decyzja o adopcji i rozmowa z rodziną
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Vill
- Posty: 1644
- Rejestracja: 20 paź 2003 00:00
Dorunia....dlatego ja przestałam uswiadamiac...robić wywody że adopcja nie jest zła...że to słuszny wybór..ja nie musze nikogo przekonywac
Kto miał byc poinformowany to jest..kto chce zapytac pyta...
Resztę swoim usmiechem (na pewno cudownym mimo że jeszcze go nie widziałam) załatwi nasze maleństwo swoja miłością
Vill z rodziną;)
Kto miał byc poinformowany to jest..kto chce zapytac pyta...
Resztę swoim usmiechem (na pewno cudownym mimo że jeszcze go nie widziałam) załatwi nasze maleństwo swoja miłością
Vill z rodziną;)
-
- Posty: 2258
- Rejestracja: 16 lis 2002 01:00
Miki, Vill i wszyscy oczekujacy niestety podajac "taka" informacje do "publicznej wiadomosci" trzeba byc przygotowanym na rozne reakcje. U nas bylo tak,ze wiekszosc informowanych cieszyla sie, ale i miala swoje watpliwosci, typowe dla ludzi "niewtajemniczonych" w tematy adopcyjne, byli tez tacy co odradzali, ale z czasem i ci zmienili swoj front. A po pojawieniu sie Oli w naszym domu, wszyscy zwariowali i zakochali sie w niej po uszy. Nie spodziewalam sie az takiej reakcji ze strony wszystkich, "ktorzy wiedza". Tesciowa "przepadla", Olenka jest jej najukochansza wnuczka-ma w sumie teraz 3 wnuczki (to jej reakcji najbardziej sie obawialam), cala rodzina jest zapatrzona w Ole jak w obraz
Najwazniejsze, to nie bac sie mowic, wzystko bedzie dobrze i z czasem wyprostuje sie nawet jak na poczatku wyglada na "krzywe", zobaczycie. Najzatwardzialsi przeciwnicy zlamali swoj opor i u mnie- Oli prababcia, wiec kazdy da sie zlamac cudownym dzieciecym usmiechem
Najwazniejsze, to nie bac sie mowic, wzystko bedzie dobrze i z czasem wyprostuje sie nawet jak na poczatku wyglada na "krzywe", zobaczycie. Najzatwardzialsi przeciwnicy zlamali swoj opor i u mnie- Oli prababcia, wiec kazdy da sie zlamac cudownym dzieciecym usmiechem
Chica i Chic- szczęśliwi rodzice Oleńki:-) (ur. 16.10.03r, z nami od 24.10.03r.):-) http://foto.onet.pl/0,18279706,710070,user.html
- Nemi
- Posty: 412
- Rejestracja: 09 paź 2002 00:00
A do tego jak sie informuje z usmiechem o adopcji to co pozostaje ludziom? Tez sie usmiechnac Sa tacy co pogratuluja, inni odradza, a jeszcze inni nie beda wiedzieli co powiedziec. Ale jak juz jest dziecko to to nic nie znaczy. Jest zachowany dystans. Inaczej jest w czasie oczekiwania. Wtedy czasami czlowieka skreca
I tak mysle, ze ciaza adopcyjna nie jest tylko dla nas, ale takze dla naszych rodzin, ktore oswajaja sie i dojrzewaja
I tak mysle, ze ciaza adopcyjna nie jest tylko dla nas, ale takze dla naszych rodzin, ktore oswajaja sie i dojrzewaja
-
- Posty: 2557
- Rejestracja: 13 sie 2002 00:00
Dokładnie tak samo to odbieram !Nemi pisze:I tak mysle, ze ciaza adopcyjna nie jest tylko dla nas, ale takze dla naszych rodzin, ktore oswajaja sie i dojrzewaja
Dlatego podrzucam rodzince zarówno "kultowe" książki Kotowskiej jak i wszystkie artykuły, które dostajemy w OAO.
"Kropla drąży skałę"
A "skała" (teściowa ) jest naprawdę wspaniałą kobietą i myślę, że po prostu potrzebuje czasu. No to go dostała !!!
