czy mamy szansę
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Doris
- Posty: 1478
- Rejestracja: 17 cze 2002 00:00
czy mamy szansę
Witam,
Nie wiem od czego zacząć .... moja hostoria jest długa i zagmatwana
Odkąd się urodziłam marzyłam o tym aby zostać matką.
Szybko wyszłam za mąż (bo gdy miałam 19 lat). Praktycznie od samego początku chcieliśmy mieć dziecko. Nie udawało się .... straszne leczenie (na pewno wiecie o czym mówię - potem wykrycie - niedrożności jajowodów). W 1995 r In Vitro - nieudane, mrozaczki nie przeżyły. Byłam załamana. Pogrążyłam się w pracy (moje całe dni wypełniała praca) , mój mąż również - co doprowadziło do .... SEPARACJI ...... a następnie ROZWODU !!!!
W 2001 r. ciąża pozamaciczna z innym partnerem, potem 2-gi ślub (ale dopiero w VI/2003). Od 2001 roku cały czas walczę o dziecko w Novum. Ale powoli opadają mnie już siły (4-ry transfery) - chyba nie daję już rady. Jestem załamana i .....
Mój mąż jest najcudowniejszą osobą na świecie i bardzo mnie wspiera.
Czy Waszym zdaniem mamy szanse na dziecko adopcyjne ? Jakie możemy napotkać problemy ?
Jest jeszcze kilka innych, moim zdaniem, przeszkód:
1) mój mąż jest innego wyznania - protestant (ja katoliczka)
2) jest obcokrajowcem (Norweg)
3) nie mówi po polsku
4) w domu rozmawiamy po angielsku.
Mieszkamy w Polsce i pewnie tak już zostanie.
Ja mam 32 lata, a mąż 39.
Mieszkamy w Warszawie, byc może niedługo przeprowadzimy się do Katowic.
Może to głupie pytanie, ale:
Jak wiedziałyście, że już "dorosłyście" do adopcji.
Pozdrawiam serdecznie
Doris
Nie wiem od czego zacząć .... moja hostoria jest długa i zagmatwana
Odkąd się urodziłam marzyłam o tym aby zostać matką.
Szybko wyszłam za mąż (bo gdy miałam 19 lat). Praktycznie od samego początku chcieliśmy mieć dziecko. Nie udawało się .... straszne leczenie (na pewno wiecie o czym mówię - potem wykrycie - niedrożności jajowodów). W 1995 r In Vitro - nieudane, mrozaczki nie przeżyły. Byłam załamana. Pogrążyłam się w pracy (moje całe dni wypełniała praca) , mój mąż również - co doprowadziło do .... SEPARACJI ...... a następnie ROZWODU !!!!
W 2001 r. ciąża pozamaciczna z innym partnerem, potem 2-gi ślub (ale dopiero w VI/2003). Od 2001 roku cały czas walczę o dziecko w Novum. Ale powoli opadają mnie już siły (4-ry transfery) - chyba nie daję już rady. Jestem załamana i .....
Mój mąż jest najcudowniejszą osobą na świecie i bardzo mnie wspiera.
Czy Waszym zdaniem mamy szanse na dziecko adopcyjne ? Jakie możemy napotkać problemy ?
Jest jeszcze kilka innych, moim zdaniem, przeszkód:
1) mój mąż jest innego wyznania - protestant (ja katoliczka)
2) jest obcokrajowcem (Norweg)
3) nie mówi po polsku
4) w domu rozmawiamy po angielsku.
Mieszkamy w Polsce i pewnie tak już zostanie.
Ja mam 32 lata, a mąż 39.
Mieszkamy w Warszawie, byc może niedługo przeprowadzimy się do Katowic.
Może to głupie pytanie, ale:
Jak wiedziałyście, że już "dorosłyście" do adopcji.
Pozdrawiam serdecznie
Doris
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Doris, współczuję Ci wszystkich Twoich przejść i życzę, żeby w tych najważniejszych sprawach układało sie jak najlepiej i aby spełniło się marzenie Twojego życia.
Obawiam się, że nie będziesz mogła "normalnie" przejść procedury w jakimkolwiek Ośrodku, ze względu na obywatelstwo męża. Prawdopodobnie byłaby to adopcja zagraniczna. Wyznaniem bym się nie przejmowała. Problem może być natomiast Wasz staż małżeński.
