katolicki Ośrodek warszawa
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
ewuniu, takie cuda to sie chyba nie zdarzają - jesteśmy dopiero po spotkaniu wstępnym i dwóch warsztatach - mamy wszakże wszystkie papiery, ale np. wyjazd małżeński dopiero w październiku....
ehhhh kochana, aż mi "ślinka" poleciała
przyspieszenie w naszym wypadku w jakiś szczególnych wypadkach typu "wysyp dzieci sylwestrowych" może nastąpic najwyżej w grudniu, ale lepiej się nie nastawiac - ja sobie myślę - wiosna 2003, a jak mam mieć niespodziankę i dzidzia wcześniej to będę przeszczęśliwa
ehhhh kochana, aż mi "ślinka" poleciała
przyspieszenie w naszym wypadku w jakiś szczególnych wypadkach typu "wysyp dzieci sylwestrowych" może nastąpic najwyżej w grudniu, ale lepiej się nie nastawiac - ja sobie myślę - wiosna 2003, a jak mam mieć niespodziankę i dzidzia wcześniej to będę przeszczęśliwa
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- rezeda
- Posty: 547
- Rejestracja: 06 maja 2003 00:00
zdecydowalismy się na troche starsze dziecko, wymysliłam, że najlepiej około 2 latek, dlaczego sama nie wiem, chyba myslalam, ze mając kilka miesięcy urlopu wypoczynkowego (jako pracownikowi naukowemu mam ten przywilej i przysługuje mi 36 dni, a więc nagromadziłam z kilku lat, czekając cierpliwie ma ciąże a pożniej na dzidzię) będę mogła w miarę wczesnie wrócic do pracy (np. na "drugą" zmiane a jest to mozliwe) lecz teraz jestem zupełnie zagubiona- boję się objawów choroby sierocej i juz wiem na pewno, że te kilka miesięcy to zdecydowanie za mało, że trzeba włożyć dużo wiecej pracy, więc może rozsądniej jednak niemowle. z tego co się zdążyłam zorientowac to bocianowicze wola niemowlaki. Madźka, kochana czy wszystkie dzieciaczki mają objawy tej choroby?
pojechałam nawet do naszego ośrodka zeby móc z kimś pogadać na ten temat, ale strasznie sie rozczarowałam ponieważ rozmawiałamze mna tylko pani sekretarka
chyba lepiej duzo nie czytać, żeby nie byc przeedukowanym :idea:
pojechałam nawet do naszego ośrodka zeby móc z kimś pogadać na ten temat, ale strasznie sie rozczarowałam ponieważ rozmawiałamze mna tylko pani sekretarka
chyba lepiej duzo nie czytać, żeby nie byc przeedukowanym :idea:
- sowa
- Posty: 3295
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
rezeda pisze: z tego co się zdążyłam zorientowac to bocianowicze wola niemowlaki.
Nie wszyscy - adoptowaliśmy Weronisię kiedy miała 15 miesięcy.
Nie jestem Madźka i nie wiem jak inne dzieci, ale nie zauważyliśmy u naszej córci żadnych objawów choroby sierocej.rezeda pisze: Madźka, kochana czy wszystkie dzieciaczki mają objawy tej choroby?
Rezeda życzę ci rozwiania wszelkich wątpliwości. Takie 2-letnie dzieciaczki są strasznie słodkie :!: Powodzenia.
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
hej! ja dopiero wróciłam z wakacji i dopiero zczytuję te 3 tygodnie
jutro mam dzwonić na Ratuszową, kiedy kolejne zajęcia;
Rezeda - w czasie warsztatów są specjalne zajęcia o chorobie sierocej; w ośrodku mówi się, że 90% dzieci ma jakies objawy tej choroby, nawet niemowlęta - czasem się prężą, mniej lub właśnie więcej płaczą... te dzieci zostały odrzucone już w ciąży i mając za sobą te trudne doświadczenia potrzebują więcej "witaminy M";
ale dużo racji ma też Sowa!!!! często może się zdarzyć, że dziecko zazna dużo ciepła np. w rodzinie zastępczej i, co prawda nadal witaminy M nigdy nie za wiele, ale objawów niepokojących nie ma
czego Tobie, sobie i wszystkim naszym dzieciaczkom życzę )))))
PS. A na starszego malucha ponoć sie krócej czeka? !!!
