Strona 2 z 6

: 16 mar 2003 12:19
autor: inezka
hej, wysoko jak dotąd wysoko oceniam pracę mojego ośrodka, ( jesteśmy po kwalifikacjach i kursie z programem autorskim prowadzących pań). Wszystkie romowy odbywały się w intymnej atosferze, samo wnętrze jest ładnie urządzone. cieszy mnie, że Panie zapewniały o stałej możliwości rozmowy, spotkania. Teraz i po adopcji. Bałam się ośrodka, myślałam, że panie pedagog będą tylko czyhać na nasze błędy, a one były tak miłe :) . Czułam się naprawdę podmiotem. Mam nadzieję, że wkrótce poznamy naszą nową córeczkę i szybko będzie ona z nami.

pozdrowienia
aga

: 16 mar 2003 20:12
autor: Dorunia
Małgosik, my mieliśmy spotkanie z parami które adoptowały dzieci, mogliśmy sobie spokojnie z nimi porozmawiać i zdać pytania które nas nurtowały :D Widzę że nadal jedyny minus ośrodka, dzięki któremu mamy Adasia, to te testy w "poczekalni"

: 16 mar 2003 20:17
autor: natabocian
A my nie mieliśmy spotkań z parami adopcyjnymi :( czemu :?: Może dlatego, że nasze Panie są takie delikatne :?: Pani Ewo jak Pani to przeczyta to może warto się nad tym zastanowić :?: Ja się zgłaszam na ochotnika :D

: 16 mar 2003 23:10
autor: Madźka
Co jakiś czas pozwolę sobie podsumowywać. Dobrze?
Z wyżej zamieszczonych postów wynika, że :flowers: IDEALNY OŚRODEK :flowers: powinien:
1.traktować każdą parę indywidualnie
2.dać możliwość kandydatom wyboru sposobu przygotowania do adopcji – warsztaty lub kontakt indywidualny
3.posiadać warunki lokalowe dostosowane do potrzeb pracowników i kandydatów (odpowiednie miejsce na pisanie testów, pokój do rozmów indywidualnych, sale na warsztaty i aneks kuchenny na „herbatkę”)
4.ograniczać lub niestosować testów psychologicznych
5.zrezygnować z zaświadczeń o niemożliwości posiadania dziecka
6.umożliwić kandydatom spotkanie z rodzinami, które już adoptowały dzieci
7.towarzyszy w sprawach Sądowych
8.jest w stanie wszystko załatwić (w sądzie, szpitalu, Domu dziecka)


PRACOWNICY IDEALNEGO OŚRODKA powinni być:
:) Mili
:) Dyskretni
:) Zaangażowani
:) Szczerzy – bez zwodzenia
:) Max. poświęcający czas i uwagę parze
:) Okazujący serce
:) Nie inwigilujący
:) Odpowiadający na każde pytanie
:) Oferujący pomoc teraz i na przyszłość

Kochani, co jeszcze?

: 16 mar 2003 23:57
autor: Marek
Nie do konca zgadzam sie z punktem 2. Ja bym to ujal:
2. W niektorych przypadkach dać możliwość kandydatom wyboru sposobu przygotowania do adopcji – warsztaty lub kontakt indywidualny.

Oczywiscie prawie wszyscy wola kontakt indywidualne ze wzgledu na skrepowanie - trudno sie mowi o intymnych sprawach. Ja sie przed PRIDE'm nie bronilem, ale gdyby go nie bylo nie bylbym zmartwiony - oczywiscie patrzac z perspektywy Marka sprzed 2 miesiecy.
Teraz jestem bardzo, ale to bardzo z tego szkolenia zadowolony i uwazam go za wazne i pozyteczne.

Marek
P.S. Do listy cech ludzkich dopisalbym:
weseli,
zawsze zadowoleni,
wdzieczni,
wyrozumiali,
uroczy,
piekni,
itp, itd.
To jest oczywiscie zart, uwazam ze powinni byc po prostu ludzcy i fajnie by bylo, gdyby trudne i niezwykle bolesne sprawy ktore ich otaczaja nie zabily w nich tej specyficznej wrazliwosci - niezbednej w tej strasznie odpowiedzialnej i stresujacej robocie.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich pracownikow OAO - dziekuje za to ze jestescie.

