katolicki Ośrodek warszawa
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- ksieciu
- Posty: 1897
- Rejestracja: 21 sty 2003 01:00
Rezeda nie ma powodu do paniki
Test drzewa to poprostu rysunek drzewa owocowego, rysowany podczas spotkania ołówkiem (lub kredkami). Rysunek ten (podobno) obrazuje charakter osoby. Na podstawie tego rysunku psycholog z ośrodka określa Wasz profil psychologiczny który zostaje przedstawiony na kwalifikacji pozostałym członkom komisji.
To chyba tyle.
Życzę powodzenia w rysowaniu
Pozdrawiam AGA.
Test drzewa to poprostu rysunek drzewa owocowego, rysowany podczas spotkania ołówkiem (lub kredkami). Rysunek ten (podobno) obrazuje charakter osoby. Na podstawie tego rysunku psycholog z ośrodka określa Wasz profil psychologiczny który zostaje przedstawiony na kwalifikacji pozostałym członkom komisji.
To chyba tyle.
Życzę powodzenia w rysowaniu
Pozdrawiam AGA.
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Rezeda:
1. w katoliku chyba się testu drzewa nie rysuje
2. wyjazd małżeński to takie quasi rekolekcje dla małżeństw!!! nie ma się czego bać - pewnie można sobie pogadać z podobnie myślącymi ludźmi, ja tylko się na ten wyjazd cieszę (z wyjątkiem planowania, co na ten weekend wymyśleć dla dzieci, które już mamy - dziadków?)
Plany na kwalifikację do końca 2003 r. to chyba bardzo optymistycznie? Nam powiedziano, że okres do kwalifikacji od pierwszego spotkania to ok. 9 miesięcy, a do dzidziusia średnio rok, ale zdarza się 8 miesięcy (chyba minimum???) i 18 miesięcy (mam nadzieję, maximum...)
edit, np. czekała rok, moja koleżanka od czerwca do maja....
ale powodzenia!!!!!
1. w katoliku chyba się testu drzewa nie rysuje
2. wyjazd małżeński to takie quasi rekolekcje dla małżeństw!!! nie ma się czego bać - pewnie można sobie pogadać z podobnie myślącymi ludźmi, ja tylko się na ten wyjazd cieszę (z wyjątkiem planowania, co na ten weekend wymyśleć dla dzieci, które już mamy - dziadków?)
Plany na kwalifikację do końca 2003 r. to chyba bardzo optymistycznie? Nam powiedziano, że okres do kwalifikacji od pierwszego spotkania to ok. 9 miesięcy, a do dzidziusia średnio rok, ale zdarza się 8 miesięcy (chyba minimum???) i 18 miesięcy (mam nadzieję, maximum...)
edit, np. czekała rok, moja koleżanka od czerwca do maja....
ale powodzenia!!!!!
- rezeda
- Posty: 547
- Rejestracja: 06 maja 2003 00:00
Agna
do ośrodka zgłosilismy sie na poczatku stycznia (nowy rok nowe postanowienia), pierwsze spotkanie odbyło się na poczatku kwietnia, bez wakacyjnej przerwy (prawdopodonbie będzie około 7 spotkań) kwalifikacja na koniec roku była bardzo realna, ale niestety przeprowadza osrodka koło zoo wszystko zmieniła, ja jednak jestem dobrej mysli i może się uda.
do ośrodka zgłosilismy sie na poczatku stycznia (nowy rok nowe postanowienia), pierwsze spotkanie odbyło się na poczatku kwietnia, bez wakacyjnej przerwy (prawdopodonbie będzie około 7 spotkań) kwalifikacja na koniec roku była bardzo realna, ale niestety przeprowadza osrodka koło zoo wszystko zmieniła, ja jednak jestem dobrej mysli i może się uda.
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
może jestem gapa ale dopiero teraz znalazłam strone warszawskiego katolika!!!
sami zobaczcie:
http://www.koao.prv.pl/
sami zobaczcie:
http://www.koao.prv.pl/
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
nie, Ewuniu, widać mam sobowtóra
jesteśmy z ursynowskiego Natolina, a pracujemy - ja w Centrum, moja połowa na Woli (jak kto woli )
Ewa - dajesz nadzieję prawdziwą, że może już na początku przyszłego roku - lalalalalalalala A ile mieliście spotkań przed wakacjami my jedno "wstępne" i dwa warsztatowe) i ile czasu czekaliście od kwalifikacji i ile miał Wasz synek, kiedy Go poznaliście?
buziaki!!!
jesteśmy z ursynowskiego Natolina, a pracujemy - ja w Centrum, moja połowa na Woli (jak kto woli )
Ewa - dajesz nadzieję prawdziwą, że może już na początku przyszłego roku - lalalalalalalala A ile mieliście spotkań przed wakacjami my jedno "wstępne" i dwa warsztatowe) i ile czasu czekaliście od kwalifikacji i ile miał Wasz synek, kiedy Go poznaliście?
buziaki!!!
