: 19 mar 2010 12:56
Niestety nie bzdury, skoro nam się to przytrafiło. Żeby nie było wątpliwości - chodzi o ośrodek Nasz Dom na Bielanach przy Al. Zjednoczenia.
I żeby było jasne - najprawdopodobniej nie chodziło tu o aukcję "kto pierwszy ten lepszy". Tak naprawdę psycholożka (czy też szanowna komisja) zmieniła zdanie o przyznaniu nam dzieci i znalazła taki idiotyczny wybieg, tłumacząc właśnie, że już kto inny się wybiera w odwiedziny.
Żenujące!
Tak czy owak gorycz minęła - bodajże miesiąc po tym wydarzeniu przyjęliśmy do rodziny dziecko z zupełnie innego regionu kraju, za pośrednictwem zupełnie innego ośrodka, którego pracownice okazały się bardzo przyjazne, a sprawy sądowe były już praktycznie załatwione. Teraz czekamy na drugie dziecko, też stamtąd
I żeby było jasne - najprawdopodobniej nie chodziło tu o aukcję "kto pierwszy ten lepszy". Tak naprawdę psycholożka (czy też szanowna komisja) zmieniła zdanie o przyznaniu nam dzieci i znalazła taki idiotyczny wybieg, tłumacząc właśnie, że już kto inny się wybiera w odwiedziny.
Żenujące!
Tak czy owak gorycz minęła - bodajże miesiąc po tym wydarzeniu przyjęliśmy do rodziny dziecko z zupełnie innego regionu kraju, za pośrednictwem zupełnie innego ośrodka, którego pracownice okazały się bardzo przyjazne, a sprawy sądowe były już praktycznie załatwione. Teraz czekamy na drugie dziecko, też stamtąd