Adopcyjne dylematy

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Nemi
Posty: 412
Rejestracja: 09 paź 2002 00:00

Post autor: Nemi »

Może, żeby było łatwiej podsunąć rodzicom "Jeża" i " Wieżę z klocków"? Podedukować ich :wink: Mozliwe, że wtedy inaczej spojrzą na adopcję.
A później dzieciom przeczytać "Jeża" i porozmawiać?
Wydaje mi sie, że to my dorośli robimy "sensację" z adopcji.
Dzieci pewne sprawy przyjmują naturalnie i bez większego zdziwienia :)
Awatar użytkownika
emi
Posty: 10
Rejestracja: 19 cze 2002 00:00

Post autor: emi »

Nemi pisze:Może, żeby było łatwiej podsunąć rodzicom "Jeża" i " Wieżę z klocków"? Podedukować ich :wink: Mozliwe, że wtedy inaczej spojrzą na adopcję.
Myślę, że to dobry pomysł.
Właśnie jestem świeżo po lekturze "Wieży z klocków". Jestem pod dużym wrażeniem. Myślę, że oddaje ona świetnie (i do tego w prosty sposób) nasze odczucia a także pokazuje istniejące stereotypy.

Myślę też, że niezależnie od tego, że to Ty możesz powiedzieć dzieciom o adopcji Waszej córeczki - konieczna jest edukacja w tym zakresie ich rodziców :!: . Dzieci nie powinny bowiem odbierać sprzecznych komunikatów, a atmosfera w tym temacie w ich domu musi być pozytywna.
Awatar użytkownika
emi
Posty: 10
Rejestracja: 19 cze 2002 00:00

Post autor: emi »

Wracając do "Wieży z klocków" - to chciałam napisać, że znalazłam w niej coś, co koresponduje z moimi dylematami adopcyjnymi, o których pisałam na początku.

Cytuję:
"Zapewne Piotruś mógł trafić lepiej. Ale trafił do nas.
Lubię myśleć, że tak się stało nie dzięki przypadkowi ani postanowieniom omylnych ludzi, ale że zdecydował o tym ktoś nieskończenie od nas wszystkich mądrzejszy.
Lubię sobie myśleć, że tak właśnie miało być. Że nic nie dzieje się bez przyczyny i bez powodu.
Taka myśl przecież nie zmienia faktów ale po prostu lubię ją. Raźniej mi."

Lubię myśleć, że ... - podoba mi się to sformułowaie i takie spojrzenie jest mi bliższe niż pewność, wiara i ślepa ufność.


Ps. Ciekawa jestem w którym OA przechodziła procedurę Pani K. Kotowska. Myślę, że w nim lektura "Wieży z klocków" nie jest obowiązkowa :hihi:
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

wpadłam dzisiaj na taki oto artykuł : http://www2.gazeta.pl/obcasy/1,25364,1987490.html
szczególnie podoba mi się to:
W jakim stopniu zdolności są dziedziczone?

Słuch, wrażliwość wzrokowa, sprawność ruchowa - w dużym stopniu, ale wymagają doskonalenia. Muzyka klasyczna wymaga ciężkiej i wieloletniej pracy, lecz bez wrodzonych zdolności to wysiłek skazany na porażkę. Inteligencja mniej więcej w połowie zależy od genów, w połowie od środowiska. Cechy osobowości zaś dziedziczy się w niewielkim stopniu
.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
Agna
Posty: 3013
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: Agna »

wiesz Kasia też to czytałam w sobotę i też to przeczytałam z takim nastawieniem :)
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Fakt, i dopiero zrozumiałam moje "osiągnięcia" muzyczne :hihi: :hihi: :hihi: :hihi: :hihi:
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Dorunia
Posty: 9255
Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00

Post autor: Dorunia »

Natalcia pisze:Witajcie,
ja też mam podobny problem. Mojej mamie powiedziałam o adopcji jeszcze przed pierwszą wizytą w ośrodku, była zachwycona, rozpłakała się i powiedziała, że zaczyna przygotowywać się na przyjście wnuczka lub wnuczki. To było cudowne...
Nic natomiast nie powiedziałam jeszcze teściowej, wiem jak zareaguje niestety no chyba, że się mylę :oops: Wie, że mieliśmy kłopoty z zajściem naturalnie w ciążę ale obawiam się, że nie do końca zaakceptuje decyzję o adopcji. Ja się tym i tak nie przejmuję bo najważniejsze, że mam ogromne wsparcie w moje mamie i najbliższej rodzinie.
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
Awatar użytkownika
Vill
Posty: 1644
Rejestracja: 20 paź 2003 00:00

Post autor: Vill »