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
ale super!!!!! a kiedy byliście na rekolekcjach? my jesteśmy zapisani na listę rezerwową na październik, a jak się nie dostaniemy to klapa, bo nie wiem, czy potem jeszcze będzie w listopadzie, czy nie
opowiedz więcej o kwalifikacji, no i potem o sprawie/sprawach w sądzie?
a kiedy mieliście wizytę w domu i rozmowy indywidualne? na nie umawia ośrodek, czy trzeba się samemu dopominać?
nam się już tak spieszy, że nie wiem co
czy myślałaś o karmieniu piersią? na pierwszym spotkaniu u nas była o tym mowa, ja też o tym słyszałam, ale mam ambiwalentne uczucia, choć gdyby to miało jakoś pomóc w więzi z maluszkiem.... czytałam w "Rodzicielstwie bez porażek" i w "Rozmowach..." że chociaż traktowanie piersi, jak smoczka i karmienie oprócz tego butelką ma sens...
jak myślisz? i jak u Was było?
opowiedz więcej o kwalifikacji, no i potem o sprawie/sprawach w sądzie?
a kiedy mieliście wizytę w domu i rozmowy indywidualne? na nie umawia ośrodek, czy trzeba się samemu dopominać?
nam się już tak spieszy, że nie wiem co
czy myślałaś o karmieniu piersią? na pierwszym spotkaniu u nas była o tym mowa, ja też o tym słyszałam, ale mam ambiwalentne uczucia, choć gdyby to miało jakoś pomóc w więzi z maluszkiem.... czytałam w "Rodzicielstwie bez porażek" i w "Rozmowach..." że chociaż traktowanie piersi, jak smoczka i karmienie oprócz tego butelką ma sens...
jak myślisz? i jak u Was było?
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Ewuniu, bardzo, bardzo Ci dziękuję i jednak żałuję, że nie jestem z Tarchomina - może mogłybyśmy pogadać "na żywca"
1. zatem na rekolekcje weźmiemy trochę żarcia, bo bez tego to mój mąż się tak otrząśnie, że.... wróci do Warszawy
2. zatem o rozmowach indywidualnych należy zacząć grzecznie w listopadzie przypominać
3. chyba z tą Panią Anią - młodą - mieliśmy ostatnio zajęcia ciekawe, kto przyjedzie do nas
4. samej rozprawy się nie boję, bo jestem radcą prawnym i jest to mój chleb powszedni (choć nie w sądzie rodzinnym), ale boję się własnie o to, że to będzie trwało..... a macierzyński to dostałaś na podstawie aktu urodzenia, czy czego?
5. zobaczymy, jak będzie z tym karmieniem, też się nie napinam, ale chyba spróbuję
aha -
1. przez ten tydzień to jeździliście do Otwocka?
2. kiedy i jak dostaliście książeczkę zdrowia?
3. po macierzyńskim zawsze się w pracy płacze to już taka fizjologia - ja wróciłam po Jasiu po roku i 4 miesiącach, po Małgosi po roku, teraz w zasadzie nie wiem, pewnie po roku też wrócę chociaż na kilka godzin dziennie... i za każdym razem przez pierwsze miesiące płakałam ja gorzej niż dzieci...
Bardzo, bardzo Ci dziękuję!!!!! I buziaki dla Was wszystkich
1. zatem na rekolekcje weźmiemy trochę żarcia, bo bez tego to mój mąż się tak otrząśnie, że.... wróci do Warszawy
2. zatem o rozmowach indywidualnych należy zacząć grzecznie w listopadzie przypominać
3. chyba z tą Panią Anią - młodą - mieliśmy ostatnio zajęcia ciekawe, kto przyjedzie do nas
4. samej rozprawy się nie boję, bo jestem radcą prawnym i jest to mój chleb powszedni (choć nie w sądzie rodzinnym), ale boję się własnie o to, że to będzie trwało..... a macierzyński to dostałaś na podstawie aktu urodzenia, czy czego?
5. zobaczymy, jak będzie z tym karmieniem, też się nie napinam, ale chyba spróbuję
aha -
1. przez ten tydzień to jeździliście do Otwocka?
2. kiedy i jak dostaliście książeczkę zdrowia?
3. po macierzyńskim zawsze się w pracy płacze to już taka fizjologia - ja wróciłam po Jasiu po roku i 4 miesiącach, po Małgosi po roku, teraz w zasadzie nie wiem, pewnie po roku też wrócę chociaż na kilka godzin dziennie... i za każdym razem przez pierwsze miesiące płakałam ja gorzej niż dzieci...
