dwie rodziny starają się oto samo dziecko--- ciąg dalszy

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
age
Posty: 213
Rejestracja: 18 lut 2004 01:00

dwie rodziny starają się oto samo dziecko--- ciąg dalszy

Post autor: age »

Witam wszystkich bocianowiczów :!: :!:

Po obejrzeniu wczorajszego programu " kochaj mnie " w TVP2 doszliśmy do wniosku, że czas już opowiedzieć całą historię poznania Krzysia.

Chciałabym przedstawić sytuację bardziej szczegółowo, mam nadzieję, że nie będzie to nudzące, ale sprawa jest bardzo poważna i nie wiemy co tym sądzić. Oboje z mężem nie wiemy co czynić. A mianowicie:

Sytuacja zaistniała w połowie września 2003r. Odbyło się spotkanie – ognisko na terenie Państwowego Domu Dziecka w Krasnem /k Białegostoku, na którym byliśmy gośćmi. Było to spotkanie katolickie wraz z księżmi. W tym dniu właśnie poznaliśmy chłopczyka 2 latka i 5 m-cy. Dziecko wbiegło (wskoczyło) na ręce mojemu mężowi. Po prostu nas wybrało. Przez cały pobyt na spotkaniu chłopczyk bardzo do nas przylgnął. Było wspaniale. To był nasz pierwszy kontakt z Domem Dziecka. Wróciliśmy do domu bardzo poruszeni. Na drugi dzień odbyliśmy wspólnie długą rozmowę i postanowiliśmy o adopcji. Byliśmy już pewni czego oczekujemy od życia w 100%. Nie było to tylko nasze zauroczenie choć dziecko jest bardzo ujmujące.
Na następny dzień jeszcze raz przedyskutowaliśmy temat dla naszej pewności, nie wiedzieliśmy co czynić i gdzie się zgłosić. Udaliśmy się więc do DD, w którym było to dzieciątko. Po długiej rozmowie Dyrekcja DD poinformowała nas, że dziecko jeszcze nie ma uregulowanej sytuacji prawnej ze strony matki ale sprawa już jest w Sądzie. W czasie tej rozmowy poinformowaliśmy, że chodzi oczywiście o adopcję tego właśnie dziecka. Zostaliśmy skierowani przez Dyrekcję DD do OAO na naszym terenie. Od razu, w tym samym dniu, przyjęto nas na rozmowę. Nie stwarzano problemów. Panie w OAO bardzo ciepło nas przyjęły. Szybko zostaliśmy włączeni na najbliższe szkolenie dla RODZIN ADOPCYJNYCH. W tzw. międzyczasie odwiedzaliśmy dziecko 1-2 razy w tygodniu a potem częściej, oczywiście mieliśmy zgodę Dyrekcji DD. Sytuacja prawna się regulowała a my odbywaliśmy przygotowania i mogliśmy bliżej poznawać dziecko, obserwować jego rozwój. Na bieżąco Dyrekcja DD była informowana o naszych poczynaniach, potwierdzaliśmy naszą pewność w tym co czynimy. Wszyscy w DD byli nam przyjaźni łącznie z Dyrekcją. Wszystko było w porządku, sytuacja prawna się uregulowała, my ukończyliśmy szkolenie. Okazało się, że Dyrekcja nie zgłasza dziecka do adopcji do OAO.
OAO o tym wiedział nawet interweniował, ale Dyrekcja DD swoje. My nie składaliśmy dokumentów o adopcję bo dziecko dalej nie było zgłoszone, tłumaczenie było takie, np., że wyrok opiekuna prawnego jeszcze się nie uprawomocnił. Czekaliśmy dalej i nic. Wcześniej chcieliśmy urlopować dziecko na weekendy i mówiliśmy o Świętach, że bardzo nam zależy, ale Dyrekcja DD tak nas przekonała, że tego nie uczyniliśmy - za bardzo uwierzyliśmy w dobroć tej osoby. Później okazało się jednak, że Dyrekcja DD czeka na emisję programu w TV2, w którym miał być pokazany ten chłopczyk. Poinformowaliśmy, że możemy wystąpić w telewizji, ale Dyr. DD się nie zgodziła - bo po co pokazywać twarz. Czekaliśmy dalej na zgłoszenie dziecka do OAO prosząc o pomoc (OAO też). Po emisji programu okazało się, że przyjeżdża małżeństwo z innego miasta, z telewizją a Dyr. DD nawet ich nie poinformowała o nas, że jest już od dawna rodzina zainteresowana adopcją tego dziecka. My zaś w związku z telefonem do programu TV nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Po przyjeździe tego małżeństwa wszystko raptownie nabrało odwrotu. Państwo, którzy przyjechali, (jeszcze przed przyjazdem do DD złożyli wniosek o adopcję do Sądu - widząc dziecko tylko w TV) – pomijając OAO. Kiedy się dowiedzieliśmy o przyjeździe drugiej rodziny (nie wiedząc jeszcze o złożeniu przez nich wniosku do Sądu), po rozmowie z OAO, natychmiast złożyliśmy wniosek, najpierw o urlopowanie dziecka na Święta Bożego Narodzenia, drugi, w następnym dniu, o adopcję (po przygotowaniu dokumentów przez OAO). I wówczas okazało się, że jesteśmy drugą rodziną zainteresowaną tym samym dzieckiem. Ponieważ pierwsza sprawa sądowa odbyła się bez naszej wiedzy i bez naszego udziału (sąd bez naszej prośby nie połączył obu spraw) oczywiście Ci państwo dostali dziecko na okres świąteczny (mimo, iż zgodnie z obietnicą Dyr. DD – to my mieliśmy urlopować chłopca na „dowód osobisty”, bo jesteśmy z tego regionu, więc podobno decyzja Sądu nie była konieczna). Cała nasza rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi czekali, byliśmy przygotowani i się nie udało.
Jaki był nasz ból, rozczarowanie i smutne Święta tego już nie da się opowiedzieć. Sytuacja zrobiła się mocno napięta.
Rodzina „telewizyjna” nie wiedziała o naszym istnieniu i zamiarach, aż do sprawy Sądowej (na sugestię adwokata, poprosiliśmy pisemnie Sąd o połączenie dwóch spraw) w połowie stycznia 2004r.
Sąd zlecił w związku z tym badania psychologiczne w OAO, które już odbyliśmy i czekaliśmy na termin rozprawy.
Dyr. DD jest teraz bardzo po stronie rodziny „telewizyjnej” i powiedziała, że zrobi wszystko żebyśmy dziecka nie dostali.
Chcę jeszcze nadmienić, oczywiście nie oskarżając nikogo, że my jesteśmy już małżeństwem 13 lat, po wszelkich metodach leczenia i bez rezultatu, a tamta rodzina 11 miesięcy i z sytuacją nie stabilnego związku