Najlepiej zadzwoń do Ośrodka na Nowogrodzkiej - dowiedzieć się u źródła.
Pozdrawiam.
Obawiam się, że nie będziesz mogła "normalnie" przejść procedury w jakimkolwiek Ośrodku, ze względu na obywatelstwo męża. Prawdopodobnie byłaby to adopcja zagraniczna. Wyznaniem bym się nie przejmowała. Problem może być natomiast Wasz staż małżeński.
Najlepiej zadzwoń do Ośrodka na Nowogrodzkiej - dowiedzieć się u źródła.
Pozdrawiam.
- kala
- Posty: 2262
- Rejestracja: 15 kwie 2003 00:00
Doris ja nie wiem czy był moment dorośnięcia do adopcji. Poszliśmy na wstępną rozmowę- ropoznania terenu i wpadliśmy w tak dziwną euforię że napisaliśmy szybko podanie i zaczeliśmy szaleć ze szczęścia, że będziemy rodzicami. Myślę, że dorasta się przez cały okres czekania i przygotowania w OA.
Najlepiej skontaktuj się z OA i tylko dowiedz się jak to będzie wyglądać w waszej sytuacji. Sama jestem ciekawa co wamm powiedzą no bo jesteście nietypową parą
Życzę powodzenia.
Napisz jak coś postanowicie i jak się skontaktujecie z OA.
Najlepiej skontaktuj się z OA i tylko dowiedz się jak to będzie wyglądać w waszej sytuacji. Sama jestem ciekawa co wamm powiedzą no bo jesteście nietypową parą
Życzę powodzenia.
Napisz jak coś postanowicie i jak się skontaktujecie z OA.
Marzenia się spełniają: Wojtek (2002) i Inga (2004)
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
Doris największym problemem może być obywatelstwo męża i staż małżeńki.
Myślę, że reszta jest do przeskoczenia. Oczywiście zależy od Ośrodka do jakiego traficie. Wyznanie nie ma nic wspólnego z adopcją. No chyba, że chcilibyście adoptować w Ośrodku katolickim (Madźka czy Wy przyjęlibyście taka parę - mieszaną : ).
Doris trzymam kciuki - jak będziesz coś wiedziała to napisz :!: :!: :!:
Myślę, że reszta jest do przeskoczenia. Oczywiście zależy od Ośrodka do jakiego traficie. Wyznanie nie ma nic wspólnego z adopcją. No chyba, że chcilibyście adoptować w Ośrodku katolickim (Madźka czy Wy przyjęlibyście taka parę - mieszaną : ).
Doris trzymam kciuki - jak będziesz coś wiedziała to napisz :!: :!: :!:
- Doris
- Posty: 1478
- Rejestracja: 17 cze 2002 00:00
Tak siedzę i się zastanawiam ...
1) jaki staż małżeński jest wskazny (podobno 5 lat )
2) Czy w OA Katolickim warunkiem jest to aby oboje małżonków było Katolikami (pewnie rozwód też wyklucza starania)
3) Skoro ja jestem Polką i mieszkamy w Polsce to adopcja byłaby zagraniczna ?
4) Może leipiej poczekać aż minie rok od daty ślubu i wtedy rozpocząć starania ... (jesteśmy razem już prawie 4 lata ... tylko od ślubu minęło dopiero 7 m-cy)
5) Ciekawa też jestem jak "podejść" do warsztatów, jeśli moja połówka nie mówi po polsku - czy możliwe byłoby abym mu całyc zas tłumaczyła ... lub aby uczestniczył w nich tłumacz ?
Strasznie to wszytsko skomplikowane
Pozdrawiam
Doris
1) jaki staż małżeński jest wskazny (podobno 5 lat )
2) Czy w OA Katolickim warunkiem jest to aby oboje małżonków było Katolikami (pewnie rozwód też wyklucza starania)
3) Skoro ja jestem Polką i mieszkamy w Polsce to adopcja byłaby zagraniczna ?
4) Może leipiej poczekać aż minie rok od daty ślubu i wtedy rozpocząć starania ... (jesteśmy razem już prawie 4 lata ... tylko od ślubu minęło dopiero 7 m-cy)
5) Ciekawa też jestem jak "podejść" do warsztatów, jeśli moja połówka nie mówi po polsku - czy możliwe byłoby abym mu całyc zas tłumaczyła ... lub aby uczestniczył w nich tłumacz ?