Bardzo, bardzo Ci dziękuję!!!!! I buziaki dla Was wszystkich
- rezeda
- Posty: 547
- Rejestracja: 06 maja 2003 00:00
Ewuniu
Swietnie,że się odezwałaś, własnie o takie informacje mi chodziło, kiedy zaczęłam szukać kogoś z katolika, Widzię, ze i Agna ma mnóstwo pytań do ciebie. My na razie zadecydowaliśmy się na tzw"dziecko starsze", ale ma ciągle mam mnóstwo wątpliwości i chyba w końcu zdecydujemy sie na takie od 0 do 2 latek nie starsze, jedno wiem na pewno ma to być dziewczynka, wiem wiem wszyscy w koło mmi powtarzają że w ośrodku nie lubia takich co to maja konkrente wymagania jak w supermarkecie, ale co mi tam trudno musze pstawic na swoim.
bardzo serdecznie cie pozdrawiam
i wielki dzieki
Swietnie,że się odezwałaś, własnie o takie informacje mi chodziło, kiedy zaczęłam szukać kogoś z katolika, Widzię, ze i Agna ma mnóstwo pytań do ciebie. My na razie zadecydowaliśmy się na tzw"dziecko starsze", ale ma ciągle mam mnóstwo wątpliwości i chyba w końcu zdecydujemy sie na takie od 0 do 2 latek nie starsze, jedno wiem na pewno ma to być dziewczynka, wiem wiem wszyscy w koło mmi powtarzają że w ośrodku nie lubia takich co to maja konkrente wymagania jak w supermarkecie, ale co mi tam trudno musze pstawic na swoim.
bardzo serdecznie cie pozdrawiam
i wielki dzieki
- rezeda
- Posty: 547
- Rejestracja: 06 maja 2003 00:00
- andyk
- Posty: 246
- Rejestracja: 24 lut 2003 01:00
Kodeks pracy
Art. 183. § 1. Pracownica, która przyjęła dziecko na wychowanie i wystąpiła do sądu opiekuńczego z wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie przysposobienia dziecka, ma prawo do 16 tygodni urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego, nie dłużej jednak niż do ukończenia przez dziecko 12 miesięcy życia. Przepisy art. 180 § 5-7 stosuje się odpowiednio.
§ 2. Jeżeli pracownica, o której mowa w § 1, przyjęła dziecko w wieku do jednego roku, ma prawo do 8 tygodni urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego.
§ 3. Przepis § 1 i 2 stosuje się odpowiednio do pracownika.
Wg mnie zawsze urlop do 12 miesiąca życia dziecka (jeżeli straczy to pełne 16 tygodni), natomiast gdy dziecko będzie już większe i do 12 miesięcy życia zostało np 2 tygodnie to macierzyński wynosi pełne 8 tygodni, mimo że skończy się już po owych 12 miesiącach.
Wiem, że to gmatwanina, ale tak to już z tymi przepisami jest.
Art. 183. § 1. Pracownica, która przyjęła dziecko na wychowanie i wystąpiła do sądu opiekuńczego z wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie przysposobienia dziecka, ma prawo do 16 tygodni urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego, nie dłużej jednak niż do ukończenia przez dziecko 12 miesięcy życia. Przepisy art. 180 § 5-7 stosuje się odpowiednio.
§ 2. Jeżeli pracownica, o której mowa w § 1, przyjęła dziecko w wieku do jednego roku, ma prawo do 8 tygodni urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego.
§ 3. Przepis § 1 i 2 stosuje się odpowiednio do pracownika.
Wg mnie zawsze urlop do 12 miesiąca życia dziecka (jeżeli straczy to pełne 16 tygodni), natomiast gdy dziecko będzie już większe i do 12 miesięcy życia zostało np 2 tygodnie to macierzyński wynosi pełne 8 tygodni, mimo że skończy się już po owych 12 miesiącach.
Wiem, że to gmatwanina, ale tak to już z tymi przepisami jest.
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
potwierdzam, co napisała andyk;
ewaka - jeśli masz ochotę kiedyś wpaść w tygodniu z mikołajem na przykład do parku saskiego, obok którego pracuję to daj znać na priv - wymienimy się telefonami
ale ty pracujesz chyba że pracujesz krócej i mogłabyś jakoś popołudniem? ja pracuję do 16.30, a jeszcze 3 tygodnie nie ma moich starszych dzieci to daj znać
co do macierzyńskiego to wczoraj np. dowiedziałam się od dziewczyny z katolika, że wystaczy też sam odpis wniosku o przysposobienie; zobaczymy, jak to będzie w praktyce;
wielki :cmok:
ewaka - jeśli masz ochotę kiedyś wpaść w tygodniu z mikołajem na przykład do parku saskiego, obok którego pracuję to daj znać na priv - wymienimy się telefonami
ale ty pracujesz chyba że pracujesz krócej i mogłabyś jakoś popołudniem? ja pracuję do 16.30, a jeszcze 3 tygodnie nie ma moich starszych dzieci to daj znać
co do macierzyńskiego to wczoraj np. dowiedziałam się od dziewczyny z katolika, że wystaczy też sam odpis wniosku o przysposobienie; zobaczymy, jak to będzie w praktyce;
wielki :cmok: