślałam (jak w minutę po porodzie-kiedy pokazali mi F.) o, jakiś obcy człowiek ma być moim synem. Teraz mamy większą rodiznę.

Miłośc przyszłą z czasem.
Edrybku wcale nie zapewniam cię że będziesz kochać dzieci jednakowo. Śmiem twierdzić, że jestem w lepszej sytuacji.
Cóż, czasami tak jest. A to, że dzieci biologiczne kocha się inaczej to już Agna wyklarowała.
Zamęczanie się że jesteś złą matką nic nie da. Wyrzuć z siebie wszystkie uczucia, mów, pisz o nich. Trzeba je oswoić i podgodzić się z nimi. Dzieci nie potrzebuję super matek. Potrzebują matek wystarczająco dobrych :)
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
joki
Posty: 772
Rejestracja: 14 sie 2003 00:00

Post autor: joki »

kasiavirag pisze:Zamęczanie się że jesteś złą matką nic nie da. Wyrzuć z siebie wszystkie uczucia, mów, pisz o nich. Trzeba je oswoić i podgodzić się z nimi. Dzieci nie potrzebuję super matek. Potrzebują matek wystarczająco dobrych :)
Ot, i pięknie powiedziana cała prawda :cmok:
pozdrawiam,
JOKI
Awatar użytkownika
edrybek
Posty: 39
Rejestracja: 17 kwie 2002 00:00

Post autor: edrybek »

Kurcze to jest niesamowite, jak was czytam to robi mi się dużo lżej na sercu!!!!!!!!!!! Dzięki za tyle ciepłych i podnoszących na duchu słów :cmok:
Jestem zbudowana dzięki Wam!!!!!!!!!
Fakty jednak są faktami że moja miłość do Kamilka i Kacperka jest warunkowa tak jak do męża a do małej jest bezinteresowna. Z mężem jest lepiej bo on daje mi dużo, dużo dowodów miłości i ......... jest super "przynajmniej narazie :wink: " a chłopcy zdecydowanie więcej wymagają i najczęściej co innego niż ja mam ochotę im aktualnie zaoferować. Moje oczekiwanie na dziecko było już obsesyjne i kiedy już nosiłam małą w sobie to bardzo się z nią związałam "chyba za bardzo" ale ona też rośnie i wcale nie należy do najgrzeczniejszych delikatnie mówiąc ha ha!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich dzięki że jesteścien niedługo się odezwę CIUMASKI!!!!!!
Awatar użytkownika
wieloraczek
Posty: 566
Rejestracja: 07 lip 2003 00:00

Post autor: wieloraczek »

Cześć Edrybek

Coś nowego u Was? Jak tam sprawy z dziećmi? Uporałaś się już z tą niepewnością....

wieloraczek
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”