Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

radości i sukcesy ale również problemy, z którymi rodziny adopcyjne mogą się spotkać już po adopcji

Moderator: Moderatorzy po adopcji

Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: nowamama »

Szukam informacji na temat dzieci, których matki biologiczne piły w ciąży alkohol, dzieci rozwijają się dobrze, nie ma zaburzeń więzi, nie ma innych problemów, ale pojawiają się delikatne zaburzenia w wieku szkolnym będące prawdopodobnie wynikiem wpływu alkoholu na płód.

Jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek opracowania na ten temat - byłabym wdzięczna za przesłanie do poczytania i zapraszam rodziców takich dzieci do podzielenia się swoimi doświadczeniami.

Przeczytałam te artykuły o historii dra Liszcza i jego adoptowanych dzieci, które miały rozpoznane FAS:
http://www.swiatproblemow.pl/2007_10_1.htm
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/3 ... 1?doc_pg=2
i tam gdzieś znalazłam informację np. że dziecko z FAS/FAE nie nauczy się czytania przez głoskowanie, że może być krzykliwe, nadpobudliwe, że potrzebuje stale poparcia kogoś bliskiego - o tego typu przykłady mi chodzi.
Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bobetka »

Nowamama dodałabym jeszcze problemy z matematyką, problemy z koncentracją i pamięcią świeżą.

Synku, nie mógłbyś być bardziej mój



01.2005



W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć


Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: nowamama »

Nie mam tych poradników Omilko, ale też właśnie nie chodzi mi o FAS. To, czego szukam jest dużo rzadsze, pewnie wielu rodziców wychowując dzieci nie zdaje sobie z tego sprawy. O FAS już się trochę mówi, te problemy o których ja piszę chyba pozostają w cieniu.

Bobetko, tak pamięć, zapomniałam o niej, a z matematyką - co? Trudności w nauce, tak?

Sama się zastanawiam teraz czy takie delikatne zaburzenia, o jakich ja myślę to nie naciąganie, czy to przypadkiem nie jest norma ... Dziecko z charakteru też może być krzykliwe, to głoskowanie rzuciło mi się w oczy jak przeczytałam tamten artykuł, bo moja córeczka za nic nie potrafiła się go nauczyć, ale może to przypadek?
Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bobetka »

Nowamama co do książki polecanej przez Omilkę. Czytałam i zakupiło ją kilkoro znanych mi rodziców. Część nie dała rady przez nią przebrnąć. Ja dotarłam do końca, bo jestem uparta. Jeśli jesteś zainteresowana wiedzą teoretyczną lub jakąś wizją - polecam, jeśli oczekujesz praktycznych wskazówek - to możesz się rozczarować. To niestety trochę a'la skrypt akademicki i piszę to pomimo olbrzymiej sympatii do autora.
Nie wiem na jakim etapie wiedzy o FAS jesteś. Kilka fajnych linków wstawiłam na 1 stronie wątku o OUN (to efekt poszukiwań aktywnych tam rodziców). Polecam jeszcze tę stronkę http://www.stowarzyszeniefidesetratio.p ... S.dane.pdf (moim zdaniem to vademecum).
Wracając do matematyki. Dziecko ma problem z myśleniem najpierw operacyjnym, a potem abstrakcyjnym. Jeśli mówimy o dziecku młodszym - ma problemy z liczeniem, rozumieniem pojęć (więcej, mniej, tyle samo). Mój synek wreszcie zaliczył ten etap, ale popełnia wiele błędów. Powód jest banalny: chaotyczna praca, zbytni pośpiech, dekoncentracja. Jednak jest o niebo lepiej. Na początku najprostsze zadania odrabialiśmy godzinami, nie raz wyszłam z siebie i stanęłam obok. Przykład: Kochanie masz 7 misi i 5 poszło na spacer, ile zostało ? Moje dziecię liczyło do 10, bo zdążyło zapomnieć ile tych misiaków było na początku. Słowem nie mógł prawidłowo rozwiązać zadania, bo nie zapisało mu się w mózgu polecenie.
Dlatego polecam liczydła i metodę maleńkich kroków. Mojemu Expresikowi bardzo pomogła też praca metodą Pani Gruszczyk.
W temacie czytania. My preferujemy sylabami i przerobiliśmy "Kocham czytać" Pani Cieszyńskiej.
Dziecko z Fas nie rozumie tez pojęć: dziś, jutro, wczoraj itp., rano, wieczór, popołudniu.
Nam doktor zalecił 4 godziny indywidualnych zajęć pedagogicznych w tygodniu. Dostosowaliśmy się. Na koniec zerówki moje dziecko osiągnęło gotowość szkolną we wszystkich dziedzinach na poziomie D czyt. najwyższym.
Nowamama to o czym piszemy Ty i ja, opisują też rodzice na forum ADHD.