Strasznie to wszytsko skomplikowane
Pozdrawiam
Doris
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Doris:
Publiczny Ośrodek Adopcyjno Opiekuńczy w Warszawie
Adres: ul. Nowogrodzka 75
02-018 Warszawa
Telefon: (22) 621 10 75, 622 03 71
Fax: (22) 622 03 72
Kierownik: Elżbieta Podczaska
Nata,
właśnie z powodów powyżej, nie moglibyśmy przygotowywać pary w takiej sytuacji. Nasi sędziowie nie chcą nawet ropatrywać spraw Polaków chwilowo zamieszkajuących zagranicą.
Publiczny Ośrodek Adopcyjno Opiekuńczy w Warszawie
Adres: ul. Nowogrodzka 75
02-018 Warszawa
Telefon: (22) 621 10 75, 622 03 71
Fax: (22) 622 03 72
Kierownik: Elżbieta Podczaska
Tak jest przyjęte w większości Ośrodków, choć nie ma na to żadnych przepisów prawnych. Ale każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie.Doris pisze: 1.jaki staż małżeński jest wskazny (podobno 5 lat )
4) Może leipiej poczekać aż minie rok od daty ślubu i wtedy rozpocząć starania ... (jesteśmy razem już prawie 4 lata ... tylko od ślubu minęło dopiero 7 m-cy)
Rozwód wyklucza starania w KOA, chyba że z poprzednim mężem nie miałaś sakramentu, a z tym masz. Ale to już kwestia szczegłówych rozmów na temat Waszej wiary i sytuacji zyciowej.Doris pisze: 2) Czy w OA Katolickim warunkiem jest to aby oboje małżonków było Katolikami (pewnie rozwód też wyklucza starania)
Doris, ale twój mąż nie jest Polakiem (chyba, ze ma obywatelstwo polskie?), a adoptujecie, jako małżeństwo, a nie jako samotna kobieta.Doris pisze:3) Skoro ja jestem Polką i mieszkamy w Polsce to adopcja byłaby zagraniczna ?
Ja bym sobie jakoś poradziła Nie jest powiedziane że w każdym Osrodku tak wygląda przygotowanie, może mielibyście tylko indywidualne rozmowy (z tłumaczem) - nie wiem. Najlepiej zadzwoń i o wszystko zapytaj.Doris pisze: 5) Ciekawa też jestem jak "podejść" do warsztatów, jeśli moja połówka nie mówi po polsku - czy możliwe byłoby abym mu całyc zas tłumaczyła ... lub aby uczestniczył w nich tłumacz ?
Nata,
właśnie z powodów powyżej, nie moglibyśmy przygotowywać pary w takiej sytuacji. Nasi sędziowie nie chcą nawet ropatrywać spraw Polaków chwilowo zamieszkajuących zagranicą.
- Moon
- Posty: 643
- Rejestracja: 10 sty 2003 01:00
- Lesnikowska
- Posty: 251
- Rejestracja: 02 gru 2003 01:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
to prawda:
"14. w przypadku drugiego małżeństwa odpis postanowienia rozwodowego z uzasadnieniem."
ale: - dotyczy, o ile obecne małżeństwo jest sakramentalne, a poprzednie było tylko "cywilne" albo unieważniono poprzednie małżeństwo.
Telefon nie zaszkodzi nigdy! Powodzenia!
"14. w przypadku drugiego małżeństwa odpis postanowienia rozwodowego z uzasadnieniem."
ale: - dotyczy, o ile obecne małżeństwo jest sakramentalne, a poprzednie było tylko "cywilne" albo unieważniono poprzednie małżeństwo.
Telefon nie zaszkodzi nigdy! Powodzenia!
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- Doris
- Posty: 1478
- Rejestracja: 17 cze 2002 00:00
Trochę mnie tu nie było
W międzyczasie miałam jeszcze 3 transfery, w sumie 7 ICSI i teraz już wiem, że nie ma po co dalej szukać sposobu "wyleczenia mnie z niepłodności" szkoda czasu, mojego zdrowia i nerwów. Postanowiliśmy przerwać leczenie ... UFFFFFF
Trochę to trwało - jednak teraz mam już dużo mniej wątpliwości - jeśli chodzi o adpocję. Wciąż mam (czasmi) pewne pytania i ... czasmi troszkę się boję i nie wiem jak to wszystko się ułoży - bo po tych latach rozczarowań, przynam się, że wciąż trudno mi uwierzyć, że jedank mogę mieć dziecko (dzieci) . Teraz nasz staż małżeński wygląda też lepiej - 1,5 roku po ślubie i 5 lat razem !