PS 2. Co do urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego: w teorii jestem faszystka i uważam, że rok-dwa z maluchem to minimum. W praktyce byłam z Jasiem w domu1,5 roku, z Małgosią rok i wyrywałam sie do pracy. Teraz myślę, że jeśli nie pęknę (albo mi się uda cząstke roboty machać z domu i, nie oszukujmy się, cząstkę kasy dostawać za to) to powinnam być w domu przynajmniej 10 miesięcy, a najlepiej też rok. Zobaczymy, jaka będzie praktyka tym razem...
jutro mam dzwonić na Ratuszową, kiedy kolejne zajęcia;
Rezeda - w czasie warsztatów są specjalne zajęcia o chorobie sierocej; w ośrodku mówi się, że 90% dzieci ma jakies objawy tej choroby, nawet niemowlęta - czasem się prężą, mniej lub właśnie więcej płaczą... te dzieci zostały odrzucone już w ciąży i mając za sobą te trudne doświadczenia potrzebują więcej "witaminy M";
ale dużo racji ma też Sowa!!!! często może się zdarzyć, że dziecko zazna dużo ciepła np. w rodzinie zastępczej i, co prawda nadal witaminy M nigdy nie za wiele, ale objawów niepokojących nie ma
czego Tobie, sobie i wszystkim naszym dzieciaczkom życzę )))))
PS. A na starszego malucha ponoć sie krócej czeka? !!!
PS 2. Co do urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego: w teorii jestem faszystka i uważam, że rok-dwa z maluchem to minimum. W praktyce byłam z Jasiem w domu1,5 roku, z Małgosią rok i wyrywałam sie do pracy. Teraz myślę, że jeśli nie pęknę (albo mi się uda cząstke roboty machać z domu i, nie oszukujmy się, cząstkę kasy dostawać za to) to powinnam być w domu przynajmniej 10 miesięcy, a najlepiej też rok. Zobaczymy, jaka będzie praktyka tym razem...
- rezeda
- Posty: 547
- Rejestracja: 06 maja 2003 00:00
jak to dobrze ze juz wracanie z urlopów
jest z kim pogadac na nurtujace tematy, niestety w swoim srodowisku, jestem jedyna i nie mam z kim wymieniac pogladow.
agna zycze powodzenia na ratuszowej, ja wybralam sie w zeszlym tygodniu , ale nie uzyskalam informacji, (zreszta zapewnienia, ze panie sa do naszej dyspozycji w czasie calych wakacji, chyba nie były zbyt prawdziwe) ale udalo mi sie kupic rozmowy.....
10 miesięcy urlopu o których piszesz wydaja mi sie bardzo rozsadnie, tylko czy wszystko pojdzie po naszej mysli, i dzieciatko zaakceptuje nas, nasz dom, a pozniej nianie, czy przedszkole .....niestety finanse psuja kazdy podniosly nastroj.
niestety nie wiem czy na troszę starszego dzieciaczka czeka sie krócej (dobrze by bylo) w naszej grupie az 3 pary maja bardzo podobne preferencje i kto bedzie pierwszy? juz nie mage doczekac sie warsztatow to czekanie jest najgorsze, w glowie nam rozne glupotki a pracowac trzeba
jest z kim pogadac na nurtujace tematy, niestety w swoim srodowisku, jestem jedyna i nie mam z kim wymieniac pogladow.
agna zycze powodzenia na ratuszowej, ja wybralam sie w zeszlym tygodniu , ale nie uzyskalam informacji, (zreszta zapewnienia, ze panie sa do naszej dyspozycji w czasie calych wakacji, chyba nie były zbyt prawdziwe) ale udalo mi sie kupic rozmowy.....