Ula Podstępna
Mamusia Bartusia (kwiecień 2005) i Kasieńki (październik 2006) --> Bartek Pogromca i Kasia Zaskakiwanka
-
- Posty: 1020
- Rejestracja: 25 sie 2003 00:00
U mnie rodzina decyzję naszą przyjęła z wielką radością. Razem z J. bardzo się z tego cieszyliśmy. Jednak lęk czy nasza córeczka zostanie "przyjęta do rodziny" teraz daje się nam we znaki. Raz z powodu komentarza mojej mamy która stwierdziła że lepiej by było aby maleństwo było gdzieś z drugiego końca Polski (bo przynajmniej biologiczni rodzice będą mieli daleko - i na nic zdają się tłumaczenia że danych rodziców adopcyjnych oni nie dostaną ) a raz z powodu strachu przed babcią męża (brat męża ożenił się z dziewczyną która ma dwoje malców z pierwszego związku a życzliwa babunia przy rodzinie brata powiedziała cyt."A na co Ci wychowywać czyjeś wpadki " - boję się że nasze maleństwo też będzie traktować z pogardą). Strach przed stanięciem z tak okrutnymi komentarzami mam naprawdę duży. Chciałabym aby było tak jak napisała Chica cyt. "Najzatwardzialsi przeciwnicy zlamali swoj opor i u mnie- Oli prababcia, wiec kazdy da sie zlamac cudownym dzieciecym usmiechem".
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ancia
- Jewka
- Posty: 2079
- Rejestracja: 12 maja 2003 00:00
Poooszło!
Dziś była impreza rodzinna - zaległe imieniny mojej mamy i absolutorium siostry. Zaproszeni byliśmy my, teściowa i ciotka.
Okazja - marzenie, by przeprowadzić wewnątrzrodzinną akcję informacyjuną, tylko ta ciotka...
Cały tydzień trzymałam kciuki: żeby ciotki nie było, żeby ciotki nie było...
No i nie przyszła!
Po omówieniu podanych wypieków, skomentowaniu sytuacji politycznej, rozważeniu przypadłości psów i kotów teściowej, wychyleniu toastów za solenizantkę, absolwentkę i gości, mąż zagaił po cichu: "Skoro siedzimy razem przy tak sutym stole... "
Lecz nieświadome wagi wypowiedzi babcie in spe zignorowały syna i zięcia, by roztrząsnąć kwestie podupadającego zdrowia.
Przy drugim rzucie kaw i herbat mąż zaczął jeszcze raz.
No i poooszło!
Ja myslałam, ze po tym oświadczeniu nic już nie będzie jak kiedyś Że ktoś ze zdumienia pod stół spadnie, że ktoś pięścią w stół walnie, zamilknie, wstanie, wyjdzie, drzwiami trzaśnie. A oni... pełen entuzjazm, pełne poparcie, uśmiech, radość, zapewnienie o wszelkiej potrzebnej pomocy.
"Powiem babci, ale się ucieszy, bo my się codziennie modlimy..." - to teściowa
"Będę babcią! Będę babcią!!!" - to moja mama
"To będziecie mieć dwa cele w życiu" - to ojciec
"Najfajniejsze, że można o tym mówić. A moim koleżankom też powiedzieć mogę?" - to siostra.
Bo powiedzieliśmy, że dozwolonym i wskazanym jest mówić wszystkim dookoła, plotkować ile wlezie , bo chcemy, żeby dla wszystkich było jawne, jasne, oczywiste - jesteśmy rodziną, mamy adoptowane dzieci
Rodzinka pogratulowała nam takiej nowatorskiej , dojrzałej decyzji. Siostra powiedziała: "Jesteśmy otwarci, przecież to XXI wiek, nie XIX."
I wiecie, dopiero teraz wiem, że adopcja jest normalna.
Bo gdy te wszystkie słowa padły mama poszła zgrzać kiełbasy, ja kroiłam pomidory, siostra myła naczynia i siedliśmy do kolacji.
Adopcja normalna jest.
Myslałam, że to my ich naszym tekstem zaskoczymy, a to oni nas zaskoczyli swoją reakcją.
Wielcy są!
Dziś była impreza rodzinna - zaległe imieniny mojej mamy i absolutorium siostry. Zaproszeni byliśmy my, teściowa i ciotka.
Okazja - marzenie, by przeprowadzić wewnątrzrodzinną akcję informacyjuną, tylko ta ciotka...
Cały tydzień trzymałam kciuki: żeby ciotki nie było, żeby ciotki nie było...
No i nie przyszła!
Po omówieniu podanych wypieków, skomentowaniu sytuacji politycznej, rozważeniu przypadłości psów i kotów teściowej, wychyleniu toastów za solenizantkę, absolwentkę i gości, mąż zagaił po cichu: "Skoro siedzimy razem przy tak sutym stole... "
Lecz nieświadome wagi wypowiedzi babcie in spe zignorowały syna i zięcia, by roztrząsnąć kwestie podupadającego zdrowia.
Przy drugim rzucie kaw i herbat mąż zaczął jeszcze raz.
No i poooszło!
Ja myslałam, ze po tym oświadczeniu nic już nie będzie jak kiedyś Że ktoś ze zdumienia pod stół spadnie, że ktoś pięścią w stół walnie, zamilknie, wstanie, wyjdzie, drzwiami trzaśnie. A oni... pełen entuzjazm, pełne poparcie, uśmiech, radość, zapewnienie o wszelkiej potrzebnej pomocy.
"Powiem babci, ale się ucieszy, bo my się codziennie modlimy..." - to teściowa
"Będę babcią! Będę babcią!!!" - to moja mama
"To będziecie mieć dwa cele w życiu" - to ojciec
"Najfajniejsze, że można o tym mówić. A moim koleżankom też powiedzieć mogę?" - to siostra.
Bo powiedzieliśmy, że dozwolonym i wskazanym jest mówić wszystkim dookoła, plotkować ile wlezie , bo chcemy, żeby dla wszystkich było jawne, jasne, oczywiste - jesteśmy rodziną, mamy adoptowane dzieci
Rodzinka pogratulowała nam takiej nowatorskiej , dojrzałej decyzji. Siostra powiedziała: "Jesteśmy otwarci, przecież to XXI wiek, nie XIX."
I wiecie, dopiero teraz wiem, że adopcja jest normalna.
Bo gdy te wszystkie słowa padły mama poszła zgrzać kiełbasy, ja kroiłam pomidory, siostra myła naczynia i siedliśmy do kolacji.
Adopcja normalna jest.
Myslałam, że to my ich naszym tekstem zaskoczymy, a to oni nas zaskoczyli swoją reakcją.
Wielcy są!
- Anitusia
- Posty: 824
- Rejestracja: 02 paź 2002 00:00
Jewka ale super!!!
Masz świetną rodzinę.
Moja teściowa natomiast zaczęła nam przez kwiatek sugerować że pewnie dlatego tak długo czekamy na nasze dziecko bo nie poszliśmy do ośrodka z kopertą.
Nawet nie wie jaką sprawiła mi tym przykrość .Powiedziałam jej że być może gdzieś takie przypadki się zdarzają ale my nie bedziemy sobie dziecka kupować!!!
No i oczywiście mamy uważać żeby nam nie WCISNĘLI chorego dziecka. Tak jakby chorych dzieci nie można było kochać.
To na całe szczęście jedyny jak dotąd "skrajny" przypadek.
Jestem natomiast bardzo wdzięczna moim rodzicom i siostrom, naszą decyzję przyjęli fantastycznie ( jak się zresztą póżniej dowiedzieliśmy wszyscy podejrzewali że podejmiemy taką decyzję), moje siostry zaczęły się nawet w żartach kłócić która z nich zostanie matką chrzestną
Szalone kobiety ale za to właśnie je kocham!!!
Masz świetną rodzinę.
Moja teściowa natomiast zaczęła nam przez kwiatek sugerować że pewnie dlatego tak długo czekamy na nasze dziecko bo nie poszliśmy do ośrodka z kopertą.
Nawet nie wie jaką sprawiła mi tym przykrość .Powiedziałam jej że być może gdzieś takie przypadki się zdarzają ale my nie bedziemy sobie dziecka kupować!!!
No i oczywiście mamy uważać żeby nam nie WCISNĘLI chorego dziecka. Tak jakby chorych dzieci nie można było kochać.
To na całe szczęście jedyny jak dotąd "skrajny" przypadek.
Jestem natomiast bardzo wdzięczna moim rodzicom i siostrom, naszą decyzję przyjęli fantastycznie ( jak się zresztą póżniej dowiedzieliśmy wszyscy podejrzewali że podejmiemy taką decyzję), moje siostry zaczęły się nawet w żartach kłócić która z nich zostanie matką chrzestną
Szalone kobiety ale za to właśnie je kocham!!!
Ostatnio zmieniony 23 maja 2004 09:26 przez Anitusia, łącznie zmieniany 1 raz.
mama Mateusza
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
-
- Posty: 3235
- Rejestracja: 06 gru 2003 01:00
Po pierwsze GRATULUJĘ!!! Jeśli chodzi o chwalenie sie adopcja wszem i wobec, wszyscy wkoło wiedzieli, babcia ciągle sie chwaliła, jakiś tydzień po zamieszkaniu Zuzi z nami, do mojej mamy na "pępkowe" przyszło 20 (słownie: dwadzieścia) kolezanek z pracy, pogratulować wnuczki i obejrzeć zdjęcia, przyniosły upominki i dobre słowa...Jewka pisze:
Bo powiedzieliśmy, że dozwolonym i wskazanym jest mówić wszystkim dookoła, plotkować ile wlezie , bo chcemy, żeby dla wszystkich było jawne, jasne, oczywiste - jesteśmy rodziną, mamy adoptowane dzieci
Mama Zuzi (IX. 2002) i Filipka (IX. 2008)
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- wera6
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 paź 2003 00:00
KIEDY URODZIŁ SIE NASZ SYNEK,WIEDZIELIŚMY ,ŻE NIE BEDZIE JEDYNAKIEM.POTEM NAGLE PORONIENIE I WIEDZIALAM JUZ ZE NIE CHCE WIECEJ PRZEZ TO PRZECHODZIC.NAMOWA LEKARZY NA LECZENIE I PROBY Z PRAWDOPODOBIENSTWEM POWTORKI...POWIEDZIALAM ZE MAM DOSC.MAMA PRZYJELA TO DOBRZE,NAWET JUZ OGLADA SUKIENUSIE W SKLEPACH,TATA JEST WE MNIE ZAKOCHANY WIEC KAZDA DECYZJE PRZYJMUJE DOBRZE A JESZCZE TAKA RADOSNA TYM BARDZIEJ:)
NIESTETY TESCIOWIE BYLI I SA BEZNADZIEJNI...WSZYSTKIM ROZPOWIADAJA O MOJEJ"NIEZDOLNOŚCI DO ROZMNAŻANIA"ALE JA JUZ SIE NIE PRZEJMUJE.BIOLOGICZNEGO NIE AKCEPTUJA TO CO SIE DZIWIC ZE ADOPCYJNE TO DLA NICH SAMO ZLO....JEDNO JEST PEWNE BEDE TAK SAMO KOCHAC JAK SYNKA:)
NATOMIAST NA UCZELNI I ZNAJOMI BYLI POZYTYWNIE ZASKOCZENI,GRATULOWALI I CZESTO WYPYTUJA JAK IDA PRZYGOTOWANIA:)
NIESTETY TESCIOWIE BYLI I SA BEZNADZIEJNI...WSZYSTKIM ROZPOWIADAJA O MOJEJ"NIEZDOLNOŚCI DO ROZMNAŻANIA"ALE JA JUZ SIE NIE PRZEJMUJE.BIOLOGICZNEGO NIE AKCEPTUJA TO CO SIE DZIWIC ZE ADOPCYJNE TO DLA NICH SAMO ZLO....JEDNO JEST PEWNE BEDE TAK SAMO KOCHAC JAK SYNKA:)
NATOMIAST NA UCZELNI I ZNAJOMI BYLI POZYTYWNIE ZASKOCZENI,GRATULOWALI I CZESTO WYPYTUJA JAK IDA PRZYGOTOWANIA:)