§ pragniemy dobra tego dziecka,
§ kochamy je bardzo,
§ dziecko jest z nami bardzo uczuciowo związane a my z nim,
§ dziecko odwiedzamy codziennie, mimo, że mamy ograniczenia ze strony
Dyr. DD, a pisemną zgodę na odwiedziny bez ograniczeń, wydaną przez Sąd
§ dziecko jest podobne do naszej rodziny, ma cechy moje i męża,
§ pracownicy DD (wychowawcy) są bardzo przyjaźni dla nas ale nic nie mogą zrobić,
§ dzieci w DD bardzo przeżywają całą sytuację i trzymają kciuki, żeby to nam się udało, traktują nas jak swoich bliskich.

Nie wiemy dlaczego tak się stało?
Czy my jesteśmy czemuś winni ?
Dlaczego sytuacja tak się zmieniła przeciw nam ?
Co mamy czynić?
Czy mamy szansę?
We wczorajszym programie poprostu wszystko zostało odwrócone.
Dziecko zostało celowo nauczone mówić mamusia i tatuś,
Wcale nie biegnie tak radośnie do telefonu jak zostało to powiedziane wręcz odwrotnie nawet było tak ,że Krzyś nie chciał rozmawiać,
Nie zostało powiedziane, że rodzina telewizyjna miała już propozycję adopcji dziecka ale prawdopodobnie nie wywiązały się więzi---czy dziecko to jest przedmiot, które można wziąć i się pobawić a potem jak się nie spodoba to oddać :?: :?: :?:
O dołączeniu nas do rozprawy to Sąd zdecydował wg. przepisów prawa,
Dlaczego nie zostało powiedziane jaką są rodziną? Dziwię się, że dokumenty tych państwa zostały przyjęte przez OAO. nie będę ujawniać szczegółów.
jeszcze nie minął rok jak są małżeństwem --formalnym.

w dniu 10 a potem 12. marca odbyły sie rozprawy na , których Sąd zadecydował ,że dziecko będzie u nich ponieważ złozyli wniosek dwa dni wcześniej od nas- tylko to było w uzasadnieniu, mówią o naruszeniu wszelkich praw a od kiedy składa się wniosek jak dziecko jest jeszcze nie zgłoszone do adopcji :?: ,
czy telewizja powinna wybierać rodzinę,
Jak już wspomniałam wcześniej jesteśmy małżeństwem 13 lat, jest to nasz pierwszy związek, nie udane próby leczenia i wogóle, może mamy mniejsze dochody i mieszkanie niż rodzina "telewizyjna", ale czy to jest najważniejsze :?: Przecież liczy sie dobro dziecka na całe życie a nie na chwilę, wiem, że sprawa się przedłuży bo będziemy się odwoływać ,
Uważam, że w dniu wczorajszym zostaliśmy pomówieni w tym programie,
zastanawiałam się również czy ten program powinien istnieć- kosztem innych dzieci i rodzin,
wracając do postępowania Dyrektorki DD, to uważam, że takie dziecko nie powinno być pokazane jako oczekujące na rodzinę adopcyjną, u nas w Białymstoku na takie dziecko czeka 30 rodzin.
Myślę, że i tak nie napisałam wszystkiego, narazie powoli dochodzimy do siebie.
Dziękuę za wszystkie ciepłe słowa piszcie do nas na forum.
Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania chetnie odpowiemy,
Jeżeli macie jakiś pomysł co ztym mozna jescze zrobić to prosimy o pomo.
czy jest jeszcze sprawiedliwość :?: :( :( :cry: :cry:


Można by pisać więcej ale i tak już dużo napisałam. Z góry przepraszam, że tak dużo i że trochę chaotycznie.

Pozdrawiamy gorąco :!: :!: :!:

----- AGE i Janusz -33--------
Ostatnio zmieniony 16 mar 2004 20:58 przez age, łącznie zmieniany 1 raz.
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Age pisze:Jeżeli macie jakiś pomysł co ztym mozna jescze zrobić to prosimy o pomo.
czy jest jeszcze sprawiedliwość ?
Droga Age, jestem bardzo poruszona Twoją historią, żeby nie powiedzieć, ze wzburzona :evil:
Jakieś dwa tygodnie temu w Warszawie, u rzecznika praw obywatelskich - Pana Prof. Andrzeja Zolla, odbyło się spotkanie twórców programu z osobami, które już od dłuższego czasu protestują przeciwko takim "praktykom". W Łodzi równiez były takie sytuacje, kiedy to Pan rezyser próbował decydować, która rodzina przyjmie dziecko :firing: Niestety w czasami udawało mu się to.
Zachęcam Cię więc, abyście jak najszybciej wysłali tę swoją historię do rzecznika, ale także do prezesa Sądu, w ktorym odbywa się sprawa adopcyjna.

Age, czy Sąd nie wziął pod uwagę badania psychologicznego?
Czy ta sprawa to było powierzenie pieczy, czy już zapadło końcowe postawnowienie? _-ile macie jeszce czasu?
Czy jest ktoś przyjażny dla was w DD, kto mógłby napisać opinię o waszych kontaktach przez ten cały długi czas?


Życzę wytrwałości i powodzenia.
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

To może już pomysł krańcowej desperacji - inna stacja telewizji,albo dziennikarz prasowy, który pokaże waszą prawdziwą historię...
Awatar użytkownika
aniuta
Posty: 139
Rejestracja: 19 kwie 2002 00:00

Post autor: aniuta »

Age,jestem całym sercem po Waszej stronie!Oglądałam program wczoraj i obawiam się,że ci,którzy nie znają Waszej całej historii,będą się solidaryzować z rodziną "telewizyjną".Niestety,oprócz wsparcia duchowego nie mogę Wam nic więcej zaoferować,bo nie znam się na takich sprawach,ale trzymam kciuki!!!
Ania.
dominika
Posty: 353
Rejestracja: 27 cze 2002 00:00

Post autor: dominika »

A może Bocianowicze zasypią mailami/telefonami TVP:?: :?:
To też taki nieprzemyślany pomysł, ale muszę przyznać, że mnie potelepało ze złości i bezsilności! :!: :!:

CD.
Właśnie sprawdziłam na stronie programu, że zniknęło stamtąd forum dyskusyjne. Hmmm...
Ostatnio zmieniony 16 mar 2004 10:47 przez dominika, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
age
Posty: 213
Rejestracja: 18 lut 2004 01:00

Post autor: age »

Dziękuję za szybką reakcję!!!
Nie spodziewałam się :!:

W DD wszyscy są nam przyjażni ale się boją, że stracą pracę
na sprawie sądowej przedstawiliśmy dwóch świadków,
W opinii psychologicznej wyszło, we wnioskach końcowych, że mamy równe szanse chociaż w opisie wewnątrz to było zupełnie inaczej,
--o jej gdybym mogła to wam przedstawić--
Sąd wziął pod uwagę tylko to, że oni złożyli wniosek dwa dni wcześniej nic więcej
A co do pism to dziś wysyłamy do wszystkich do kogo się tylko da.
--AGE--
Awatar użytkownika
gonia36
Posty: 340
Rejestracja: 05 mar 2003 01:00

Post autor: gonia36 »

Age jestem oburzona, chociaż to chyba zbyt słabe określenie. Wydaje mi się że pomysł z tym żeby zainteresować tą sprawą dziennikarza z innej niezależnej telewizji jest chyba niezły. W Polsacie zdaje się jest taki program "Interwencje" (nie wiem niestety czy Polsat lub jakakolwiek inna telewizja jest niezależna od TV2, nie znam mechanizmów jakie działają w mediach a po obejrzeniu programu o którym mowa i przeczytaniu twojej relacji wiem jak bardzo nie znam). Mam tylko nadzieję że nie wszyscy dziennikarze działają na zasadzie "kruk krukowi oka nie wykole") . A swoją drogą jak można w taki sposób wpływać na opinię widzów. Twórcy programu "Kochaj mnie" wstydźcie się, jeśli chcecie robić programy o dzieciach potrzebujących miłości, nauczcie się najpierw kochać. A moze spróbujemy wystosować jakiś list jako Stowarzyszenie do instytucji zainteresowanych sprawą, do telewizji do DD, do rzecznika, do prezesa sądu itd. Tylko nie wiem jak to zrobić tak organizacyjnie może pomoże moderator.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2004 14:36 przez gonia36, łącznie zmieniany 1 raz.
Najszczęśliwsza mama najcudowniejszego Misia i równie cudownej Zosi
Awatar użytkownika
age
Posty: 213
Rejestracja: 18 lut 2004 01:00

Post autor: age »

Wiem co wszyscy czujecie,

ja nikogo nie chcę obrazić to własnie chyba ja zostałam obrażona i to na całą Polskę , teraz już nie chcę się ujawniać a telewizja nawet nie raczy z nami się skontaktować choć miała już wiele takich mozliwości.
Niestety najbardziej narozrabiała Pani Dyrektor a teraz szuka winnych tylko nie ona,
żebyście znali wszystkie fakty to jeszcze bardziej bylibyści zbulwersowani ale niestety nie mogę o wszystkim napisać, napisałam to co mogłam,

A wracajac do pisma od Stowarzyszenia to może jest to dobre rozwiazanie
Pomóżcie jeżeli możecie
Wiem, że mogę przegrać ale trzeba uchronić też inne dzieci przed taką sytuacją.

----AGE i Janusz-33----
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Ja nie oglądam TV, więc nie wiem, jak przedstawiana jest historia i czy macie tam jakiś udział (choćby przez mówienie o Was), ale z ciekawości zajrzałam na stronę filmu. To, co znalazłam:

Odc. 65
Przyjechali nowi opiekunowie Krzysia. Chłopiec najwyraźniej polubił nowych ludzi od pierwszego spojrzenia. Będzie na nich czekał póki sąd nie zezwoli na adopcję.

Odc. 67
Krzyś w domu dziecka spędził prawie rok. Wybiera się w swą pierwszą wielką podróż. Sąd urlopuje z domu dziecka chłopca by poznał kandydatów na adopcyjnych rodziców. Nowy tata Krzysia przyjechał do chłopca aż z drugiego krańca Polski. Po ukończeniu kursów adopcyjnych wraz z żoną doskonale wiedzą , jak ważne jest w adopcji przeniesienie dziecka do nowego, odległego środowiska, by nie narażać chłopca na przypadkowe kontakty z matką, najbliższą rodziną i domem dziecka, w którym się wychowywał. Najtrudniejsze dla Krzysia i nowych rodziców będzie oczekiwanie na formalną decyzję sądu o adopcji. To czas , w którym rodzi się miłość, przed którą nie można już uciec. Po dwutygodniowym urlopowaniu Krzyś będzie musiał znów wrócić do domu dziecka, by świat dorosłych miał czas na załatwienie niezbędnych formalności. Krzyś zapewne trudno zniesie taką rozłąkę z ukochanymi rodzicami.

