Pomoz mi! Jestem zdecydowana na adopcje ze wskazaniem.
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- rudaagata
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 paź 2003 00:00
DZiekuje za podbicie watku.
Przeczytalam go troche wyrywkowo. Tak jak Angela - chce adpotowac dziecko. Z pewnymi jednak roznicami. Sama moge miec wlasne dzieci - jestem biologiczna mama mojej Sary. Chce adpotowac dziecko starsze lub chore lub rodzenstwo. Chce zaofiarowac pelny dom, rodzine i milosc dziecku, ktore do tej pory jej nie zaznalo i ma mala szanse na adpocje w Polsce (z tego co wiem wiekszosc rodzin czeka na zdrowe niemowle). Wiem jaka jest sytuacja, wiem ile sie czeka. To co mnie dobija to koszty...
Nie adpotuje dziecka dla siebie - moge miec wlasne, ale chce komus pomoc, dac milosc i radosc. A na przeszkodzie stoja finanse. Rozumiem koszty szkolen, adwokata itp. ale nie rozumiem bajonskich sum za biuro posredniczace. Jestem Polka, znam jezyk, moglabym czesc procedury sama zalatwic. Niestety nie mam takiej mozliwosci. I to jest frustrujace.
Przeczytalam go troche wyrywkowo. Tak jak Angela - chce adpotowac dziecko. Z pewnymi jednak roznicami. Sama moge miec wlasne dzieci - jestem biologiczna mama mojej Sary. Chce adpotowac dziecko starsze lub chore lub rodzenstwo. Chce zaofiarowac pelny dom, rodzine i milosc dziecku, ktore do tej pory jej nie zaznalo i ma mala szanse na adpocje w Polsce (z tego co wiem wiekszosc rodzin czeka na zdrowe niemowle). Wiem jaka jest sytuacja, wiem ile sie czeka. To co mnie dobija to koszty...
Nie adpotuje dziecka dla siebie - moge miec wlasne, ale chce komus pomoc, dac milosc i radosc. A na przeszkodzie stoja finanse. Rozumiem koszty szkolen, adwokata itp. ale nie rozumiem bajonskich sum za biuro posredniczace. Jestem Polka, znam jezyk, moglabym czesc procedury sama zalatwic. Niestety nie mam takiej mozliwosci. I to jest frustrujace.
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
Biała ja po prostu myślę, że takie rodziny jak Agaty, które chcą adoptować dzieci starsze lub chore to powinniśmy po rękach całować :!: :!: :!: Kto z nas - tylu przecież rodziców adopcyjnych zdecydowałby się na adopcję dziecka chorego : : : Można policzyć na palcach jednej ręki :!: :!:
Wiem, że pieniądze są duużą przeszkodą, niestety
Wiem, że pieniądze są duużą przeszkodą, niestety
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Słuchajcie, ja się na tym nie znam, ale wiem, że w naszym OAO jest dział adopcji zagranicznych - nie wiem, czy tam trzeba pośrednictwa jakiejś agencji zagranicznej? Może warto zadzwonić? (KOAO na ul. Ratuszowej 5, Warszawa, adresy i telefony na głównej stronie Bociana)
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- rudaagata
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 paź 2003 00:00
Dzieki za zrozumienie!
Dzwonilam juz do jednego osrodka, ktore zajmuje sie adopcja zagraniczna (tego publicznego) i niestety zostalam skierowana do naszego holederskiego posrednika :o(
Sprawdzalam informacje w holenderskim ministerstwie spraw socjanych i niestety zadnych nowych informacji nie uzyskalam.
Teraz czekam na wstapienie Polski do Unii, moze to cos zmieni....
Pozdrawiam serdecznie
Agata
Dzwonilam juz do jednego osrodka, ktore zajmuje sie adopcja zagraniczna (tego publicznego) i niestety zostalam skierowana do naszego holederskiego posrednika :o(
Sprawdzalam informacje w holenderskim ministerstwie spraw socjanych i niestety zadnych nowych informacji nie uzyskalam.
Teraz czekam na wstapienie Polski do Unii, moze to cos zmieni....
Pozdrawiam serdecznie
Agata
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
Rudaagata,
ja myślę, że nic nie zmieni bo (gdzieś czytałąm), że zależy to od treści umów międzynarodowych, A Polska ma włąśnie takową z Holandią podpisaną i dlatego trzeba OBOWIĄZKOWO udać się do pośrednika. Zresztą Madźka by to chyba lepiej wytłumaczyła.
ja myślę, że nic nie zmieni bo (gdzieś czytałąm), że zależy to od treści umów międzynarodowych, A Polska ma włąśnie takową z Holandią podpisaną i dlatego trzeba OBOWIĄZKOWO udać się do pośrednika. Zresztą Madźka by to chyba lepiej wytłumaczyła.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
- rudaagata
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 paź 2003 00:00
No to klops!
Teraz albo zaczniemy zbierac, albo postaramy sie o wlasnego malucha. Tylko taka szkoda bo dzieci czekaja......
Do do umow to masz racje, przekleta konwencja haska.
Z drugiej strony jak zobaczylam koszty adpocji dzieci np z Chin czy Kolumbii to Polska to "taniocha". Zeby przynajmniej bylo tez wiecej posrednikow a tu monopol na Polske ma jedno biuro...
Napisalam tez do osrodka katolickiego, zajmujacego sie adopcja zagraniczna, zobaczymy co mi odpowiedza.
Pozdrawiam serdecznie,
Agata
Teraz albo zaczniemy zbierac, albo postaramy sie o wlasnego malucha. Tylko taka szkoda bo dzieci czekaja......
Do do umow to masz racje, przekleta konwencja haska.
Z drugiej strony jak zobaczylam koszty adpocji dzieci np z Chin czy Kolumbii to Polska to "taniocha". Zeby przynajmniej bylo tez wiecej posrednikow a tu monopol na Polske ma jedno biuro...
Napisalam tez do osrodka katolickiego, zajmujacego sie adopcja zagraniczna, zobaczymy co mi odpowiedza.
Pozdrawiam serdecznie,
Agata