: 17 mar 2003 15:19
autor: AGA
Marek pisze:Oczywiscie prawie wszyscy wola kontakt indywidualne ze wzgledu na skrepowanie - trudno sie mowi o intymnych sprawach.
"Intymne sprawy" przewinęły się tutaj w postach kilku osób - co rozumiecie pod tym pojęciem ?
Jakoś nie bardzo wiem, co ja mogłabym potraktować jako "intymną sprawę" w OAO na spotkaniach indywidualnych czy grupowych :az:

: 17 mar 2003 15:29
autor: Marek
Na przyklad kwestie zwiazane z przyczynami "niemania" dzieci. Mysle ze raczej nie chcialbym o tym rozmawiac na spotkaniach grupowych.
Intymne sa rowniez (przynajmniej dla mnie) te chwile kiedy mi sie lza w oku kreci. A mowiac o tym jak bardzo bym chcial ... nie zawsze udaje mi sie lzy powstrzymac.
I tez bym nie chcial aby mi swiadkowali obcy ludzie.
O tym myslalem piszac "intymne sprawy"

: 17 mar 2003 15:59
autor: AGA
Dzięki Marek za odpowiedź - pytałam z ciekawości, jakie tematy mogą być odbierane jako intymne.
Ja jakoś nie czuję, że nasza niepłodność czy nasze pragnienie stworzenia rodziny są jakoś szczególnie intymną sprawą, zwłaszcza pośród ludzi, których zgromadziło w OAO dokładnie to samo. Poza tym, przecież nikt nie wkracza w intymne detale, a jeśli nawet ktoś by się zagolopował, to chyba nikt nie zmusza do ich ujawnienia - każdy ma prawo chronić swoją intymność w takim zakresie, w jakim sam uważa to dla siebie odpowiednie.

: 17 mar 2003 16:03
autor: Marek
Jasne - ale jesli bylaby mozliwosc wybrania tylko zajec indywidualnych to z gory mialbym gwarancje ze takich sytuacji nie bedzie wogole - prawda?
Ja jeszcze raz podkreslam - jestem zadowolony ze byly zajecia grupowe - to sprawilo ze zmodyfikowalem nieco swoje zdanie np. na temat klapsow.

: 17 mar 2003 21:31
autor: Krzysiek
Wszystko o czym chciałbym powiedzieć już zostało własciwie powiedziane i powinienem siedzieć cicho skoro mój post nie wniesie nic nowego, ale dodam, że irytuje mnie (podobnie jak "przedpiśców"):
  • Konieczność przedstawienia zaświadczenia o niepłodności - moim skromnym zdaniem totalna bzdura sugerująca od razu, że osoby płodne mogą zapomniec o dziecku adopcyjnym.
  • Konieczność przedstawiania jakiegokolwiek zaświadzcenia poza minimalnym minimum. Uważam że w wielu ośrodkach w dalszym ciągu panuje biurokratyczne "jeden papierek więcej nie zawadzi". Wliczam w to również wymagane przez ośrodki katolickie "zaświadczenie od proboszcza" - ludzie po co? I jeśli już ktoś lubi papierki to czemu nie oświadczenie zamiast zaświadczenia? przecież mamy ponoć zasadę "domniemania niewinności ;)"
  • Traktowanie pary "według szablonu" - czyli ściśle według procedur (5 lat po ślubie, idealny stan zdrowia, zarobki czterocyfrowe z pierwszą cyfrą nie niższą niż itp itd.). Brak chęci czy czasu na indywidualne podejście do każdej pary.
  • Robienie "tajemnicy" z procedur obowiązujących w ośrodku. Jeśli są określone kryteria lub wymagany zestaw dokumentów rzadko można zdobyć te informacje np. przez telefon - lub jeszcze lepiej w internecie. O właśnie - czemu nie można by porozumiewać się z pracownikami ośrodka za pomoca internetu?
  • Brak czasu dla pary - szczególnie gdy ta przychodzi na jedno z pierwszych spotkań. Moje pierwsze spotkanie w OAO trwało kilka bitych godzin (tyle miałem pytań ;) ) i nie wyobrażam sobie by Pani miała mi powiedzieć "to może następnym razem, bo już musimy skończyć"
  • Niepotrzebne przedłużanie jak ja to nazywam "pierwszego etapu". Wiadomo, że okres od kwalifikacji do "tego telefonu" zależy od "podaży dzieci" - ale czemu etap do kwalifikacji ma trwać miesiącami?
No - to tyle na pierwszy rzut. Jak coś sobie przypomnę to pewnie dopiszę.