Odc. 68
Minął czas urlopowania Krzysia u kandydatów na adopcyjnych rodziców. Po powrocie do domu dziecka ulubionym zajęciem Krzysia jest przeglądanie zdjęć z nowymi rodzicami. Małżeństwo skierowało sprawę do Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka i Komitetu Ochrony praw dziecka, uważając, że zostało pogwałcone dobro Krzysia.

Po powrocie do domu dziecka prawie trzyletni chłopiec znalazł się w dramatycznej sytuacji.



Rozumiem, że to tamta rodzina złozyła sprawę w te wszystkie miejsca???
Awatar użytkownika
aleksandra3
Posty: 284
Rejestracja: 07 sty 2003 01:00

Post autor: aleksandra3 »

Age!


Ja po prostu powiem, że trzymam za was kciuki. Mocno!!!!!!!!!!!!!
Oboje - ja i mąż jesteśmy od początku poruszeni tym co Was spotkało. Obiecywałaś że napiszesz ten post i ja na niego czekałam. Programu niestety nie oglądam, a po tym co się stąło, napewno nie obejrzę!

Nie znam niestety procedury adopcyjnej, ale czy nie można by jakośudowodnić przed sadem działań na szkodę dziecka autorom programu? Bo że jego twórcom chodzi tylko i wyłącznie o oglądalność to juz dawno wszyscy ustaliliśmy. A niestety najlepiej oglądalne są ludzkie tragedie... Potrzeba by jakiegoś twardego i niezależnego redaktora żeby to przedstawił w telewizji od innej strony, próbując docieć prawdy jak było! Może Jaworowicz? Może Lis?
No i pomysł z Rzecznikiem też nie jest głupi!

W każdym razie ja Wam dopinguję!

Pozdrawiam
Aleksandra
Awatar użytkownika
gonia36
Posty: 340
Rejestracja: 05 mar 2003 01:00

Post autor: gonia36 »

Jeszcze słówko jak to jest w związku z całą procedurą adopcyjną, czy wymagany staż min. 5 lat jest wymysłem niektórych OAO czy też jakąś obowiazującą zasadą. A może staż zależy od tego jak sytuowana jest rodzina kandydatów i moze jest odwrotnie proporcjonalny do stanu posiadania.
Najszczęśliwsza mama najcudowniejszego Misia i równie cudownej Zosi
Awatar użytkownika
age
Posty: 213
Rejestracja: 18 lut 2004 01:00

Post autor: age »

Goniu !!!
Myślę, że ujęłaś wszystko co najważniejsze, . co do stażu małżeńskiego to nigdzie nie znalazłam w przepisach prawa ile powinien on wynosić,
Jeżeli gdzieś znajdziesz to napisz słówko.
Teraz czekamy na uzasadnienie na piśmie wyroku Sądu, zobaczymy co tam będzie ujęte,
czy wygrałaby ta czy inna rodzina to już inna kwestia ale nie może więcej zdażyć się taka sytuacja.


Bocianowicze jesteście kochani :!: :!: :!:
----AGE i Janusz-33----
natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

Age jestem wstrząśnięta - proszę odezwij się do mnie na priva:!: :!: :!: :!:
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Awatar użytkownika
nataku
Posty: 3117
Rejestracja: 01 kwie 2003 00:00

Post autor: nataku »

Age - współczuję Wam bardzo !!!!!!
Wy również złóżcie skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka i jeszcze do jednostki nadrzędnej nad Dyrektorem DD - do organu, który go powołał.
Złóżcie także skargę do Prezesa TVP oraz Dyrektora programu 2.
Nie dajcie się!!!!!!
Walczcie dopóki starczy Wam sił i środków prawnych.
Mama Kubusia i Kacperka - zdecydowanie fajnych chłopaków łobuziaków
Awatar użytkownika
MAGWES
Posty: 128
Rejestracja: 27 lut 2004 01:00

Post autor: MAGWES »

Niestety po obejrzeniu programu pomyślałam sobie, że to Wy jesteście tą drugą złą stroną. Ale jak się pomyliłam. Po przeczytaniu Twojej historii uważam, że program przedstawił Was w sposób nieuczciwy. Myślałam, że zależy im na dobru dzieci opuszczonych, ale teraz myślę, że chyba bardziej na popularności programu. Bo przecież im bardziej dramatycznie przedstawią losy tego czy innego dziecka program będzie lepszy, popularniejszy, ale czy o to chodzi :cry: . Uważam, że powinniście dążyć do tego, aby dziecko było szczęśliwe. Trzymam za Was kciuki mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Pozdrawiam i napisz jak dalej potoczyły się Wasze losy. Nie dajcie się postawić w złym świetle.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”