10 miesięcy urlopu o których piszesz wydaja mi sie bardzo rozsadnie, tylko czy wszystko pojdzie po naszej mysli, i dzieciatko zaakceptuje nas, nasz dom, a pozniej nianie, czy przedszkole .....niestety finanse psuja kazdy podniosly nastroj.
niestety nie wiem czy na troszę starszego dzieciaczka czeka sie krócej (dobrze by bylo) w naszej grupie az 3 pary maja bardzo podobne preferencje i kto bedzie pierwszy? juz nie mage doczekac sie warsztatow to czekanie jest najgorsze, w glowie nam rozne glupotki a pracowac trzeba
- rezeda
- Posty: 547
- Rejestracja: 06 maja 2003 00:00
jak to dobrze ze juz wracanie z urlopów
jest z kim pogadac na nurtujace tematy, niestety w swoim srodowisku, jestem jedyna i nie mam z kim wymieniac pogladow.
agna zycze powodzenia na ratuszowej, ja wybralam sie w zeszlym tygodniu , ale nie uzyskalam informacji, (zreszta zapewnienia, ze panie sa do naszej dyspozycji w czasie calych wakacji, chyba nie były zbyt prawdziwe) ale udalo mi sie kupic rozmowy.....
10 miesięcy urlopu o których piszesz wydaja mi sie bardzo rozsadnie, tylko czy wszystko pojdzie po naszej mysli, i dzieciatko zaakceptuje nas, nasz dom, a pozniej nianie, czy przedszkole .....niestety finanse psuja kazdy podniosly nastroj.
niestety nie wiem czy na troszę starszego dzieciaczka czeka sie krócej (dobrze by bylo) w naszej grupie az 3 pary maja bardzo podobne preferencje i kto bedzie pierwszy? juz nie mage doczekac sie warsztatow to czekanie jest najgorsze, w glowie nam rozne glupotki a pracowac trzeba
jest z kim pogadac na nurtujace tematy, niestety w swoim srodowisku, jestem jedyna i nie mam z kim wymieniac pogladow.
agna zycze powodzenia na ratuszowej, ja wybralam sie w zeszlym tygodniu , ale nie uzyskalam informacji, (zreszta zapewnienia, ze panie sa do naszej dyspozycji w czasie calych wakacji, chyba nie były zbyt prawdziwe) ale udalo mi sie kupic rozmowy.....
10 miesięcy urlopu o których piszesz wydaja mi sie bardzo rozsadnie, tylko czy wszystko pojdzie po naszej mysli, i dzieciatko zaakceptuje nas, nasz dom, a pozniej nianie, czy przedszkole .....niestety finanse psuja kazdy podniosly nastroj.
niestety nie wiem czy na troszę starszego dzieciaczka czeka sie krócej (dobrze by bylo) w naszej grupie az 3 pary maja bardzo podobne preferencje i kto bedzie pierwszy? juz nie mage doczekac sie warsztatow to czekanie jest najgorsze, w glowie nam rozne glupotki a pracowac trzeba
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
codziennie próbuję tam się dodzwonić i nie mogę - albo dzwonię za późno i ich juz nie ma, albo jest zajęte...
mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu, kiedy do pracy wraca moja znajoma uda mi się czegoś dowiedzieć;
o lekturach napiszę później - lecę do pracy
mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu, kiedy do pracy wraca moja znajoma uda mi się czegoś dowiedzieć;
o lekturach napiszę później - lecę do pracy
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- rezeda
- Posty: 547
- Rejestracja: 06 maja 2003 00:00
agna
my dzisiaj mielismy telefon z osrodka
Panie juz ustalily terminy spotkan, niestety chyba nie bedzie nadrabiania wakacyjnej przerwy. nasze warsztaty zakoncza sie prawdopodobnie w styczniu 2004 miałas rację moje plany były naiwne, moze swieta wielkanocne spedzimy już w trójeczke : nasza adopcyjna ciąza od 17 stycznia troche się przedłuży, ale mam nadzieje ze na pierwszym miejscu na liście Dorunie nie zagoszczę. z niecierpliwościa czekam na wakacyjna prasówkę
my dzisiaj mielismy telefon z osrodka
Panie juz ustalily terminy spotkan, niestety chyba nie bedzie nadrabiania wakacyjnej przerwy. nasze warsztaty zakoncza sie prawdopodobnie w styczniu 2004 miałas rację moje plany były naiwne, moze swieta wielkanocne spedzimy już w trójeczke : nasza adopcyjna ciąza od 17 stycznia troche się przedłuży, ale mam nadzieje ze na pierwszym miejscu na liście Dorunie nie zagoszczę. z niecierpliwościa czekam na wakacyjna prasówkę
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Prasówka to nie taka wielka: czytałam sobie "Rozmowy", "Rodziny nadziei" z naszego ośrodka, "Potrzebuję rodziców od zaraz" - od naszej Madźki i "Rodzicielstwo bez porażek" o karmieniu piersią.
