a czy my moglibyśmy zaadoptować dziecko w Polsce?
: 04 sie 2004 13:52
Witam i mam nadzieję ,zę mnie nie przegonicie...bo moze przedwcześnie się odzywam
Staramy się o dziecko dopiero 5 m-cy i jest duza szansa,ze urodzę własne.
ale oczywiście myslę, co jeśli nie uda się.
I pytanie mam jedno: mój maż jest obcokrajowcem, nie dostał polskiego obywatelstwa. Ja jestem Polką. Czy ma to znaczenie dla ośrodków adopcyjnych?
Dziękuję za odpowiedź.
Ania
p.s. czasem tu wpadam poczytać sobe wasze opinie i wydajecie sie grupą fajnych ludzi, nie podziwiam was szczególnie, bo macie takie same uczucia macierzyskie jak i wszyscy inni i po prostu checie mieć dzieci. Ja też chcę więc się rozumiemy.Proste to dosyć. U mnie w rodzinie jest adoptowana dziewczynka ( no, kobieta teraz- ma ok 30 lat) i nikt tego przed nią nie ukrywał całe życie. Jest bardzo fajna, niedawno została drugi raz mamą, wiem ,ze bardzo kocha swych rodziców adopcyjnych, jest u nich b. często (podrzuca im starszą córkę he he). No co tu dużo gadać- niczym się nie wyróżnia, w niczym nie odstaje- normalna kobitka:))) A! nie chciała szukać biologicznych rodziców, choć ją nawet zachęcali. Powiedziala, że jest szczęśliwa z nimi i nikt więcej jej do szczęścia nie jest potrzebny. A żalu do tamtych nie ma ,bo jej dzieciństwo była wspaniałe i nie wyobraża sobie lepszego.
Staramy się o dziecko dopiero 5 m-cy i jest duza szansa,ze urodzę własne.
ale oczywiście myslę, co jeśli nie uda się.
I pytanie mam jedno: mój maż jest obcokrajowcem, nie dostał polskiego obywatelstwa. Ja jestem Polką. Czy ma to znaczenie dla ośrodków adopcyjnych?
Dziękuję za odpowiedź.
Ania
p.s. czasem tu wpadam poczytać sobe wasze opinie i wydajecie sie grupą fajnych ludzi, nie podziwiam was szczególnie, bo macie takie same uczucia macierzyskie jak i wszyscy inni i po prostu checie mieć dzieci. Ja też chcę więc się rozumiemy.Proste to dosyć. U mnie w rodzinie jest adoptowana dziewczynka ( no, kobieta teraz- ma ok 30 lat) i nikt tego przed nią nie ukrywał całe życie. Jest bardzo fajna, niedawno została drugi raz mamą, wiem ,ze bardzo kocha swych rodziców adopcyjnych, jest u nich b. często (podrzuca im starszą córkę he he). No co tu dużo gadać- niczym się nie wyróżnia, w niczym nie odstaje- normalna kobitka:))) A! nie chciała szukać biologicznych rodziców, choć ją nawet zachęcali. Powiedziala, że jest szczęśliwa z nimi i nikt więcej jej do szczęścia nie jest potrzebny. A żalu do tamtych nie ma ,bo jej dzieciństwo była wspaniałe i nie wyobraża sobie lepszego.