: 17 mar 2003 23:51
autor: Dorunia
Słuchajcie, a czy byliście zadowoleni za warsztatów w Waszym ośrodku??
Czy przygotowały Was tylko ze strony bycia rodzicem adopcyjnym, czy tez dały coś ponad to coś w rodzaju szkoły rodzenia. W końcu gdy się rodzi dziecko "konwencjonalne" mamy możliwość nauki pielęgnacji, żywienia i takie tam. Więc czemu My rodzice adopcyjni byśmy tego nie mieli mieć? W końcu co za różnica jak nam się rodzą dzieci, dzieci to dzieci.
Czy były takie zajęcia, lub czy Wy ich potrzebowaliście??


Jak wiecie nam osbiście nie zależało na tego typu zajęciach co zostało zaraz na początku warsztatów ustalne, bo grupa była złożona tylko z par posiadających biologiczne dzieci.

: 18 mar 2003 11:55
autor: buniek
Jestem bardzo zadowolony z mojego ośrodka i atmosfety w nim panującej ale...jest jedno, chyba jedyne ale.
Jest nim kwestia robienia "tajemnicy". Zdecydowanie za wiele rzeczy owianych jest niepotrzebnie (pseudo) tajemnicą.
Tajemniczy telefon, tajemniczy termin kiedy wreszcie pozoli się nam złożyć dokumenty, tajemnicze procedury. Mówi może, może już niedługo, a potem rozdmuchane nadzieje nie znajdują odpowiedzi w rzeczywistości.
Przecież do Ośrodków trafiają dorośli, poważni, myslący ludzie.
Poza tym brak otwartego przedstawiania pewnych spraw związanych z funkcjonowaniem procedury adopcyjnej zwiększa stres i poczucie niepewności, co wcale nie pomaga w bedącym wyzwaniem już samym w sobie okresie przygotowań do adopcji.
Jeśli nie ma właściwego przepływu informacji z Ośrodka, tworzą się spekulacje i mity.
U nas na przykład "krążą słuchy", że wizyta w domu oznacza z dużym prawdopodobieństwem, że panie z ośrodka już konkretnie przymierzają dziecko do rodziców, ale nie wiem czy to prawda, bo nigdy tego nie usłyszałem od Ośrodka. Właśnie to mnie frustruje.

: 18 mar 2003 12:48
autor: Marek
U nas nie bylo nic zwiazanego ze "szkola rodzenia". Zadnych info o pielegnacji malucha itp, itd.
Jednoczesnie wydaje mi sie to naturalne - w koncu nie wiadomo w jakim wieku bedzie nasze dziecko - lepiej uczyc sie juz "do konkretnego modelu" :-)

: 18 mar 2003 17:27
autor: Dorunia
Marku, myślę że wiele można powiedzieć ogólnie. Po za tym jak duża jest najczęściej rozpiętość wieku? Myślę że najczęściej od 0 - 3 lat. Zatem o takich dzieciach można dużo powiedzieć.
A jak sprawa wygląda w ośrodkach które tylko adopcją niemowląt się zajmują, czy przygotowują do bycia rodzicem?? Tam wiadomo że rozpiętość wiekowa nie bedzie za duża.

: 20 mar 2003 22:22
autor: annamaria
Podpisuję się pod tym, co napisano wyżej w kwestii prostoty i jawności zasad, indywidualnego podejścia do par.
I uważam że nasz ośrodek taki jest.
Chciałam coś dodać w kwestii warsztatów na które poszliśmy z własnej woli, bo mogliśmy wykorzystać wcześniejszą kwalifikację. Otóż pierwszą rzeczą na naszych spotkaniach było ustalenie zasad obowiązujących na warsztatach. Ponieważ jedna z nich brzmi - nie wynoś na zewnątrz tego co tu się dzieje, chciałam powiedzeć tylko o innej zasadzie - nie można nikogo zmuszać do mówienia. Zasada była całkowicie respektowana, choć praktycznie nie było nikogo kto chciałby uchylać się od wypowiedzi. Nie było pytań nazbyt osobistych raczej odnosiły się do naszych odczuć i zachowań w sytuacjach związanych z "zaopiekowaniem się" dzieckiem. A dodatkowym, dla mnie bardzo ważnym aspektem tych spotkań było poznanie innych ludzi w podobnej sytuacji. Naprawdę było nam szkoda, że to już koniec.
Natomiast idealny ośrodek powinien mieć jeszcze jeden obszar działania - związny ze skracaniem czasu pobytu dzieci przeznaczonych do adopcji w różnych formach opieki zastępczej zamiast u nowych rodziców. Nie tylko my jako rodzice adopcyjni jesteśmy tu stroną.
ANia