"Rozmowy" - fajne, choć czasem "tchną" taką mocną tradycyjną religijnością, jakiej nie lubię, choć oczywiście szanuję.
"Rodziny nadziei" - fajnie, bo piszą o rodzinach zastępczych i z tej książki dowiedziałam się, że nie jestem gotowa i nie chcę być rodziną zastępczą. I już to wiem, i mam jakąś w tym zakresie... jasność.
"Potrzebuję" -bardzo fane i optymistyczne, nadają sie dla rodziny!!!!! Nie piszą o kłopotach, więc dla nas chyba lepsze "Rozmowy", a dla zestrachanych dziadków i cioć - "Potrzebuję". Relacje rodzicw. Choć po lekturze "Bociana" to niewiele można znaleźć nowości
"Rodzicielstwo" - szukałam takiej książki i nadal szukma jakiś publikacji. Chyba jest ich niesłychanie mało i w związku z tym te dwa artykuły to unikat??? Karmienie piersią adoptowanego dziecka. Moje marzenie, choć staram się je "uwalniać", żeby się niepotrzebnie nie nastawić, nie zaprogramować, tylko mądrze postąpić w trosce o dziecko, a nie jakieś moje wyobrażenia. Fajne artykuły, bo naukowo dowodzą, że innym się udaje. A mnie zwykle takie rzeczy przekonują - innym to może i mnie
Wczoraj połknęłam "Dom Malowany" - Magdy Grycman o jej adoptowanych synkach i starszym rodzonym. Piękne, normalne, spokojne, prawdziwe.
Ja czekam do przyszłego tygodnia. Ale może spróbuję jednak zadzwonić jutro??? Zobaczę.
Buziaki!
"Rozmowy" - fajne, choć czasem "tchną" taką mocną tradycyjną religijnością, jakiej nie lubię, choć oczywiście szanuję.
"Rodziny nadziei" - fajnie, bo piszą o rodzinach zastępczych i z tej książki dowiedziałam się, że nie jestem gotowa i nie chcę być rodziną zastępczą. I już to wiem, i mam jakąś w tym zakresie... jasność.
"Potrzebuję" -bardzo fane i optymistyczne, nadają sie dla rodziny!!!!! Nie piszą o kłopotach, więc dla nas chyba lepsze "Rozmowy", a dla zestrachanych dziadków i cioć - "Potrzebuję". Relacje rodzicw. Choć po lekturze "Bociana" to niewiele można znaleźć nowości
"Rodzicielstwo" - szukałam takiej książki i nadal szukma jakiś publikacji. Chyba jest ich niesłychanie mało i w związku z tym te dwa artykuły to unikat??? Karmienie piersią adoptowanego dziecka. Moje marzenie, choć staram się je "uwalniać", żeby się niepotrzebnie nie nastawić, nie zaprogramować, tylko mądrze postąpić w trosce o dziecko, a nie jakieś moje wyobrażenia. Fajne artykuły, bo naukowo dowodzą, że innym się udaje. A mnie zwykle takie rzeczy przekonują - innym to może i mnie
Wczoraj połknęłam "Dom Malowany" - Magdy Grycman o jej adoptowanych synkach i starszym rodzonym. Piękne, normalne, spokojne, prawdziwe.
Ja czekam do przyszłego tygodnia. Ale może spróbuję jednak zadzwonić jutro??? Zobaczę.
Buziaki!
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]