Synku, nie mógłbyś być bardziej mój



01.2005



W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć


Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bobetka »

Ja piszę o "Dziecko z FAS w szkole i w domu". Albo broszurki powstały na podstawie książki, albo książka na podstawie broszurek. A problem z przeczytaniem nie ma nic wspólnego z ilością stron.

Synku, nie mógłbyś być bardziej mój



01.2005



W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć


Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bobetka »

Omilko mnie przyszło do głowy, że problem może tkwić w czym innym :roll: Osoby, które nie mają w sposób bezpośredni do czynienia z FAS - mają trochę inne oczekiwania ... Rodzice borykający się z tematem na co dzień są żądni szczegółów i przykładów, bo podstawy mają przeważnie w małym paluszku. Ja jako ta druga kategoria z lektury nie wyniosłam niczego, niestety.
Nie wiem - być może broszurki, a książka to dwie różne bajki.
Jedno jest pewne. Moim marzeniem jest szkoła z lektury =xxx#

Synku, nie mógłbyś być bardziej mój



01.2005



W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć


Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: nowamama »

Bobetko dzięki za artykuł, jest super, prawdziwe FAS w pigułce. Nie czytałam go wcześniej, szkoda ze nie wyskakuje w wyszukiwarce, kiedy wrzuca się w google hasło "FAS".
Jest tam dużo odpowiedzi na pytania, które mnie dręczyły. Wynika z niego, że chyba jednak przesadzam. Ale to nic, ja wolę wiedzieć więcej, żeby pomóc mojemu dziecku w każdej chwili. Dzięki serdeczne :)
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bea_7 »

nowamama pisze: Sama się zastanawiam teraz czy takie delikatne zaburzenia, o jakich ja myślę to nie naciąganie, czy to przypadkiem nie jest norma ... Dziecko z charakteru też może być krzykliwe, to głoskowanie rzuciło mi się w oczy jak przeczytałam tamten artykuł, bo moja córeczka za nic nie potrafiła się go nauczyć, ale może to przypadek?
Nauka czytania przez głosowanie sprawia kłopot wielu dzieciom, według M. Bastek, autorki książek o metodzie sylabowej, głoskowanie może być nawet przeszkodą w nauce czytania u niektórych dzieci. Przerabiam to teraz w praktyce, syn jest w 1 klasie, już w zeszłym roku okazało się, że nauka czytania przez głoskowanie u niego się nie sprawdza, za to metoda sylabowa jak najbardziej tak.
Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: nowamama »

Dzięki Bea, nie wiedziałam :) Dużo rzeczy człowiek nie wie, jakby się wychowało trójkę dzieci to może jakaś wiedza by już była ;)
Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bobetka »

Nowamama przyznaję, że pierwotnie sądziłam, że może macie diagnozę :)
Przypomniała mi się istotna informacja dotycząca dziecka z FAS w szkole. Jednego dnia może kuć cały wieczór i umieć, a następnego nic z tego nie pamiętać. Dotyczy to również normalnego codziennego życia. Młody człowiek raz coś wie, a za chwile już niekoniecznie. Dlatego przy starszych dzieciach polecany jest system karteczek z notatkami przyklejanych w różnych miejscach tzw. przypominajki.

Synku, nie mógłbyś być bardziej mój



01.2005



W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć


Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bea_7 »

nowamama pisze:Dzięki Bea, nie wiedziałam :) Dużo rzeczy człowiek nie wie, jakby się wychowało trójkę dzieci to może jakaś wiedza by już była ;)
Ja wiem z racji zawodu, a zainteresowałam się tym, bo syn wyraźnie woli tę właśnie metodę, niestety nadal mało stosowaną w szkole, gdzie preferuje się metodę głoskową
Zerknij na ten artykuł, krótki ale treściwy.
Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bobetka »

Bea_7 mój Expresik ma w zaleceniach z PPP, aby czytał sylabami i że na razie należy mu w książeczkach zaznaczać je kółkami.
Jeśli chodzi o głoski to tylko krótkie słowa daje radę - 3, góra 4 literowe. Aczkolwiek ostatnio usłyszałam "k o ch a m C i ę" :)

Synku, nie mógłbyś być bardziej mój



01.2005



W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć


Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: Bea_7 »

Bobetka pisze:Bea_7 mój Expresik ma w zaleceniach z PPP, aby czytał sylabami i że na razie należy mu w książeczkach zaznaczać je kółkami.
Jeśli chodzi o głoski to tylko krótkie słowa daje radę - 3, góra 4 literowe. Aczkolwiek ostatnio usłyszałam "k o ch a m C i ę" :)
Piękne słowa :D
Ja też tak robię, z tymi kółeczkami. Oprócz tego kupiłam książki do ćwiczeń, te z artykułu, niedrogie, a bardzo pomocne i ćwiczymy w domu. A głoskowaniem staram się na razie nie przejmować, choć w PPP mnie uprzedzili, że może mieć w przyszłości problemy z pisaniem ze słuchu. Najważniejsze, żeby teraz opanował sztukę płynnego czytania, tym bardziej, że sam zaczął wykazywać chęci i domaga się nauki, bo chce już czytać.
Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: nowamama »

Dzięki Bea, fajne artykuły, rzeczywiści w pigułce to, co powinno się wiedzieć, co się przyda.

Bobetko, moja córcia jest zdrowa, nigdy nie miałam potrzeby szukania pomocy, ale urodziła ją kobieta, która w ciąży piła i ja to wiem. Dlatego od kilku lat podczytuję wszystko i może trochę za dużo kombinuję. Teraz młoda poszła do szkoły, coś tam się zmienia i ja znów wymyślam ;) Ale wolę wiedzieć za dużo niż za mało.

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Re: Dzieci z FAE (?) w wieku szkolnym

Post autor: nowamama »

Jestem załamana :(
Po 2 tygodniach w szkole moje dziecko jest chyba najbardziej niegrzecznym uczniem w całej szkole :( Najgorsze jest to, że uderza inne dzieci. Łokciem, daj kuksańce. Zdarza się jej też kopnąć.

Poszła do szkoły mając nieskończone 6 lat. Uważałam, ze nie ma sensu powtarzać zerówki skoro sobie radzi. A w przedszkolu było coś nie tak, bo nie chciała chodzić. Co roku inna pani, co roku zmiana dzieci w grupie, bo to nowe przedszkole. Widziałam, że coś jest nie tak, chodziłam, pytałam nigdy nie usłyszałam, że coś nie tak. Z innych źródeł dowiedziałam się, że to chyba najgorsza grupa w mieście. Przewaga chłopców - mniej niż 5 dziewczynek na kilkunastu chłopców, do tego chłopcy niegrzeczni, przeklinający, bijący inne dzieci.

Młoda nigdy do spokojnych nie należała. Chłopaków polubiła, lubiła się z nimi bawić. Jest krzykliwa, nie słucha nikogo poza mną, nie słucha pani w klasie, bez przerwy wychodzi na siusiu, a na pewno takiej potrzeby tak często nie ma - czyli nauczyła się oszukiwać, potrafi ostro się postawić, kiedy ktoś wydaje jej polecenie - mówi, ze tego nie zrobi i już.
Upatrzyła sobie dziewczynkę, którą uderzała częściej niż inne, ta płakała, niestety to córka moich kolegów - znamy się od liceum. Prawdopodobnie nie lubi jej, bo ta ładnie pisze (jest starsza o rok) i jej zazdrości. Rodzice dziewczynki mają do mnie pretensje, boją się, że młoda zrobi krzywdę ich córce, co dla mnie jest bez sensu, bo jak 6-latka może uszkodzić narząd (tak dosłownie jej mama powiedziała do mnie przez telefon) o głowę większej 7-latce?

Nie wiem już co robić :( Zaczęłam wymyślać FAE i pewnie po części mam rację, a po części to wpływ środowiska czyli prawie 3 lata przedszkola u podatnej osoby.
Zastanawiam się czy powiedzieć wychowawczyni o adopcji. Pani w przedszkolu wiedziała, ale była w porządku. Powiedziałam sobie, ze nikomu więcej nie powiem. Boję się, bo to szkoła prywatna, katolicka i wiem, ze nie tolerują niegrzecznych dzieci, wiem że chcą mieć spokój. Z drugiej strony gdyby wiedziała tylko nauczycielka? Ale czy zachowałaby dyskrecję? Czy pomogłaby? Tego nie wiem ...

Poradźcie coś plis. Kocham młodą nad życie, jest wspaniałą dziewczynką, uczy się każdego dnia i wiem, że ona się poprawi, ale kiedy? Czy nie będzie za późno? Czy wytrzyma? Czy inni wytrzymają z nią?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po adopcji”