A zatem rozmawiałam z kilkoma ośrodkami i wszędzie największy problem to obywatelswto męża (pomimo, że ma kartę pobytu; na razie do 2006 roku, potem będzie automatycznie na czas niokreślony; i zameldowanie w Polsce):
* ze Szpitlaną - i tu kazali nam czekać jeszcze 1,5 roku do cwili złożenie papierów - a to dla mnie STRASZNIE DŁUGO
* Nowogrodzką - i nie mam problemu (bo przecież przeprowadzają adpopcje zagraniczne) - ale nie wiem, jakoś boję się tego ośrodka. W każdym razie aby lepiej się poznać idziemy w tym tygodniu na rozmowę.
* z Częstochową - tu bardzo miła Pani Dyrektor chce nam pomóc . Powiedziała, że jest to możliwe - i już miała podobną sprawę !
Muszę tylko zadzwonić do Ministerstwa Sprawiedliwości (ona też to zrobi), aby dowiedzieć się czy ze wględu na mojego męża Sąd da nam zgodę na adopcję. Jak już będę wiedział jadę do Częstochowy, może jeszcze pod koniec tygodnia .
Czy ktoś może wie dokładnie, gdzie powinnam się zwrócić ? Do jakiego departamentu w Ministerstwie Sprawidliwości ?
Chciałabym też przeczytać kilka książek nt. adpocji i adpotowanych dzieci - może ktoś mi podpowie gdzie można je kupić ?
Nie mogę w to uwierzyć, że ... może się uda i zostaniemy rodzicami i nareszcie będę mogła z całych swoich sił kochać NASZE DZIECKO (DZIECI)
W międzyczasie miałam jeszcze 3 transfery, w sumie 7 ICSI i teraz już wiem, że nie ma po co dalej szukać sposobu "wyleczenia mnie z niepłodności" szkoda czasu, mojego zdrowia i nerwów. Postanowiliśmy przerwać leczenie ... UFFFFFF
Trochę to trwało - jednak teraz mam już dużo mniej wątpliwości - jeśli chodzi o adpocję. Wciąż mam (czasmi) pewne pytania i ... czasmi troszkę się boję i nie wiem jak to wszystko się ułoży - bo po tych latach rozczarowań, przynam się, że wciąż trudno mi uwierzyć, że jedank mogę mieć dziecko (dzieci) . Teraz nasz staż małżeński wygląda też lepiej - 1,5 roku po ślubie i 5 lat razem !
A zatem rozmawiałam z kilkoma ośrodkami i wszędzie największy problem to obywatelswto męża (pomimo, że ma kartę pobytu; na razie do 2006 roku, potem będzie automatycznie na czas niokreślony; i zameldowanie w Polsce):
* ze Szpitlaną - i tu kazali nam czekać jeszcze 1,5 roku do cwili złożenie papierów - a to dla mnie STRASZNIE DŁUGO
* Nowogrodzką - i nie mam problemu (bo przecież przeprowadzają adpopcje zagraniczne) - ale nie wiem, jakoś boję się tego ośrodka. W każdym razie aby lepiej się poznać idziemy w tym tygodniu na rozmowę.
* z Częstochową - tu bardzo miła Pani Dyrektor chce nam pomóc . Powiedziała, że jest to możliwe - i już miała podobną sprawę !
Muszę tylko zadzwonić do Ministerstwa Sprawiedliwości (ona też to zrobi), aby dowiedzieć się czy ze wględu na mojego męża Sąd da nam zgodę na adopcję. Jak już będę wiedział jadę do Częstochowy, może jeszcze pod koniec tygodnia .
Czy ktoś może wie dokładnie, gdzie powinnam się zwrócić ? Do jakiego departamentu w Ministerstwie Sprawidliwości ?
Chciałabym też przeczytać kilka książek nt. adpocji i adpotowanych dzieci - może ktoś mi podpowie gdzie można je kupić ?
Nie mogę w to uwierzyć, że ... może się uda i zostaniemy rodzicami i nareszcie będę mogła z całych swoich sił kochać NASZE DZIECKO (DZIECI)