Dorunia..wzbudzasz wyrzuty sumienia za ...utrate wątków hihih i schodzenie z tematu..
Ja coś napiszę...w kwestii dylematów
Dziś mam dylemat...czy moja euforia z mówienie wszystkim kogo znam o adopcji kiedys mi nie zaskodzi.......
(to ten diabełek :evil: )
Czy ten kto nie pyta co nowego ,ten kto nieinteresuje sie czy dzwonili z ośrodka sa naszymi znajomymi? przyjaciółmi?
czy nie jestem zbyt przewrażliwiona brakiem reakcji??
Jak to będzie że ja nie pójde do pracy że nie będe czynna zawodowo???(od ukonczenia szkoły pracuję)
itp itd.....
ale jak obejrze galerie zdjęc na bocianku i wszystkie urodzynki i adoptusie...wszystko mija...
ja chce ja chcę ja juz ja natychmiast chcę być mamą
Vill z dylematem
Awatar użytkownika
Jewka
Posty: 2079
Rejestracja: 12 maja 2003 00:00

Post autor: Jewka »

Hej, Vill!
Ja też pracuję odkąd pamiętam :wink: I od paru lat ciągle liczę, że za miesiąc, za dwa tygodnie nie pójdę już do pracy, bo będę w ciąży.
A teraz liczę sobie, ile jeszcze zdołam zrobić zanim przerwę pracę z powodu "rozwiązanie". Adopcyjne rozwiązanie :)
Jakoś optymistycznie podchodzę do zagadnienia pracy zawodowej.
Natomiast w adopcyjnym entuzjazmie nie dorównam Ci na pewno :) - przebijasz wszystkich!
I nie zestawiaj reakcji innych z Twoją, bo - w adopcyjnym entuzjazmie przebijasz wszystkich :)
Awatar użytkownika
Vill
Posty: 1644
Rejestracja: 20 paź 2003 00:00

Post autor: Vill »

Jewka dzięki...za tak potrzebne mi słowa..masz rację ...mój entuzjajazm..jest ogromny..
zawodowo...dziś..mamy małą awarię..każdy staje na głowie...a ja ze spokojem mówie" po cota gorączka?" wszystko sie ułozy..
hehehe nic sie nie ułozy ..tylko mnie juz nie obchodzi..co sire tu bedzie działo...niech ta firma jeszcze istnieje dopóki nie odejde.. :evil: -ale jestem..eh..
Awatar użytkownika
Ann77
Posty: 316
Rejestracja: 09 lut 2004 01:00

Post autor: Ann77 »

Witam Was serdecznie. Mam dwa dylematy i po cichu licze na to, że poznam wasz obiektywny punkt widzenia. Czy jakimś utrudnieniem w adopcji może być fakt iż wychowywałam się w niepełnej rodzinie? I czy są brane pod uwagę tzw. "zawody podwyższonego ryzyka? Mąż jest plicjantem i zastanaiwiam sie teraz czy czy to może mię wpływ na kwalifikację.Mam nadzieje że moje pytania nie wydadzą sie wam śmieszne :oops:
Awatar użytkownika
monichniulek
Posty: 998
Rejestracja: 21 mar 2003 01:00

Post autor: monichniulek »

Ann77 pisze:Czy jakimś utrudnieniem w adopcji może być fakt iż wychowywałam się w niepełnej rodzinie?
Po pierwsze: Twoje pytania wcale nie są śmieszne. Po drugie: myślę że fakt iż wychowywałaś się w niepełnej rodzinie moze być małą przeszkodą, ale nie musi. Znam kilka takich osób i wszystkie dostały kwalifikację.
U nas w grupie było małżeństwo, on był policjantem, kwalifikacje dostali, mają synka!
Życzę powodzenia Ann77!
Pozdrawiam
Monika - mama Olgi (XI.2004) i Antka (V.2008)
Awatar użytkownika
Ann77
Posty: 316
Rejestracja: 09 lut 2004 01:00

Post autor: Ann77 »

Wychowywanie się w niepełnej rodzinie było spowodowane śmiercią ojca -mam nadzieję że to mnie nie pogrąży. Przyznam się szczerze, że przez moment nawet pomyślałam o tym aby ten fakt zataić :oops:
Po drugim nieudanym in vitro zaczęłam poważnie myśleć o adopcji i właśnie się zastanawiam czy jak zwykle będe mieć "pod górkę" czy tym razem los okaże się dla mnie łaskawszy
Awatar użytkownika
monichniulek
Posty: 998
Rejestracja: 21 mar 2003 01:00

Post autor: monichniulek »

Ann77, jeśli jesteście normalna rodziną to nie powinno być problemów. Ważne jest też motywacja adopcji. Niepełna rodzina, taka jak piszesz że była w Twoim "przypadku" nie będzie przeszkodą. Zataić prawdę to jednak nie jest dobry pomysł :wink: .
Pozdrawiam
Monika - mama Olgi (XI.2004) i Antka (V.2008)
Awatar użytkownika
Ann77
Posty: 316
Rejestracja: 09 lut 2004 01:00

Post autor: Ann77 »

Jesteśmy normalną, baaaaaaaaaardzo spragnioną dzieciaczka rodziną :D . Monichniulek muszę przyznać, że po przeczytaniu Twoich dwóch postów poczułam jak mi kamień spada z serca
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”